More

    Apollo del Sol triumfuje w Nagrodzie Bandosa, Zenhaf dopiero czwarty

    Dość nieoczekiwane było rozstrzygnięcie niedzielnego wyścigu dnia na Służewcu – o Nagrodę Bandosa. Występujący w roli zdecydowanego faworyta najwyżej sklasyfikowany arab w Polsce – Zenhaf nie poradził sobie najlepiej w bardzo mocnym wyścigu. Jego niedyspozycję wykorzystał wspaniale przygotowany Apollo del Sol, przy okazji poprawiając 72-letni rekord toru na 2200 m.

    Można pół żartem, pół serio powiedzieć, że klacz Athal Bint Gifara jest najlepszą „asystentką” rekordzistów toru. Kasztanka walnie przyczyniła się w lipcu ub. roku do ustanowienia kapitalnego rekordu przez Zenhafa na 2000 m (2’12,9”), dyktując bardzo mocne tempo. Dzisiaj mogło dość do powtórki z rozrywki. I w pewnym sensie doszło, bo Athal Bint Gifara od startu biegu o Nagrodę Bandosa narzuciła surowe warunki, ale tym razem nie Zenhaf to wykorzystał.

    Po otwarciu w tempie 14,9 s. na 200 m, pokonywała kolejne pełne ćwiartki w 32,7-32,6-33,3 sekundy. W dystansie drugi biegł Apollo del Sol, a faworyzowany Zenhaf trzymał się na czwartej pozycji. Po wyjściu na prostą liderka odpadła, a prowadzony przy kanacie przez Sanzhara Abaeva ogier lekko odskoczył rywalom.

    Zenhaf galopował ciężko i zupełnie inaczej niż przyzwyczaił swoich kibiców. Nie potrafił utrzymać tempa w jakim finiszował Apollo, a po chwili bez większego wysiłku minął go lekko idący w ręku Almared. Ten ostatni w końcówce już mocno wysyłany przez Stefano Murę także nie potrafił się zbliżyć do Apollo, ale jego druga lokata była niezagrożona. Trzecie miejsce Zenhafowi odebrał finiszujący polem z końca stawki Gensik.

    Trenowany na Służewcu przez Macieja Janikowskiego Apollo del Sol przegalopował ostatnie 500 m w 34,3 sekundy, co dało łączny czasy wyścigu 2’27,8” – o ponad 3 sekundy lepszy od dotychczasowego rekordu toru Alabastera z … 1951 roku!

    Od lewej: właściciele Apollo del Sola (państwo Szczuccy), jego dżokej Sanzhar Abaev, trener Janikowski oraz Witold Sudoł (ekspert Służewiec iTV)

    Właścicielami siwego zwycięzcy są państwo Paulina i Michał Szczuccy, którzy nie ukrywali radości z dość niespodziewanego sukcesu. Chociaż wierzyli w swojego konia, to jednak wydawało się, że z Zenhafem trudno będzie wygrać.

    Znów bardzo dobre wrażenie sprawił przygotowywany przez Krzysztofa Ziemiańskiego Almared, reprezentujący znakomitą hodowlę Zbigniewa Górskiego. Mimo 63 kg na grzbiecie i trochę przydługiego dystansu, spisał się świetnie. Trener Michał Borkowski zapewne będzie też całkiem zadowolony z występu Gensika, którego jest również właścicielem.

    Kibice Zenhafa będą musieli prawdopodobnie poczekać do jego występu w gonitwie o Nagrodę Ofira, by przekonać się, czy jego słabsza postawa była tylko jednorazową wpadką. Być może w wyniku przerwy w pracy treningowej w zimie, nie był jeszcze w optymalnej formie, co w połączeniu z wysoką wagą i rekordem toru zaważyło na rezultacie. Najważniejsze starty jeszcze przed nim.

    Manwhataman (1) wygrywa przed świetnie finiszującą, trochę spóźnioną Blue Sash (7) oraz Dom Francisco (przy bandzie)

    Manwhataman wygrywa w ciekawym biegu dla trzylatków

    Nieźle obsadzona była gonitwa trzecia dla trzyletnich folblutów. Dwa zgłoszone do Derby konie wystawiał w niej Krzysztof Ziemiański i to one rozdawały karty. Poprowadził niosący najniższą wagę w polu Dom Francisco i ładnie odskoczył rywalom na prostej. Wydawało się, ze dociągnie do mety, ale w końcówce dopadł go stopniowo rozpędzany przez Martina Srneca Manwhataman, drugi z ogierów trenera Ziemiańskiego.

    Fantastyczny finisz z końca stawki (trochę straciła na początku dystansu i atakowała po zewnętrznej) Blue Sash wystarczył jej do wywalczenia drugiej lokaty, zaledwie o 0,75 długości za zwycięzcą.

    Największą niespodziankę dnia sprawiła w ostatnim wyścigu Primaveraa ze stajni Natalii Szelągowskiej pod Kumushbekiem Dogdurbekiem. Klacz oddała piękny finisz środkiem toru i tuż przed celownikiem pokonała faworyzowanego Serpention ze stajni Adama Wyrzyka. Jednak trener z Podbieli nie miał dzisiaj zbyt wielu powodów do zmartwień, bo wcześniej wygrały dla niego sprinterka Alis Gloriae (zgodnie z oczekiwaniami) oraz Farhat (dość niespodziewanie).

    Ten ostatni chyba pozazdrościł wczorajszego sukcesu młodszej półsiostrze Formule MS, która także triumfowała dla stajni w gonitwie pierwszej. Wygrał pod Konradem Mazurem z miejsca do miejsca pod wysoką wagą – 64 kg. Hodowczynią i właścicielką rodzeństwa jest Monika Stelmaszczyk.

    Primaveraa wyprzedza walczące Serpentiona i Tajfuna

    W biegu handikapowym III grupy z roli faworyta nie wywiązał się Vir i można się spodziewać, że prawdopodobnie zostanie skreślony z derbowej listy, zgodnie z zapowiedziami Saliha Plavaca. Wygrał liczony w drugiej kolejności Adamit (k.dż. Bolot Kalysbek, tr. Macieja Jodłowski) dla spółki Estel Studio. Za nim na celowniku znalazły się uznawane za outsiderki Destiny oraz Queen of Warsaw.

    Krzysztof Romaniuk

    Na zdjęciu tytułowym Apollo del Sol i uradowany dżokej Sanzhar Abaev

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły