More

    Epsom Derby – kwintesencja historii, tradycji i prestiżu

    To taka gonitwa, przy której każda inna na świecie jest mało ważna. To najstarsze cyklicznie rozgrywane wydarzenie sportowe na świecie – wyścig The Derby Stakes odbywa się w Anglii nieprzerwanie od 1780 roku i nie zaburzyły tego nawet dwie wojny światowe. To jest kolebka wyścigów, prestiż, tradycja, historyczna magia, także ogromna waga pod kątem selekcji koni. Epsom Derby jest w świecie wyścigów konnych tym, czym Tour de France dla kolarstwa, a Wimbledon dla tenisa.

    Faworytem 244. Epsom Derby jest trenowany przez Aidana O’Briena dla stajni Coolmore Auguste Rodin (kurs na zwycięstwo 3:1), ale jego klęska w klasyku 2000 Guineas Stakes nakazuje ostrożnie podchodzić do tych notowań. To będzie ostatni występ w Derby w Anglii dla słynnego włoskiego dżokeja Lanfranco Dettoriego, który po tym sezonie kończy karierę. Pojedzie na ogierze Arrest (5:1). Transmisja Betfred Epsom Derby w sobotę 3 czerwca od godziny 13.30 do 15.40 w Polsacie Sport News. Poniżej przypominamy historię tej słynnej gonitwy.

    Derby. To słowo przyciąga na tory wyścigowe ludzi na całym świecie. Magiczny wyścig. Walczyć o zwycięstwo w Nagrodzie Łuku Triumfalnego w Paryżu, czy Wielkiej Warszawskiej, można wielokrotnie, ale w Derby w danym kraju koń może biegać tylko raz, jako trzylatek. To sprawia, że emocje, dramaturgia, są niezwykłe. Trzeba mieć nie tylko klasę, umiejętności, ale i szczęście, by wygrać Derby, zwykle w licznej, kilkunastokonnej stawce.

    Skąd nazwa Derby? W 1780 roku dwóch dżentelmenów, Sir Charles Bunbury i dwunasty lord Derby, wpadło na podobny pomysł, aby rozgrywać wyścig dla trzyletnich koni pełnej krwi angielskiej (rok wcześniej, w 1779 roku, na wzgórzach Epsom został rozegrany Oaks, gonitwa tylko dla klaczy, zapoczątkowana przez małżonkę lorda Derby). Ustalili, że gonitwa zostanie nazwana imieniem tego, który wygra rzut monetą. Los był łaskawy dla lorda Derby. Bunbury pocieszył się tym, że pierwsze Derby wygrał jego koń – kasztanowaty Diomed.

    Diomed – pierwszy angielski derbista z 1780 roku

    W Anglii gonitwa The Derby Stakes rozgrywana jest nieprzerwanie od 1780 roku do dziś, nie zakłóciły tego nawet wojny, z tym, że w latach 1915-1918 oraz 1940-1945 wyścig został przeniesiony z Epsom do Newmarket. Nie ma drugiej cyklicznej imprezy sportowej na świecie, w żadnej dyscyplinie, która byłaby rozgrywana tak długo, bez żadnych przerw.

    W większości krajów przyjęto nazwę Derby dla najważniejszej gonitwy dla trzylatków, choć np. Francuzi, którzy często manifestują swoją odrębność w stosunku do Anglików, oficjalnie używają nazwy Prix du Jockey Club, choć powszechnie wyścig określany jest mianem francuskiego Derby. Tegoroczny wyścig zostanie rozegrany w niedzielę 4 czerwca, tradycyjnie na torze w Chantilly.

    W większości krajów, w tym w Polsce, wyścig Derby jest rozgrywany na dystansie 2400 m (w Anglii jedna mila, cztery furlongi i 6 jardów, czyli dokładnie 2420 m), ale jest sporo odstępstw. Słynna gonitwa Kentucky Derby w USA odbywa się na 2000 m, Włosi mają Derby na 2200 metrów, a w 2005 roku Francuzi skrócili dystans swojego Derby z 2400 do 2100 metrów. Wtedy triumfował na torze Chantilly słynny koń szejka Mohammeda, władcy Dubaju – Shamardal, którego dosiadał właśnie Lanfranco Dettori.

    W Polsce gonitwę Derby rozegrano pierwszy raz w 1896 roku na Polu Mokotowskim w Warszawie. Wygrał Wrogard, należący do śpiewaka operowego Jana Reszke. Od 1939 roku polskie Derby odbywa się na Służewcu, zwykle w pierwszą niedzielę lipca.

    W Anglii wyścig Derby historycznie był rozgrywany najczęściej w pierwszą środę czerwca, ale od pewnego czasu zostało to zmienione na pierwszą sobotę czerwca, ze względów komercyjnych, pod kątem transmisji telewizyjnych i reklamodawców oraz kibiców na torze.

    Wraz z klasycznym majowym wyścigiem 2000 Guineas Stakes (polskim odpowiednikiem jest Nagroda Rulera) na dystansie 1600 m oraz rozgrywanym w sierpniu lub wrześniu innym klasykiem – St. Leger (2800 m), Derby stanowi tzw. potrójną koronę. Zwycięzca 2000 Guineas (Rulera), Derby i St. Leger zyskuje miano konia trójkoronowanego.

    Anglicy czekają na takiego konia aż 53 lata, od 1970 roku, gdy po potrójną koronę sięgnął wspaniały syn Northern Dancera – Nijinsky, na którym jeździł legendarny Lester Piggott. Jeden z najlepszych dżokejów wszech czasów zmarł 29 maja 2022 roku w Genewie w wieku 86 lat. Ubiegłoroczny wyścig Derby był w Epsom oficjalnie Memoriałem Lestera Piggotta.

    Ostatnim koniem trójkoronowanym w Anglii był w 1970 roku Nijinsky, na którym jeździł legendarny Lester Piggott. Fot. Racing Post

    Polacy nie muszą tak długo czekać jak Anglicy. W historii polskich wyścigów było aż 19 koni trójkoronowanych. Trzy przed drugą wojną światową – Liege (w 1917 roku gościnnie w Odessie), Mat (1934) i Jeremi (w 1938 roku, ostatnim sezonie na starym torze przy Polnej w Warszawie).

    14 koni było trójkoronowanych na Służewcu, w tym prawdziwy wysyp w XXI wieku: 1948 – Ruch, 1961 – Solali, 1972 – Dipol, 1974 – Czerkies, 1989 – Krezus, 1992 – Mokosz, 2000 – Dżamajka, 2002 – Dancer Life, 2005 – Dżesmin, 2007 – San Moritz, 2011 – Intens, 2015 – Va Bank, 2017 – Bush Brave, 2018 – Fabulous Las Vegas.

    Dwa konie polskiej hodowli zdobyły potrójną koronę za granicą – wyhodowany w Strzegomiu Age of Jape w Czechach w 2009 roku oraz golejewski Tankred na Słowacji w 2003 roku.

    Pula nagród w Epsom Derby 2022 wynosi „tylko” 1,561 mln funtów, więc trudno ją porównywać z Saudi Cup (20 mln dolarów), Dubai World Cup (12 mln dolarów), czy Pegasus World Cup w USA (16 mln dolarów w szczytowym momencie, ostatnio już tylko 3 mln). Choćby jednak szejkowie zorganizowali wyścig za miliard dolarów, to nie będzie on najbardziej prestiżowy. Prestiżu i tradycji nie da się kupić za żadne pieniądze.

    To angielskie klasyki – 1000 i 2000 Guineas, Oaks, St. Leger i przede wszystkim Derby w Epsom wyznaczają trendy w hodowli i wartość wyścigową i hodowlaną koni. To przede wszystkim one decydują, jak będą zbudowane w kolejnych pokoleniach rodowody najlepszych koni.

    Przekleństwem Anglików i Francuzów jest to, że od lat 80-tych coraz częściej w tych wielkich wyścigach, ogrywają ich konie hodowane i trenowane w Europie, ale należące głównie do szejków z Emiratów Arabskich i Arabii Saudyjskiej, czy do wywodzącego się z Pakistanu rodu księcia Agi Khanów.

    W 1981 roku Shergar ze stajni Agi Khana wygrał Epsom Derby o rekordowe 10 długości. Później został porwany dla okopu. Fot. festivalsofracing.com

    Konie mniejszych prywatnych właścicieli z Anglii, czy Francji bardzo rzadko wygrywają Derby i inne klasyki. Z szejkami skutecznie rywalizuje w zasadzie tylko irlandzka stadnina Coolmore, należąca do Johna Magniera (były właściciel Manchesteru United), z którym od lat współpracują, jako współwłaściciele koni – mający polskie korzenie Michael Tabor i Derrick Smith. Zgromadzili setki bardzo cennych klaczy, znakomite ogiery, dzięki czemu w ostatnich latach bardzo często wychowankowie Coolmore wygrywali Derby w Anglii i Irlandii.

    Bardzo często przywoływany w kontekście Derby w Epsom jest cytat ze słynnego włoskiego hodowcy (m.in. niepokonanych Nearco i Ribota) i trenera Federico Tesio: „Koń pełnej krwi istnieje, bo o jego selekcji nie decydują eksperci, naukowcy, czy zoologowie, ale kawałek drewna – celownik Derby na końcu prostej w Epsom”.

    Choć, jeśli rozsądnie i logicznie na chłodno na to popatrzymy, to nie jest do końca prawdziwe stwierdzenie. Ten kawałek drewna często myli się najbardziej, zwłaszcza w kontekście hodowli. Gdyby się nie mylił, wystarczyłoby połączyć oaksistki i inne klacze wygrywające wielkie gonitwy G1 z derbistami i zwycięzcami G1 i byłyby z tego super konie. A jednak bardzo często z takich połączeń wychodzą miernoty wyścigowe. A klacze ze słabą karierą (ale prawie zawsze z dobrym pochodzeniem) wielokrotnie natomiast rodzą derbistów i championów, a później wielu z tych championów zawodzi w hodowli, itp itd i tak w kółko. Tzw słodka niepewność turfu.

    W ubiegłym roku przy okazji Derby w Epsom był celebrowany platynowy jubileusz – 70 lat od koronacji królowej Elżbiety II, która zmarła niestety 8 września 2022 roku. Była wielką fanką wyścigów konnych. W 1996 roku, gdy Anglia grała u siebie mecz w piłkarskich mistrzostwach Europy, zamiast wizyty na Wembley, królowa wybrała oczywiście pobyt na wyścigach podczas Royal Ascot.

    Królewska stajnia posiadała w poprzednich dziesięcioleciach wybitne konie wyścigowe, ale w ostatnich latach było jej coraz trudniej hodować konie, które są w stanie rywalizować z tymi od szejków, czy od bogaczy z Coolmore. Cztery konie własności Elżbieta II wygrały klasyczne gonitwy w Anglii. Pierwsza była w 1957 roku (pięć lat po koronacji) Carrozza, która triumfowała w Epsom Oaks, czyli w tzw Derby dla klaczy. Jeździł na niej właśnie legendarny Lester Piggott, który wówczas zaczynał wielką karierę.

    Królowa Elżbieta II z klaczą Carozza, która wygrała dla niej Oaks w Epsom pod Lesterem Piggottem. Fot. greatbritishracing.com

    Rok później 2000 Guineas Stakes wygrał w królewskich barwach Pall Mall, którego syn Club House krył przez wiele lat w Polsce, jest ojcem derbisty ze Służewca Demon Cluba, syna słynnej Demony. W 1974 roku wyhodowana przez Elżbietę II Highclere wygrała w Newmarket klasyk 1000 Guineas Stakes (polskim odpowiednikiem jest Nagroda Wiosenna), a następnie zwyciężyła też w Prix Diane, czyli francuskim Oaks. Później Highclere okazała się znakomitą matką stadną.

    Za najlepszego konia, wyhodowanego przez Elżbietę II, uchodzi klacz Dunfermline, która w 1977 roku wygrała aż dwa angielskie klasyki – Oaks i St. Leger, w którym potrafiła pobić samego Allegeda, który dwa razy wygrał Nagrodę Łuku Triumfalnego.

    Okazję do rywalizowania z Dunfermline miała polska derbistka z 1977 roku, trenowana przez Andrzeja Walickiego Konstelacja. W Yorkshire Oaks urodzona w Golejewku Konstelacja spisała się bardzo dobrze, zajęła piąte miejsce, a do drugiej na celowniku (wygrała Busaca pod Pattem Edderym) Dunfermline straciła tylko około 2-3 długości.

    Jak wielokrotnie opowiadał trener Andrzej Walicki, była szansa, aby nawet powalczyć o pokonanie słynnej Dunfermline, ale dosiadający Konstelacji dżokej Bolesław Mazurek znalazł się w pewnym momencie na prostej finiszowej w tzw klatce przy bandzie i długo nie miał przejścia, polska derbistka finiszowała spóźniona.

    Ostatnim wybitnym koniem, który biegał w królewskich barwach, była klacz Estimate, która była oryginalnym prezentem urodzinowym dla Elżbiety II od księcia Agi Khana. Estimate wygrała jako trzylatka gonitwę Queens Vase G3 podczas Royal Ascot, a jako czteroletnia zwyciężyła w słynnym wyścigu długodystansowym Ascot Gold Cup na 4000 m, zyskując tytuł najlepszego stayera w Europie w sezonie 2013.

    Derby w Epsom nie wygrał żaden koń należący do Elżbiety II, ale rodzina królewska triumfowała wcześniej w tym wyścigu. W 1788 roku zwyciężył Sir Thomas, a w 1900 roku Diamond Jubilee, oba należące do rodziny księcia Walii (Prince of Wales). W 1909 roku Epsom Derby wygrał Minoru dla króla Edwarda VII.

    Rekordzistami pod względem zwycięstw w angielskim Derby wśród właścicieli są reprezentujący stadninę Coolmore – Sue Magnier i Michael Tabor, których konie zwyciężały na wzgórzach Epsom a 9 razy. Jako pierwszy w 2001 roku słynny Galileo, a jako ostatni w 2020 roku jego syn Serpentine.

    Epokowy reproduktor Galileo wygrywa pierwsze Epsom Derby dla Coolmore w 2001 roku. Fot. sportinglife.com

    Wśród trenerów rekord należy do przygotowującego konie z Coolmore Aidana O’Briena, który siodłał ośmiu angielskich derbistów. Wśród dżokejów bezkonkurencyjny jest Lester Piggott, który triumfował w Epsom Derby aż 9 razy.

    O tym jak trudno jest wygrać Derby w Anglii najlepiej świadczy przykład tak znakomitego dżokeja jak Lanfranco Dettori, który po sezonie 2022 kończy swoją wspaniałą karierę. Frankie na wzgórzach Epsom wygrywał ten słynny wyścig „tylko” – albo aż – dwa razy: w 2007 roku na Authorized i w 2015 roku na Golden Hornie.

    Rekordowy czas w Epsom Derby uzyskał w 2010 roku Workforce – 2 min 31,33 s. To ponad trzy sekundy gorzej od rekordu toru na Służewcu na dystansie 2400 m. Wynika to z faktu, że warszawski tor jest płaski, a ten w Epsom mocno pofałdowany, konie wspinają się na długich odcinkach pod górkę, w tym na finiszu. To jest bardzo trudna gonitwa, w której trzeba wykazać się i ogromną wytrzymałością i umiejętnością przyspieszenia na finiszu.

    Rekordowy czas w Epsom Derby uzyskał w 2010 roku Workforce – 2 min 31,33 s. Fot. planetsport.com

    Najwięcej koni biegało w Epsom Derby w 1862 roku – 34, najmniej w 1794 roku, tylko cztery. Z największą przewagą (o 10 długości) angielskiej Derby wygrał w 1981 roku słynny Shergar dla księcia Aga Khana. Shergar został później porwany dla okupu przez terrorystów z IRA i nigdy nie został odnaleziony.

    Największe sensacje w historii Epsom Derby sprawiły trzy konie, za zwycięstwa których płacono aż 100:1. Były to w 1898 roku Jeddah, w 1908 Signorinetta i w 1913 roku Aboyeur. Signorinetta była jedną z tylko sześciu klaczy, które wygrały Derby w Anglii, ale ostatnią była ponad 100 lat temu Tagalie w 1912 roku. Klacze w Epsom Derby ostatnio prawie nie startują, w tym samym terminie mają Oaks.

    Transmisja Betfred Epsom Derby w sobotę 3 czerwca od godziny 13.30 do 15.40 w Polsacie Sport News.

    Lista startowa Epsom Derby 2023 pod tym linkiem:
    1:30 Epsom | Standard Racecard | 3 June 2023 | Racing Post

    Robert Zieliński

    Na zdjęciu tytułowym Lanfranco Dettori wygrywa Epsom Derby 2015 na Golden Hornie. Fot. theguardian.com

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły