W piątek i sobotę fani wyścigów konnych żyli zmaganiami trzylatków w angielskim Epsom, jednak niedziela stoi pod znakiem francuskiego Prix du Jockey Club. Polacy z pewnością nie zapomną także o wrocławskim Ladies Day z Nagrodą Konstelacji i President Cup Mondial Europe. Najważniejsza niedzielna gonitwa, dla koni pełnej krwi angielskiej, na Partynicach – Nagroda Konstelacji będzie szóstym wyścigiem dnia i jest zaplanowana na godzinę 16.10. Pięć minut wcześniej rozegrana zostanie gonitwa Derby we Francji, w której bitym faworytem jest Big Rock. Dla kibiców polskiego sportu z pewnością ważne byłoby także połączenie wyścigów ze zmaganiami Polaków w francuskim turnieju Roland Garros, ale na szczęście Iga Świątek miała swój mecz w sobotę i nawet ona będzie mogła się oddać całodniowym wyścigowym emocjom. Choć z najważniejszych paryskich kortów tenisowych najbliżej jest na inny hipodrom – Longchamp, to Chantilly jest położone blisko, bo pod Paryżem, więc w teorii i ona mogłaby pojawić się ma francuskim Derby.
Transmisja Traf Online z Francji rozpocznie się o godzinie 13.20 i będzie trwać aż pięć godzin, równocześnie z wrocławskimi wyścigami. W gonitwie ósmej (15.23) będzie można pokusić się o wytypowanie skumulowanej czwórki z pulą gwarantowaną na poziomie 3366 zł. Jeśli ta sztuka by się nikomu nie udała, to pula gwarantowana przejdzie na gonitwę 11 (16.30). Kusić może także kwinta (gonitwy 7-11), z pulą wyjściową równą 3723,60 zł.
Za nami angielskie Derby, które wygrał faworyt Auguste Rodin ze stajni Coolmore. Jeśli notowania przełożą się także na wynik francuskiego Derby, to zwycięzcą zostanie Big Rock (notowania 2:1). Syn ogiera Rock Of Gibraltar jest typem numer jeden odkąd 9 maja, o pięć długości, pokonał Horizon Dore’a w Prix de Guiche (G3 – 1800 m). Było to już czwarte z rzędu zwycięstwo trzylatka ze stajni Yegunda Centurion.
Big Rock (Rock Of Gibraltar – Hardyina po Sea The Stars) bowiem zaczął ten sezon dość wcześnie, już 11 lutego wystartował po raz pierwszy w roku 2023. Wygrał wtedy gonitwę handikapową o ponad pięć długości. Później podobnie łatwy sukces odniósł w Listed, a na koniec dołożył dwa pierwsze miejsca w wyścigach G3, mimo że dwulatkiem nie udało mu się wygrać żadnego wyścigu, był dwa razy drugi.
Jego ojcem jest doskonały miler Rock Of Gibraltar, co teoretycznie mogłoby wróżyć nie najlepiej przed wydłużeniem dystansu do klasycznego 2400 metrów, ale francuskie Derby od 2005 roku rozgrywane jest na dystansie 2100 metrów. To sprawia, że konie z szybszymi rodowodami mają w tym wyścigu zdecydowanie większe szanse. Big Rock babkę ma po Pivotalu, co także tylko utwierdza w predyspozycjach średniodystansowych, ale trochę wydłuża jego optimum dolew krwi Sea The Starsa, który jest ojcem matki Big Rocka, niebieganej Hardiyny.
Mimo że Sea The Stars dał kapitalnego Baaeeda, który dysponował niebywałą szybkością, to większość koni po Sea The Starsie czuje się lepiej na dłuższych dystansach. Na faworycie pojedzie Aurelien Lemaitre, który dosiadał go także w poprzednich czterech wygranych wyścigach.
Big Rocka trenuje Christopher Head, zajmujący obecnie 25. miejsce we francuskim czempionacie trenerskim. U Heada widać, że liczy się nie ilość, tylko jakość, bo jego konie biegały do tej pory tylko pięćdziesiąt razy, a odnotowały aż 15 zwycięstw, co daje mu fantastyczną skuteczność na poziomie 30%.
Sam Christopher Head nie wygrał jeszcze Derby, ale jego nazwisko pojawiło się na liście zwycięzców już jedenastokrotnie. Alec Head jako trener wygrał trzy razy francuskie Derby, dwa razy w tej samej roli występował William Head oraz raz Criquette Head. Jako dżokej cztery razy triumfował Freedy Head, a do tego raz Ghislaine Head w roli właścicielki, matka Freddiego i żona Aleca. Ostatni z tych sukcesów miał miejsce w roku 1986.
Jeśli chodzi o trenerów, to w ostatnich latach zdecydowanie rządzi obecny czempion trenerów, czyli Jean-Claude Rouget, który wygrał aż cztery z siedmiu ostatnich edycji Prix du Jockey Club. Koni tego czołowego francuskiego kawalkatora nie zabraknie także w tegorocznym Derby. Wśród jedenastu koni aż trzy osiodła właśnie Rouget.
Nie są one jednak wysoko oceniane, największe szanse przyznaje się ogierowi Ace Impact (Cracksman – Absoultly Me po Anabaa Blue). Syn najlepszego syna Frankela jest dotąd niepokonany w trzech startach. Za każdym razem wygrywał łatwo. Jako dwulatek poradził sobie w gonitwie na 2000 metrów, a w tegorocznych występach najlepszy był na 1900 oraz 2200 metrów, więc dystans z pewnością mu odpowiada.
Pod względem oceny, zdecydowanie najważniejszym z tych wyścigów był ostatni, ponieważ miał on status Listed, Ace Impact wygrał go o niespełna dwie długości, ale nie pokonał jeszcze żadnych wielkich koni, więc ciężko wróżyć, jak poradzi sobie w Derby. Rouget do siodła Ace Impacta zaprosił Cristiana Demuro.
Pozostałe dwa konie trenowane przez Rougeta to outsiderzy gonitwy. Rajapour (Almanzor – Raydara po Rock Of Gibraltar) własności księcia Agi Khana oraz ostatni do gry Padishakh (Wootton Bassett – Penny Lane po Lord Of England) pod Maximem Guyonem – francuskim czempionem jeźdźców.
W francuskim Derby nie mogło zabraknąć gości z Wielkiej Brytanii. Nadzieją irlandzkiej stajni Coolmore jest urodzony w Japonii Continuous (Heart’s Cry – Fluff po Galileo). Jego ojciec Heart’s Cry był czołowym reproduktorem w kraju Kwitnącej Wiśni. Padł w tym roku, w wieku 22 lat, ale zostawił po sobie wiele doskonałych koni, osiem z nich miało rating powyżej 120 funtów.
Pojedzie na nim Ryan Moore, który w sobotę wygrał Epsom Derby. Jechał on na Continousie również w trzech poprzednich startach. Dwulatkiem biegał dwa razy, najpierw wygrał wyścig rangi maiden w Irlandii, a później już milerskie G3 we francuskim Saint-Cloud. Jako trzylatek na torze pokazał się tylko raz. W Yorku zajął trzecią lokatę przy okazji Dante Stakes, kluczowej trialowej gonitwy rangi G2, przed angielskim Derby, na 2100 metrów, więc na dokładnie takim dystansie, jaki będzie miał do pokonania w niedzielę.
Uległ tam ogierom The Foxes i White Birch, które w sobotnim Epsom Derby zajęły kolejno piąte i trzecie miejsce. Pokazuje to, jak ciężkim wyścigiem była tegoroczna nagroda Dante. W dodatku obaj rywale mieli więcej doświadczenia od Continuousa. Z tego wynika, że można spodziewać się po nim zauważalnej poprawy, pytanie na ile to wystarczy na tle francuskich czołowych trzylatków.
Zazwyczaj konie w angielskim Derby były oceniane na zdecydowanie lepsze od tych, ścigających się we Francji, jednak w roku 2022 to francuskie Derby zostały okrzyknięte najmocniejszymi na świecie, a angielskie wypadły nawet z pierwszej trójki, jednak była to wyjątkowa sytuacja, ze względu na zwycięstwo Desert Crowna i w tym roku raczej nie będziemy mieć powtórki z rozrywki.
Wracając do Continuousa, jego trenerem jest niezawodny, genialny, mistrzowski Aidan O’Brien, uznawany obecnie za najlepszego trenera pod słońcem. Tegoroczny angielski derbista także jest podopiecznym O’Briena, który specjalizuje się w przygotowywaniu koni na kluczowe wyścigi. Jeśli ta zasada znowu się potwierdzi, to Continuous może być w niedzielę bardzo groźny.
Drugim gościem z Wysp będzie Epictetus (Kingman – Thistle Bird po Selkirk) trenowany przez Gosdenów, ojca Johna i syna Thaddy’ego. Pojedzie na nim Frankie Dettori, dla którego, według oficjalnych doniesień dżokeja, będzie to ostatni sezon, więc także ostatni start w francuskim Derby.
Epictetus wygrał w wieku dwóch lat z debiutu pod Martinem Harleyem. Później jeździł już na nim tylko Dettori. Najpierw krótko (o szyję) przegrał na nim walkę o zwycięstwo w Autumn Stakes (G3 – 1600 m), a później już bardziej wyraźnie uległ ogierowi Auguste Rodin w Futurity Stakes, z późniejszym angielskim derbistą przegrał tam o 3,5 długości.
Jako trzylatek najpierw wygrał Listed na 2000 m, a 18 maja był piąty w Dante Stakes, w którym do Continuousa stracił jedną długość. Jak pokazało Epsom Derby, Dante Stakes w tym roku było bardzo mocnym wyścigiem, więc może Dettori pokusi się o dobry występ na koniec i będzie to jego francuski Last Dance.
Na koniec koń, który ma szansę na francuską potrójną koronę – Marhaba Ya Sanafi (Muhaarar – Danega po Galileo). Jako fuks (26:1) wygrał pierwszy z francuskich klasyków – Poule d’Essai des Poulains (francuskie 2000 Gwinei, odpowiednik polskiej Nagrody Rulera). Na początku kariery nic na to nie wskazywało. Jako dwulatek wygrał w drugim starcie, w wyścigu na milę, a z debiutu był dopiero czwarty. Tylko w debiutanckim starcie zderzył się z dystansem dłuższym niż mila, bo pobiegł wtedy na 1800 metrów. Później biegał wyłącznie na 1600 metrów.
Jako trzylatek miał trzy starty, przed szokującym zwycięstwem we francuskim 2000 Gwinei o nos wygrał gonitwę klasy drugiej, a później był drugi w Prix de Fontainebleau, dwie i pół długości za American Flag, na którym Marhaba Ya Sanafi wziął rewanż w klasyku. Pobił go tam o nieco ponad dwie długości. Jednak może się okazać, że Marhaba Ya Sanafi nie będzie miał łatwego zadania w Derby, a to ze względu na jego raczej sprintersko-flyerski rodowód.
Jego ojcem jest Muhaarar, dający konie na zdecydowanie krótsze dystanse. We Francji jednak wyścigi przeważnie rozgrywane są na końcówkę, co daje większe szanse koniom z dużymi pokładami szybkości, jednak 2100 metrów to i tak już spory kawał do przebiegnięcia.
Jeśli dodatkowe pół kilometra względem Poule d’Essai des Poulains nie zrobi na nim wrażenia i ku zdziwieniu wielu ekspertów uda mu się wygrać, to i tak raczej ciężko mu będzie wywalczyć potrójną koronę, bo lipcowe Grand Prix de Paris rozgrywane jest już na dystansie 2400 metrów, co po prostu może być dla syna Muhaararem istnym maratonem, którego nie da rady pokonać w lepszym czasie niż rywale.
W każdym wyścigu Derby oprócz talentu i doskonałego przygotowania potrzeba sporo szczęścia, komu dopisze w niedzielę na Chantilly? Czy Big Rock faktycznie jest nie do pokonania?
Michał Celmer
Na zdjęciu tytułowym zwycięzca Prix du Jockey Club 2022 – Vadeni.