More

    Peter Schiergen fetuje zwycięstwo nr 2000 w karierze i wygrywa wyścig dnia Düsseldorfie

    Z zainteresowaniem śledziliśmy niedzielny mityng w Düsseldorfie, gdzie startowały dwa konie przygotowywane przez Patryka Wróblewskiego na Służewcu. Trzyletnia Alice’s Song nie poradziła sobie za dobrze w gronie trzylatków, natomiast z bardzo dobrej strony w mocnym wyścigu pokazał się Vintage Moon. Dla naszych zachodnich sąsiadów wydarzeniem dnia były jednak zwycięstwa trenerskiego czempiona Petera Schiergena, który wygrał najważniejszy wyścig dnia – Kalkmann-Frühjahrs-Meile G3, a ponadto przekroczył barierę 2000 zwycięstw w karierze szkoleniowca.

    Już w pierwszej gonitwie mityngu w Düsseldorfie startowała przygotowywana przez Patryka Wróblewskiego Alice’s Song. Klacz ostatnio dobrze radziła sobie na treningach, więc jej trener po cichu liczył na jej niezły występ. Stawka okazała się jednak dość mocna. Na prostej klacz nie była w stanie dotrzymać kroku czołówce i ostatecznie przybiegła na szóstym miejscu.

    – Klacz dobrze zniosła podróż i czuła się bardzo dobrze. Wygląda na to, że brakuje jej przyspieszenia, ale zdobyte doświadczenie powinno zaprocentować. Prawdopodobnie teraz zobaczymy ją na Służewcu – krótko skomentował Patry Wróblewski.

    Walkę o zwycięstwo stoczyły faworyzowane Zauberkönig oraz Zafirelli, które już w przeszłości pokazywały, że mają spory talent. Rozgrywka między nimi była bardzo zacięta, ale po raz kolejny ambitną i skuteczną jazdą popisała się amazonka Sibylle Vogt, prowadząc do sukcesu Zauberköniga. Jednocześnie było to (uwaga!) zwycięstwo numer 2000 w karierze trenerskiej Petera Schiergena! Niewątpliwie największym triumfem legendarnego niemieckiego trenera była wygrana Danedream w Prix de l’Arc de Triomphe w 2011 roku.

    Pół godziny później lepiej spisał się drugi z podopiecznych Patryka Wróblewskiego. Vintage Moon trafił w swoim biegu na bardzo wymagających rywali, szczególnie biorąc pod uwagę klasę biegu. W tym gronie znalazł się m.in. triumfator niemieckiego St. Leger sprzed lat Aff un zo, wysoko oceniany Sombrero oraz rozkręcający się podopieczny Petera Schiergena Alpenjäger, którego kontuzja wyeliminowała z udziału w ubiegłorocznym Derby Niemiec. Vintage Moon bardzo dobrze ruszył i początkowo prowadził solidnym tempem przed faworyzowanym Sombrero. Mocno niósł się Alpenjäger i po kilkuset metrach Sibylle Vogt zdecydowała się przesunąć na czoło stawki. Mocna rozgrywka sprawiła, że Moonlightdancer oraz Salimero zaczęły odpadać od pozostałej grupy.

    Alpenjäger naciskany przez Sombrero wyprowadził na prostą. Za nimi trzymał się Vintage Moon i przesuwający się wcześniej po zewnętrznej Aff un zo. Jednak lider ze stajni Schiergena utrzymywał przewagę. Niespodziewanie zaczął odpadać Sombrero, a do walczących Vintage Moona oraz Aff un zo dołączyły finiszujące Alpina Express oraz Stay First. W końcówce to one rywalizowały o drugą lokatę (o łeb lepsza była Alpina Express), choć Vintage Moon pod Michalem Abikiem do końca starał się dotrzymywać im kroku.

    – Jest bardzo zadowolony z tego, jak Vintage Moon się zaprezentował. Trochę zabrakło mu w końcówce i nie udało się utrzymać drugiego miejsca. W tak mocnej stawce czwarta lokata to nie wstyd. Gdyby tak obsadzony był wyścig znacznie wyższej rangi, nikt nie byłby zaskoczony – zauważył Patryk Wróblewski. Kolejny start obiecującego wałacha będzie już zapewne w gonitwie z płotami na Patrynicach.

    Schiergen nie poprzestał na 2001 zwycięstwie i, ponownie z jeżdżącą ostatnio niezwykle skutecznie Sibylle Vogt, świętowali jeszcze jedno zwycięstwo tego dnia. Był to sukces znacznie bardziej prestiżowy od wcześniejszych. W Kalkmann-Frühjahrs-Meile G3 dosiadany przez amazonkę Geography był liczony w trzeciej kolejności, choć trzy inne konie miały notowania bardzo zbliżone do niego. Zdecydowanie największe szanse przyznawano natomiast Penalty’emu, najwyżej sklasyfikowanemu w tym towarzystwie podopiecznemu Henka Grewe.

    Odważnie poprowadził reprezentujący barwy czeskiej stajni Lokotrans (tr. Lubos Urbanek) Aigle Vaillant pod Martinem Srnecem, choć początkowo o prowadzenie walczył z nim drugi z outsiderów, Montanus. Dobrze nam znany czeski dżokej nie odpuścił i postawił na swoim. Gdy Montanus zaczął słabnąć (na zakręcie), za liderem przytomnie ustawiła się Vogt na Geography. Ten manewr prawdopodobnie dał jej zwycięstwo, bo na prostej Geography był blisko zaskakująco dobrze broniącego się Aigle Vaillanta, natomiast pozostałe konie miały kilka długości do nadrobienia.

    Jako pierwszy w pościg ruszył Best Lightning, stopniowo zbliżając się do walczącej dwójki. Polem z dalszej pozycji rozpędzał się Penalty, ale był spóźniony i nie galopował zbyt błyskotliwie. Zupełnie nie liczył się w rozgrywce gość z Wielkiej Brytanii – Brave Emperor, choć ostatecznie wywalczył ostatnią płatną lokatę (był 5.). Silnie wysyłany przez Srneca Aigle Vaillant bardzo długo się bronił. Jeszcze 150 m przed celownikiem był pierwszy. Właśnie w tym momencie zrównały się z nim Best Lightning i Geography, a ogier z Czech opadł z sił. W celowniku kosztowało go to utratę trzeciej lokaty na rzecz Penalty’ego. Tymczasem wspomniana dwójka aż do celownika toczyła zacięty bój, z którego o nos zwycięsko wyszedł Geography.

    Kraram trzecia w Pardubicach. Pierwsze zwycięstwo polskiej Kubery

    Nieźle w Pardubicach spisała się biegająca także dla Patryka Wróblewskiego oraz Jakuba Kartusa 6-letnia Kraram (Muhaarar – Maakrah / Dubai Destination). Klacz zajęła trzecie miejsce w wyścigu płotowym IV kategorii na dystansie 3200 m. Do zwycięskiej Wonder Woman, reprezentującej mocną stajnię Lokotrans, straciła niespełna 6 długości.

    Mityng w Pardubicach rozpoczął się natomiast pierwszym w karierze zwycięstwem wyhodowanej przez Marcina Kaszubowskiego Kubery (Silvaner – Krewetka / Generous). Siedmiolatka pod Ondrejem Velekiem o nos pokonała niosącą o 6 kg mniej irlandzką Natymar w długodystansowej (2900 m) gonitwie płaskiej IV kategorii.

    W biegu płotowym zadebiutował z kolei polski Isyndur (Caccini – Ishigati / Dream Ahead), hodowli Ryszarda i Andrzeja Zielińskich. Obecnie wałach jest trenowany przez Grzegorza Wróblewskiego dla John’s Stable. To był dobry początek kariery w nowej konkurencji, bowiem czterolatek pod Rostislavem Bensem wywalczył drugie miejsce w stawce 11 koni. Poza zasięgiem rywali był Holly Happy, który pod Lenką Neprasovą wygrał aż o 16 długości.


    Krzysztof Romaniuk

    Na zdjęciu tytułowym Peter Schiergen (fot. Galop online)

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły