Bomba pójdzie w górę w niedzielę 23 lipca o godzinie 16 – wtedy dziesięć najlepszych czteroletnich konia arabskich krajowej hodowli wystartuje w Derby na dystansie 3000 metrów. Pula nagród wynosi 148 750 złotych, w tym 85 tysięcy zł dla właściciela zwycięskiego konia. Po tym jak trenowany i dosiadany przez Siergieja Wasiutowa Lex wygrał w dobrym stylu o trzy długości najważniejszy sprawdzian przed Derby – Nagrodę Janowa na 2600 m, większość osób nie wyobraża sobie, aby ten ogier nie zdobył Błękitnej Wstęgi. Jednak progresujące Erwan i Ben Mark mogą włączyć się do walki, jeśli zrobią dalsze postępy, a z pewnością broni nie złożyła jeszcze czempionka trenerów Cornelia Fraisl, która przygotowuje Kito, zwycięzcę Nagrody Pamira, czwartego w Janowa. Analizujemy poniżej karierę i rodowód faworyta Derby 2023. Jego matka Lillij Ann miała dobrą karierę na Zachodzie, potrafiła pokonać Ameretto, czterokrotnego zwycięzcę Nagrody Europy na Służewcu (ten wyścig wygrał też ojciec Lexa – Sartejano).
Wyhodowany przez rodzinę Mikołajczyków Lex (Sartejano – Lillij Ann po Makfoul du Breuil) późno zaczął karierę, mało biegał i jeszcze kilkanaście tygodni temu chyba nikt poza jego właścicielami (Tomasz Mikołajczyk i Julia Wasiutowa, żona trenera) i trenerem Siergiejem Wasiutowem nie wyobrażał sobie, że ten kasztanowaty ogier wygra pewnie Nagrodę Janowa i będzie faworytem Derby.
Patrząc jednak na rodowód i kapitalną, silną budowę Lexa (jest blisko zinbredowany 2×3 na znakomitego ogiera Dormane), jego sukcesy nie mogą dziwić. Jego ojciec Sartejano (Dormane – Serafina po Kesberoy) jest świetnie znany bywalcom Służewca, bowiem w 2011 roku wygrał najważniejszy wyścig w Polsce dla koni arabskich – Nagrodę Europy.

Urodzony w Holandii Sartejano jest zinbredowany 3×3 na znakomitego ogiera Saint Laurent, który jest ojcem zarówno Kesberoya, jak i epokowego w hodowli wyścigowych koni arabskich Manganate. Wszystkie te trzy konie były kasztanowatej maści i taki też jest Lex (a także jego matka), który imponuje muskulaturą i wspaniałymi wyścigowymi liniami.
Po wygraniu Nagrody Europy na Służewcu Sartejano, trenowany przez swoją hodowczynię i właścicielkę Dianę Dorenberg, wystartował w 2011 roku w jednym z najważniejszych wyścigów na świecie dla koni arabskich – Qatar Arabian World Cup G1 na 2000 metrów na paryskim torze Longchamp (w 2018 roku gonitwę tę wygrał Fazza al Khalediah, trenowany przez Michała Borkowskiego). Wypadł jednak słabo – zajął dopiero piętnaste miejsce (rok później zajął 9. miejsce w tym wyścigu, ogrywając kilka świetnych koni). Sartejano wygrał w karierze 9 wyścigów, z czego najważniejsze były dwa zwycięstwa w gonitwach G3 Szwecji na 2000 metrów na torze Taby – Stockholm Arabian Cup.

Sartejano zaczął regularnie kryć w 2018 roku (wcześniej pokrył kilka klaczy swojej właścicielki w trakcie kariery wyścigowej, w 2017 roku urodziła się Ibah, siostra Lexa, która biegała raz na Służewcu dla Mikołajczyków w 2021 roku i była ostatnia w trzeciej grupie), a więc czteroletni Lex pochodzi z pierwszego pełnego rocznika po tym ogierze. Jego potomstwo pokazało się z dobrej strony na polskich torach, oprócz Lexa w sezonach 2022-2023 nieźle biegały też: Williams, Ollala (też pobiegną w Derby), Free Stajla i Proza.
Matka Lexa, urodzona w 2006 roku Lillij Ann (Makfoul du Breuil – Ludmillah po Dormane), także została wyhodowana przez Dianę Dorenberg w Holandii. Była niezła wyścigowo. Biegała we Francji, w Niemczech, w Belgii i w Holandii, wygrała cztery wyścigi – m.in. w Berlinie na 2000 m i w Hamburgu na 1800 m, miała też sporo płatnych miejsc w dobrze obsadzonych gonitwach.
W 2011 roku była szósta na 9 koni na Longchamp w Qatar Cup G2 na 2000 m. Zajęła też piąte miejsce w gonitwie G2 w Baden Baden na 2000 m. Była trzecia w gonitwie Listed na 1600 m w Baden Baden, wygranej przez Ameretto, który na Służewcu dokonał niebywałego wyczynu – cztery razy z rzędu zwyciężył w Nagrodzie Europy, do tego dołożył wygraną w Nagrodzie Ofira.

W lipcu 2012 roku Lillij Ann zrobiła chyba najlepszy wyścig w karierze i zrewanżowała się Ameretto. Zajęła drugie miejsce w holenderskim Duindigt w gonitwie Shaikh Zayed Bin Sultan Al Nahyan Cup G3 na 1900 m, krótko za dobrym synem Amera – Raihanem (wygrywał gonitwy G1 i G2, rating we Francji 54), a Ameretto (też syn Amera) był trzeci. We Francji Lillij Ann miała rating 47. Ta klacz to znakomity zakup rodziny Mikołajczyków.
Lex był początkowany trenowany przez swojego właściciela Tomasza Mikołajczyka, przebywał też przez dwa miesiące jako trzylatek, latem 2022 roku, w ośrodku Dmitro Bondarczuka, który pracuje z końmi nieopodal Janowa Podlaskiego. Od grudnia Lexa i Williamsa przygotowuje Siergiej Wasiutow, który jest trenerem koni arabskich w stadninie Janów Podlaski, ale ma też pod opieką kilka arabów prywatnej hodowli.

Lex późno zaczął treningi, dlatego jako trzylatek pobiegł tylko raz i był to w zasadzie start na zapoznanie z torem i wyścigami. 12 listopada zajął siódme miejsce na 9 koni w wyścigu II grupy na Służewcu na 2200 m, który wygrała córka Sartejano Ollala. Stracił do niej 18 długości.
W tym roku wyszedł do startu 6 maja i od razu zasygnalizował bardzo duże możliwości i dobrze przepracowaną zimę. Zrobił duże postępy i wygrał na Służewcu wyścig trzeciej grupy na 2000 metrów, sprawiając dużą niespodziankę i bijąc starsze konie z Francji. 28 maja został rzucony na bardzo głęboką wodę, wystartował w Nagrodzie Kabareta na 2200 m (został w niej pobity rekord toru), wygranej przez Bahwana, późniejszego triumfatora Central European Arabian Derby na Służewcu. Poradził sobie nieźle, zajmując w silnej stawce piąte miejsce. Pobił takie konie jak Java d’Vialettes, Salsabel Al Khalediah, czy Jesk de Bozouls.
To był już dowód, że koń ma duży talent, skoro w tak krótkim czasie doszedł tak daleko i radzi sobie z niezłymi końmi z Francji. 25 czerwca wystartował w Nagrodzie Janowa na 2600 m, będąc jednym z faworytów. Wygrał pewnie pod swoim trenerem Siegiejem Wasiutowem o trzy długości przed Erwanem i Ben Markiem, za którymi (1,75 długości) finiszował faworyt Kito.

Przewaga Lexa przed Derby nie jest kolosalna, ale spora, zwłaszcza, że w końcówce wyścigu galopował dość swobodnie, oddalał się od rywali i dystans 3000 metrów może być dla niego jeszcze lepszy. To silny i wytrzymały koń. Jedyną niewiadomą, wątpliwość, może stanowić to, czy po tak szybkim przeskoku na wysoki poziom, nie dopadnie go jakiś kryzys formy, słabszy dzień.
Chyba tylko na to mogą liczyć właściciele i trenerzy pozostałych dziewięciu koni zapisanych do Derby 2023, patrząc na to, co wydarzyło się w Nagrodzie Janowa i rodowody koni. W stawce jest kilka koni po dobrych ogierach, ale Lex ma zdecydowanie na najwyższym poziomie biegającą matkę spośród wszystkich uczestników Derby. Do tego jego rodowód w pierwszych pokoleniach najeżony jest genami wielkich sław światowych wyścigów koni arabskich.
Słowo Lex oznacza ustawę/regułę/prawo. Dura lex, sed lex (łac. Twarde prawo, ale prawo) – głosi rzymska zasada prawnicza. Czy to będzie prawo silniejszego i Lex podyktuje warunki według własnych reguł? Może być mu trudniej, bo rywale znają już jego możliwości, sposób rozgrywania wyścigu, będą starali się wymyślić na niego patent. Nie będzie jednak łatwo, bo Lex jest nie tylko silny i wytrzymały, ale też szybki (w Janowa finiszował z dalszego miejsca przy ćwiartce 34 s na 500 m).

Lexowi będzie pomagał drugi koń trenowany przez Wasiutowa dla tych samych właścicieli – Williams (Sartejano – Wielka Damira po Ontario HF) pod Bolotem Kalysbekiem. Półbrat derbisty Wielkiego Dakrisa słabiej wypadł w Janowa, zajmując dziewiąte miejsce, ale przy mocnym tempie biegł w czołówce wyścigu w dystansie. Ma małe doświadczenie i powinien poprawiać, może w Derby namieszać w czołówce.
Na finiszu w Nagrodzie Janowa mógł się podobać trenowany przez Andrzeja Laskowskiego Erwan (Westim – Elsana po Gafal), który ładnie przyspieszył pod Stefano Murą na drugie miejsce. W Derby ma na nim jednak jechać Aleksander Reznikov, który pojawił się w zapisach po kilkutygodniowej nieobecności. Erwan mocno progresuje i jeśli utrzyma ten trend, może okazać się groźnym rywalem dla Lexa.
Erwan co prawda wygrał już jako trzylatek dwa wyścigi dla koni polskiej hodowli, w tym Nagrodę Batyskafa (I grupa), ale w maju w Nagrodzie Pamira przegrał z Kito, Ben Markiem, Williamsem, Cehillą i w Janowa nie zaliczał się do faworytów. Zrewanżował się im jednak w dobrym stylu. Dystans 3000 m powinien mu służyć.

W ubiegłym roku ze znakomitej strony pokazał się pełny brat Erwana – Ewest, także wyhodowany przez Jana Głowackiego. Ewest wygrał Nagrodę Janowa i był drugi w Derby za wybitnym na polskie warunki Hanem Rastabanem. Ich ojciec Westim (jeden z najwyższych arabów wyścigowych w Polsce, ponad 165 cm w kłębie) był znakomity na torze – na 11 startów wygrał 9 wyścigów (m.in. Porównawczą i Sambora), oprócz tego był drugi w Nagrodzie Ofira i czwarty w Nagrodzie Europy. W Derby nie wystartował, bo jako czterolatek leczył kontuzję.
Oprócz Ewesta i Erwana Westim dał też niezłego Atlasa i kilkanaście słabszych koni, ale większość z nich była od przeciętnych matek. Jego potencjał jest trochę niewykorzystywany przez polskich hodowców.
To niesamowita sprawa, bo hodowcą zarówno Erwana, jak i Ewesta, a także Westima, jego znakomitej matki Wienervy, również Elsany (matka Erwana) i jej ojca Gafala (derbista ze Służewca) jest ta sama osoba – Jan Głowacki. Można powiedzieć – polski Federico Tesio od koni arabskich, bo podobnie był ostemplowany końmi hodowli słynnego Włocha rodowód Ribota i kilku innych cracków.
Kolejny dobry wyścig w Nagrodzie Janowa, zajmując trzecie miejsce, zrobił trenowany przez Kamilę Urbańczyk Ben Mark (Haddag Al Khalediah – Bin Makbi po Akbars), który wcześniej był trzeci w Nagrodzie Pamira za Kito i Fidemem, a teraz je pokonał. Też więc idzie w dystansie do przodu. Wydaje się, że Lex i Erwan mają od niego większy potencjał, ale to dobry koń i nie można go w Derby lekceważyć, powinien być blisko.
Matka Ben Marka Bin Makbi wygrała dwa wyścigi jako trzylatka i jako czterolatka handicap IV grupy, ale ma niezły rodowód. Jej półsiostrą bardzo dobrego Boy Mugatina (po Nougatin), który wygrał na Służewcu 6 wyścigów i ponad 93 tysiące złotych.
Ojciec Ben Marka Haddag Al Khalediah ma dobre pochodzenie, jednak biegał tylko dwa razy, miał duże możliwości, ale nie miał zdrowia. Jako czterolatek wygrał pod Christophem Soumillonem gonitwę w Tuluzie na 2000 m, a po długiej przerwie jako siedmiolatek wyścig II grupy na Służewcu na 1800 m o 4,5 długości i zakończył karierę. Z jego nielicznego potomstwa najlepszy był dotąd Saden Al Khalediah, drugi w nagrodach Białki i Baska.

Faworytem Nagrody Janowa był dobry rodowodowo Kito (No Risk al Maury – King-Ute po The Wiking), który jako trzylatek wygrał dwa wyścigi i był trzeci w Nagrodzie Amuratha z końmi wyhodowanymi w Europie Zachodniej, ale w czerwcu trochę rozczarował. Podopieczny Cornelii Fraisl – która zwyciężała na jego matce King-Ute i była przy narodzinach Kito – wcześniej wygrał w niezłym stylu Nagrodę Pamira na 2200 m pod Dastanem Sabatbekowem. Kirgiz jeździ na stałe w Niemczech i rzadko może teraz pojawiać się w Polsce.
W Nagrodzie Janowa jechał na Kito doświadczony Martin Srnec i pojedzie na nim także w Derby. Kito był czwarty na 2600 m, niewiele tracąc do drugiego miejsca, ale można mieć wątpliwości, czy dystans 3000 metrów w Derby będzie dla niego korzystny w stosunku do innych koni. To niezbyt wysoki koń, trochę warunkami fizycznymi ustępujący rywalom, ale z drugiej strony jego pełny brat Kenjiy (był jednak kilka centymetrów wyższy) zajął drugie miejsce w Janowa i Derby, był też drugi w Nagrodzie Wielkiego Szlema na 3000 m, tylko o nos przegrał z Apollo del Sol.
Ojciec Kito No Risk al Maury jest – obok Kito i Kenjiyego – ojcem kilku dobrych koni, biegających w Polsce, takich jak: Hadjar, Athal Bint Gifara, Salsabil II, czy Gensik.
Do końca czeka więc nas ta „słodka niepewność turfu”, która sprawia, że wyścigi konne dostarczają tak wielkich emocji. O niespodzianki w Derby mogą się bowiem postarać choćby dobra pochodzeniowo Cehilla (SS Mothill – Cedunia po Nougatin), na której pojedzie teraz doświadczony słowacki dżokej Jan Havlik (wygrał w tym sezonie 8 wyścigów na Słowacji), a także dwa konie od trenera Adama Wyrzyka – Fidem (Aim South – Fioretta po Saracen) i Ollala (Sartejano – Ondina po Ontario HF).
Robert Zieliński
Na zdjęciu tytułowym start do wyścigu o Nagrodę Janowa. Fot. Mateusz Błaszczak