W maju 2022 roku jak grom z jasnego nieba gruchnęła wiadomość, że trzyletni Le Destrier (Le Havre – Quanzhou po Dubawi), który dopiero co zadebiutował, wygrywając wyścig we Wrocławiu, został zgłoszony przez Sławomira Pegzę do najważniejszego wyścigu w Europie – Nagrody Łuku Triumfalnego. Niektórzy pokpiwali, ale – choć ten zapis był mocno na wyrost – to koń pokazał talent, zwyciężając w kolejnym starcie w Memoriale Jerzego Jednaszewskiego na Służewcu. Jednak po przeciętnym występie Le Destriera w Derby na Służewcu i kolejnych nieudanych startach w kraju i za granicą, syn Le Havre’a został powszechnie uznany za średniaka wobec którego właściciel miał zbyt duże oczekiwania. W tym roku nastąpiło jednak wskrzeszenie nadziei. Wygrana 1 maja we Wrocławiu – choć dowolnie i aż o 18 długości – nie przekonała jednak jeszcze w pełni niedowiarków, bo biegły w tej gonitwie tylko trzy konie, a rywale byli przeciętni.
2 lipca w dniu Derby na Służewcu Le Destrier dostał jednak drugie życie. Niespodziewanie dla większości kibiców zwyciężył w najważniejszym wyścigu dla koni starszych w Polsce – Nagrodzie Prezesa Totalizatora Sportowego, na dodatek ustanawiając rekord toru na 2600 metrów. W 2 minuty 39,8 sekundy stał się nagle koniem numer 1 wśród tych trenowanych w Polsce. W niedzielę 13 sierpnia Le Destrier zostanie rzucony na niezwykle głęboką wodę. Pod Szczepanem Mazurem pobiegnie w Wielkiej Berlińskiej G1, mając za rywali dwóch derbistów niemieckich oraz bardzo dobre konie z Anglii i Francji. Czy to będzie mission impossible jak w przypadku zapisu do Łuku i okazja do kolejnych drwin ze strony sceptyków, czy może wnuk najdroższego obecnie ogiera na świecie (Dubawi kryje po 350 tysięcy funtów) pokaże lwi pazur? Przekonamy się około godziny 14.06…
W niedzielę w wyścigu na torze Hoppegarten w Berlinie Le Destrierowi będą kibicować nie tylko miłośnicy wyścigów konnych z Polski, ale nawet… piłkarski mistrz świata z reprezentacją Francji, były gwiazdor Barcelony, a obecnie Atletico Madryt – Antoine Griezmann. Jest on bowiem właścicielem wałacha Hooking, który jest półbratem Le Destriera. W przypadku dobrego występu konia trenowanego na wrocławskich Partynicach, wartość i pozycja Hookinga także pójdą w górę.
Siedmioletni obecnie Hooking (Lope de Vega – Quanzhou po Dubawi) 18 lutego tego roku wygrał gonitwę Listed na torze Cagnes-sur-Mer Prix Saonois (1600 m, pula nagród 52 tysiące euro, PSF). Było to jego czwarte z rzędu zwycięstwo. Hooking biega niezwykle skutecznie. Na 36 startów wygrał już dziewięć wyścigów (w tym niedawno cztery z rzędu, z tego dwa rangi Listed) i był poza tym 20 razy na płatnym miejscu, ugrał z premiami ponad 360 tysięcy euro (najwyższy francuski rating 48). Hooking biega w barwach Antoine’a Griezmanna, piłkarskiego mistrza (2018) i wicemistrza świata (2022) z reprezentacją Francji.
Hooking, który kosztował jako roczniak 94 tysiące euro, ma w tym roku najlepszy okres w karierze. Przed tymi dwoma zwycięstwami w wyścigach Listed w Cagnes-sur-Mer w ciągu tygodnia (12 i 18 lutego na 2000 i 1600 m) trzy razy biegał w poprzednich sezonach w gonitwach Pattern i nie szło mu tak dobrze. Dwukrotnie w Listed Race na 1600 – był czwarty w Lyonie (2018 rok) i szósty na Longchamp (2021). W 2020 roku wystartował nawet w Prix Royal Oak G1, czyli francuskim St. Leger, ale był ostatni (ósmy) ze stratą 12 długości do przedostatniego konia i około 55 długości do zwycięskiego Subjectivista. To był jednak zdecydoanie za długi dla niego dystans (3100 m).
Hooking miał natomiast najlepszy występ w gonitwie Pattern 11 czerwca tego roku na Longchamp. Zajął wtedy pod Aurelienem Lemaitrem drugie miejsce w La Coupe – Fondation Claude Pompidou G3 na 2000 metrów. W ośmiokonnej stawce przegrał tylko 7/4 długości z trenowanym w Wielkiej Brytanii czteroletnim West Wind Blows pod Christophem Soumillonem. 19 lipca trochę gorzej spisał się w gonitwie Grand Prix de Vichy G3 na 2000 m, był czwarty, około 4 długości za zwycięskim One For Bobby.
Le Destrier został zakupiony na aukcji roczniaków w Deauville jesienią 2020 roku przez Sławomira Pegzę za 40 tysięcy euro. Jego matka Quanzhou (po Dubawi) była bardzo dobrą klaczą wyścigową w treningu Royera Dupre. Biegała we Francji dla swoich hodowców Haras de Perelle 9 razy, wygrała dwa wyścigi (na 2000 i 2100 m) i 65 tysięcy euro. Zwyciężyła w gonitwie Listed – Grand Prix du Nord na 2100 m. Była też druga w Prix Volterra LR na 2000 m w Saint-Cloud (najwyższy francuski rating 45).
Przed Le Destrierem od Quanzhou biegały trzy konie, z których najlepszy był właśnie Hooking. Klacz Quemada (po Teofilo) w ośmiu startach pozostała bez zwycięstwa (ale z premiami uzbierała 26 tysięcy euro, rating 34,5). Jej pełna siostra Cuba la Bella na 6 startów wygrała 2 wyścigi (na 2100 i 2200 m) i z premiami 30 tysięcy euro, była szósta i ósma w Listed (rating 39). Jako roczniaczka kosztowała 220 tysięcy euro, a więc o 180 tysięcy więcej od swego półbrata Le Destriera.
Babka Le Destriera – Quezon Sun (po niemieckim championie na torze i w hodowli dystansowym Monsunie) też nieźle biegała, miała status black type. Na 12 startów wygrała dwa wyścigi (na 1900 m) i 45 tysięcy euro (rating 41,5), zajmowała 2 i 3 miejsca w LR na 2100 m.
Urodziła najlepszego konia z tej odnogi rodziny nr 10 – znakomitego stayera Mille Et Mille (po Muhtathir), który biegał 58 razy, wygrał 11 wyścigów i 723 tysiące euro (z premiami za francuski rodowód ponad milion euro). Jego największym osiągnięciem było zwycięstwo w Prix Cadran G1 na Longchamp na 4100 m (rating 50,5).
Le Destrier jest synem francuskiego derbisty Le Havre, który biegał dla francuskiego multimilionera Gerarda Augustina-Normanda tylko 6 razy, ale wygrał aż 4 wyścigi, w tym Derby w Chantilly oraz Prix Djebel LR trzylatkim na 1400 m, a po tym wyścigu był drugi w francuskim klasyku Poule d’Essai des Poulains (2000 Guineas).
Po Le Havre były dwie francuskie oaksistki Le Cressonierre i Avenir Certain. Najlepszym koniem po nim była jednak Wonderful Tonight, która na 11 startów wygrała 6 wyścigów i 638 tysięcy funtów (rating w Racing Post 120). Wygrała na Longchamp Prix de Royallieu G1 na 2800 m (w dniu Łuku), a w Ascot Fillies and Mare Stakes G1 na 2400 m oraz Hardwicke Stakes G2 na 2400 m.
Le Havre nie miał początkowo wysokich notowań jako reproduktor i zaczynał krycie od 5000 euro, ale po pierwszych sukcesach jego potomstwa cena za stanówkę nim rosła przez 7, 20, 35 do 60 tysięcy euro. Niestety, na początku marca 2022 roku Le Havre padł w wieku zaledwie 16 lat.
Po ogierze Le Havre jest klacz zakupiona przez Andrzeja i Ryszarda Zielińskich we Francji Calliepie (od Looking Lovely po Storm Cat), która w sezonie 2022 była druga w polskim Oaks i trzecia w Wielkiej Warszawskiej. Córką Le Havre’a jest także Incepcja, która wygrała w treningu Krzysztofa Ziemiańskiego 8 wyścigów na 26 startów i 188 850 zł, w tym nagrody Westminster, Jurjewicza i Przedświta.
Trenowany na początku kariery przez Michała Borkowskiego Le Destrier zadebiutował dopiero dopiero jako trzylatek wiosną 2022 roku, ponieważ jest wysokim, potężnie zbudowanym koniem (wymiary 167-191-21), a jesienią jako dwulatek miał problem z bukszynami i choć był zapisany do wyścigu, musiał zostać wycofany. Imponujący budową i akcją w galopie Le Destrier w debiucie 3 maja na Partynicach pokonał o 4,5 długości trenowaną przez Łukasza Sucha niezłą Saxon Way, uczestniczkę polskiego Derby.
29 maja Le Destrier wygrał na Służewcu w 12-konnej stawce Memoriał Jerzego Jednaszewskiego (I grupa na dystansie 2200 m), bijąc w walce Don Kastersa i Taymoura, które – jak się później okazało – były słabszej klasy niż przypuszczano. W sporym odstępie za tą trójką przybiegły polskiej hodowli Przystojnykaźmierz i bardzo dobry, ale biegający trochę w kratkę, Magic.
Derby 2022, wygrane przez Jolly Jumpera przed Lady Iwoną, nie były dla Le Destriera udane, zajął pod Dastanem Sabatbekovem ósme miejsce (około 10 długości za zwycięzcą) w stawce siedemnastu koni. Trener Michał Borkowski powiedział później, że był rozczarowany i zaskoczony słabszym niż oczekiwał rezultatem, wyścig miał dziwny przebieg i nie wszystko ułożyło się dobrze dla Le Destriera. Uważał, że syna Le Havre stać na znacznie więcej.
Po zwycięskim debiucie w maju, jeszcze przed wygraną w Memoriale Jednaszewskiego, gruchnęła sensacyjna wieść, że Le Destrier został zgłoszony przez Sławomira Pegzę – wśród 86 koni – w pierwszym zapisie do największego wyścigu w Europie – Nagrody Łuku Triumfalnego, tradycyjnie rozgrywanej w pierwszą niedzielę października na paryskim Longchamp. Aby jednak móc tam wystartować, trzeba mieć odpowiednie osiągnięcia w wyścigach, ranking w handicapie France Galop.
Właściciel Le Destriera i trener Borkowski po nieudanym występie w polskim Derby nie stracili jeszcze zupełnie nadziei na start w Łuku i zapisali go do gonitwy Listed w Saint-Cloud, by szukać wysokiego ratingu. Borkowski stwierdził wówczas, że koń czuje się bardzo dobrze, galopuje obiecująco na treningach i liczy na niezły występ.
Niestety, ta misja była nieudana. 9 września w gonitwie Prix Turenne LR na 2400 m Le Destrier był ostatni, 10 długości za przedostatnim koniem, ponad 15 długości za zwycięzcą. Później w Nagrodzie Zamknięcia Sezonu na Służewcu Le Destrier zajął trzecie miejsce, był też czwarty w handicapie w Niemczech. To były rezultaty znacznie poniżej oczekiwań.
Pod koniec 2022 roku napisałem na łamach Traf News o Le Destrierze: „Jego możliwości albo zostały przecenione, albo koń został “przycięty” zbyt szybkimi startami w ciężkich gonitwach – w Memoriale Jednaszewskiego i Derby (drugi i trzeci wyścig w karierze) po późnym debiucie jako trzylatek w maju”.
W zimie Le Destrier, podobnie jak inne konie Pegzy, zmienił trenera. Przejęła go pod opiekę Marlena Stanisławska, która wcześniej współpracowała z Borkowskim, a wiosną tego roku pracowała z końmi Pegzy jako asystentka Tadeusza Dębowskiego. Tydzień temu Stanisławska zdała egzamin trenerski i samodzielnie już prowadzi stajnię.
22 lipca w rozmowie ze Służewiec iTV Marlena Stanisławska tak opowiadała o karierze i perypetiach swojego asa: – Le Destrier jako dwulatek i trzylatek borykał się z bukszynami i miał kilka innych problemów rozwojowych. Nie zgodzę się natomiast z opiniami, że koń był wcześniej za mocno eksploatowany. To nie jest tak do końca, że on nie biegał dwulatkiem, bo koń miał zapis do wyścigu, był gotowy do startu, ale ustaliliśmy z właścicielem, że nie wystartuje w nim, bo miał kłopoty z bukszynami. Dlatego nawet trener Andrzej Walicki mówił, że takiego konia, który był na zielonym torze, robił galopy, startował z maszyny, nie można traktować jako totalnego debiutanta w wieku trzech lat. Natomiast we wszystkich wyścigach jako trzylatek był lekko jechany. W wyścigu dostawał maksymalnie dwa baty. Więc tak naprawdę trochę go przyoszczędziliśmy. Teraz czterolatkiem pobiegł sobie dla galopu wyścig we Wrocławiu. W sumie może nie spodziewałam się aż tak dużej poprawy u niego, ale jeden z bardzo dobrych dżokejów Aleksander Reznikov, po tym wyścigu na Partynicach, przyszedł do mnie na dżokejkę pogratulować i powiedział do mnie: „masz najlepszego konia w Polsce, zobaczysz”. W Nagrodzie Prezesa Totalizatora Sportowego to się potwierdziło.
Pod wodzą duetu trenerskiego Stanisławska – Dębowski Le Destrier po raz pierwszy wyszedł do startu 1 maja tego roku we Wrocławiu w gonitwie trzeciej grupy na 2200 metrów, w której wystartowały tylko trzy konie. Wygrał dowolnie. Biegnąc pod nadwagą (61 kg) pokonał pod Sanżarem Abajewem Maitresse En Titre aż o 18 długości, a Igraszkę o 32 długości.
Mimo niezwykłego odjazdu wiele osób lekceważyło ten wyczyn, zwracając uwagę na niezbyt mocnych rywali i nieliczną obsadę wyścigu. Nie wszyscy jednak tak to postrzegali. Po wyścigu Abajew też miał powiedzieć, że to jest najlepszy koń w Polsce i chciałby na nim jeździć do końca sezonu.
W kolejnym starcie Le Destriera, w Nagrodzie Prezesa Totalizatora Sportowego, najważniejszym wyścigu dla koni starszych w Polsce, Abajew jednak nie mógł na nim pojechać. Dosiadał bowiem Gryphona, który jest z jego macierzystej stajni u trenera Macieja Janikowskiego. Gryphon okazał się najgroźniejszym rywalem Le Destriera w tej gonitwie.
Niespodziewanie szansę na Le Destrierze w tym prestiżowym wyścigu dostał więc młody Kirgiz Kumushbek Dogdurbek, który odniósł dzięki temu największy sukces w karierze. Le Destrier sprawił sporą niespodziankę (choć wiele osób, zwłaszcza z Wrocławia, w tym trener Borkowski, liczyło go “do banku”, ale niektórzy w Warszawie także), wygrywając w wielkim stylu Nagrodę Prezesa Totalizatora Sportowego, w której ustanowił rekord toru na Służewcu na 2600 metrów.
Jako pierwszy koń na warszawskim torze zszedł na tym dystansie poniżej dwóch minut i czterdziestu sekund. Uzyskał czas – 2 minuty 39,8 sekundy (7,5-29,3-29,7-31-31,3-31). Wyprzedził o prawie dwie długości Gryphona pod Abajewem, za którym 3 długości z tyłu był Kaneshya. Czwarty Anator (rekordzista toru na Służewcu na 2000 m) stracił do Le Destriera już ponad 7 długości, a jeszcze dalej były tak dobre konie jak polski derbista Jolly Jumper, zwycięzca słowackiego Derby Gasparini, dwukrotnie drugi w Wielkiej Warszawskiej Petit, a także Good Gift, Damask Blade i Virago Westminster.
Marlena Stanisławska tak opowiadała o tym odrodzeniu Le Destriera i jego drodze do wielkiej formy: – Widziałam po nim, że ogólnie się bardzo zmienił po zimie, uspokoił się i całe jego zachowanie na treningach z trzylatka na czterolatka bardzo się zmieniło. Więc spodziewałam się, że poprawi. Jednak nie byłam pewna do końca jego formy, bo była dość długa przerwa pomiędzy wyścigiem we Wrocławiu, a startem 2 lipca na Służewcu. To jednak koń, który nie lubi biegać co trzy tygodnie, potrzebuje dłuższych przerw pomiędzy wyścigami. Ale po jego zachowaniu, pracy na treningach, ogólnie spodziewałam się, że będzie dobrze. Zwłaszcza, że pracował na treningach z tak dobrym koniem jak Hipop de Loire, który dobrze spisywał się w Niemczech i miałam w tym wypadku porównanie.
Po błyskotliwym zwycięstwie w Nagrodzie Prezesa Totalizatora Sportowego właściciel i trenerka postanowili rzucić Le Destriera na bardzo głęboką wodę. W niedzielę 13 sierpnia syn Le Havre’a wystartuje pod Szczepanem Mazurem w Westminster 133. Grosser Preis von Berlin G1 na 2400 metrów (pula nagród 155 tysięcy euro) na torze Hoppegarten. W bardzo mocnej siedmiokonnej stawce Le Destrier ma zdecydowanie najniższy handicap (GAG 85,5 kg) i jeśli wyprzedzi w Berlinie któregoś z rywali, będzie to bardzo miłą niespodzianką.
Dla polskich kibiców dodatkowym smaczkiem będzie rywalizacja Le Destriera z Lady Eweliną (GAG 92 kg), która należy do partnera sezonu 2023 na Służewcu firmy Westminster i została zgłoszona w terminie dodatkowym do Wielkiej Berlińskiej, po tym jak nie chciała tydzień temu wejść do maszyny startowej przed Oaks w Niemczech.
Lady Ewelina (Mukhadram – Quadri po Polish Precedent) zaczynała karierę od zwycięstwa jako dwulatka w Warszawie (o 10 długości przed Senlisem) w treningu Macieja Janikowskiego. Po przenosinach do trenera Andreasa Wöhlera łatwo wygrała w Hanowerze gonitwę Listed dla klaczy – Großer Preis der Mehl-Mülhens-Stiftung (1400 m, 22 500 euro). Pod Jozefem Bojko, który pojedzie na niej także w niedzielę.
Zastąpi Eduardo Pedrozę, który wygrał na Lady Ewelinie 7 maja prestiżowy wyścig dla klaczy Schwarzgold-Rennen G3 (pula nagród 55 tysięcy euro) w Kolonii na dystansie 1600 m. Pedroza defensywnie i słabo pojechał w francuskim Oaks, w którym odciągnięta w dystansie i nie mająca przejścia na prostej klacz zajęła siódme miejsce na 15 koni.
Najwyżej sklasyfikowanym koniem w Wielkiej Berlińskiej (GAG 98,5 kg) jest francuski czterolatek Simca Mille (Tamayuz – Swertia po Pivotal), trenowany przez Stephane’a Wattela. Simca Mille jako trzylatek był drugi w Grand Prix de Paris G1 na 2400 m na Longchamp, w tym roku zwyciężył w Prix d’Harcourt G2 na 2000 m i Grand Prix de Chantilly G2 na 2400 m, był też drugi w Prix Ganay G1 na 2100 m. Pojedzie na nim w Berlinie Alexis Pouchin.
Wśród siedmiu koni, które pozostały w zapisie do Westminster 133. Grosser Preis von Berlin, jest niemiecki derbista z 2022 roku Sammmarco (Camelot – Saloon Sold po Soldier Hollow), trenowany przez Petera Schiergena. W ubiegłym sezonie był też drugi w Preis von Europa G1 i trzeci w Grosser Preis von Baden G1 na 2400 m. Obecny GAG Sammarco to 95 kg. W siodle Adrie de Vries.
Na liście startowej jest też niemiecki derbista z 2021 roku Sisfahan (Isfahan – Kendalee po Kendargent), trenowany przez Henka Grewe. GAG 96 kg. Był też wtedy drugi w Wielkiej Nagrodzie Baden Baden G1 i trzeci w Preis von Europa G1, oba wyścigi na 2400 m. W ubiegłym sezonie zwyciężył w Premio Jockey Club G2 na 2400 m na San Siro w Mediolanie. W tym roku był drugi w Großer Hansa-Preis G2 na 2400 m. W niedzielę pojedzie na nim Lukas Delozier.
Mocny jest też (GAG 97,5 kg) drugi koń ze stajni trenera Grewe – Assistent (Sea The Moon – Anna Kalla po Kallisto), który w tym roku wygrał dwie gonitwy G2 (Carl Jaspers Preis i Großer Hansa-Preis na 2400 m) i jedną Listed. W Derby wygranym przez Sammarco był czwarty. Assistent będzie dosiadany przez Thore Hammera-Hansena.
Stajnia Godolphin wystawia czteroletniego New London (Dubawi – Bright Beacon po Manduro), który w ubiegłym roku wygrał Gordon Stakes G3 na 2400 m w Goodwoood oraz był drugi w angielskim St Leger G1 na 2900 m w Doncaster, 2,5 długości za Eldar Eldarov. W tym roku był trzeci w Fred Archer Stakes LR na 2400 metrów w Newmarket. Trenuje go Charlie Appleby. W Niemczech New London ma GAG 97,5 kg. Pojedzie na nim James Doyle.
Le Destrier ma też być zgłoszony do Wielkiej Warszawskiej, która od tego roku ma status Listed i pulę nagród około 100 tysięcy euro. To będzie prawdopodobnie kolejny start Le Destriera po występie w Berlinie, gdzie – mamy nadzieję – ta wskrzeszona nadzieja polskich wyścigów, szybko nie zgaśnie.
– Nie planujemy dla Le Destriera startu w polskim St. Leger, bo przerwy pomiędzy gonitwą na Hoppegarten, a St. Leger i później Wielką Warszawską, są zbyt krótkie, a to jest koń, który potrzebuje dłuższego odpoczynku między startami. Być może w St. Leger na Służewcu wystartuje Plontier, ale dla niego jest też opcją start w wyścigu Listed w Baden Baden pod koniec sierpnia – powiedziała Marlena Stanisławska.
Hipop de Loire (wystartuje w niedzielę w Hoppegartener Steher-Preis LR na 2800 m, czyli wyścigu, który wygrał przed rokiem pod Szczepanem Mazurem) i Le Destrier przed tygodniem robiły wspólnie galop na Partynicach: – Nie da się powiedzieć, który z nich jest lepszy na treningach. To jest tak na zmianę, raz jeden, raz drugi, idzie trochę lepiej. Zależy to od kilku czynników. Wyjazd do Berlina zaplanowaliśmy w sobotę wieczorem po wyścigach we Wrocławiu – poinformowała Marlena Stanisławska.
Teraz już – jak mawiał klasyk Jan Ciszewski – „wszystko w rękach konia”…
Robert Zieliński