Prowadzący od lat czołową stajnię na Służewcu trener Krzysztof Ziemiański może z optymizmem patrzeć na nadchodzący sezon. Atutem licznej stawki jego folblutów jest bowiem równomierny rozkład koni na poszczególne roczniki, wliczając w to naprawdę mocną i wyselekcjonowaną „starszyznę”.
– Rzeczywiście wygląda to tak, że mógłbym wystawiać do pozagrupowych gonitw dla starszych folblutów nawet po cztery konie. Oczywiście, nie ma to większego sensu, więc postaram się rozplanować ich starty trochę inaczej – podkreśla Krzysztof Ziemiański.

Zacznijmy od największej gwiazdy pańskiej stajni, dwukrotnego zwycięzcy Wielkiej Warszawskiej, Night Tornado, który przechodził rehabilitację po kontuzji ścięgna. Na początku roku zakładał Pan jego start jesienią na Służewcu. Czy wszystko na razie przebiega zgodnie z planem, a może coś się zmieniło w tej kwestii?
Na ten moment wszystko układa się zgodnie z przewidywaniami. Jeśli kolejne etapy procesu powrotu do zdrowia i formy będą przebiegały pomyślnie, to chcielibyśmy, aby wystartował w sierpniu. Wyścigiem docelowym byłaby wówczas Wielka Warszawska, którą mógłby wygrać jako pierwszy koń w historii po raz trzeci z rzędu. Ewentualny brak startów w ciągu całego sezonu jeszcze bardziej zminimalizowałby ryzyko nawrotu kontuzji, jednak jeśli zauważymy jakieś niepokojące objawy, to nie będziemy nic robili na siłę. Ogier ma już sześć lat i bez wątpienia będzie także niezwykle cenny dla polskiej hodowli.

Oprócz niego są w stajni jeszcze inne bardzo mocne sześciolatki oraz niezłe pięciolatki…
Zgadza się, sześciolatki to świetnie znane warszawskiej publiczności Petit i Timemaster, a także Thibaan, który też już miał okazję pokazać się dobrej strony, choć na Służewcu wystartował tylko dwukrotnie do tej pory. Tak się składa, że każdy z nich ma nieco inne optimum dystansowe. Petit ma bez wątpienia uzdolnienia stayerskie. Biega bardzo dobrze, chociaż pechowo najsłabszy zeszłoroczny występ przytrafił mu się w gonitwie o Nagrodę Prezesa Totalizatora Sportowego. Normalnie mógłby spokojnie wtedy wygrać. W tym roku będzie niejako zastępował Night Tornado, więc celujemy w najważniejsze biegi długodystansowe.

Timemaster nie biegał tak skutecznie, jak w sezonie 2021, ale nie widzę po nim żadnych oznak przemęczenia. Raczej potwierdziło się to, że najlepiej prezentuje się na dystansach 1600-2000 m, a typowe sprinty to raczej nie jego bajka. Skupimy się zatem przede wszystkim na tych odpowiednich gonitwach, których w kalendarzu wyścigowym jest kilka na Służewcu. Ewentualny zagraniczny start odkładamy na jesień.

Utalentowany Thibaan został sprzedany do Polski, bo miał problemy oddechowe. Z tego względu na razie trudno przewidywać, czy będzie sobie radził także na dłuższych dystansach. Pokazał jednak, że w sprintach może ścigać się nawet ze ścisłą czołówką. W biegu o Nagrodę Pawimenta pokonał dzielnego Blizbora, więc to jego skierujemy na rywalizację w klasycznej sprinterskiej ścieżce, rozpoczynającej się wiosną od gonitw o nagrody Jaroszówki i Haracza.

Nie przekreślam absolutnie kariery Young Thomasa. Jesienią wrócił na tor po długiej przerwie spowodowanej kontuzją. Chcieliśmy sprawdzić, czy obciążenia treningowe i start w gonitwie nie odbiją się na nim negatywnie. Zdał ten egzamin, a zimę przepracował bardzo dobrze. To kolejny kandydat do walki o prestiżowe laury, chociaż prawdopodobnie zacznie starty z niższego poziomu, skoro ma taką możliwość.
Quibou to koń, który najlepszą formę osiąga w lecie. Spodziewam się więc, że właśnie wtedy można liczyć na jego najlepsze wyniki, natomiast nieco słabiej biega wczesną wiosną i jesienią. Zobaczymy, czy to się sprawdzi także w tym roku.

Czy któryś z pańskich czterolatków ma szansę dołączyć do ścisłej czołówki?
Liczę na to. Szczególnie na dwa ogiery reprezentujące barwy stajni Westminster. Trzeci w ubiegłorocznym Derby Kaneshya oraz ciągle jeszcze nie do końca sprawdzony Good Gift, wydają się posiadać taki potencjał. Pierwszy już pokazał, że jego miejsce jest w ścisłej czołówce, chociaż nie był jeszcze w pełni ukształtowanym wyścigowcem. Sprawiał również wrażenie konia najlepszej czującego się na dystansach około 2 km. Przez zimę dojrzał, stał się wyraźnie silniejszy, więc może także okaże się bardziej wytrzymały. Na pewno zostanie sprawdzony, a ponieważ jest wysoko sklasyfikowany, jego także zobaczymy w najważniejszych biegach dla starszych folblutów.

W mojej opinii Good Gift jest koniem niezwykle utalentowanym, ale też późnym. Także wyraźnie dojrzał i mocno wierzę, że będzie biegał na dużo lepszym poziomie w tym roku. Akurat on nie jest „zagrany”, więc zapewne wiosną zaliczy jakieś spokojniejsze starty, a dalsze plany wyklarują się wraz z wynikami.

Chyba trochę pośpieszyłem się w ub. roku z wrzuceniem Ivy Grey na głęboką wodę. Klacz spisywała się dzielnie, ale rywalizacja z czołówką rocznika trochę odbiła się na jej dyspozycji. W dodatku po występie w Oaks doznała kontuzji. Teraz jest już z nią wszystko w porządku i również powinna wyraźnie się poprawić.
Jej rówieśniczka, Kena, początkowo biegała trochę „za wysoko”, bo w wieku dwóch lat sprawiła bardzo dobre wrażenie i właścicielowi zależało, żeby ją sprawdzić. Jednak ograniczają ją trochę warunki fizyczne – jest niewielka i delikatna, ale za to szczera i ambitna. Na poziomie grupowym może spisywać się bardzo solidnie.

Spory potencjał wydają się mieć Marvelous Stam oraz Respect, jednak oba były trochę niestabilne psychicznie. Tutaj przede wszystkim trzeba włożyć sporo pracy, żeby się wyciszyły i uspokoiły. Na ten moment oba prezentują się korzystniej i jeśli, wraz z wyścigami, nie wróci ich pobudliwość, to nie wykluczam ich dobrej postawy. Chandalar robi ogromne wrażenie na treningach. Spisuje się kapitalnie, niestety, w ub. roku zupełnie nie przekładało się to na jego wyniki. Być może też po prostu potrzebował czasu.

Ostatnim czterolatkiem w stajni jest Time Hunter, półbrat znakomitego Timemastera. Jest to pewnego rodzaju eksperyment, ponieważ czekaliśmy na niego bardzo długo. W wieku dwóch lat nie wystartował, bo jesienią doznał poważnej kontuzji, miał pękniętą kość. Nie śpieszyliśmy się z jego przygotowaniem, aby zminimalizować ryzyko odnowienia się urazu. Tę zimę przepracował bardzo solidnie, ale zadebiutuje dopiero w wieku czterech lat, więc raczej za wiele nie można od niego oczekiwać, przynajmniej na początku.
W gronie obecnych trzylatków wyraźnie wyróżnił się Clyde. To największa nadzieja stajni?
Niewątpliwie ma duży potencjał, chociaż nie udało mu się zdobyć miana zimowego faworyta na Derby 2023. Tamten wyścig (o Nagrodę Mokotowską) bardzo mnie zmartwił. I nie chodzi o to, że go nie wygrał, tylko o przebieg rywalizacji. W bardzo surowej rozgrywce był ofensywnie poprowadzony, walczył praktycznie od początku. To go sporo kosztowało, a w dodatku jeszcze przegrał. Zarówno fizycznie, jak i psychicznie potrzebował resetu, solidnej regeneracji. Na tym przede wszystkim skupiliśmy się w przerwie zimowej. Wydaje mi się, że doszedł do siebie. Wygląda świetnie, widać po nim dawne chęci, więc jestem dobrej myśli. Trudno mi natomiast na tę chwilę jednoznacznie określić jego predyspozycje. Na pewno dam mu szanse sprawdzić się w dystansie, ale pierwszym celem będzie wyścig o Nagrodę Rulera.

Które konie ze stajni Niespodzianka jeszcze powinny się liczyć w roczniku derbowym?
Mocno wierzę w Shamadrama. Zapowiada się na konia wysokiej klasy. W wieku dwóch lat nie miał okazji jeszcze sprawdzić się z najlepszymi, jednak sprawił bardzo solidne wrażenie. Podoba mi się także Dom Francisco, który także może zajść wysoko. Z kolei Dab Dancer jest dla mnie zagadką. Myślę, że jest lepszy niż to pokazał w wieku dwóch lat i mam nadzieję, że potwierdzi to na bieżni.

Solidnie powinny biegać Stargazer (jego występy nie były najszczęśliwsze) i Dark Bullet. Wyraźniej poprawy spodziewam się po Maybachu, który na treningach wypadał znacznie lepiej niż w wyścigach. Karierę dopiero rozpocznie obiecujący Westminster Boy. Takim koniom trudno się pokazać przed Derby, bo mają na to niewiele czasu, natomiast docelowo wiążę z nim pewne nadzieje. Niewiele zmieniły się Manwhataman oraz Savage Storm, natomiast progresji oczekuję do polskiej hodowli Króla Słońce.
Spośród klaczy wyróżniłbym Donnię. Jest błyskotliwa i już nieźle pokazała się w wieku dwóch lat. Jej pierwszym celem może być wyścig o Nagrodę Wiosenną.

A co można powiedzieć o stawce dwulatków?
Jest trochę mniej liczna niż w poprzednim sezonie. Ogólnie jestem z niej zadowolony, wygląda na solidniejszą. Nie chcę na razie wyróżnić jakiegokolwiek konia, ponieważ jeszcze nie było okazji ich w żaden sposób sprawdzić, a przez kolejne kilka miesięcy może się jeszcze wiele pozmieniać. Pewnie dopiero w maju będzie trochę więcej wiadomo, a wszystko zostanie zweryfikowane w lecie i jesienią. Całościowo, jako grupę, oceniam je wyżej niż zeszłoroczną stawkę, natomiast czy znajdzie się wśród nich gwiazda pokroju Night Tornado, Timemastera albo Clyde’a – trudno przewidzieć.
Do sezonu zgłosił pan tylko cztery araby…
Tak, a w dodatku Ornilia Fata została sprzedana i na pewno nie trafi do mojej stajni. Przede wszystkim liczę na bardzo dobrą postawę Almareda. To koń o bardzo dużych możliwościach. W poprzednim sezonie jego największym przeciwnikiem okazały się długie dystanse, stąd pewne rozczarowanie w najważniejszych startach, choć przecież i tak zajmował czołowe miejsca. Na krótszych dystansach prezentował się jednak świetnie, nawet niosąc bardzo wysokie wagi. Przez zimę wzmocnił się i dojrzał, więc nie można wykluczyć, że będzie mu teraz łatwiej rywalizować także na dłużej.

Westfal zimował na padokach u właściciela, ale już jest na Służewcu od kilku tygodni. W wieku trzech lat poprawiał się ze startu na start. Czy to wystarczy, żeby liczyć się w roczniku polskich czterolatków – zobaczymy. Podoba mi się trzyletnia Wistula, córka oaksistki Wiatki. To bardzo ładna klacz i może być z niej pociecha.
Niedawno pojawiły się informacje, że czołowi jeźdźcy ostatnich sezonów, Szczepan Mazur oraz Dastan Sabatbekov, będą pracowali w Niemczech. To spore uszczuplenie służewieckiej kadry dżokejskiej, chociaż akurat pan współpracował ostatnio głównie ze Stefano Murą i Martinem Srnecem. Czy w tej kwestii nastąpiły jakieś zmiany?
Nie. Stefano nadal u mnie pracuje, a Martin będzie w miarę możliwości przyjeżdżał na Służewiec i dosiadał również moich koni. Ponadto Sergey Vasyutov jest zawsze gotów do współpracy. To przecież on na stałe dosiada Petita. Co więcej, mam liczną stawkę młodych amazonek, które także będą jeździły. W zespole, obok Klaudii Zwolińskiej i Wiktorii Żaczek, jest teraz również Oliwia Szarłat. Zatem o brak jeźdźców nie muszę się obawiać.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Krzysztof Romaniuk
Na zdjęciu tytułowym Night Tornado wygrywa Wielką Warszawską 2022 przez Petitem. To był drugi z rzędu dublet tych dwóch koni, trenowanych przez Krzysztofa Ziemiańskiego, w WW.