More

    Omawiamy roczniaki zakupione do Polski na aukcji Tattersalls Ireland September Yearling Sale (cz.1)

    Niedawno rozpoczął się sezon aukcyjny i choć aukcje koni można znaleźć w każdym miesiącu roku, to w polskim środowisku utarło się, że konie do treningu kupuje się jesienią, podczas aukcji roczniaków, głównie w Irlandii oraz we Francji. Rzadszymi kierunkami pozostają popularne aukcje w Anglii i nieco mniej modne niemieckie, a aukcje koni będących w treningu, źrebaków oraz hodowlane są naszemu środowisku jeszcze raczej obce, choć zdarzają się podczas nich zakupy do Polski (głównie na Breeze Up). Pierwsze z omawianych w tym nowym i krótkim cyklu są zakupy polskich trenerów i właścicieli na aukcji Tattersalls Ireland September Yearling Sale. 

    Słynna irlandzka aukcja roczniaków, którą dom aukcyjny “lisów” (od lisa w logo domu aukcyjnego Tattersalls Ireland) promuje jako czołową europejską aukcję roczniaków, trwała od 19 do 21 września. Niewątpliwie stwierdzenie promocyjne Tattersalls Ireland nie jest na wyrost, choć aukcja jest znacznie mniej jakościowa i prestiżowa niż October Yearling Sale z angielskiego Newmarket, organizowane przez angielski dom Tattersalls, czy niedawna aukcja Orby irlandzkiego domu Goffs.

    Irlandzki Goffs zastosował w tym roku zmianę tytularną aukcji następującej natychmiast po Orby. W poprzednich latach aukcja Orby trwała dwa dni i była zarezerwowana dla najlepszych roczniaków, a po niej rozpoczynała się aukcja Sportsman’s, na której były konie wciąż dobre, jednak już drugiego sortu. W tym roku wydłużono Orby, przez co Sportsman’s całkowicie zniknął z oferty Goffsa, a najważniejsza aukcja przybrała formę dwurozdziałową. W “Book 1” są lepsze konie, jak na Orby przystało, a “Book 2” to dawny Sportsman’s.

    Tattersalls Ireland stosuje podobną praktykę, też rozdziela swoją popularną aukcję roczniaków na dwie części i analogicznie, podczas pierwszej, dwudniowej, konie są znacznie lepsze oraz droższe niż podczas drugiej, jednodniowej. Można pomyśleć, że rozdzielenie jest tylko teoretyczne, bo w tym przypadku nawet nie ma dwóch oddzielnych katalogów, tylko jeden obejmujący w sumie 762 roczniaki. 

    Na miejscu, w Ratoath pod Dublinem, w tym roku nie było wielu Polaków. Z trenerów pojawił się tylko Adam Wyrzyk, a oprócz niego wypatrzeć między stajniami można było także właściciela Mariana Ziburske, kojarzonego z firmą Westminster, który na stałe współpracuje z czeskim agentem Tomasem Jandą oraz Agnieszkę Dziubę. Polaków na aukcjach Tattersalls Ireland od dwóch lat reprezentuje Polak mieszkający od lat w Irlandii, były jeździec i trener oraz asystent irlandzkich trenerów Tomasz Szumski. O wrześniowej aukcji roczniaków Tattersalls Ireland ukażą się dwa teksty, w tym omówione zostaną konie zakupione przez firmę Westminster oraz ogier, który będzie biegał dla trenera Wojciecha Olkowskiego, a w następnej zakupy Adama Wyrzyka.  

    Pierwszego dnia, 19 września, zakupiono do Polski tylko jednego konia. Tomasz Szumski za 5 tysięcy euro wylicytował marcowego ogiera, z pierwszego rocznika koni po Sands of Mali (121 rpr), dla Wojciecha Olkowskiego, który wygrał gonitwę sponsorowaną przez Tattersalls Ireland, za co przysługiwał mu zniżkowy bon, do wykorzystania na aukcji Tattersalls Ireland, o wartości tysiąca euro. Ojciec kupionego przez Olkowskiego ogiera – Sands of Mali kryje klacze za 5 tysięcy euro. Na torach był bardzo dobrym sprinterem, wygrał jedną gonitwę rangi G1 (British Champions Sprint – Stakes 1200 m), pewnie bijąc ogiera Harry Angel. Konie po Sands of Mali są stosunkowo tanie, bo to jego pierwszy rocznik, a w dodatku Irlandczyków nie przekonuje wartość jego krwi, ponieważ jest od synem słabo spisującego się w hodowli Panisa, który poza nim nie dał żadnego wyróżniającego się konia. 

    Ciekawa jest linia żeńska kupionego za 5 tysięcy euro ogiera. Jego matka Florida Times (92 rpr) ma status black type za zajęcie trzeciego miejsca w Listed na 1200 metrów. Później była jeszcze krótko czwarta w G3 na tym samym dystansie. Minusem jest to, że z pokoleniami linia żeńska wcale nie staje się lepsza. Druga matka jest średnia, bo poza Floridą Times nie dała żadnego dobrego konia, a trzecia matka też nie należy do ponadprzeciętnych. Florida Times urodziła wcześniej jednego konia, klacz po Soldier’s Callu, która jeszcze nie wyszła do startu. 

    Rodowód ogiera po Sands of Mali. Fot. Tattersalls Ireland

    Drugiego dnia aukcji, 20 września, jednego konia wylicytował Tomas Janda, czeski agent, dla Mariana Ziburske. Stajnię Westminster zasiliła klacz po Churchillu za 18 tysięcy euro. Konie po Churchillu są ciężkie do wyłapania za rozsądne pieniądze i trzeba powiedzieć, że 18 tysięcy to wcale nie jest dużo za takiego roczniaka. Churchill jest synem Galileo, kryjącym za 30 tysięcy euro. Dał przede wszystkim francuskiego derbistę Vadeniego oraz francuską oaksistkę Blue Rose Cen. W Polsce po nim dobrze biegają Migliore Speranza oraz Renoma.

    Wylicytowana za 18 tysięcy klacz urodziła się 23 marca i jest od Universal Beauty (po Universal), która nie biegała. Przed tą klaczą dała dwa konie, klacz po Mastercraftsmanie (jako roczniaczka kosztowała 6 tysięcy funtów), a druga, klacz po Camelocie, na aukcji roczniaków kosztowała 90 tysięcy euro. Póki co biegała tylko pierwsza z nich – Cervia, startowała we Włoszech, ale bez zwycięstwa. 

    Babka nowej klaczy Westminster była druga w Listed na milę w Anglii (99 rpr), a po karierze urodziła dobrego Racer Forevera (116 rpr), który wygrał G3 na 1400 metrów. Jeszcze większe wrażenie robią urodzone przez nią klacze. Nie wygrywały co prawda wiele, ale dwie z nich rodziły później konie black type. Najlepsza w hodowli Wrood dała Going Global, zwyciężczynię Del Mar Oaks (G1- 1800 m) oraz dwa inne konie, biegające na poziomie G3. Córka Churchilla trafiła jednak do Niemiec do stajni trenera Rolanda Dzubasza. 

    Rodowód klaczy po Churchillu. Fot. Tattersalls Ireland

    Kolejnym z koni, który będzie biegał w biało-niebieskich barwach stajni Westminster, jest późno urodzona klacz po ogierze Saxon Warrior, zakupiona już trzeciego, najtańszego dnia. Widać, że Marian Ziburske, wraz z Tomasem Jandą, polowali na roczniaki po sprawdzonych i cenionych reproduktorach. Roczniaki po Saxonie są bardzo drogie, ale zdarzają się wyjątki, jak ten. Klacz kosztowała tylko 8 tysięcy euro, a to dlatego, że większość zainteresowanych odrzuciło ją z racji daty urodzenia, przyszła na świat dopiero 26 maja. 

    Stanówka Saxon Warriorem kosztuje 35 tysięcy euro. Obecenie biegają po nim pierwsze trzylatki, póki co 3 z nich przekroczyły rating 100 funtów. Najlepszy jego syn Victoria Road wygrał w zeszłym roku Breeders Cup Juvenile Turf (dwulatki, G1 – 1600 m), a jego bardzo dobra córka Lumiere Rock w sierpniu tego roku bardzo łatwo wygrała G2 dla klaczy w irlandzkim Curragh na 2000 metrów. 

    Majowa klacz ma dobrą linię żeńską. Jest córką Cosmic Ball, która otarła się o black type, zajmując czwarte miejsce w Blandford Stakes (G2 – 2000 m), oprócz tego mała nadzieja Westminster jest półsiostrą wałacha Sacchovandvanzetti (po Finsceal Fior), który ma płotowy black type za zajęcie trzeciego miejsca w G3. Trzecia matka córki Saxona urodziła klacz Maids Causeway, która wygrała Coronation Stakes (G1 – 1600 m) i była druga w angielskim 1000 Gwinei w 2005 roku. 

    Rodowód klaczy po Saxon Warriorze. Fot. Tattersalls Ireland

    Trzecia z klaczy, które trafią do stajni Westminster, to urodzona 15 marca kasztanka z ciekawego nicku Tamayuz x Teofilo, w dodatku z żeńskiej linii słynnego trenera i hodowcy Jima Bolgera. Tamayuz kryje za 7 tysięcy euro i trzeba zaznaczyć, że wypadł z mody, ale dalej daje dobre konie, czego najlepszym przykładem są wyniki czteroletniego Simca Mille. Był drugi w tegorocznym Prix Ganay (G1 – 2100 m) i wygrał Grosse Preis von Berlin (G1 – 2400 m). 

    Matka klaczy to Maoineas, która biegała w barwach Jima Bolgera, ale nie radziła sobie dobrze. Urodziła wcześniej cztery konie, ale tylko jeden z nich wygrywał (Attraziona po Holy Roman Emperor), choć wcale nie ten zwycięski był najlepszy (63 rpr). Znacznie wyżej oceniony był Rene Artois (87 rpr), syn Dark Angela, a to już pokazuje, że matka daje niezłe konie. Klacz drugiego pokolenia w linii żeńskiej to zwyciężczyni trialu przed irlandzkim klasykiem 1000 Gwinei. Maoineach była dobrze oceniona (105 rpr), ale w hodowli nie dała żadnego super konia. Jest szansa, że jej potencjał wyjdzie dopiero w pokoleniu, z którego jest klacz firmy Westminster. 

    Rodowód klaczy po Tamayuzie. Fot. Tattersalls Ireland

    Widać, że stajnia Westminster była na zaplanowanych łowach, bo wrócą z Irlandii jedynie z klaczami. Ostatnim ich zakupem jest klacz po Raven’s Passie (kryje za 7,5 tysiące euro), który ma duży potencjał jako ojciec matek, jednak zanim będzie można myśleć o włączaniu tej klaczy do hodowli, trzeba skupić się na jej potencjale wyścigowym, a ten jest spory.

    Raven’s Pass nie jest żadną hodowlaną gwiazdą, dał jednego bardzo dobrego konia – Matterhorna, który dowolnie wygrał Al Maktoum Challenge (G1 – 2000 m), ale padł jako sześciolatek. Oprócz Matterhorna były jeszcze tylko cztery konie z ratingiem ponad 115 funtów. Raven’s Pass nieźle łączy się z Galileo, a kupiona przez Westminster klacz jest od matki po Nathanielu (synu Galileo), a i sam Nathaniel najprawdopodobniej okaże się co najmniej dobrym ojcem matek. Jego córka dała już dobrego Tribalista (121 rpr). 

    Matka klaczy nie biegała, tak samo jak i babka, ale urodziła już jednego konia. Przed rokiem od Special Wishes można było kupić konia po Churchillu za 26 tysięcy euro, półsiostra klaczy kupionej za 8,5 tysiąca euro nie wyszła jeszcze do startu.

    Babka jest półsiostrą fantastycznego i dobrze kojarzącego się w Polsce ogiera Peintre Celebre (ojciec Ecosse’a), ale i sama zasłużyła na dwa zdania. Urodziła klacz Painter’s Dream (po Sadler’s Wells), która wypracowała “duży black type” zwycięstwem Listed w RPA. Oprócz tego dobrze biegała we Francji, gdzie zajęła drugie miejsce w Listed na 2000 metrów w Paryżu. Dwie jej córki dawały konie black type, w tym jednego na poziomie G2. Desert Icon, który z nowo nabytą klaczą Westminster dzieli babkę, wygrał G3 w Australii (2000 m), był też tam trzeci w G2 na 2400 metrów. 

    Rodowód klaczy po Raven’s Passie. Fot. Tattersalls Ireland

    Michał Celmer

    Na zdjęciu tytułowym licytacja lotu 556. Fot. Tattersalls Ireland

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły