Do niespodzianki doszło w gonitwie o Nagrodę Zamknięcia Sezonu, w której zwyciężył trenowany przez Macieja Janikowskiego dla Tomasza Rybickiego God of War. Najmocniej liczone konie zamykały pole. Ten sam trener cieszył się także z nietypowego sukcesu w biegu o Nagrodę Hipokratesa, bowiem jako pierwsze celownik minęły jednocześnie… dwa przygotowywane przez niego ogiery. To był też udany dzień dla wiceczempiona Adama Wyrzyka (trzy wygrane) oraz Petro Nakoniechny’ego – jego podopieczni wygrali dzisiaj dwukrotnie, zdobywając przy tym Nagrodę Savvannah.
Stajnia Macieja Janikowskiego niemal co roku mocnym akcentem kończy sezon na Służewcu. Nie inaczej było tym razem. Już przed weekendem doświadczony trener zapowiadał w rubryce „Prosto ze stajni”, że w wyścigu o Nagrodę Zamknięcia Sezonu liczy obu swoich podopiecznych. W notowaniach ekspertów oraz publiczności faworytem był jeden z nich – Nordminster, podczas gdy szanse God of Wara oceniane były niżej. Jak to bywa czasami w tej dyscyplinie sportu… prognozy nie zawsze pokrywają się z rzeczywistością.
Zaskoczeniem nie było to, że w dystansie w czołówce biegły Johnny Double (początkowo prowadził spokojnie) oraz Domindar, który po spokojniejszym początku zdecydowanie podkręcił tempo. Stawka trzymała się jednak mocno zgrupowana, choć w połowie zakrętu nieco odpadła Gloria Gentis pod uczennicą Angeliką Burakiewicz. Amazonka ambitnie pracowała w siodle, aby klacz utrzymała kontakt z grupą zasadniczą.

Na prostej do Domindara i Johnny’ego Double dołączył Cunning Fox, a z dalszej pozycji ruszył Nordminster. Przez chwilę wydawało się, że, zgodnie z oczekiwaniami, to one rozegrają walkę. Tymczasem niesamowicie ruszył God of War pod Erbolem Zamudinem Uulu. Ogier błyskotliwie oderwał się od rywali i uzyskał kilka długości przewagi. Galopował doskonale i szybko stało się jasne, że trudno będzie go doścignąć. Liderujące wcześniej konie osłabły, zgasł zupełnie także Nordminster. Lepiej od nich radziły sobie galopujące po zewnętrznej Souvereign Nation i Quibou, walcząc kilka długości za God of Warem. Nagle, pomiędzy rywalami znalazła się Gloria Gentis. Została pięknie rozpędzona przez Angelikę Burakiewicz i wykorzystała korzystną wagę, jaką niosła. W końcówce nawet mocno zbliżyła się do wygrywającego God of Wara, choć jego jeździec kontrolował sytuację. W boju o trzecie miejsce Sovereign Nation o łeb pokonał niosącego aż o 7 kg więcej Quibou.
God of War (Balios – Guerra / Grand Presidium) wygrał w ten sposób trzeci wyścig w tym sezonie, czym powtórzył ubiegłoroczny wyczyn. Warto jednak dodać, że w tym roku dwukrotnie triumfował na poziomie I grupy dla Tomasza Rybickiego.
To nie był dla trenera Macieja Janikowskiego jedyny powód do świętowania w „tę ostatnią niedzielę”. Tego dnia rozgrywana była także bliska jego sercu gonitwa o Nagrodę Hipokratesa, a więc konia, którego w przeszłości przygotowywał do startów. Wielką faworytką wyścigu była Berkana, bardzo wysoko oceniana klacz ze stajni Macieja Jodłowskiego. Zapewne ten wyścig by wygrała, ale los zaplanował co innego.
Przy starcie pękło strzemię i Erbol Zamudin Uulu stracił równowagę w jej siodle. Berkana ruszyła z problemami z maszyny, a po chwili została wzięta w kleszcze przez rywali. Młody Kirgiz robił co mógł w siodle, by utrzymać się w siodle, ale też powalczyć o zwycięstwo. Na prostej starał się posyłać klacz w miarę możliwości i walczył równo z Acclaimem do Foxem, dosiadanym przez Dastana Sabatbekova. Był nawet moment, w którym wydawało się, że klacz wygra, jednak jego rywal wykorzystał szansę.
W końcówce Acclaim the Fox wysunął się lekko do przodu i został jeszcze zaatakowany przez Black Mahala, dosiadanego przez Sergeya Vasyutova i niepostrzeżenie zbliżającego się do walczącej pary. Na celownik ogiery wpadły jednocześnie, co potwierdziło zdjęcie z fotokomórki. Berkana straciła do nich tylko 0,5 dł. Czwarty, już ze zdecydowanie większą stratą, był Marta’s Prince przed Another Kodim.

Niesamowitą sprawą jest to, że zarówno Black Mahal (wł. T. Czerwiński, Z. Makowski, J. i R. Popławscy), jak i Acclaim the Fox (wł. E. Gębura, R. Gorczyca i T. Walczyński) są trenowane przez Macieja Janikowskiego.
Wspomniana wygrana była także przypieczętowaniem triumfu Dastana Sabatbekova w czempionacie jeździeckim. Kirgiz po raz drugi zdobył ten tytuł (wcześniej w 2022). Przez większość sezonu toczył zacięty bój z Sanharem Abaevem, który jednak jesienią wygrywał mniej i ostatecznie spadł na trzecią pozycję. Przebojem do czołówki wdarł się Erbol Zamudin Uulu, w końcówce nawet włączając się do walki o zwycięstwo. Ostatecznie rozdzielił rodaków i uplasował się na drugiej pozycji.
Niezły dzień miał także Adam Wyrzyk, który w tym roku musi zadowolić się drugim miejscem w czempionacie trenerskim. Ostatni mityng przyniósł mu jednak sporo radości, bowiem wygrywały dla niego dwuletnia Perfect Position, trzyletni Oasis King oraz czteroletni The Clash. Zwycięzcą rankingu został oczywiście mający doskonały sezon Maciej Jodłowski – jego konie wygrywały łącznie 49 razy na polskich torach. Na najniższym stopniu podium uplasował się Janusz Kozłowski.
Niezłym akcentem sezon zakończyli Janów Podlaski i trener Petro Nakoniechny. W niedzielę przygotowywane w tej słynnej stadnie araby wygrały oba wyścigi dla trzylatków. Najpierw Wixon łatwo poradził sobie z rywalami na poziomie II grupy, a pod koniec mityngu w zaciętej walce z faworyzowaną Pestką wygrał Papavero, zdobywając Nagrodę Savvannah (I grupa pod patronatem KOWR).
Co ciekawe, rok temu inna klacz hodowli i własności państwa Lisów, Piekna, także była druga w tej gonitwie. Uległa wówczas Piercario, ogierowi… z Janowa Podlaskiego.

Na kolejne wyścigi na polskich torach przyjdzie nam czekać teraz do kwietnia, ale nie musi być to całkowita rozłąka z wyścigami konnymi, bo sezon „zimowy” to wiele ciekawych wydarzeń wyścigowych. Na trafonline.pl cały czas będzie można śledzić gonitwy rozgrywane we Francji.
Krzysztof Romaniuk
Na zdjęciu tytułowym God of War wygrywa ostatni wyścig sezonu