More

    Nieudane zagraniczne wyprawy koni w polskim treningu. Dobry występ Lady Ilze w Schwarzgold Rennen G3

    Niedzielne starty folblutów w polskim treningu na zagraniczne tory zakończyły się rozczarowującymi występami. W gonitwach Pattern nie poradziły sobie 5-letnia Miss Dynamite (na Longchamp) oraz Sunny Silence (w Kolonii), natomiast w Merano piąte miejsce w biegu płotowym zajął Flying. W gonitwie Schwarzgold Rennen nieźle zaprezentowała się natomiast czołowa dwulatka ub. sezonu w Polsce – Lady Ilze, obecnie trenowana przez Andreasa Wöhlera w Niemczech.

    Minęło pół roku, od kiedy Sunny Silence (Tale of Verve – Silent Perfection / Perfect Soul) i Lady Ilze (Territories – Roman Spinner / Intikhab) spotkały się w gonitwie o Nagrodę Efforty na Służewcu. Dzieliło je wówczas niewiele – zwyciężyła trenowana przez Macieja Jodłowskiego dla Millennium Stud Sunny Silence, a trzecia na celowniku Lady Ilze straciła do niej niespełna długość. Po zakończeniu sezonu 2024 ta druga została przeniesiona przez firmę Westminster do niemieckiej stajni Andreasa Wöhlera (od Krzysztofa Ziemiańskiego). Obie klacze w tym roku zostały zgłoszone do wyścigów Pattern w Niemczech i pierwsza okazja do bezpośredniej rywalizacji nadarzyła się w ostatnią niedzielę, 4 maja, w gonitwie Karin Baronin von Ullmann – Schwarzgold-Rennen G3.

    W 10-konnej stawce obie nie były zbyt mocno liczone, legitymując się stosunkowo niskim handikapem (w porównaniu z konkurentkami). Większe szanse publiczność dawała „swojej” Lady Ilze (szóste notowania, ok. 20 do 1), natomiast Sunny Silence była przedostatnią grą ponad 30:1). W gronie faworytek znalazły się z kolei dwie klacze z Francji: Togress of Gaul (3,3) i Goldaue (6,2), a także reprezentantki miejscowych stajni: Nicoreni (4,2) i Lips Vega (5,2).

    Ostro poprowadziła Lips Vega, na której Hugo Boutin starał się wykorzystać atut tegorocznego „przetarcia” nad głównymi rywalkami. Tuż za nią trzymały się Sunny Silence oraz Nicoreni, choć początkowo w czołówce biegła też outsiderka Bright Smiles (na zakręcie zaczęła odpadać). Zupełnie odmienną taktykę obrał Adrie de Vries jadący na Lady Ilze, spokojnie lokując się na końcu stawki. Biorąc pod uwagę tempo biegu, było to rozsądne i korzystne dla wchodzącej w sezon trzylatki.

    Na finiszu Lips Vega usiłowała odskoczyć, nieźle radziła sobie Nicoreni, natomiast Sunny Silence zaczęła tracić z nimi kontakt. Środkiem toru ładnie rozpędzała się z kolei Santagada. Trzy klacze walczyły o zwycięstwo. Ostatecznie najoszczędniej z nich przeprowadzona Santagada (notowanie 11,1) w końcówce znalazła się na pierwszym miejscu i wygrała 1,25 dł. przed Nicoreni. Taki wynik oznaczał dublet trenera Petera Schiergena. Trzecia przybiegła Lips Vega, natomiast z końca stawki ładnie finiszowała Lady Ilze, 200 m przed celownikiem wysuwając się na czwartą pozycję, ogrywając obie francuskie klacze. Ostatecznie straciła około 2 dł. do Lips Vegi i dobrze wyglądała w końcówce. To obiecujący prognostyk przed jej ewentualnym udziałem w niemieckim 1000 Gwinei. Została oszczędnie i spokojnie przeprowadzona przez Adriego de Vriesa, jednocześnie pokazując spory potencjał.

    Sunny Silence zajęła finalnie dziewiąte miejsce. Na ostatnich 200 m Wladimir Panov już nie walczył, bo szans na płatną lokatę nie było (strata wyniosła ponad 4 dł.). Klaczy ewidentnie zabrakło sił na prostej w tej surowej rozgrywce, ale nie należy jej skreślać w perspektywie dalszych startów.

    Lady Ilze (fot.Tor Służewiec)

    Niestety, wcale nie lepiej w Paryżu zaprezentowała się Miss Dynamite (Vadamos – Astral Weeks / Sea The Stars). Startująca w Prix Gold River (Listed, 2800 m) klacz była prowadzona przed Augustine’a Madameta na trzeciej pozycji, bezpośrednio za liderującą Full of Hope. Tempo było dość równe przez większość dystansu, ale już 650 m przed celownikiem sytuacja, z perspektywy polskiego kibica, wyglądała niepokojąco. Madamet zaczął już intensywnie pracować w siodle podopiecznej Macieja Jodłowskiego, podczas gdy rywalki ciągle galopowały lekko. Na prostej Miss Dynamite szybko została w tyle, podobnie jak zmęczona Full of Hope. Jeźdźcy tej dwójki złożyli się 400 m przed linią mety, widząc brak szans na pozytywny wynik.

    Zaciętą walkę o zwycięstwo stoczyła piątka klaczy. Ostatecznie na celownik jako pierwsza wpadła dosiadana przez Hugo Journiaca Bibbiena (Doctor Dino – Natt Musik / Kendor) ze stajni Barberota, minimalnie pokonując irlandzkiej hodowli Agile i Aqua Augustę.


    We Włoskim Merano, w gonitwie płotowej Premio Nello Coccia (condizionata, 3300 m) sezon rozpoczął trenowany przez Patryka Wróblewskiego czteroletni Flying (Best Solution – Felora / Lord of England). Była to dla kasztana okazja do zapoznania się z przeszkodami w Merano, gdzie planowane są dla niego także dalsze starty. Dosiadający go Adam Cmiel jechał bez kompleksów, od początku trzymając się w czubie zwartej sześciokonnej stawki. Na szczęście duet z Polski uniknął upadku, kiedy biegnący tuż obok Prestino poślizgnął się i upadł, omal nie „ścinając” Flyinga.

    Podopieczny trenera ze Służewca jeszcze ostatni płot przed wyjściem na prostą pokonał jako pierwszy, ale był już mocno zmęczony i nie potrafił odeprzeć ataku rywali. Szybko spadł na piątą lokatę i na niej galopował już spokojnie do celownika. Tymczasem zwycięstwo odniósł dosiadany przez Jana Faltejseka Night Pretender, reprezentujący czeską stajnię Dr Charvat, przygotowywany oczywiście przez Pavla Tumę.


    Krzysztof Romaniuk

    Na zdjęciu tytułowym Miss Dynamite na padoku w Warszawie (fot.Tor Służewiec)

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły