More

    Pierwsze wyścigowe święto w sezonie 2023 – analiza szans koni w głównych gonitwach

    Osiem gonitw, w tym aż sześć imiennych, z udziałem 59 koni to liczby opisujące pierwszy dzień wyścigowy w sezonie 2023 na Służewcu. W ostatnich latach inaugurujący mityng obfituje przede wszystkim w ważne sprawdziany dla trzylatków, które zmierzą się w gonitwach o nagrody Strzegomia, Dżamajki i Generała Władysława Andersa, a także w Memoriale Tomasza Dula. Tradycyjnie wszystko rozpocznie (o godz. 14.30) Handikap Otwarcia (Nagroda Dandolo) dla starszych folblutów, a w dalszej części dnia mocne araby spotkają się w biegu o Nagrodę Skowronka.

    Starcie na szczycie o Nagrodę Strzegomia

    Start w gonitwie o Nagrodę Strzegomia dla większości koni jest przede wszystkim ważnym etapem przygotowań do kolejnych wyścigów. Zazwyczaj stanowi poważne wyzwanie dla tych trzylatków, które już w wieku dwóch lat wygrywały cenne trofea, ponieważ niżej sklasyfikowani rywale korzystają z dość pokaźnej ulgi wagi (4 kg).

    Nie jest to też szczególnie korzystna gonitwa dla klaczy, które zaczynają sezon w tak wymagającej stawce, niosąc tylko dwa kilogramy mniej od ogierów. W przeszłości ta rywalizacja kończyła się różnie. Rok temu najwyżej oceniony Matt Machine poradził sobie z rywalami korzystającymi ze wspomnianej ulgi. Wcześniej Anator pod 55 kg w świetnym stylu pokonał niosące wyższe wagi Lady Gabi i Falvio, czy lidera rocznika Power Barbariana.

    W 2020roku wyśmienita Inter Royal Lady nie dała szans rywalom. Ale zdarzało się, że nawet biegające później wybitnie konie, jak choćby Intens, jeszcze w tym pierwszym sezonowym biegu były odległe od optymalnej dyspozycji.

    W tym roku obsada jest naprawdę doborowa, bowiem na starcie stają najwyżej sklasyfikowane po poprzednim sezonie ogiery Clyde i Senlis, jednak z dwóch najwyżej ocenionych klaczy – Marigold Blossom, bohaterowie biegu o Nagrodę Nemana – Gloria Gentis i Espresso, oraz niezwykle ciekawie zapowiadający się Shamadram, którego początek kariery przypomina ścieżkę Intensa, czy jego brata po mieczu – Timemastera.

    W Nagrodzie Mokotowskiej Senlis o łeb pokonał Joe Blacka, trzeci był Clyde

    Gonitwa zostanie rozegrana o godz. 16.30. Więcej o sylwetkach koni startujących w biegu o Nagrodę Strzegomia można przeczytać tutaj.

    Kto zostanie pierwszym trzyletnim zwycięzcą w sezonie 2023?

    Pierwszym w sezonie starciem trzylatków będzie jednak zaplanowany na godz. 15 Memoriał Tomasza Dula. Jest to wyścig handikapowy, zatem różnice w niesionych wagach będą jeszcze wyraźniejsze niż w biegu o Nagrodę Strzegomia. To w teoretycznie najmniej korzystnej sytuacji stawia ogiery: brytyjskiego Westminster Grey (57,5 kg) oraz polskiego Stradiusa (58), bo one w ubiegłym roku zaliczyły kilka bardzo solidnych startów.

    Utalentowana, ale też problematyczna ze względu na pobudliwy charakter, Szachrajka (55,5), wydaje się poważną kandydatką do walki o czołowe miejsca. Jej wygrana pod koniec października była imponująca, chociaż trzeba zaznaczyć, że pokonała słabszych konkurentów. Trani (55,5) jako jedyna wygrała już dwa razy, ale najlepiej radziła sobie w gronie koni polskiej hodowli. Tym razem może być jej nieco trudniej, ale na pewno warto ją obserwować.

    Pozostała trójka poniesie bardzo korzystne wagi. O ile w przypadku raczej słabego Oksymorona (44) trudno spodziewać się, żeby to pozwoliło mu odegrać kluczową rolę, to już Orinoco Flow (50,5) i Dab Dancer (52,5) na pewno stać na sprawienie niespodzianki, szczególnie że mają niezłe notowania w swoich stajniach.

    Westminster Grey

    Czy Joe Black pójdzie w ślady Jolly Jumpera?

    W ostatnich dwóch rocznikach to właśnie „niepozorna” gonitwa III grupy o Nagrodę Generała Władysława Andersa wyłaniała późniejszego derbistę. Zarówno Guitar Man (2021), jak i Jolly Jumper (2022) od wygranej rozpoczynały swój marsz w stronę zdobycia błękitnej wstęgi.

    Trener Maciej Jodłowski mocno wierzy, że podobnie może być w przypadku Joe Blacka, którego kariera rozwija się podobnie jak Jolly Jumpera – w wieku dwóch lat wygrywały w drugim starcie, a następnie były bardzo bliskie sukcesu w Mokotowskiej. To z jednej strony ujawniło ich duże możliwości, a z drugiej umożliwiało zapis do Nagrody Generała Władysława Andersa, której ważną zaletą jest dłuższy dystans (1800 m).

    Wydaje się, że pomimo niesionych dodatkowych dwóch kilogramów będzie zdecydowanym faworytem. Rzut oka na Handikap Generalny przed sezonem pokazuje dobitnie, o ile jego osiągniecia przewyższają to, co prezentowały inne konie. Joe Black jest sklasyfikowany na 5. miejscu w roczniku z wynikiem 77 kg, czyli 14,5 kg większym niż będący najwyżej w zestawieniu z pozostałych uczestników biegu 43. Fierce Eagle!

    Wystawiający aż trzy konie (właśnie z Fierce Eaglem na czele) trener Adam Wyrzyk zapewne spróbuje zastosować jakiś manewr taktyczny, żeby dać szanse swoim podopiecznym. Chyba największe nadzieje wiązane są jednak z kasztanem The Clash, który był próbowany w Mokotowskiej, ale tamten bieg mu kompletnie nie wyszedł. Zagadkowy jest też ogierek o wdzięcznym imieniu Red Hot Chili Lewy.

    Biegający w barwach stajni „Folblut Dla Każdego” Trijumf był trzykrotnie trzeci, a najlepiej pokazał się w Memoriale Bogdana Tomaszewskiego, pokonując m. in. Fierce Eagle’a. Poprawy można oczekiwać od posiadającego dobry rodowód polskiego Incredible’a, natomiast rola outsidera przypadnie najbardziej doświadczonemu w tej stawce Floresowi.

    Zagadkowa gonitwa o Nagrodę Dżamajki

    Jak często się mówi w wyścigowym świecie, wiosna nie jest porą dla klaczy. To ma oczywiście podłoże częściowo biologiczne (w tym okresie często mają ruję), ale też czysto sportowe, bowiem trenerzy często w czasie przygotowań do sezonu traktują je nieco bardziej ulgowo. Rzeczywiście, często jest tak, że wyższą formę uzyskują w lecie lub jesienią.

    Standardowo drugogrupowa gonitwa o Nagrodę Dżamajki jest ważnym etapem przygotowań do rozgrywanej w połowie maja klasycznej gonitwy o Nagrodę Wiosenną. Kilka zapisanych do tego wyścigu klaczy pokazało talent do ścigania już w zeszłym sezonie.

    Na miano głównej faworytki zasłużyła najbardziej doświadczona Blue Sash, mająca na swoim koncie starty w pozagrupowych gonitwach o Nagrody Cardei i Efforty. Pokazała się w nich z dobrej strony, a na koniec sezonu bezdyskusyjnie wygrała na poziomie II grupy. Co ciekawe, dwukrotnie lepsza od niej była Siedem Grzehoof, ale już w ich trzecim starciu (Nagroda Cardei) poszło jej już znacznie gorzej i ukończyła bieg daleko za rywalką.

    Blue Sash

    Wartościowe wyniki notowała Donnia. Wydaje się, że cały czas wysoko oceniana przez trenera Ziemiańskiego klacz powinna zaliczać się grona kandydatek do czołowych miejsc. W pierwszych startach błysnęły Black Angel oraz Gandia. Tę ostatnią zobaczyliśmy jeszcze w niezłym występie o Nagrodę Skarba, obie nie wyszły już więcej do startu, więc na razie trudno ocenić pułap ich możliwości. Niewątpliwie pokazały, że mają talent, ale brak doświadczenia i dłuższa przerwa nakazują nieco ostrożniej je oceniać.

    Późno karierę rozpoczęła Noir, jednak zdołała błysnąc. Chyba nie należy jej lekceważyć. Solidnie biegała Tytanida, jednak w ostatnim występie zdecydowanie przegrała z Donnią i o rewanż nie będzie jej łatwo. Negro Africa jest zdecydowanie najsłabsza w tym towarzystwie.

    Klasyczni zwycięzcy w gonitwie otwarcia

    Niezbyt często zdarza się, żeby na starcie pierwszej gonitwy sezonu stawały konie, które w przeszłości wygrywały najbardziej prestiżowe gonitw. W tym roku mamy jednak taką sytuację, bowiem spośród czterech folblutów ze stajni Adama Wyrzyka, dwa wygrywały w tzw. klasykach.

    Wielki sukces osiągnął przede wszystkim Guitar Man, który w 2021 roku wygrał Derby. Niestety, problemy zdrowotne jakie miał po tym występie, nie pozwoliły mu rozwinąć skrzydeł. W sezonie 2022 roku zawiódł we wszystkich pięciu startach i pozostaje dużą zagadką. Pojedzie na nim uczennica Magdalena Kierzkowska, dzięki czemu poniesie tylko 53,5 kg. Czy wyśmienitego pochodzenia ogier przypomni wreszcie o sobie?

    Dzielna Wedding Ring w 2021 roku wygrała z kolei wyścig o Nagrodę Wiosenną. Później też startowała już bez tak spektakularnych sukcesów, ale potrafiła osiągać bardzo solidne wyniki, szczególnie na poziomie Listed w Niemczech. Ciągle wydaje się mieć spory potencjał i na dystansie zbliżonym do optymalnego warto mieć na nią oko.

    Wedding Ring

    Także kolejny z koni trenera Adama Wyrzyka, Blizbor, to koń wysokiej klasy. Jest on jednak specjalistą od sprintów i może być tak, jak rok temu, że ten start jest dla niego przede wszystkim przetarciem przed rywalizacją na bardziej korzystnych dystansach. Ostatni z rosłonieckich folblutów, Trollstroem, to solidny grupowy koń, szczególnie na miękkiej bieżni może powalczyć o dobry wynik.

    Co na to rywale? Doświadczony Delos wygrał ten wyścig w 2020 roku. Tym razem wspierany przez Domindara nie jest bez szans na powtórzenie tego wyniku, chociaż stawka wydaje się mocniejsza. Ciekawie rozwija się kariera Fair Mastera, który nie błyszczał w pierwszych występach, ale pod koniec roku odniósł trzy z rzędu zwycięstwa i pozostawił po sobie dobre wrażenie. Jeśli dalej się będzie rozwija i poprawiał, to może zatrzymać się wysoko.

    Utalentowany Quibou poniesie najwyższą wagę w polu pod uczennicą, co zapewne utrudni mu zadanie. Ogier najlepszą formę osiąga zazwyczaj w lecie. Algoritm jesienią odniósł sensacyjne zwycięstwo na grząskiej bieżni. Trudno ocenić jego prawdziwe możliwości, ale tym razem zadanie będzie miał znacznie trudniejsze.

    Coś dla miłośników arabów

    Bardzo ciekawą obsadę zebrał wyścig o Nagrodę Skowronka. Sześcioletnie obecnie Apollo del Sol i Helfik de Bozouls w ubiegłym roku stoczyły walkę o drugie miejsce. Niewykluczone, że tym razem powalczą o zwycięstwo, chociaż mają kilku ciekawych przeciwników. Tutaj przede wszystkim trzeba wymienić dwa bardzo utalentowana 4-latki: Salsabila II oraz Jeska de Bozouls, głównych bohaterów październikowej Nagrody Baska, oraz 5-letniego Sharm El Sheikha.

    Helfik de Bozouls

    Pytanie, czy ten ostatni rzeczywiście wystartuje, bo raczej właściciele nie będą chcieli kolejne bezpośredniej rywalizacji swoich podopiecznych (drugim jest Apollo del Sol). Siostra znakomitych Salama i Shadwana – Salsabel Al Khalediah nieźle biegała w wieku trzech lat, chociaż na razie nie na miarę możliwości swoich braci. Być może korzystna waga pozwoli jej sprawić niespodziankę, co wydaje się nierealne w przypadku słabego Al-Wira.

    Mateusz Błaszczak

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły