More

    Pierwszy raz w historii Wielkiej Pardubickiej mamy dwóch zwycięzców – Sexy Lord i Godfrey wygrywają łeb w łeb

    6900 metrów i 31 trudnych przeszkód to było za mało, aby wyłonić jednego zwycięzcę. Po tak trudnym i wyczerpującym wyścigu dwa ośmiolatki -Sexy Lord, na którym jechał Jaroslav Myška i Godfrey, dosiadany przez Jana Faltejska (ma już 7 zwycięstw i ściga legendarnego Josefa Vanię) wpadły na celownik razem. Po zdjęciu z fotofiniszu sędziowie orzekli, że konie wygrały 134. Wielką Pardubicką łeb w łeb. To pierwszy taki przypadek w historii. Oaksistka ze Służewca i druga w Wielkiej Warszawskiej 2019, zwyciężczyni z tego roku Wielkiej Wrocławskiej – Santa Klara zajęła pod Josef Bartošem szóste miejsce. Zwycięzca Wielkiej Wrocławskiej i Crystal Cup w sezonie 2023 Her Him, którego przygotowują Ivana Porkatova i Grzegorz Wróblewski, nie ukończył gonitwy, miał upadek z jeźdźcem na najtrudniejszej przeszkodzie – wielkim taksisie. Na szczęście nic mu się nie stało, podobnie jak Lence Neprašovej, która go dosiadała.

    Po zakończeniu wyścigu poprosiliśmy Grzegorza Wróblewskiego, który trzy razy z rzędu cieszył się z wygranej w legendarnej Wielkiej Pardubickiej za sprawą klaczy Orphee des Blins (w latach 2012-2014), o podzielenie się wrażeniami z przebiegu tegorocznej gonitwy z czytelnikami Traf News:

    – Przed wielkim taksisem koń obok Her Hima zaczął hamować. Her Him to zobaczył i również zaczął zwalniać – mówi trener Wróblewski. – To jest długi skok, wymaga odpowiedniego najazdu, a on pokonywał przeszkodę będąc niemal w kłusie, więc nie poleciał odpowiednio daleko i wpadł do rowu, przewrócił wraz z jeźdźcem, ale na szczęście nic im się nie stało. Wszystkie przeszkody w Pardubicach Her Him już skakał w gonitwach kwalifikacyjnych i szło mu dobrze. Jednak wielki taksis jest przeszkodą, którą konie pokonują tylko w Wielkiej Pardubickiej. Ta przeszkoda co roku selekcjonuje konie, wiele z nich przez nią nie kończy wyścigu. Tak się składa, że jest to czwarta przeszkoda, a więc dopiero początek wyścigu, więc w zasadzie to Her Him niewiele się zmęczył, bo za długo nie biegł. Był świetnie przygotowany i gdyby nie ten pechowy skok, to myślę, że walczyłby o miejsce w czołówce – powiedział Wróblewski.

    Her Him w sezonie 2023 wygrał Wielką Wrocławską i Crystal Cup. Fot. Tor Partynice

    Dziewięcioletniego Her Hima, który w ubiegłym roku wygrał Wielką Wrocławską i Crystal Cup, Wróblewski kupił w prezencie urodzinowym swojej partnerce życiowej Ivanie Porkatovej. W kwietniu Her Him zajął w Merano pod Lovenem szóste miejsce w przeszkodowym Premio Val Di Non na 3800 m (pula nagród 17 tysięcy euro) z dużą stratą do pierwszych czterech koni. Przyczyną słabszego występu był lekki krwotok w trakcie gonitwy. Później trzy razy biegał w kwalifikacjach do Wielkiej Pardubickiej, zajmując dwa razy czwarte miejsce i ostatnio, 3 sierpnia, czwarte, w gonitwie wygranej aż o 18 długości przez Chelmsforda.

    – Jeszcze nie podjęliśmy decyzji, czy Her Him zostanie na sezon 2025 w treningu, ale prawdopodobnie tak – mówi Wróblewski. – W Pardubicach na szczęście nic mu się nie stało, nie ma kontuzji, więc prawdopodobnie jeszcze wystartuje w tym sezonie. Gdyby w Polsce były krótsze zapisy, to mógłby nawet za tydzień biegać we Wrocławiu w Crystal Cup, do którego mam zgłoszonego Pretty Kinga, po bardzo dobrym występie w Gran Premio Merano. W tej sytuacji Her Him wystartuje albo w Wielkiej Nagrodzie Slusovic w Czechach, albo 11 listopada na zakończenie sezonu na Partynicach. To był dla niego wyjątkowy rok. Po sukcesach w ubiegłym roku w gonitwach przeszkodowych na trawie, spróbowaliśmy innej drogi, powalczenia w Pardubicach w wyścigach typu cross-country. Wielka Pardubicka była jego docelowym wyścigiem w tym roku. Kwalifikacje wypadły zachęcająco i liczyliśmy na dobry wynik, bo w jednym z wyścigów skończył blisko Sexy Lorda, jednego z dzisiejszych zwycięzców.

    Po tak trudnym i wyczerpującym wyścigu dwa ośmiolatki – Sexy Lord (trenuje go Martina Růžičková), na którym jechał Jaroslav Myška i Godfrey, dosiadany przez Jana Faltejska wpadły na celownik razem. Po zdjęciu z fotofiniszu sędziowie orzekli, że konie wygrały 134. Wielką Pardubicką (Suma nagród to 5 milionów koron, czyli około 850 tysięcy złotych) łeb w łeb. To pierwszy taki przypadek w historii.

    – Niesamowita sprawa. Nigdy wcześniej sie nie zdarzyło, żeby Wielką Pardubicką wygrały dwa konie łeb w łeb i pewnie już nigdy w historii tak się nie zdarzy – kontynuuje Wróblewski. – W tegorocznej Wielkiej Pardubickiej wystartowały trzy konie z zagranicy i wszyscy przekonali się jak trudny i wyjątkowy jest to wyścig. Zarówno Coko Beach i Streets of Doyen, jak i Jeremy Pass amerykańskiego właściciela, nie ukończyły gonitwy. Udało się to tylko dziesięciu koniom z szesnastu, które wystartowały.

    Jan Faltejsek i Jaroslav Myška po Wielkiej Pardubickiej. Fot. Sport Blesk

    Trenowany przez Gordona Elliota dziewięcioletni Coko Beach (syn słynnego Cokoriko) wygrał w karierze 7 gonitw, w tym w listopadzie na poziomie G3. Dziesięcioletni Streets of Doyen, trenera Johna McConnella, też wygrał 7 gonitw, ale na niższym poziomie. Wielka Pardubicka okazała się dla nich zbyt trudnym wyzwaniem.

    Rekordzistą pod względem liczby zwycięstw w Wielkiej Pardubickiej jest czeski dżokej Josef Váňa, który wygrał ją 8-krotnie (w latach 1987–1989 i w 1991 roku na Železníku, w 1997 roku na Vronskym oraz w latach 2009–2011 na wyhodowanym w Mosznej Tiumenie). Železník jest jedynym koniem, który zwyciężył w Wielkiej Pardubickiej cztery razy. Váňa był także trenerem dziesięciu zwycięzców tej gonitwy.

    Sześć razy w Wielkiej Pardubickiej triumfował dżokej Jan Faltejsek (w tym trzy razy z rzędu na Orphee des Blins u trenera Wróblewskiego), który w tym roku jechał na jednym z faworytów – ośmioletnim wałachu Godfrey, trenowanym przez Dalibora Toroka, którego podopieczny Vert Liberte zawiódł w Wielkiej Warszawskiej. To właśnie Godfrey wpadł na celownik łeb w łeb z Sexy Lordem. Faltejsek ściga więc Vanię, ma już tylko jedną gonitwę straty do niego, bo wygrał Wielką Pardubicką po raz siódmy, ale pierwszy raz wspólnie z innym jeźdźcem.

    Jedna z przeszkód podczas Wielkiej Pardubickiej 2024. Fot. Sport Blesk

    Nieźle spisała się w Wielkiej Pardubickiej 8-letnia Santa Klara – która pięć lat temu wygrała Oaks na Służewcu i była druga w Wielkiej Warszawskiej. Wygrała wcześniej sześć gonitw crossowych, w tym Grande Steeple-Chase di Roma G3. W ramach przygotowań do udziału w tegorocznej Wielkiej Pardubickiej zajęła trzecie miejsce w niezwykle mocno obsadzonym wyścigu kwalifikacyjnym do tej słynnej gonitwy, tracąc do zwycięzcy niecałe dwie długości. Ostatnio zwyciężyła w Wielkiej Wrocławskiej. W niedzielę w Pardubicach zajęła pod Josef Bartošem szóste miejsce.

    RZ

    Na zdjęciu tytułowym Sexy Lord i Godfrey zwyciężają łeb w łeb w Wielkiej Pardubickiej 2024. Fot. Sport Blesk

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły