W piątek późnym wieczorem zakończył się dzień wyścigowy w Hanowerze, gdzie na co dzień pracuje polski multiczempion dżokejów Szczepan Mazur. Na 10 piątkowych gonitw Polak dostał aż dziewięć dosiadów, w jednej z nich wygrał. W jednej z nich rywalizował z innym czempionem polskich wyścigów (w sezonie 2022) Dastanem Sabatbekovem, dla którego piątek stał pod znakiem pięciu szans na zwycięstwa. Jemu także udało się dorzucić jedno zwycięstwo do czempionatu jeździeckiego.
Pierwszy z “naszej” pary czempionów wygrał Mazur, w gonitwie czwartej – Artus Trophy (E) na klaczy Varinha (Maxios – Viscaya po Peintre Celebre). Trenowana przez Bohumila Nedorostka, u którego Szczepan jeździ na pierwszą rękę, córka Maxiosa była trzecią faworytką gonitwy. Wcześniej biegała tylko dwa razy, w wieku dwóch lat z debiutu na 2000 metrów była druga, ale od maja zeszłego roku pauzowała aż do pierwszego dnia lipca, wtedy, również pod Mazurem i na dwa kilometry, była trzecią grą, ale sobie nie poradziła. Zajęła dopiero szóste miejsce.
W piątek znowu wystartowała w gonitwie niskiej klasy (E), ale tym razem była już najlepsza. Mazur, jak to Mazur, na nikogo nie czekał i od razu po starcie poszedł na front, narzucając solidne tempo. Stawka szybko się rozciągnęła. W ostatnim zakręcie zwolnił, przez co rywale znacznie się do niego zbliżyli, ale zaraz po wyjściu na finiszową prostą „rozbujał” klacz i odskoczył na dwie długości. Varinha dobrze utrzymywała tempo i ostatecznie wygrała pewnie, o nieco ponad długość. Za to zwycięstwo Varinha zarobiła dla właścicieli 3 tysiące euro. Po gonitwie trener Nedorostek powiedział, że spodziewał się dobrego występu klaczy.
Kolejny powód do radości dla fanów polskich wyścigów konnych pojawił się około półtorej godziny później. W gonitwie siódmej (Hagedorn Trophy – 1750 m) polscy czempioni, pracujący obecnie w Niemczech, Szczepan Mazur i Dastan Sabatbekov, dosiadali dwóch najmocniej liczonych koni. Polak jechał na pięcioletniej Clou (Intello – Chicane po Falco), a Kirgiz na rok młodszej Peace of Rose (Soldier Hollow – Peace Flower po Dashing Blade). Pierwsza z nich do tej pory startowała trzykrotnie i za każdym razem wygrywała (1750, 2000 i 2200 metrów). Były to gonitwy rangi E i D, więc trener nie rzucił ją na głęboką wodę, zapisując do startu w piątkowym Hagedorn Trophy (D).
Nieźle wyglądały też statystki Peace of Rose. Czterolatka w treningu Rolanda Dzubasza biegała już pięć razy, cztery w tym roku. Pierwsze trzy wyścigi wyszły jej słabo, ale w przedostatnim swoim wyścigu była już druga (1600 m), a ostatni wygrała (1800 m). Znacząca różnica między nimi była taka, że Clou (62 kg) niosła dzisiaj aż 7,5 kg więcej od rywalki, a to z pewnością przełożyło się na wynik gonitwy.
Mimo wysokiej wagi poprowadził Mazur na faworytce. Zaraz za nim ulokował się Dastan na czterolatce i czekał na odpowiedni moment do ataku. Ten nadarzył się trzysta metrów przed celownikiem. Jak tylko koń, który ograniczał mu możliwość wyciągnięcia klaczy bliżej środka toru, nie utrzymał tempa liderki, Dastan zaczął pobudzać klacz. Ta błyskawicznie się rozpędziła i przemknęła obok Clou jak wiatr. Odleciała od niej na 3 długości i wygrała łatwo. W krótkiej rozmowie po wyścigu Dastan powiedział, że to dobra klacz, a mocne tempo w wyścigu przełożyło się na pozytywny wynik.
Oprócz tego Dastan był dwa razy trzeci w gonitwach klasy D, a Szczepan zajął jeszcze jedno drugie miejsce – na klaczy Night Star (D), Polak był też czwarty w najważniejszej gonitwie dnia (Listed), mimo że jego klacz była ostatnia do gry w ośmiokonnej stawce.
Szczepan Mazur obecnie ma na koncie sześć zwycięstw w sezonie 2023 w Niemczech, jeździ z 15-procentową skutecznością. Z pewnością stracił kilka okazji przez zawieszenie za nadużywanie bata, w związku z nim nie jeździł od 11 czerwca do 1 lipca. Od dłuższych przerw wolny jest Dastan Sabatbekov, który stosunkowo niedawno uległ wypadkowi, został kopnięty przez konia. Na szczęście Kirgiz nie odniósł większych obrażeń i szybko wrócił do siodła. Polski czempion z ubiegłego sezonu wygrał w roku 2023 w Niemczech osiem wyścigów i utrzymuje skuteczność na poziomie około 9 procent.
Michał Celmer
Na zdjęciu tytułowym dekoracja zwycięzców Artus Trophy. Fot. Galopp Online