More

    27 koni zostało w zapisie do polskiego Westminster Derby 2023 na Służewcu

    Z 53 koni zgłoszonych w pierwszym zapisie do polskiego Westminster Derby (łączna pula nagród 300 tysięcy złotych plus ewentualne premie od PKWK dla koni polskiej hodowli, jeśli zajmą płatne miejsce), w środę zostało skreślonych 26. Wśród 27 koni, które pozostały na liście, cztery trenowane są za granicą. Dwie klacze – Lavender Beauty i Saanen – trenują we Francji Alicja i Robert Karkosowie, dwa niedoświadczone ogiery o długodystansowych rodowodach są trenowane w Niemczech – Nordminster (trener Roland Dzubasz) i Daliapur (Gerald Geisler).

    Zapisu do Derby od początku nie miała zwyciężczyni Nagrody Wiosennej Marigold Blossom, ale to nic dziwnego, bo to klacz o rodowodzie sprinterskim. Na dziś wydaje się, że derbista 2023 powinien się wyłonić spośród sześciu koni (kolejność przypadkowa): Clyde, Shamadram, Senlis, Migliore Speranza, Westminster Moon, Lavender Beauty.

    Spośród polskich trenerów najwięcej pozostało koni trenowanych przez Krzysztofa Ziemiańskiego i Adama Wyrzyka – po 5. Jest wśród nich zwycięzca Nagrody Rulera – Clyde, a nie ma go w zapisie do Nagrody Iwna (2200 m). Najprawdopodobniej wystartuje bezpośrednio w Derby.

    Clyde (Territories – Clariyn po Acclamation) ma rodowód sprintersko-milerski i dystans 2400 metrów na pewno nie jest dla niego optymalny. Natomiast w Nagrodzie Rulera tak mocno przewyższał konkurentów klasą i szybkością, że nie można wykluczyć iż jednorazowo wytrzyma 2400 m i wygra Derby nie na swoim dystansie. Jeśli to się nie uda, zapewne zejdzie w kolejnych startach na dystanse około mili.

    Bezpośrednio po wygraniu Nagrody Rulera w Derby wystartował i wygrał trójkoronowany Va Bank, ale to był koń fenomenalny. Miał też wyższe od Clyde’a optimum dystansowe, około 1800-2000 metrów. W przypadku Va Banka absencja w Iwna była trochę wymuszona, bo przed Nagrodą Iwna wypadła mu rzepka. W przypadku Clyde’a jest to świadomy wybór. Na świeżości, w pierwszym starcie na długim dystansie, ogier-miler może mieć większe szanse na 2400 m niż po trzech tygodniach po przebiegnięciu długiego dystansu w Nagrodzie Iwna.

    Clyde

    Trener Ziemiański ma jeszcze w zanadrzu Shamadrama, który wygrał Nagrodę Strzegomia i zagadkowego, progresującego ogiera Manwhataman. Wśród pięciu koni trenera Wyrzyka nie widać takiego, który miałby realne szanse na walkę o zwycięstwo w Derby, ale układ sił u trzylatków na wiosnę często się zmieniał, więc niczego ostatecznie przesądzać nie można.

    Dwa mocne konie na Derby trenuje Janusz Kozłowski. Migliore Speranza i Senlis zajęły drugie miejsca w klasykach na milę – nagrodach Wiosennej i Rulera. W końcówkach tych wyścigów ładnie finiszowały i wydaje się, że będą progresować, a wydłużenie dystansów może być na ich korzyść, choć rodowody mają nie na długie dystanse, ale raczej średniodystansowe. W polskich warunkach na 2400 m powinny sobie jednak poradzić. O tych dwóch koniach oraz Shamadramie napiszemy więcej w tekście na temat zapisów do nagród Soliny i Iwna.

    Migliore Speranza

    Z trochę niższego pułapu od wymienionych koni – po startach w gonitwach pierwszej grupy – ruszy do Derby Westminster Moon, który nie ścigał się jeszcze w wyścigach pozagrupowych. Wygrał w błyskotliwym stylu nagrody Irandy (2000 m, o 13 długości) i Memoriał Jerzego Jednaszewskiego (2200 m, o 7 długości), zwłaszcza w tym pierwszym wyścigu zrobił wielkie wrażenie i jest jednym z głównych pretendentów do zdobycia Błękitnej Wstęgi.

    Natomiast z dwóch powodów przedwczesne jest ogłaszanie go derbistą. Westminster Moon ścigał się do tej pory z przeciętnymi – w stosunku do ścisłej czołówki rocznika – lub co najwyżej średnimi końmi. Druga sprawa – oba wyścigi, które wygrał, były rozegrane w wolnym tempie w dystansie – mimo nośnej nawierzchni – i przy bardzo szybkich końcówkach (28-29 s).

    Kluczowe pytanie, czy – jeśli w Derby będzie mocne tempo – też będzie potrafił tak błyskotliwie przyspieszyć. Nie jest to wtedy takie łatwe, zwłaszcza jeśli 2 lipca tor będzie bardziej elastyczny. Jeśli to zrobi, wtedy rzeczywiście podopieczny trenera Macieja Janikowskiego będzie trudny do pokonania.

    Jego ojciec, niemiecki derbista Sea The Moon, to koń zdecydowanie długodystansowy, natomiast ze strony matki Westminster Moon ma bardziej rodowód na dystanse 1600-2000 m. W polskich warunkach 2400 m nie powinno być dla niego większym problemem, choć jego optimum dystansowe wygląda na okolice 2000 m, to bardzo szybki koń.

    Wydaje się, że spoza tej piątki (Clyde, Shamadram, Senlis, Migliore Speranza, Westminster Moon) Derby może wygrać – jeśli nie dojdzie do jakichś znaczących, zaskakujących przetasowań na krajowym podwórku – tylko któryś z koni trenowanych za granicą (Niemcy, Francja). Z tej czwórki najlepsza wydaje się Lavender Beauty.

    Z trzech klaczy braci Ryszarda i Andrzeja Zielińskich, trenowanych w Chantilly przez Alicję i Roberta Karkosów, skreślona została z Derby Kalbarri (Australia – Never Busy po Gone West), która – choć jest córką angielskiego derbisty – to ze strony matki ma rodowód zdecydowanie milerski, a poza tym dopiero niedawno debiutowała w wyścigach.

    Pozostały w zapisie Saanen (Almanzor – Selenia po Not a Single Doubt) i Lavender Beauty (Le Havre – Onceuponastar po Sea The Stars). Ta pierwsza ma wysokie notowania w stajni i w poniedziałek wystartowała w bardzo mocnym obsadzonym wyścigu na Longchamp na 2400 metrów i zajęła ostatnie miejsce. Raz, że rywale w Paryżu byli za mocni (można przyjąć,że praktycznie każdy z nich wygrałby polskie Derby), a dwa – dystans 2400 m był dla niej zdecydowanie za długi.

    Już wcześniej sygnalizowałem jej właścicielom, że to nie jest klacz na 2400 metrów, ale na dystanse 1600-1800 m. Podkreślałem, że jej matka Selenia jako dwulatka wygrała w Australii gonitwę Listed na 1000 m, a jako trzylatka G3 na 1200 m. Została pokryta francuskim derbistą Almanzorem, ale to tylko trochę wydłuża rodowód Saanen, bo to nie był długodystansowiec, który wygrał Derby (a we Francji to wyścig na 2100 m, a nie 2400), a koń po szybkim ogierze Wootton Bassett, który większość koni daje na krótsze dystanse.

    Saanen jest bardzo dobrą klaczą jak na polski poziom wyścigów – ścigała się z końmi po ogierach Galileo, czy Dubawi, z najlepszych stajni – i miałaby duże szanse wygrać w dniu Derby Memoriał Fryderka Jurjewicza na 1600 metrów, ale w Derby na 2400 m będzie dla niej raczej za daleko. Ten dystans może być domeną Lavender Beauty, która ma rodowód typu 2400+ i pochodzi z tej samej rodziny co wybitny Baaeed.

    Lavander Beauty wygrała dotąd we Francji dwa wyścigi – jako dwulatka na 2000 metrów i jako trzylatka na milę. Jej ojcem jest francuski derbista Le Havre, który potomstwu przekazuje najczęściej uzdolnienia długodystansowe, podobnie jak ojciec matki Lavender Beauty – Sea The Stars, a w jej rodowodzie są jeszcze ogiery Fairy King i Shirley Heights.

    Lavender Beauty ma zgłoszenie na 8 czerwca do dużego handicapu (divise) Prix du Nabob z pulą nagród 55 tysięcy euro na torze Longchamp w Paryżu na dystansie 2250 metrów.

    Lavender Beauty wygrywa wyścig we Francji

    Najbardziej zagadkowe wśród zgłoszonych do Westminster Derby na Służewcu są dwa ogiery trenowane w Niemczech o długodystansowych rodowodach – Nordminster (trener Roland Dzubasz) i Daliapur (Gerald Geisler), które mają mało doświadczenia i nie wiadomo, czy zdążą z formą i gotowością do 2 lipca. Właścicielem tego pierwszego jest firma Westminster, partner sezonu 2023 na Służewcu, do której należy także Westminster Moon.

    Nordminster (Kallisto – Nur Bani po Artan) nie biegał jako dwulatek. Zadebiutował 12 maja w Hanowerze, zajął pod Dastanem Sabatbekowem czwarte miejsce na 11 koni w gonitwie klasy D na 2400 metrów (około 4 długości za zwycięzcą). 28 maja ponownie był pod Sabatbekowem czwarty na 2400 m i w wyścigu klasy D, ale na torze w Berlinie (też około 4 długości za zwycięzcą, w stawce siedmiu koni).

    Daliapur (Zarak – Dakara po Dansili) też nie biegał jako dwulatek. W tym roku wystartował dwa razy we Francji na torze Lyon Parilly. W debiucie 18 kwietnia był trzynasty (na 14 koni) w gonitwie maiden na 1600 metrów, około 9 długości za zwycięzcą. Lepiej poszło mu 13 maja – w maiden na 2000 metrów, zajął piąte miejsce na 10 koni (ósma w tym wyścigu była Westminster Queen, trenowana przez Vaclava Lukę). Do zwycięzcy stracił około sześciu długości.

    Daliapur wydaje się być – na podstawie startów we Francji – koniem sporo słabszym od Lavender Beauty i Saanen. Więcej o dwóch ogierach z Niemiec, zgłoszonych do polskiego Derby, napiszemy w oddzielnym artykule.

    W zapisie do Westminster Derby 2023 pozostało sześć koni polskiej hodowli: Tarik, Machu Picchu, Kalindan, Mercury, Trurl i Król Słońce. Jeśli koń polskiej hodowli zajmie płatne miejsce w Derby, jego właściciel otrzyma od PKWK łączną dodatkową premię w wysokości 50 procent zdobytej przez niego nagrody.

    Robert Zieliński

    Na zdjęciu tytułowym Westminster Moon

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły