Już w niedzielę 18 czerwca o godzinie 16.05 niepokonana Lady Ewelina pobiegnie w najważniejszym wyścigu dla trzyletnich klaczy we Francji, a zarazem w Europie kontynentalnej. Na liście startowej Prix de Diane, francuskiego Oaks, jest czternastka koni, a Lady Ewelina w przeddzień wyścigu jest jego dziesiątą najmocniej liczoną uczestniczką.
Oprócz dziewięciu gonitw na Służewcu, siedmiu na Partynicach i francuskiego Oaks Traf Online transmitować będzie jeszcze pięć ciekawych gonitw z Francji. Pierwszym wyścigiem prosto z Chantilly, jaki widzowie będą mieli okazję obejrzeć, będzie francuskie Derby dla koni czystej krwi arabskiej (14.41). W planach jest także Prix Pawneese rangi Listed, w którym udział weźmie Calliepie własności Andrzeja i Ryszarda Zielińskich (16.50). Na sześć transmitowanych z Francji gonitw w aż czterech (w tym Prix Diane) można będzie obstawiać czwórki, których pule gwarantowane wynoszą 2088 złotych.
Tegoroczny francuski Oaks ma dwie wielkie faworytki. Pierwszą jest Blue Rose Cen (Churchill – Queen Blossom po Jeremy) z numerem 14, która przeciętnie zaczęła karierę, bo z debiutu była szósta, ale niewiele brakowało, aby w następnych siedmiu startach była niepokonana. Od czasu debiutu przegrała tylko raz, w wieku dwóch lat. W swoich czwartym z sześciu startów w sezonie 2022 i to o łeb. Do tytułu oaksistki przymierzano ją już w zeszłym roku, gdy 2 października w oszałamiającym stylu wygrała Criterium des Pouliches (G1 – 1600 m) na Longchamp, o pięć długości bijąc drugą wtedy Gan Teorainn i o kolejne pół długości trzecią Never Ending Story, która także pobiegnie w niedzielnej gonitwie dnia.
Później Blue Rose Can wygrała przygotowawczy wyścig przed pierwszym klasykiem (G3 – 1600 m, Prix de la Grotte), a następnie sam klasyk (G1 – 1600 m, Poule d’Essai des Pouliches). W obu gonitwach o niespełna dwie długości pokonywała klacz Lindy. Dla Francuzów, którzy nie wyobrażają sobie porażki z angielską Running Lion, Blue Rose Cen już niemal wisi, bo jej rodowód sugeruje, że na wydłużeniu dystansu z 1600 do 2100 metrów powinna skorzystać. W dodatku ma doskonały, pierwszy startboks i do pomocy liderkę w postaci Wise Girl (Recoletos – Darma po Danehill Dancer), także reprezentującą barwy stajni Yeguada Centurion.

Lindy (Le Havre – Llanita po Rock Of Gibraltar) ma szokująco niskie notowania, zważywszy na to, że na pięć dotychczasowych startów przegrała tylko dwa razy, właśnie z Blue Rose Cen, a jej notowania są równe 25:1, gdy faworytki wynoszą 3:1. Lindy może być czarnym koniem gonitwy. Powinna być bardziej świeża niż konkurentka, bo znacznie mniej biegała w wieku dwóch lat i to na niższym poziomie, ale oprócz świeżości może ją różnić jeszcze klasa. Blue Rose Cen jest bardzo mocno liczona, ale nie zapominajmy, że z Big Rocka, którego tak samo jak Blue Rose Cen trenuje Christopher Head, też robiono derbistę, a później ograł go świeższy Ace Impact.
Jak już mowa o świeżości, to wypoczęta z pewnością będzie Pensee Du Jour (Camelot – Painter’s Pride po Dansili) z numerem trzecim. Czwarta faworytka gonitwy (5:1) nie biegała od ponad jedenastu tygodni. Trenuje ją Andre Fabre, który nie chciał sprawdzać jej z bardzo szybkimi rywalkami. Uczyć Fabre’a, jak należy trenować konie i dobierać im wyścigi na pewno nie należy, jednak jest to długa przerwa. Klacz biegała dotąd trzy razy i każdy ze swoich wyścigów wygrywała łatwo lub dowolnie. Ma na koncie zwycięstwa w gonitwach kolejno dla debiutów, Listed dla klaczy i G3 dla klaczy, a to wspólny mianownik z gwiazdą stajni Westminster.

Gwiazda przez duże G, przynajmniej jak na warunki właścicieli związanych z polskimi wyścigami, Lady Ewelina (Mukhadram – Quadri po Polish Precedent) także biegała do tej pory trzy razy. Najpierw wygrała w bardzo mocnej stawce (jak na nasze warunki) o 10 długości z Senlisem, zimowym faworytem na Derby. Później została przeniesiona ze stajni Macieja Janikowskiego do Andreasa Wohlera, dla którego łatwo wygrała listed dla koni dwuletnich, a ten sezon rozpoczęła od zwycięstwa G3 w Kolonii (Schwarzgold Rennen). Różnica między wynikami Lady Eweliny i Pensee du Jour jest taka, że klacz Westminster biegała w Niemczech, a córka Camelota we Francji. W dodatku Ewelina ostatni wyścig wygrała po walce. Możliwe, że potrzebowała przetarcia na wejście w sezon i teraz sporo poprawi, ale żeby walczyć z najlepszymi klaczami we Francji, musi poprawić co najmniej bardzo dużo.
W ostatnim swoim wyścigu Lady Ewelina ograła klacze Tamarinde i Barbelchen. Obie wystartowały później w niemieckim 1000 Gwinei (G2 – 1600 m). Tamarinde, która do Lady Eweliny w Kolonii straciła tylko pół długości, była w niemieckim klasyku dopiero siódma, a Barbelchen jedenasta, ostatnia. Różnice pomiędzy poziomem w niemieckich i francuskich klasykach z zasady są duże, jednak przekreślać jej nie można. Ma szansę pokazać się nawet lepiej niż spodziewają się tego bukmacherzy (notowania 33:1).

Przeciętnie liczona jest także wspomniana wcześniej (nr. 9) Never Ending Story (Dubawi – Athena po Camelot). Klacz trenowana przez Aidana O’Briena, który wygrał tę gonitwę dwa lata temu klaczą Joan Of Arc, ma notowania na poziomie 16:1. Biegała do tej pory osiem razy, jak Blue Rose Cen, z którą przegrała we francuskim Criterium des Pouliches o pięć długości. Jako trzylatka startowała do tej pory dwukrotnie, najpierw łatwo wygrała Trial Stakes przed angielskim 1000 Gwinei (G3 – 1400 m), a później wystartowała we francuskim klasyku, gdzie była piąta, a do Blue Rose Cen znowu straciła pięć długości. Wydłużenie dystansu z pewnością jest jej na rękę, ale czy na tyle, by mogła zbliżyć się do faworytki? Według trenera francuskie 1000 Gwinei nie potoczyło się po jej myśli, a O’Brien od początku wiedział, że francuski Oaks powinien być dla niej odpowiednią gonitwą.
Jako dotąd niepokonana pobiegnie (nr 2) Jannah Rose (Frankel – Sophie Germain po Indian Ridge), która ma już na swoim koncie zwycięstwo w gonitwie rangi G1. W połowie maja wygrała Prix Saint-Alary (2000 m) i wyrosła na jedną z faworytek do zwycięstwa we francuskim Oaks (5:1). Choć wyścig ten często nie jest najlepszą ścieżką do Prix de Diane. Wygranie G1 w maju i odniesienie sukcesu miesiąc później na jeszcze wyższym poziomie, w przypadku trzyletnich klaczy, zdarza się rzadziej niż możnaby się tego spodziewać. Jeśli jednak Jannah Rose okaże się klaczą wybitną, czego nie można wykluczyć, raczej nie będzie to dla niej problem. Jej trener Carlos Laffon-Parias uważa, że ma bardzo duże pokłady szybkości. Jej dodatkowym atutem będzie dosiad Christophe’a Soumillona.

Na koniec została nam druga z faworytek, a więc (nr 7) Running Lion (Roaring Lion – Bella Nouf po Dansili). Z Wysp Brytyjskich na ten francuski Oaks John i Thady Gosden przywożą klacz z jednego rocznika po Roaring Lionie, kryjącym w 2019 roku w Stanach Zjednoczonych za 40 tysięcy euro. Wygrał on cztery gonitwy G1, ale niewiele później padł jako czterolatek. Running Lion biegała do tej pory pięć razy. Oprócz debiutanckiego czwartego miejsca, za każdym razem wygrywała. Wątpliwości pozostawia to, że jej największym sukcesem jest zwycięstwo z 7 maja. Wygrała wtedy gonitwę rangi Listed na 2000 metrów, co prawda zwyciężyła jak chciała o 4,5 długości, jednak nie ujmując nikomu, większe osiągnięcia ma większość jej niedzielnych rywalek.
Running Lion, tak samo jak Jannah Rose, Pensee Du Jour, Never Ending Story, Left Sea oraz Lindy ma zgłoszenie do Łuku Triumfalnego. Klacz miała brać udział w angielskim Oaks, ale w ostatniej chwili kopnęła się w boksie i zgodnie z zaleceniami weterynarza została wycofana. Anglicy mocno ją podliczali, notowania 5:1. Klacz w treningu Gosdenów wygrała francuski Oaks w zeszłym roku. Nashwa pobiegła w Prix Diane dwa tygodnie po zajęciu trzeciego miejsca w angielskim odpowiedniku tej gonitwy.

Francuzi dużą uwagę przywiązują do numerów startowych, szczególnie w gonitwach na torze Chantilly właśnie na dystansie 2100 metrów. Zaraz po starcie konie wchodzą tam w długi zakręt, więc zawsze upragnione są startboksy z niskimi numerami. W doskonałej sytuacji jest Blue Rose Cen, która wystartuje z pierwszego boksu. Uprzywilejowana jest także klacz z Coolmore w treningu O’Briena, Never Ending Story pobiegnie z trzeciego boksu. Liderka faworytki wystartuje z piątki, liczona Jannah Rose z siódemki, a obok niej stanie Lady Ewelina, w ósmym startboksie. W gorszej sytuacji są Pensee Du Jour (11. boks) i Running Lion (12. boks). Najgorsze miejsce dostała Khahira, którą stosunkowo niedawno trenowała Alicja Karkosa, dla której biegła wyścig jeszcze 7 maja. Od ostatniego startu trenuje ją już Myriam Bollack-Badel. Khahira jest ostatnim koniem do gry (100:1).
Lady Ewelinie z całą pewnością nie będzie łatwo, jednak jest to gonitwa, do której najprawdopodobniej trener docelowo ją przygotowywał. Między innymi dlatego można spodziewać się znaczącej poprawy względem jej poprzedniego startu. Nie należy zapominać, że jest niepokonana, a takich koni nigdy nie można skreślać. Choć nie pokazała do tej pory tak dużo, jak co poniektóre jej rywalki, to teoretycznie może zaskoczyć i pokusić się o niezłe miejsce, choć o zwycięstwie, czy miejscu w pierwszej trójce ciężko myśleć. Zajęcie przez nią lokaty w przedziale 5-8 byłoby sukcesem, ale trzymamy kciuki nawet za więcej.


Typy Traf Online: 2-7-14-3
Michał Celmer
Na zdjęciu tytułowym prezentacja jeźdźców biorących udział w Prix Diane 2022. Fot. Luxus Plus