W niedzielę, oprócz Wielkiej Warszawskiej na Służewcu i fantastycznych wyścigów, istnego maratonu gonitw rangi G1 dla koni pełnej krwi angielskiej w Paryżu, będzie także chwila blasku dla koni czystej krwi arabskiej. W programie gonitw 1 października na Longchamp jest 9 wyścigów, z łączną pulą nagród 8 milionów 140 tysięcy euro, czyli niemal 38 milionów złotych. Drugim najwyżej dotowanym wyścigiem jest Qatar Arabian World Cup (w 2018 roku sensacyjnie wygrał go podopieczny Michała Borkowskiego Fazza al Khalediah), w którym udział weźmie jeden koń trenowany w Polsce – Ocean Al Maury, zwycięzca Nagrody Europy G3 na Służewcu. Poniżej krótka rozmowa z jego trenerem Maciejem Kacprzykiem.
Omówienie gonitwy należy zacząć od Al Ghadeera (Al Mourtajez – Gharraa po Matador 12). Jest niepokonany w ostatnich sześciu startach, przegrał tylko w swoim debiutanckim wyścigu. Ogier jest uznawany za objawienie, już jako trzylatek łatwo wygrał dwie gonitwy G1 i został faworytem w Derby. Oczywiście w Derby też był najlepszy, sukces przyszedł mu łatwo. Wygrał jak chciał w fenomenalnym czasie, bijąc Al Dohę o 3,5 długości, a i ona była o klasę lepsza od rywali. Kolejne odległości na celowniku to 3,5; 5; 15; 6,5; 4,5; 17 i 0,5 długości. Po łatwej wygranej w Chantilly, pojechał do Anglii, gdzie mimo rywalizacji ze starszymi końmi, znowu był zdecydowanie najlepszy i kolejny raz wygrał jak chciał. Wszystko wskazuje na to, że podobnie będzie i tej niedzieli.
Oprócz niego bardzo ciężka do pobicia dla pozostałych rywali będzie Al Doha (Al Mourtajez – Topaze du Croate po Dormane), choć trzeba zaznaczyć, że tak naprawdę jakiekolwiek płatne miejsce Oceana Al Maury było wielkim sukcesem, a żeby do tego doszło, musiałby ograć co najmniej pięć koni. Al Doha po drugim miejscu we francuskim Derby też wybrała się do Anglii. W Doncaster wygrała o szyję wygrała angielskie Derby, w którym piąty kończył Bahwan trenowany przez Cornelię Fraisl. Polski gwiazdor stracił do klaczy 7,5 długości.
Do tego dochodzą mocne konie starsze jak First Classs, Moshrif, Ch’Ezza, wszystkie z nich mają już na kontach sukcesy w G1. First Classs w grudniu tego roku, w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, wygrał Jewel Crown, gdzie pewnie rozprawił się ze świetną Lady Princess. Z kolei Moshriff biega w najważniejszych europejskich gonitwach G1, a od dwóch lat nie wypadł z pierwszej dwójki. Podobna sytuacja dotyczy Ch’Ezzy. Tylko, że syn Af Albahara jeszcze nigdy nie zajął miejsca innego niż pierwsze lub drugie, a ma na koncie już trzy starty w G1 na dystansach od 2000 do 2200 metrów we Francji.
Osiągnięcia Oceana Al Maury ze stajni WOW!, przy zwycięstwach rywali, wypadają blado. Ocean bez dwóch zdań był liderem rocznika trzylatków w Polsce. Był wtedy w treningu Stepanki Myskovej i wygrał Nagrody Europejczyka oraz Białki, bijąc najlepsze konie trenowane w Polsce. W grudniu po raz pierwszy pobiegł na konto trenera Macieja Kacprzyka, zajął drugie miejsce w Premio Shahrazad w Pizie, kończył trzy długości za zwycięzcą.
Sezon 2023 zapowiadał się dla niego świetnie, gdy wygrał Nagrodę Cometa, jednak później był dopiero trzeci w President Cup Mondial Europe we Wrocławiu, a w kolejnym starcie nie poprawił i znowu był trzeci, tym razem w UAE President Cup Central European Arabian Derby, niecałe trzy długości za Bahwanem. Po tych rozczarowujących występach podniósł się i wygrał najpierw Nagrodę Figaro, za co zasługę przypisywano Szczepanowi Mazurowi, który wyglądał jakby do cna wyjechał potencjał Oceana. Ale to nie ten start powinien napawać największym optymizmem, a dowolna wygrana w Nagrodzie Europy, skromnie obsadzonej co prawda, ale jednak w najważniejszym wyścigu sezonu w Polsce.
Michał Celmer: Jak czuje się Ocean al Maury po podróży z Warszawy do Paryża?
Maciej Kacprzyk: Dobrze. Podróż zniósł okej, obyło się bez żadnych perturbacji i wszystko jest w porządku. Już wczoraj wieczorem był w Paryżu, więc wszystko poszło zgodnie z planem.
Jak ocenia Pan szanse Oceana w Arabian World Cup?
Z pewnością nie będzie łatwo, będzie ścigał się z najlepszymi końmi arabskimi w Europie. Jest w formie, ale na chłodno oceniając, będę cieszył się z każdego płatnego miejsca.
Nieprzerwanie od 2018 roku możemy oglądać w tej gonitwie konie, które na co dzień ścigają się w Polsce. Jak porównałby zapis Oceana do Amwaj, Salama, Fazzy, czy Zenhafa?
Zenhaf jechał na ten wyścig kompletnie bez formy, więc trudno było oczekiwać, że się dobrze pokaże. Jak startował Salam, to był w super dyspozycji i biegał bardzo dobrze. Wyścig nam się trochę nie ułożył, podjęliśmy nietrafione decyzje taktyczne. Było akurat wolno w dystansie, a później nie miał przejście, jednak mimo to kończył blisko. Mieliśmy wtedy realną szansę na płatne miejsce. Z kolei Amwaj start kompletnie nie wyszedł, ona była koniem jednostronnie frontowym. Nie lubiła galopować w koniach, a było wtedy duże pole i nie wylosowała dobrego boksu startowego. Ocean jest łatwiejszy do przeprowadzenia niż oba te konie ze stajni AKF, ale na pewno jest też mniej doświadczony, choć ścigał się już na najwyższym poziomie. W zeszłym roku, w gonitwie G1 we Francji, wypadł przyzwoicie.
Spodziewam się, że wyścig będzie od startu bardzo mocny, bo faworyt Al Ghadeer potrzebuje solidnego tempa, a ma do pomocy zapisanego lidera. Rozgrywka pewnie będzie podobna do tej, którą widzieliśmy w francuskim Derby. W grze powinna być według mnie wicederbistka francuska i derbistka angielska.
Czy uważa Pan, że równy i mocny od startu wyścig jest na rękę Oceanowi?
Nie wiem. Nie jestem przekonany, ale nie mam na to żadnego wpływu. Jak na ten wyścig nie zgłosiło się wiele koni, w zapisie jest tylko dziesiątka, ale i tak nie będzie lekko. Zapowiadają, że tor ma być good to soft, w okolicach skali 3,4, więc chyba bieżnia jest dla niego optymalna.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
Michał Celmer
Na zdjęciu tytułowym Ocean Al Maury.