More

    Analiza gonitwy trzyletnich debiutantów – stawka wydaje się przeciętna, a wyścig trudny do typowania

    Niedzielny wyścig zaplanowany na godzinę 16.00 na warszawskim Służewcu odbędzie się na dystansie 1600 m, co już mówi nam, jakich koni powinniśmy szukać. W dodatku bieżnia najprawdopodobniej będzie lekka, mimo że codziennie jest mocno nawadniana, bo susza trwa w najlepsze i od dawna już deszcz nie przyszedł Służewcowi z odsieczą. Ocenianie “papierów” zacząć można od sprawdzenia sufiksów. Na dziesięć koni, cztery są urodzone za granicą, szczególnie ważne zawsze są konie urodzone oczywiście w Irlandii, Anglii, Niemczech, we Francji, Stanach Zjednoczonych, Australii, czy Japonii, jednak w naszych warunkach zazwyczaj ograniczyć się można do pierwszej, europejskiej czwórki. Czwórkę urodzonych za granicą koni tworzą: czeski Bunny, ukraiński De Major, niemiecka Trikolore oraz irlandzka Paradise Sunset. W opozycji będzie szóstka urodzona w Polsce, a większość koni w stawce ma rodowody długodystansowe.

    Żaden z koni nie ma za ojca fantastycznego ani nawet cenionego, w skali Europy, reproduktora. Trenowana przez Claudię Pawlak Trikolore jest po Lucky Lionie, a więc niemieckim wicederbiście i zwycięzcy tamtejszego 2000 Gwinei z 2014 roku. Lucky Lion był drugi w Derby, ale przegrał tam aż o 11 długości z Sea The Moonem. Po karierze trafił do niemieckiej hodowli w Gestut Graditz, gdzie kryje za 2,5 tysiąca euro. Nie dał jeszcze żadnego dobrego konia, a w bazie serwisu Racing Post można znaleźć ich tylko piątkę. Najlepszy oceniony został na 73 funty, biegał w gonitwach na dystansach od 2000 do 2600 oraz na 3200 metrów przez płoty.

    Matka wygrała trzy wyścigi najniższej niemieckiej klasy E na dystansach 1750 oraz 2200 metrów, więc trzylatka raczej też powinna być klaczą długodystansową. Trochę szybkości jednak dać może jej dolew krwi Areiona jako ojca matki, bo był on wysokiej klasy niemieckim sprinterem. Trenerka mówi, że klacz nie ma imponujących warunków fizycznych, ale jest ambitna. 

    Trikolore (od wewnętrznej). Fot. Nie tylko galop

    Oprócz niej bardzo ciekawa jest irlandzka Paradise Sunset. To córka Shadow Gate’a, który ma już 21 lat, a ciężko znaleźć po nim jakiegokolwiek konia. Kryje prywatnie konie w Irlandii, raczej nie do wyścigów. Oprócz Paradise Sunset po tym ogierze na aukcjach pojawiał się tylko jeden koń. Jej brat po mieczu kosztował trzy tysiące euro roczniakiem, a w maju tego roku sprzedano go na aukcji Breeze Up za 8 tysięcy euro, podczas gdy Paradise Sunset kosztowała na aukcji Adama Wyrzyka tylko tysiąc euro.

    Co ciekawe Shadow Gate był bardzo dobrym koniem wyścigowym japońskiej hodowli. Wygrał G1 na 2000 metrów w Singapurze, a łącznie ścigał się 48 razy i zarobił ponad 2 miliony funtów. Karierę zakończył w 2012 roku, jako dziesięciolatek. Ścigał się w Japonii i Singapurze, a w ostatnim roku Irlandii. Odnotował tam tylko dwa starty w niższej rangi gonitwach, ale jeden z nich wygrał i ustanowił przy tym nowy rekord toru na 2100 metrów w Dundalk jako 10-latek.

    Matka Paradise Sunset też jest sporą niewiadomą, bo ma już 23 lata, a urodziła tylko cztery konie, z czego dwa biegały. Jeden wyłącznie w gonitwach skakanych, a drugi w płaskich, ale radził sobie słabo. Na pięć startów tylko raz był na płatnym miejscu w gonitwie maiden, jednak przyznano mu stosunkowo wysoki rating 76 funtów. Pochodzi ona z linii Dancing Berry (to jej babka), która dała znanego w Polsce Dancera. Wygrał on dwa grupowe wyścigi, a także był trzeci we włoskiej gonitwie płotowej rangi Listed. Po tym wszystkim stwierdzić można tylko tyle, że Paradise Sunset jest chodzącą niewiadomą. 

    Ciekawie wygląda pochodzenie ogiera Bunny. Jest synem Mikhaila Glinki (po Galileo), który dobrze radził sobie w gonitwach długodystansowych. Jego największym sukcesem było zwycięstwo w G2 w Dubaju – Dubai City Of Gold na 2400 m. Od 2014 roku stacjonuje w czeskiej stadninie Darhorse, ale nie spisuje się najlepiej. W Polsce biegało po nim kilkanaście koni, ale żaden się nie wyróżniał. Najbliżej do tego było Magadi od Magmy, która dla trenera Macieja Janikowskiego wygrała dwa wyścigi w wieku dwóch lat.

    Matka ogiera Bunny to Beautiful View po najdroższym na świecie reproduktorze Dubawim. Wygrała jeden wyścig w Anglii jako dwulatka. Po karierze została kupiona za 10 tysięcy euro przez Witolda Miedzianowskiego. Przed Bunnym biegał od niej tylko jeden koń Sergeant Tibbs (po Bobby’s Kitten). Jest średniej klasy sprinterem, wygrał jeden wyścig na 1200 metrów w Anglii (83 rpr). 

    Ostatni z koni o zagranicznym sufiksie to ukraiński De Major po ogierze Ursa Major, zwycięzcy irlandzkiego G3 na 2600 metrów. W Polsce po tym reproduktorze biegały trzy konie, jednak żaden nie wygrał wyścigu, to także pierwszy produkt ukraińskiej klaczy Dekada. Trenuje go Dima Bondarchuk. Ciężko wróżyć mu wielkie szanse na sukces, ponieważ konie z ukraińskimi rodowodami raczej nie radzą sobie w naszych wyścigach.

    Z szóstki urodzonych w Polsce koni aż trzy (Saint Monica, Trikala, Santo Cosmo) są po Ecossie. Ten 23-letni syn ogiera Peitre Celebre niebywale zasłużył się dla naszej hodowli i jest wręcz naszym legendarnym ogierem stadnym. Przede wszystkim dał dwóch derbistów – Patronusa, ostatniego derbistę polskiej hodowli (wygrał w 2013 roku), Sorosa oraz doskonałego Prince Of Ecosse’a, który jako dwulatek zapowiadał się na fenomenalnego konia.

    Bardzo dobrze w ostatnich latach na Służewcu biegał także syn Ecosse’a Delos, wyhodowany przez byłego selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski Jerzego Engela, a córka Ecosse’a Trani w sobotę weźmie udział w Nagrodzie Soliny. 

    Z trójki jego potomstwa w niedzielnej gonitwie dla koni niebieganych najciężej zaistnieć w gonitwie będzie Trikali. To córka niebieganej Triany (po Anabaa Blue), która dała wcześniej klacz Triszną (po Star Poker). Dla Karkosów biegała ona słabo we Francji. Na siedem startów tylko raz zajęła płatne miejsce, ścigała się na dystansach od 1400 do 1800 metrów. Trenuje ją Anna Gil, a pojedzie na niej starsza uczennica Oliwia Szarłat. 

    Lepiej pod kątem rodowodu w pierwszych pokoleniach wygląda Santo Cosmo, poza tym ogiery po Ecossie z zasady są lepsze niż klacze. Santo Cosmo jest synem Santy Cateriny, która na torze była przeciętna, ale dała dobrego Santo Elmo, a ten zajął piąte miejsce w ubiegłorocznym Derby. Z kolei Santo Cerro wygrywał stiplowe gonitwy Pattern we Włoszech.

    Santa Caterina jest córką Sonory, a więc też półsiostrą klaczy Santa Monika (po Who Knows), która dała derbistę San Moritza i dwukrotnego zwycięzcę Wielkiej Warszawskiej San Luisa. Santo Elmo trenuje i dosiada jego właścicielka Anna Gil. 

    Santo Cosmo. Fot. Nie tylko galop

    Ostatnim z koni po Ecossie w tej stawce jest Saint Monica, a bliskość imion z wspomnianą Santa Monicą jest przypadkowa. Matką Saint Monicy jest hiszpańskiej hodowli Shantaram, która była trzecia w Wiosennej, piąta w Soliny i Oaks oraz trzynasta w Derby 2017.

    Ojcem Shantaram jest Gentlewave, czyli włoski derbista oraz irlandzki wicederbista z 2006 roku, daje on konie zdecydowanie dystansowe, więc Saint Monica jest klaczą o obustronnie długodystansowym rodowodzie. Na milę, już w debiutanckim starcie, teoretycznie może sobie nie poradzić najlepiej, ale stawka wydaje się być co najwyżej przeciętna, więc może jednak pokusi się o dobry wynik już na początku kariery. 

    Saint Monica (od zewnętrznej). Fot. Nie tylko galop

    Dystansowy rodowód ze strony matki ma także gniady ogier Epizod. Jego ojcem jest Golden Tirol, który jako reproduktor zawodzi. Najlepsze po nim konie Dilong i Travna – wygrywały gonitwy II grupy. Matka Epizoda to Eunomia, która na sześć startów nie wygrała ani razu. Dała przed Epizodem jednego konia, była to dwa lata starsza od niego Eureka, która nigdy nie wyszła do startu.

    Ojcem matki trzylatka wyhodowanego w Iwnie jest Tempelwächter, czyli niemiecki reproduktor przekazujące dystansowe geny, ojciec m.in. Infamii. Na Epizodzie pojedzie Kamil Grzybowski, ale nawet ze specjalistą od niespodzianek w siodle, może być mu ciężko zaistnieć.

    W takiej stawce pokazać się może Windy Colors, trenowana przez Małgorzatę Łojek. Klacz jest po rekordziście toru Star Pokerze, po którym najlepiej biegają konie na krótkich dystansach, szczególnie po lekkiej nawierzchni, a na taką się zanosi. Najlepszym synem Star Pokera był Krokan, także w treningu Małgorzaty Łojek wygrał gonitwę I grupy, nieźle spisuje się również Big Bang także pod okiem tej trenerki.

    Mimo wszystko Star Poker jako reproduktor zdecydowanie nie zachwyca i większość jego potomstwa jest zwyczajnie słaba. Ciężko stwierdzić, jak Windy Colors poradzi sobie z debiutu, ale trenerka mówi, że chętnie pracuje na treningach. Jej matka Winning Colors Two biegała tylko raz i była ostatnia, a na torze oglądaliśmy już pełną siostrę Willamore, jednak nie była ona w stanie wywalczyć płatnego miejsca w swoich trzech wyścigach.

    Windy Colors. Fot. Nie tylko galop

    Ostatnim koniem w stawce jest Dynamic trenowany przez Macieja Jodłowskiego. Jego ojciec Camerun potrafił wygrywać gonitwy takie jak Nagroda Prezesa Rady Ministrów, Wielka Warszawska, czy St Leger, ale w hodowli nie sprawuje się dobrze. Biegało po nim siedem koni, ale tylko jednemu udało się wygrać gonitwę. WIększość z jego potomstwa nawet nie wywalczyła nigdy miejsca w czołowej trójce. Jednak tę najlepszą po Camerunie Torrettę trenował właśnie Jodłowski, wygrała pod jego okiem trzy wyścigi, po jednym w grupie IV, III oraz II.

    Jej matka to Duena, która w Polsce biegała tylko raz, zajęła ósme miejsce w Nagrodzie Mosznej. Dała już jednego konia – Demelzę. W treningu Jodłowskiego ścigała się ona 19 razy, ale wygrała tylko jeden wyścig. Może Dynamic okaże się przełomowym synem Cameruna, ale szanse na to są nikłe.

    Dynamic. Fot. Stajnia Orarius

    W gonitwach debiutantów zazwyczaj ciężko wskazać faworytów, jednak w tym przypadku jest to zadanie arcytrudne. Konie nie zachwycają rodowodami, a do tego najprawdopodobniej wszystkie są bardzo późne lub zmagały się z problemami zdrowotnymi. Nieco wyróżnić można Bunny, ze względu na obiecującą matkę i Santo Cosmo, bo jednak to ogier po Ecossie z jednej z najlepszych polskich linii żeńskich.

    Z klaczy większe szanse, mimo słabych papierów, trzeba dać importowanym Trikolore i Paradise Sunset oraz zastanawiającej Saint Monice od dobrze spisującej się na Służewcu Shantaram. 

    Lista startowa omawianej gonitwy dla trzyletnich konie, które nie biegały.

    Michał Celmer 

    Na zdjęciu tytułowym jedna z uczestniczek gonitwy Trikolore (od wewnętrznej). Fot. Nie tylko glaop

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły