More

    Dwulatki 2023 (cz. 69): Czy Pegza Horse Racing ma po ogierze Sea The Moon liderkę kolejnego rocznika?

    Hello Sweety to wcześnie urodzona (18 stycznia) gniada klacz o niezłych wymiarach (157 – 175 – 19,5, mierzenie sprzed ponad pół roku). Jest córką Sea The Moona, a w Polsce ciężko obecnie o reproduktora z lepszą renomą. Klacz kosztowała swoje, bo Sławomir Pegza zakupił ją za 24 tysiące euro na niemieckiej aukcji roczniaków. Linia żeńska nie jest świetna, raczej przeciętna. Klacz trenowana przez Marlenę Stanisławską zadebiutuje w gronie koni, które już startowały, w najbliższą sobotę na Służewcu.

    Ojciec

    Sea The Moon (Sea The Stars – Sanwa po Monsun) to niemiecki derbista, a polskim kibicom, a szczególnie trenerowi Maciejowi Janikowskiemu, jest doskonale znany za sprawą sukcesów na Służewcu bardzo szybkiej córki tego ogiera – Moonu oraz Westminster Moona, tegorocznego derbisty. 

    Sea The Moon (po przekazującym najczęściej stayerskie predyspozycje ogierze Sea The Stars, z matki po niemieckim długodystansowym cracku Monsunie) wygrał w treningu Markusa Kluga niemieckie Derby w Hamburgu w 2014 roku i był drugi w Wielkiej Nagrodzie Baden Baden G1 na 2400 m, to była jego jedyna porażka w karierze (3 długości do Ivanhowe).

    Sea The Moon miał bardzo wysoki GAG 102,5 kg. Nic dziwnego, bo Derby pod Christophem Soumillonem wygrał w niesamowitym stylu, aż o 11 długości od Lucky Liona, za co został doceniony przez Racing Post notą 122 funtów. Sea The Moon biegał mało i krótko. Na pięć startów odniósł cztery zwycięstwa. Jako dwulatek biegał raz, 22 września wygrał wyścig w Kolonii na 1600 m o 4 długości. Oprócz Derby i debiutu wygrał też Frühjahrs-Preis des Bankhauses Metzler (G3) na 2000 metrów i Oppenheim-Union-Rennen (G2) na 2200 m. Po sezonie 2014 zakończył karierę na torze i rozpoczął reproduktorską.

    Sea The Moon. Fot. Thoroughbred Stallion Guide

    Od początku Sea The Moon krył w Wielkiej Brytanii w Lanwades Stud. W latach 2015-2020 cena stanówki wynosiła 15 tysięcy funtów, w 2021 roku podskoczyła do 22 500, a w dwóch ostatnich latach zatrzymała się na 25 tysiącach funtów.

    Konie po nim zwykle bardzo dobrze czują się w dystansie, ale potrafią też być bardzo szybkie. Najlepszym koniem po Sea The Moon była do tej pory francuska wiceoaksistka (na 2100 m) Alpine Star (rating w RP 119), która zarobiła na torach ponad pół miliona funtów. Największym sukcesem Alpine Star było wygranie w 2020 roku podczas Royal Ascot Coronation Stakes G1 na 1600 m. Alpine Star była też druga, za Tarnawą, a około 6 długości przed Inter Royal Lady, w Prix Opera G1 na Longchamp.

    Drugą najwyższą notę ma Assistent (117 rpr), który przed rokiem był trzeci w niemieckim Derby, a o 2 funty gorzej oceniono Fantastic Moona, tegorocznego niemieckiego derbistę.

    Jego potomstwo biega od 2018 roku, a tylko dwa konie przekroczyły rating 115 oraz dziesięć rating 110 funtów. Według statystyk Racing Post co piąty jego potomek wygrywa wyścig jako dwulatek.

    Moonu wygrywa Listed w Merano.

    Matka

    Hello Honey (Sholokhov – Honeygörl po Medicean) to niemieckiej hodowli klacz urodzona w 2011 roku. Biegała niewiele i bez rewelacji (GAG 65 kg). Zadebiutowała jako dwulatka 31 października, w stawce pięciu koni była druga na dystansie 1350 metrów. Jako trzylatka wyszła do startu trzy razy i zakończyła karierę. Najpierw pod koniec kwietnia była piąta na 11 koni w gonitwie kategorii D na 1300 metrów.

    Miesiąc później poszło jej gorzej w podobnym wyścigu, ale dla samych klaczy na milę. Skończyła przedostatnia, siódma. Później miała ponad 4 miesiące przerwy. Po powrocie do ścigania od razu wygrała wyścig na 2000 metrów, był to jednak sprawdzian kategorii E. Trzy tygodnie po nim sprawdzono ją na 1800 metrów, dwie klasy wyżej (C), ale była szósta. 

    W pierwszym sezonie stanówkowym po zakończeniu kariery została pokryta Maxiosem. Ich syn Hello Max został sprzedany za 12 tysięcy euro na aukcji roczniaków. Trafił do Szwecji, gdzie odniósł sześć zwycięstw. Rok później nie została pokryta, a w kolejnym sezonie poszła pod Sea The Moona, tak jak rok oraz trzy i cztery lata później. Pomiędzy tymi kryciami dostała kolejny rok przerwy. 

    Jej drugi źrebak Hayedo trafił do Hiszpanii za cenę 58 tysięcy euro. Startował tam tylko dwa razy i dwukrotnie kończył na drugim miejscu. Potem ścigał się we Francji, gdzie był drugi na 2000 metrów na Longchamp w gonitwie kategorii III oraz czwarty na 2200 w Lyonie, kategorię niżej. Po kolejnym roku został przeniesiony do Anglii, gdzie startował w gonitwach płotowych, ale nie radził sobie nad wyraz dobrze, choć wygrał jedną gonitwę i to w ładnym stylu, aż o 13 długości, wyścig ten miał jednak dość skromną, jak na Wyspy Brytyjskie, pulę nagród w wysokości 12 tysięcy funtów.

    Kolejny potomek Hello Honey nie trafił na aukcję ani nie wyszedł do startu, a ostatnim jest omawiana Hello Sweety, która na aukcji w Baden-Baden została zakupiona przez Sławomira Pegzę za 24 tysiące euro. 

    Brat omawianej dwulatki – Hello Moon, później nazwany Hayedo, został sprzedany za 58 tysięcy euro. Fot. BBAG

    Ojciec matki to irlandzki wicederbista Sholokhov, który jako dwulatek wygrał Gran Criterium (G1 – 1600 m) we włoskim Mediolanie. Dawał dobre konie na wyścigi przeszkodowe, jednak kilka z nich przekroczyło rating 100 funtów również w gonitwach płaskich, najlepsza był Night Magic, niemiecka oaksista z 2009 roku, która rok później wygrała Grosser Preis Von Baden (G1 – 2400 m). Ona też jako jedyna z córek Sholokhova doskonale spisała się w hodowli, dając Great Magiciana (po Deep Impact), który przed dwoma laty zajął krótko czwarte miejsce w japońskim Derby. 

    Druga i trzecia matka

    Babka omawianej klaczy w treningu Stanisławskiej to Honeygörl (po Medicean). Wygrała jeden wyścig (1500 m, klasa D) na pięć startów w Niemczech. Nie zachwyciła też w hodowli, dała sześć koni, trzy z nich wygrywały. Najlepsza Honey Honey (po Kallisto) była siódma w Listed w Hanowerze na 2000 metrów. Przyzwoicie spisywał się też Home Please (po Greinton). Wygrał cztery wyścigi niższej rangi w Niemczech, w tym jeden płotowy. 

    Prababka Hello Sweety Homing Instinct wygrała trzy wyścigi, ale zasłynęła po karierze torowej. Dała dobrą Hey Little Görl, zwyciężczynię niemieckiego St. Leger 2013. 

    Wniosek pisany na wodzie

    Stajnia Pegza Horse Racing może cieszyć się z konia po Sea The Moonie, a te “lecą” w Polsce jak szalone, oglądaliśmy na naszych torach dwa konie po nim i oba były najlepsze w swoich rocznikach. Z pewnością o takim sukcesie marzy Sławomir Pegza, ale rodowód Hello Sweety nie rzuca na kolana, a kosztowała sporo (24 tysięcy euro).

    Klacz w teorii powinna być dość późna i dystansowa, ale urodziła się wcześnie, bo już 18 stycznia, więc na wrześniowy debiut, jak najbardziej może być gotowa, szczególnie, że dystans jest stosunkowo, jak na dwulatki, długi – 1400 metrów. Czy poradzi sobie z końmi o szybszych rodowodach, które już biegały? Teoretycznie powinno być jej ciężko. 

    Michał Celmer

    Na zdjęciu tytułowym omawiana Hello Sweety. Fot. BBAG

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły