Najdłuższy i najtrudniejszy wyścig na polskich torach, przeszkodowy Crystal Cup, zostanie rozegrany już w niedzielę na Partynicach o godzinie 14.40. Rywalizacja będzie toczyła się na dystansie 5500 m, a do pokonania konie będą miały wiele trudnych przeszkód, w tym słynny skok trybunowy. W zapisie znalazło się aż 9 folblutów trenowanych w Czechach i zaledwie jeden z polskich stajni – Nitro. Zwycięzca zgarnie 80 tys. zł z puli 172 tys., ale aż siedem miejsc jest „płatnych”.
Z Czech przyjedzie dziewięć koni przygotowywanych przez sześciu trenerów (mamy bowiem trzy pary stajenne). Tradycyjnie już te najważniejsze wrocławskie gonitwy przyciągają reprezentantów Scuderii Aichner SRL, pracujących na co dzień pod okiem Josefa Váňi juniora. Crystal Cup szczególnie podpasował wałachowi Gap Pierji, który już trzeci rok z rzędu podejmie próbę odniesienia w nim zwycięstwa. W 2022 roku był drugi, jednak zupełnie nie był w stanie nawiązać walki z Haad Rinem (ten wygrał o 6 długości). Niestety, polskiego asa tym razem nie zobaczymy, bowiem doznał kontuzji i do rywalizacji wróci prawdopodobnie w nowym sezonie.
W ubiegłorocznej edycji Gap Pierji znów był mocno liczony. I rzeczywiście, zwycięstwo było blisko, choć ostatecznie skończyło się „dopiero” na trzeciej pozycji. Jeszcze ostatni płot pokonywał jako pierwszy, ale tuż przed celownikiem dynamiczniej od niego galopowały Her Him oraz Molly Power. Zwyciężył Her Him, przygotowywany przez Ivanę Porkatovą oraz Grzegorza Wróblewskiego, a Gap Pierji stracił do niego ledwie długość. W 2022 roku Her Him był trzeci, aż 12 dł. za podopiecznym Josefa Váňi, jednak po dwunastu miesiącach wziął rewanż na rywalu. W tegorocznym zapisanie się nie znalazł, gdyż tydzień wcześniej wystąpił w Wielkiej Pardubickiej. Niestety, nie ukończył tego słynnego wyścigu, w wyniku upadku na wielkim taksisie (trudnej, jednej z pierwszych przeszkód).
Pod względem zarobków w ostatnich dwóch sezonach ośmioletni obecnie Gap Pierji mocno wyprzedza konkurentów. W 2023 roku uzbierał niemal 200 tys. złotych, a w bieżącym przekroczył, jak na razie, połowę tej kwoty (105 tys.). Ostatnio nie ukończył rywalizacji w Merano, ale w czerwcu wygrał tam na poziomie G3, w lipcu był piąty na francuskim torze Vittel. Trochę trudno ocenić jego aktualną dyspozycję, jednak należy zakładać, że ma duże szanse na udział w rozgrywce. Warto przypomnieć, że stajnia Aichnera i Váňi triumfowała we wrześniu w Wielkiej Wrocławskiej, za sprawą klaczy Santa Klara (w niedzielę była szósta w Wielkiej Pardubickiej). W siodle wałacha zobaczymy doświadczonego Jana Kratochvila, jeżdżącego na nim stale od kwietnia ub. roku.
W tych samych barwach pobiegnie o rok starszy Beau Saonois, z Lukasem Matuskym w siodle (to on poprowadził Santę Klarę do sukcesu w Wielkiej Wrocławskiej). Wałach karierę rozpoczynał we Francji, gdzie wystartował w ośmiu wyścigach płotowych i przeszkodowych, wygrywając cztery z nich. Ostatnie z tych zwycięstw przyszło w biegu sprzedażnym, a najlepszą ofertę, w wysokości 23,5 tys. euro, złożył Aichner. Wkład finansowy stosunkowo szybko mu się zwrócił, bo pod wodzą Váňi wałach biegał początkowo równie skutecznie. Wprawdzie nie ukończył pierwszego biegu przeszkodowego w Pizie, ale w kolejnych tygodniach wygrał tam płotowe Premio Gran Corsa Siepi di Pisa G3 i Gran Corsa Siepi Nazionale G1. W drugiej części sezonu dołożył do tego jeszcze jedno zwycięstwo (condizionata), a także drugie i trzecie miejsca w gonitwach G1 we Włoszech.
Później wiodło mu się już słabiej, do czego prawdopodobnie przyczyniła się jakaś kontuzja po zajęciu trzeciego miejsca w Premio Gran Corsa Siepi di Pisa (G3) w styczniu 2021. Pauzował rok i zaliczył niezbyt udany powrót do rywalizacji w sezonie 2022. Stopniowo jednak się poprawiał i na przełomie 2022/23 wygrał trzy condizionaty (dwie płotowe i jedną stiplową). Później znów miał półroczną przerwę. W tym roku rozkręcał się ze startu na start. W lipcu wygrał mniejszy wyścig w Merano, a na początku września był tam drugi.

Twardym orzechem do zgryzienia dla koni Váňi powinien być najmłodszy uczestnik Crystal Cup – pięcioletni Pretty King, reprezentujący stajnię Wiesława Jakuba Kartusa. Podopieczny Grzegorza Wróblewskiego naprawdę dobrze radził sobie w ubiegłym roku, wygrywając dwukrotnie, a do tego dokładając cztery drugie i jedno trzecie miejsce. Raz był zdyskwalifikowany z pierwszego miejsca we Francji na torze Vittel.
W tym roku musiał rozpocząć rywalizację w gronie koni starszych, a to zawsze jest poważne wyzwanie. Początki nie były łatwe, ale w połowie czerwca nastąpiło przełamanie. Wałach w świetnym stylu wygrał Svensk Grand National (stiple, 4500 m) w Szwecji, a dwa miesiące później był trzeci w gonitwie G3 w Merano. Znakomicie spisał się w Wielkiej Wrocławskiej, zajmując drugie miejsce za Santa Klarą, a następnie błysnął w Gran Premio Merano (G1), znów przybiegając jako trzeci. Stracił tylko 2 długości do świetnego l’Estrana (biegającego w barwa Scuderia Aichner, jak Gap Pierji). Pretty King ma w tym roku największą sumę zarobionych pieniędzy -ponad 167 tys. zł. Dosiądzie go Niklas Loven, którzy przed rokiem triumfował na Her Himie.
Po wyśmienitym poprzednim roku startów, mocno obniżyły loty White Wood oraz Molly Power, który rok temu finiszował w Crystal Cup jako drugi, rozdzielając na celowniku Her Hima i Gapa Pierji. Różnice były minimalne. W zaledwie pięciu ubiegłorocznych startach zarobił ponad 120 tys. zł. W tym sezonie kompletnie nie potrafi nawiązać do takich osiągnięć. Biegał czterokrotnie, ale dopiero w ostatnim występie załapał się na płatną lokatę, finiszując jako trzeci w Pardubicach. Wcześniej bez powodzenia był próbowany we Francji. Wydaje się, ze o powtórce wyniku sprzed roku jego właściciel nie ma co marzyć, choć pojedzie na wałachu były czempion jeźdźców przeszkodowych w Polsce Jan Odlozil.
White Wood jest jednym z dwóch podopiecznych Veroniki Lempochnerovej. W sezonie 2023 wygrał aż 4 wyścigi we Włoszech i finiszował drugi w Grande Steeple Chase di Roma G3, za Gapem Pierji. Zarobił niemal 135 tys. zł. Tegoroczne starty także zaczął we Włoszech, a dokładniej w Merano. Był trzeci w maju, o 4,25 dł. za Santa Klarą, a Steeple-Chase di Roma G3 czwarty, choć ze znaczną startą do Gapa Pierji. Po trzech miesiącach pobiegł w Wielkiej Wrocławskiej i zajął czwarte miejsce, daleko za Santa Klarą, Pretty Kingiem oraz Go Canadą. Sumarycznie zarobił niezłe 27 tys. zł, jednakże jego forma wydaje się daleka od ubiegłorocznej, szczególnie ostatnio. Warto pamiętać, że to bardzo dobry koń i zawsze może zaskoczyć, choć w mocnej stawce może być mu ciężko. Atutem doświadczonego wałacha będzie dosiad Jaroslava Myški, który przed tygodniem wygrał Wielką Pardubicką na Sexy Lordzie (łeb w łeb z Godfreyem).
Zdecydowanie słabszy jest drugi z koni Lempochnerovej, Irreverencieux (w siodle Marcel Novak), który nie ukończył rywalizacji w Wielkiej Wrocławskiej, podobnie jak dwóch wiosennych startów (raz we Wrocławiu i raz w Pardubicach). Nieco lepiej było w środku sezonu, jednak czwarte miejsce na niższym poziomie w Pardubicach nie przedstawiają go jako potencjalnego zagrożenia dla faworytów.

Partynicką bieżnię i przeszkody doskonale zna natomiast dwójka wystawiana przez Pavla Polesa – siedmioletni Sophist (pojedzie Tereza Polesna) oraz Go Canada (Jakub Kocman). Pierwszy z nich niemal od początku kariery ściga się głównie we Wrocławiu, a jego rówieśnik zaliczył tu większość występów począwszy od sezonu 2021. Ich możliwości i osiągnięcia są zbliżone i więcej zależy od aktualnej formy. Lata 2021-22 były lepsze wykonaniu Go Canady, ale Sophist wielokrotnie kończył biegi blisko za nim. W ubiegłym roku sytuacja nieco się odwróciła – Sophist w siedmiu startach na Partynicach nie wypadł z trójki i wygrał jeden wyścig. Ten sezon także rozpoczął od wygranej we Wrocławiu, ale w maju był piąty, a po długiej przerwie nie poradził sobie w Wielkiej Wrocławskiej (nie ukończył). W tym czasie Go Canada był trzykrotnie trzeci, wliczając w to Wielką Wrocławską, w której uległ tylko o 1,5 dł. Pretty Kingowi. Biega równo i dobrze, dysponuje niezłym finiszem i stać go na sprawienie niespodzianki.
Ciekawa jest Ironika (w siodle Daniel Vyhnalek), która potencjalnie może okazać się czarnym koniem niedzielnej rywalizacji, chociaż to będzie jej najtrudniejszy start w karierze. Klacz idzie z niższego poziomu. Ubiegły sezon miała nieudany, podobnie jak początek obecnego, ale stopniowo się rozkręcała. W maju i czerwcu była druga w biegach niższej rangi w Pardubicach, a w sierpniu przyzwoicie pokazała się już w lepiej obsadzonej rywalizacji (piąta za Ztracenką, Babilonią, czy Cosmic Magic). W drugiej połowie września odniosła pierwsze swoje zwycięstwo w biegu typu crosscountry. Godny podkreślenia jest fakt, że przed tygodniem inny podopieczny Dalibora Töröka został jednym ze zwycięzców wspomnianej już Wielkiej Pardubickiej (Godfrey).
Jedyny reprezentant polskich stajni, Nitro, jest przygotowywany do startów przez Elwirę Porębną. Trudno mu będzie walczyć o miejsce w ścisłej czołówce, chociaż w ostatnim czasie zasygnalizował zwyżkę formy. 1 września we Wrocławiu wygrał nielicznie obsadzoną Nagrodę Galeriusa (również pod Oleksandrem Ryzhakiem), pokonując dobrego Lianela. Płatne miejsce w niedzielnej rywalizacji jest niewątpliwie w jego zasięgu.
Wskazanie autora: Pretty King (9) – Gap Pierji (1) – Go Canada (4) – Beau Saonois (5) – White Wood (2)
Krzysztof Romaniuk
Na zdjęciu tytułowym konie pokonują jedną z przeszkód na Partynicach