W sobotnim wyścigu rangi Listed – Grand Prix de Compiegne wystartowały dwa folbluty świetne znane polskiej publiczności: czteroletni Zen Spirit oraz o dwa lata starszy Good Gift. W ośmiokonnej stawce ani wicederbista ze Służewca własności Kishore Mirpuriego i Wojciecha Żmiejki, ani reprezentujący barwy Westminster ogier nie były liczone. Trafiły na wymagającą stawkę.
Zdecydowanym numerem jeden w notowaniach (1:1) był najwyżej sklasyfikowany w stawce Horizon Dore (Dabirsim – Sweet Alabama / Enrique).Podopieczny Patrice’a Cottiera od zwycięskiego debiutu w 2022 roku biega w zasadzie nieprzerwanie (z jednym wyjątkiem) w gonitwach Pattern. W wieku trzech lat wygrał aż czterokrotnie (w tym dwa razy na poziomie G2) we Francji, a jesienią był trzeci w Qipco Champion Stakes G1 za angielskim wicederbistą King of Steelem oraz Via Sistiną. W ub. roku nie dopisał do swojego dorobku kolejnych wygranych, ale znakomite występy w gonitwach G1 – Prix d’Ispahan oraz Prince of Wales’s Stakes (kończył niespełna 2 dł. za Augustem Rodinem) bez wątpienia nie obniżyły jego wartości.
W tegorocznym Prix d’Ispahan był trzeci, ale na Royal Ascot tym razem nie pojechał. Zamiast tego zszedł niżej i w sobotnim Grand Prix de Compiegne (Listed) startował w roli faworyta. Do rywalizacji z nim przystępowały m.in. konie znane z występów na Służewcu. Good Gift (Territories – Guiana / Tiger Hill) w 2023 roku wygrał w Warszawie bieg o Nagrodę Widzowa, a w drugiej połowie roku został przeniesiony przez firmę Westminster do francuskiej stajni Henriego-Alexa Pantalla. W ciągu kilkunastu miesięcy wystartował tylko dwukrotnie, jednak warto było czekać. W lutym wygrał gonitwę handikapową klasy 2 w Cagnes-Sur-Mer, a następnie był dwukrotnie drugi na poziomie Listed na tym samym hipodromie. Z kolei czempion dwulatków ze Służewca Zen Spirit (Inns of Court – Zain Time / Pivotal), w ub. roku wygrał Strzegomia i Rulera, a w Derby uplasował się na drugim miejscu za Magnezją. Następnie Kishore Mirpuri i Wojciech Żmiejko zdecydowali się wysłać go na podbój Francji, gdzie trafił pod skrzydła trenerki Victorii Head. Po czterech nieudanych lub umiarkowanie udanych startach ogier wreszcie się przełamał i w niezłym stylu wygrał w kwietniu wyścig klasy 1 pod Augustinem Madametem. Ograł wówczas trzy konie black type, ale jemu dotąd nie udało się wywalczyć tego statusu. W majowym Listed był czwarty.
Po starcie grand Prix de Compiegne na czele stawki znalazł się dosiadany tradycyjnie przez Tony’ego Piccone’a Good Gift. W upalnej aurze dżokej nie forsował tempa, które okazało się bardzo spokojne (pierwszy kilometr konie pokonały w 1’09”). Dobre pozycje do ewentualnego ataku zajęły także reprezentujący barwy Wathnan Racing Bolthole (Free Eagle – Weekend Getaway / Acclamation) oraz znów dosiadany przez Madameta Zen Spirit, ustawione zaraz za liderującym koniem Westminster. Oszczędnie jechał Barzalona na Horizon Dore, trzymając się z tyłu wraz z Gamestarsem (Sea the Stars – Your Game / Montjeu).
Piccone starał się wykorzystać pasywność rywali do maksimum. Ruszył jeszcze przed wyjściem na prostą finiszową, ale Madamet nie dawał mu się urwać. Czujny był także Pouchin na Bolthole’u. Po chwili to właśnie on „wychylił” się zza Good Gifta i zaczął go mocno naciskać. Stopniowo dystans zaczął tracić Zen Spirit, choć trudno coś zarzucić jego jeźdźcowi. Tymczasem Good Gift znakomicie odpowiadał na aktywną jazdę Piccone’a. Nie dawał się doścignąć Bolthole’owi, przy szybkim finiszu do lidera nie mógł się zbliżyć także niemiecki Wilko (Mastercraftsman – Whispering Angel / Soldier Hollow). Barzalona zachował zimną krew. Początkową część prostej wykorzystał do wyprowadzenia Horizone Dore’a na pole i dopiero ok. 350 m przed słupem zaczął ostro posyłać pięciolatka. Ten pokazał błyskotliwe przyspieszenie, w ciągu 200 m mijając Wilko i zrównując się z Boltholem. Wkrótce doskoczył do Good Gifta i w końcówce spokojnie wysunął się o szyję przed niego. Ogier Westminster jednak bardzo wyraźnie pokonał kolejne konie i zaprezentował się kapitalnie, po raz trzeci w tym roku zajmując drugą lokatę na poziomie Listed. Niestety, Zen Spirit ukończył rywalizację na szóstym miejscu, ze stratą około 10 dł. do triumfatora. Za nim przybiegł kompletnie bezbarwny dzisiaj Gamestars.
Wydaje się kwestią czasu pierwsze zwycięstwo Good Gifta w gonitwie Pattern. Dzisiaj wyraźnie pokonał kilka wysoko notowanych koni, przegrywając jedynie z najlepszym rywalem w stawce. Śmiało można to uznać za najlepszy występ w jego karierze. Trudniejszy do oceny jest Zen Spirit, zdający się zdecydowanie preferować mocniejsze rozgrywki i mniej nośną bieżnię. Tym razem nie potrafił odnaleźć się w szybkościowej rozgrywce, pomimo czujnej jazdy Madameta.
Krzysztof Romaniuk
Na zdjęciu tytułowym Good Gift (fot. Tor Służewiec)