More

    Trener Adam Wyrzyk jest zadowolony z otwarcia sezonu, ale jego konie wciąż mają spore rezerwy

    Adam Wyrzyk zdobywał tytuł czempiona trenerów sześć lat z rzędu (2015 – 2021). Sezon 2022 był dla niego mniej udany, a mimo wszystko jego konie wypracowały drugie miejsce w czempionacie trenerskim. Tegoroczne zmagania zaczął w stylu czempiona, jego konie brały udział w siedmiu gonitwach, a wygrały trzy z nich i także w trzech zajęły drugie miejsca. 

    Gdyby każdy dzień był tak dobry, jak otwarcie sezonu w Warszawie, to na koniec sezonu miałby Pan na koncie sporo ponad 100 zwycięstw. 

    Nie da się wygrywać trzech gonitw każdego dnia, to bardzo dobry wynik i jestem zadowolony z moich koni. Bałem się, że nie pójdzie im tak dobrze, ale pokazały się z super strony. Mieliśmy gorszy sezon 2022, więc nasze konie nie są teraz zagrane i możemy ścigać się w niższych grupach, to z kolei daje więcej szans na zwycięstwa.

    Same konie też nieźle wyglądały, nie tylko na padoku prezentacyjnym, ale także już na przeglądzie w Pańskiej stajni. Czy w tym roku mocniej przygotował Pan stajnię na początek sezonu?

    Trenujemy tak samo, jak zawsze. W tym roku zima była łagodna, więc konie mogły przepracować ją całą, bez żadnych przerw. Tylko kilka razy musieliśmy korzystać z drugiej, zimowej trasy, której nie lubię, ponieważ jest za krótka. 

    Tam gdzie pierwszego dnia wyścigowego spodziewałem się zwycięstw były drugie miejsca, a z kolei wygrane była dla mnie zaskakujące…

    Tak samo dla mnie. Nasze konie nie były szykowane specjalnie na otwarcie sezonu i jeszcze nie są do końca przygotowane. Tak naprawdę pobiegły same z siebie, a to bardzo dobrze o nich świadczy.

    Jak podsumowałby Pan drugie miejsca klaczy – Wedding Ring, Szachrajki i Black Angel?

    Klacze przed sezonem pracowały lżej niż ogiery ze względu na ich delikatność i wrażliwość. Oczywiście chciałoby się wygrać, ale były to dopiero ich pierwsze starty. Mają zapas i w kolejnych wyścigach będą się rozkręcać. Wedding Ring super biegała, ale nie mogła nic więcej zrobić, miała na grzbiecie prawie 10 kg więcej niż Domindar. Szachrajce wyścig nie ułożył się idealnie, ale Temur wyczuł, czego jej potrzeba i ostatecznie też dobrze wypadła. W Nagrodzie Dżamajki było mocne tempo i po prostu Black Angel nie udało się dociągnąć prowadzenia do celownika. Wszystkie będą się jeszcze poprawiać, a Black Angel i Szachrajkę zobaczymy już w Nagrodzie Wiosennej.

    Black Angel pod Temurem Kumarbekiem (niebieska czapka) przegrywa walkę o zwycięstwo w Nagrodzie Dżamajki z Noir

    Jak ocenia Pan występ ogiera Johhny Double, który dość niespodziewanie pokonał świetnego Noble Eagle’a. Od początku jego kariery mówił Pan, że jest to późniejszy koń, ale takiego rezultatu w sobotę mało kto się spodziewał. Czy uważa Pan, że znacznie się rozwinął i jego potencjał może sięgać nawet do gonitw pozagrupowych?

    Przez zimę się rozwinął i zmężniał. Super wyglądał na padoku. Noble Eagle był bardzo mocnym rywalem, ale obmyśliliśmy na ten wyścig taktykę, którą Temur wykonał z perfekcyjną dokładnością, jak w szwajcarskim zegarku. Następne starty pokażą, na co obecnie go stać.

    Imponujący był też występ czteroletniego Fidema, który w pierwszym starcie sezonu ograł starsze araby w gonitwie otwartej, a pewnie jego celem na ten rok są dopiero Derby…

    Z Fidema najmniej jestem zadowolony, ponieważ spodziewaliśmy się czwartego miejsca podczas otwarcia sezonu i mieliśmy już dla niego zaplanowany kolejny wyścig (śmiech). Zrobił miłego psikusa, ale teraz muszę się głowić, do jakiej gonitwy go zapisać. Znając życie, wrzucę go do Nagrody Pamira i zobaczymy, co pokaże. Zdecydowanie zmienił się odkąd do mnie przyszedł i nie do końca jeszcze wiem, na co go stać, ale może okazać się bardzo dobrym koniem. 

    Fidem wygrywa gonitwę podczas pierwszego dnia sezonu 2023.

    Może być z niego pociecha, jest po niezłym Aim Southie. 

    Tak, ma dobre pochodzenie. Aim South dał sporo ciekawych koni, a w tym przypadku i linia żeńska jest dobra. 

    Wracamy do folblutów. Zgłosił Pan do Derby aż dziewięć koni, a pięć z nich biegało już podczas pierwszego dnia. Czy któreś z nich, oprócz The Clasha, zaimponowały Panu na tyle, żeby na pewno zostać w zapisie do Derby, a może odwrotnie – czy któryś z koni wypadł poniżej oczekiwań i zamierza go Pan skreślić z listy derbowej?

    Cała piątka wypadła dobrze. Najgorzej spisał się Fierce Eagle, który był szósty, ale to trudny koń do jazdy. Jeszcze nie skreślam żadnego z nich. 

    W tej samej gonitwie pięknie pokazał się The Clash, ma super akcję, a wydaje się, że jeszcze nie jest w najwyższej formie i ma spory zapas. Teraz chyba zapewnił sobie miejsce w Derby…

    Od początku jego celem były Derby. Jeszcze nie wiem, jaki będzie jego następny wyścig. Może biegać w Nagrodzie Rulera, ale to chyba trochę za krótki dystans, z drugiej strony chciałbym go sprawdzić z czołówką rocznika. Nie za bardzo przejął się tym startem w Nagrodzie Generała Andersa. Ogólnie widać po nim efekt zasady, która mówi, że gdy konia nie przyciśnie się w wieku dwóch lat, to rok później można czerpać z niego więcej radości. Według mnie to naprawdę super koń, już w wieku dwóch lat bardzo mi się podobał. 

    The Clash wygrywa Nagrodę Generała Władysława Andersa

    W Pana stajni pracują młodzi jeźdźcy, a co dość wyjątkowe, wszyscy dostają szanse startów w gonitwach, także tych dość ważnych…

    Obecnie nasza stajnia to taki uniwersytet. Mam czterech młodych jeźdźców do szkolenia i jest to pewien ciężar, ale ja to lubię. Dużo rozmawiamy o taktykach, czy poprawnej jeździe w wyścigach. To mało skromne, ale czuję, że mam rękę do młodych jeźdźców. Przed dniem wyścigowym planujemy wszystkie gonitwy, a po weekendzie omawiamy popełnione w nich błędy. Temur ma ogromny talent, Ravshanowi, Marselowi i Magdzie oczywiście trzeba więcej tłumaczyć, jednak to jeszcze uczniowie. Wyłapuję ich pomyłki i tłumaczę im, jak powinni zachować się w danej sytuacji. Chce im pomóc, przecież ja za nich wyścigów jeździć nie będę. Dzięki tej nauce wejdą na wyższy poziom, a muszą się poprawiać, żeby móc walczyć o stały rozwój swoich karier. 

    Na koniec chciałbym jeszcze przejść do zapewne nieco mniej przyjemnego tematu. Jak ocenia Pan start Guitar Mana, czy był on rozczarowujący?

    Nie rozczarował mnie, pobiegł po prostu tak samo, jak w zeszłym roku. Dalej musimy szukać sposobu na dotarcie do niego. Ciągle próbujemy go rozszyfrować, nie ukrywam, jest to dla mnie pewnego rodzaju wyzwanie. Nie chcę go jeszcze skreślać. Najłatwiej jest się poddać i odstawić konia od treningu, ale to nie w moim stylu. Ja jeszcze daję mu szansę, może się uda odbudować w nim chęci do ścigania.  

    Rozmawiał Michał Celmer

    Na zdjęciu tytułowym dekoracja The Clasha po zwycięstwie w gonitwie o Nagrodę Generała Władysława Andersa podczas pierwszego dnia wyścigowego w sezonie 2023.

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły