Ostatni dzień Royal Ascot przyniósł sporo emocji, ale i niecodziennych wydarzeń. Para królewska musiała czekać, aby udekorować trenera, który uganiał się po torze za swoim koniem. Wszystko skończyło się na wesoło i bez międzynarodowego skandalu.
Nie da się ukryć, że Francuzom kiepsko startowało się podczas tegorocznego mityngu w Ascot. Dopiero ostatniego dnia trener Jerome Reynier dał rodakom długo wyczekiwaną chwilę radości. I to nie tylko z powodu zwycięstwa Lazzat w Queen Elizabeth II Jubilee Stakes, bo sam wyścig nie był przesadnie emocjonujący. Po prostu koń marsylskiego szkoleniowca szybko po starcie objął prowadzenie i… nie oddał go do końca biegu, na końcowych metrach skutecznie odpierając atak japońskiego Satono Reve.
Dużo ciekawsze rzeczy działy się po zakończeniu wyścigu. Tradycyjnie po nim koń jedzie na mały padok, gdzie jest rozsiodłany, a jego ekipa po zatwierdzeniu wyniku udaje się po odbiór nagród. Te wręczane są przez członków rodziny królewskiej. Wiadomo więc, że obowiązuje sztywna etykieta, zwłaszcza że ostatniego dnia puchary wręczała para królewska. Niesforny Lazzat tak się rozgrzał biegiem, że omal nie spowodował… skandalu dyplomatycznego. Francuski wałach zamiast grzecznie poczekać na pamiątkową fotkę, postanowił zrewanżować się swojemu dżokejowi za użycie bata, choć James Doyle bardziej go straszył niż poważnie uderzał podczas wyścigu. Koń zrzucił z siodła rozluźnionego Anglika. Ten się tego absolutnie nie spodziewał, więc wylądował przed oficjelami na czterech literach. Lazzat ominął zaś obsługę i radośnie bryknął na tor. Spędził na nim co najmniej 10 minut, nic nie robiąc sobie z tego, że król Karol III i królowa Kamila czekają, aby udekorować jego trenera. Nie było to jednak możliwe, bo to właśnie Reynier zareagował najszybciej i to on pogonił za koniem po torze. Oczywiście, zgodnie z etykietą, w eleganckim fraku. Ostatecznie, francuski szkoleniowiec zanotował drugi sukces tego dnia i złapano uciekiniera. Chwilę później zdyszany i spocony stanął przed parą królewską.
– Przeprosiłem króla i królową, kiedy wreszcie stanąłem przed nimi. Takie zamieszanie zdarzyło mi się po raz pierwszy w karierze – powiedział Reynier. – Trochę wstyd, bo miło byłoby oprowadzić go przed publicznością – dodał Marsylczyk.
Na całe szczęście para królewska obróciła wszystko w żart, rozładowując sytuację. Lazzat zaś zaliczył dodatkową rundę honorową przed publicznością. Koń ten od samego początku sprawiał problemy.
– Został wykastrowany dwulatkiem, bo nie mogliśmy sobie z nim poradzić – przyznał Reynier. – James go jeszcze dobrze nie poznał i ciesząc się wraz z tłumem, nie zauważył, co ten żartowniś mu szykuje – zakończył trener.
Podczas tego mityngu jeden trener chodził z wyjątkowo kwaśną miną. Charlie Appleby odnosi wiele sukcesów, ale ostatni raz jego koń triumfował podczas Royal Ascot 3 lata temu. Prawdziwa wieczność! Anglik jest pierwszym szkoleniowcem Godolphin, ale w tym tygodniu dubajskie gwiazdy błyszczały tylko dzięki Gosdenom. Jemu samemu trudno było to pojąć.
– Możesz tu przyjechać myśląc, że jesteś gotowy i masz szanse, a potem wyjechać z pretensjami do siebie. Takie są wyścigi – powiedział Appleby.
Na jego szczęście, Anglik miał jeszcze jednego asa w talii. Kapitalny Rebel’s Romance w pięknym stylu sięgnął po wygraną w cenionym Hardwicke Stakes (G-2) na dystansie półtorej mili, chyba kupując sobie bilet wstępu na prestiżową Nagrodę Króla i Królowej w Ascot w ostatnią sobotę lipca. Trener był nim szczerze zachwycony.
– Jeśli miałbyś ostatnią kartę w grze w pokera, to byłby on – cieszył się Appleby. – Nieważne, wygrasz, czy przegrasz, ten wojownik będzie się bił za ciebie – dodał Anglik.
Rebel’s Romance to maszynka do zarabiania pieniędzy, zarobił już prawie 11 milionów funtów! Jednak sukcesy święcił głównie poza Wielką Brytanią. Teraz podróżnik w wielkim stylu wrócił do domu. Wywalając drzwi razem z futryną.
– Jest niesamowity. Jestem zachwycony, że mógł startować w kraju, przed tą publiką. Dla mnie to wiele znaczy – wyjaśnił dżokej William Buick. – Czułem presję, by wykonać zadanie. To naprawdę ważne – dodał jeździec, który prowadził doświadczonego konia do aż 16 zwycięstw.
Na koniec jak zawsze lista laureatów. Najlepszy trener: John i Thady Gosdenowie, którzy odnieśli 5 zwycięstw, a drugiego Aidana O’Brien’a pokonali większą liczbą drugich miejsc. Statuetkę dla najskuteczniejszego dżokeja zabierze do domu Ryan Moore, a właścicielem numer 1 królewskiego mityngu jest Coolmore.
Singspiel
Na zdjęciu Lazzat (po lewej) i Sanoto Reve na finiszu Queen Elizabeth II Jubilee Stakes/ Equidia.fr