Pierwsza wskazówka, mająca pomóc w odpowiedzeniu na tytułowe pytanie, znajdzie się już w najbliższą niedzielę o 13.23. O tej godzinie w Prix de Trevise, gonitwie maiden na paryskim torze Longchamp, rozgrywanej na dystansie 2000 metrów, weźmie udział Saanen własności Ryszarda i Andrzeja Zielińskich. Jest ona jedną z trzech klaczy, którą Alicja Karkosa zgłosiła do polskiego Derby. Nie będzie raczej łatwo, ponieważ stanie w szranki z klaczami o sporych aspiracjach.
Transmisja Traf Online jednak nie obejmuje wyścigu Saanen. Będzie ona zsynchronizowana z relacją służewiecką i rozpocznie się kwadrans po 15. Na niedzielę zaplanowano sześć gonitw z Francji, w tym trzy czwórkowe. W każdej z nich pula nagród sięgać będzie co najmniej 2555 złotych. Gonitwy czwórkowe: 1 – 15.15, 2 – 16.07, 6 – 18.10.
Pod koniec 2022 roku, bo 30 grudnia, podczas gonitwy sprzedażowej w Deauville, bracia Zielińscy nabyli za 17 100 euro trzyletnią obecnie Saanen (Almanzor – Selenia po Not a Single Doubt). Cena, można powiedzieć, była okazyjna, bo Saanen jako roczniaczka kosztowała aż 150 tysięcy euro. Wynikało to z jej dobrego rodowodu. Jej matka Selenia, która należała do kilkunastoosobowego syndykatu, jako dwulatka wygrała w Australii gonitwę Listed na 1000 m, a jako trzylatka nawet G3 na 1200 m. Saanen to jej pierwszy przychówek
Ojcem Saanen jest francuski derbista z 2016 roku Almanzor (Wootton Bassett – Darkova po Marias Mon), którego potomstwo zadebiutowało na torach w 2021 roku. Almanzor w sezonie 2023 kryje po 25 tysięcy euro (startował po 35 tysięcy, w sezonie 2022 było to 30 tys.) w macierzystej stadninie, renomowanej Haras d’Etreham, w której została też wyhodowana Saanen.
Almanzor jest obiecującym reproduktorem, już piętnaście koni po nim osiągnęło rating powyżej 100 funtów. Najlepiej biegały po nim konie z Australii i Nowej Zelandii – Manzoice i Virtous Circle (rating 115 i 117 funtów), gdzie też krył. We Francji jego syn Lassaut wygrał trzy wyścigi (RPR 113) w 2022 roku, w tym Listed w Deauville – Prix Nureyev na 2000 m. Był też drugi w Prix Niel G2 na 2400 m na Longchamp, piąty w francuskim 2000 Guineas i ósmy w Derby w Chantilly, 8,5 długości za Vadenim.

Trenerzy i właściciele zakładali, że Saanen jako trzylatka będzie progresowała. Po raz pierwszy klacz trenowana przez Karkosów pobiegła 14 stycznia w Chantilly. W gonitwie maiden na 1900 metrów po sztucznej nawierzchni psf była trzecia i to bardzo krótko. Był to jej zdecydowanie najlepszy start w karierze. Przed tym jak została kupiona przez Polaków, była dwa razy dziewiąta i raz piąta. Z czasem powinna zyskiwać i jeśli ma powalczyć w naszym Derby, to gonitwy maiden, nawet we Francji, nie powinny być dla niej dużym wyzwaniem, ale… no właśnie jest pewne ale. W tym przypadku raczej nie będzie jej łatwo, ponieważ w zapisie do gonitwy na Longchamp znalazło się kilka bardzo ciekawych klaczy, więc Saanen zostanie wystawiona na ciekawą próbę.
Francuscy eksperci mimo względnie sporego doświadczenia klaczy Zielińskich, nie znajdują jej miejsca w pierwszej trójce, a to w zależności od eksperta, za sprawą koni z numerami 1,2,4,6.
Jedynka to Amboise, a więc kwietniowa córka Dubawiego (Dubawi – Romantica po Galileo) reprezentująca strasznie wyglądające w zapisie barwy stajni Juddmonte. Klacz startowała do tej pory dwukrotnie, w gonitwie debiutantów, pod koniec listopada była druga na 1500 metrów, a 30 maja zajęła czwarte miejsce w maiden na 1900 metrów w Chantilly. Jej sporym atutem jest to, że trenują ją Andre Fabre, a w siodle znajdzie się Bauyrzhan Murzabayev.
W gonitwie, w której była Amboise była czwarta, półtorej długości przed nią finiszowała druga wtedy Piscopia, jej także nie zabraknie w niedzielnym wyścigu Saanen. Dla Piscopii (American Pharoah – Midnight Music po Dubawi) był to pierwszy i jedyny start w dotychczasowej karierze. Piscopia jest półsiostrą Dramatic Queen, córki ogiera Kitten’s Joy, czyli tak jak American Pharoah, ogiera amerykańskiej hodowli, która wygrała wyścig G3 na 2800 metrów w Anglii i była druga Lancashire Oaks (G2 – 2000 m). Piscopię trenuje Christopher Head, a pojedzie na niej Mickael Barzalona. Jeśli wyraźnie poprawi się względem debiutu, co bardzo prawdopodobne, będzie ciężka do ogrania.

Broni bez walki z pewnością nie złoży jednak Ioritz Mendizabal, który pojedzie na Bubble Sign (Anodin – Bubble Style po Desert Style) z numerem szóstym. Ona też ma na koncie tylko jeden występ. W gonitwie dla koni niebieganych na dystansie 2100 metrów, 9 kwietnia zajęła trzecią lokatę, ale do drugiego miejsca zabrakło jej dwóch długości, a do zwycięzcy kolejnych 3,5. Trenuje ją Mikel Delzangles. Plusem dla niej jest to, że debiutowała na torze Longchamp, więc z przymrużeniem oka, można powiedzieć, że tak jak w przypadku piłkarzy, ściany sprzyjają gospodarzom, tak jej sprzyjać będzie paryski kanat.
Sporej progresji Francuzi spodziewają się także po klaczy Chennamma (Saxon Warrior – Love Magic po Dansili) z numerem czwartym. Córka japońskiego reproduktora biegała też tylko raz i to w październiku minionego roku. W gonitwie dla debiutów zajęła piąte miejsce, a od czwartego na celowniku konia dzieliły ją ponad cztery długości. Jednak w jej żyłach płynie doskonała krew, jest bowiem półsiostrą klaczy Channel (po Nathaniel), czyli francuskiej oaksistki z 2019 roku. Chennamme, tak samo jak Channel, trenuje Francis-Henri Graffard. Channel też nie była wczesna, bo zadebiutowała dopiero w marcu, jako trzylatka, więc średni start Chennammy w ubiegłym sezonie nie musi oznaczać, że jej potencjał jest dużo mniejszy niż świetnej półsiostry.

Zarówno Chennamma, jak i Amboise oraz Esperance mają zgłoszenia do tegorocznego Prix de Diane (francuski Oaks), klacz Juddmonte jest także zapisana do francuskiego 1000 Gwinei.
Kim jest w takim razie wspomniana Esperance? To córka Dubawiego od Solemii (po Poliglote), która biegała dotąd tylko raz. Wystartowała w gonitwie na 2000 metrów pięć tygodni temu w Saint-Cloud. Ścigała się wyłącznie z niebieganymi końmi, a zajęła dopiero siódme miejsce, więc teoretycznie na ten moment cenić ją można wyłącznie za ambitny zapis.
Jednak sprawa nie jest tak prosta, jak się może wydawać, ponieważ jej matka to fantastyczna Solemia! To komplikuje wszystko, ponieważ Solemia to jedna z najlepszych europejskich klaczy XXI wieku. I nie ma w tym stwierdzeniu cienia przesady, w 2012 roku wygrała ona Łuk Triumfalny, a w ciągu zaledwie trzynastu startów zarobiła ponad 2,5 miliona euro. Kosmos.
Na szczęście dla Saanen wybitne klacze najczęściej nie dają w pierwszym pokoleniu genialnego potomstwa. Od Solemii do tej pory biegało pięć koni, co prawda cztery z nich wygrały po jednej gonitwie, ale żaden się nie wyróżniał i nie uzyskał statusu black type. Oby i Esperance się nie wyróżniła, przynajmniej nie w tę niedzielę… a jak już ma się wyróżniać, to oby klacz polskich właścicieli i trenowana przez Polaków wyróżniła się jeszcze bardziej.

Michał Celmer
Na zdjęciu tytułowym Saanen zajmuje trzecie miejsce po fantastycznej walce w gonitwie rangi maiden po sztucznej nawierzchni psf. Fot. Jour de Galop