Sześcioletni ogier ze stajni Radziwiłłów zrobił dzisiaj coś niesamowitego, od 72 lat nikt nie mógł przebić rekordu Albastera na 2200 m (2 min 31 s), a Apollo pobiegł szybciej od niego o 3,2 sekundy – 2 min 27,8 s.
Według pomiaru przed gonitwami około godziny 14 tor był mocno elastycznym, w skali 4,2. Natomiast w Warszawie było około 25 stopni C, słońce i wiatr, nawierzchnia szybko schła i w czasie Nagrody Bandosa była już tylko elastyczna i dość szybka.
Bardzo mocny wyścig zrobiła Athal Bint Gifara, która poprowadziła w bardzo mocnym tempie 32,7 – 32,6 – 33,3. W zakręcie zaczęła słabnąć, a przyczajony za nią Apollo del Sol, szedł jakby kompletnie nie odczuwał tego zabójczego tempa. Na prostej objął prowadzenie i zaczął uciekać.
Kapitalnie zbliżał się do niego w pewnym momencie Almared, ale nie było go stać na podjechanie do Apollo. Siwy sześciolatek trenowany przez Macieja Janikowskiego od wszystkich rywali był dziś o klasę lepszy. Ostatecznie wygrał łatwo, o ponad cztery długości i wyrasta na jednego z głównych kandydatów do walki w tegorocznej Nagrodzie Europy. Faworyt Zenhaf zajął dopiero czwarte miejsce.

Po dekoracji Robert Zieliński zaprosił do rozmowy trenera Macieja Janikowski oraz właścicieli Paulinę oraz Michała Szczuckich.
Maciej Janikowski: – Na pewno nie spodziewałem się rekordu toru, a uważałem, że jedynym sposobem na pokonanie Zenhafa, jest wykorzystanie bardzo mocnego wyścigu. Na szczęście właśnie taki był, więc mieliśmy szansę wygrać i wygraliśmy. Ostatnio powiedziałem, że Sharm El Sheikh przerósł Apollo del Sol, ale chyba teraz tę kolejność muszę znowu zmienić, bo Apollo pokazuje, że jest jak wino, im starszy tym lepszy. Zastanawiałem się nad wysłaniem go razem z “Sheikiem” do Wrocławia na nadchodzący prestiżowy wyścig, ale teraz po takim ciężkim starcie, trochę mi go szkoda, w końcu tor był elastyczny. Poza tym chyba nie ma potrzeby wysyłać na tę gonitwę dwóch naszych koni.
Właściciele: – Nie jesteśmy specjalistami, dużej wiedzy nie mamy, dopiero próbujemy się uczyć. Kupujemy konie sercem, muszą nam się po prostu spodobać, patrzymy na to ze sporymi emocjami. Zarówno Apollo del Sol, jak i Celtic Amal nabyliśmy na aukcji Arqany w Paryżu. Rok później w tym samym miejscu kupiliśmy także Sharm El Sheikha, a nawet byliśmy blisko kupna Zenhafa, ale nie podobała nam się jego odmiana na głowie i to zadecydowało o zrezygnowaniu z licytacji. Teraz cieszy się z niego inny polski właściciel, to bardzo dobry koń i jesteśmy zaskoczeni, że udało nam się z nim dzisiaj wygrać. Mocno liczyliśmy na drugie miejsce, nie spodziewaliśmy się takiego wyścigu.
Nasza Celtic Amal wróciła ostatnio źrebna z Francji. Wysłaliśmy ją tam do krycia ogierem General. Chcemy spróbować przygody z własną hodowlą, wszystko poszło dobrze i będzie to nasz pierwszy źrebak.

MC