More

    Podsumowanie sezonu 2023: Lex kopytami napisał historię, której nie powstydziłby się najlepszy scenarzysta

    12 listopada 2022 roku Lex (Sartejano – Lillij Ann po Makfoul du Breuil) hodowli Krzysztofa Mikołajczyka zaczął swoje starty od siódmego miejsca na 9 koni i przybiegł 18 długości za biegnącą drugi raz, zwycięską Ollalą. Gdyby ktoś wtedy zauważył w nim derbistę i konia posiadającego status black type, zostałby nazwany szaleńcem, a dziś mieniłby się prorokiem. Znakomity sezon tego konia jest przede wszystkim pokazem dużej wiary właściciela Tomasza Mikołajczyka oraz znakomitych umiejętności trenerskich Sergeya Vasyutova, którego żona Julia wspierała jako współwłaścicielka ogiera. Poniżej przedstawiamy podsumowanie sezonu, dotyczące koni arabskich polskiej hodowli, w kolejnym odcinku zajmiemy się arabami sprowadzonymi z zagranicy, ścigającymi się na polskich torach.

    Lex – jak z niczego zrobić coś

    Rodzina Mikołajczyków jest nowym graczem na mapie hodowców koni czystej krwi arabskiej w Polsce, ale mimo braku doświadczenia postawili na sprawdzone metody osiągnięcia sukcesu. Przepis jest prosty: najpierw użyj możliwie najlepszej wyścigowo matki oraz ojca, a potem oddaj wynik takiego połączenia w trening do specjalisty od koni arabskich. Biegająca na wysokim poziomie europejskim Lillij Ann oraz polska oaksistka Wielka Damira po zakupie zostały pokryte Sartejano – zwycięzcą Nagrody Europy na Służewcu w roku 2011.

    Ich synowie – ogiery Williams oraz Lex – ostatecznie trafiły w ręce pracującego na stałe w Janowie Podlaskim Sergeya Vasyutova. Trener od początku sugerował, że oba konia mają bardzo duży potencjał i wierzy w możliwość osiągnięcia jak najwyższych celów. Jednak jedną sprawą jest mieć jakieś przekonania, a drugą jest obronić je w praktyce. W przypadku Williamsa to się nie udało, ale Lex już w pierwszym tegorocznym starcie pokazał, że jest koniem wyjątkowym.

    Mimo startu w III grupie musiał się od razu zmierzyć z szybkim i frontowym Wasmym Al Khalediah oraz silnym, dysponującym piorunującą szybkością na ostatnich pięciuset metrach, Gatsbym de Bozouls. Walka w strugach ulewnego deszczu była zacięta przez większość prostej, co zaowocowało bardzo dobrym czasem – 2’19.20 na dystansie 2000 m i pierwszym zwycięstwem nieliczonego Lexa, które przyciągnęło uwagę ekspertów.

    Dekoracja Lexa po zwycięstwie w Derby

    Pod koniec maja ogier stanął na starcie Nagrody Kabareta, gdzie nie dał rady czołówce rocznika koni czteroletnich, wyhodowanych za granicami naszego kraju, ale zajął piąte miejsce i pokazał, że jest gotowy na kluczowe gonitwy PASB. Zanim doszło jednak do decydujących starć, dziesięć koni wyhodowanych w Polsce spotkało się 20 maja w Nagrodzie Pamira na dystansie 2200 m, gdzie miały ustalić hierarchię rocznika przed konfrontacją z Lexem.

    Po starcie prowadzenie objął Williams, a na ostatnim miejscu biegł Harun RA, syn najlepszego reproduktora 2023 we Francji – Al Mourtajeza. Blisko frontu galopowały El Nadira, Ben Mark, a w środku stawki prowadzone były jeden z faworytów Kito oraz mniej liczony przed sezonem Fidem. Sergiej Vasyutov zdecydował się podyktować mocne tempo około 34,5 sekundy na każde pięćset metrów, więc przez cały dystans stawka biegła w ustalonym na początku szyku i na prostą silny syn Sartejano wyszedł prowadząc, a wyzwanie rzuciła mu jako pierwsza El Nadira oraz wydajnie galopujący obok niej Ben Mark.

    Jednak na dwieście metrów przed metą to Kito pokazał największy błysk i wygrał, a w ślad za nim biegnący Fidem wyrwał drugie miejsce rzutem na taśmę. Blisko tego ostatniego skończyły Ben Mark oraz Williams. Dobrze pokazały się klacze El Nadira, Cehilla oraz Erwan. Dzięki temu próba generalna przed Derby zapowiadała się ekscytująco.

    Kito wygrywa Nagrodę Pamira

    Pod koniec czerwca naszedł czas na wyczekiwany klasyk dla koni arabskich – Nagrodę Janowa i nie zawiódł on miłośników tej rasy, bo od samego początku mieliśmy duże emocji. Najpierw za sprawą problematycznej El Nadiry, która nie chciała po raz kolejny wejść do start maszyny i zakończyła w ten sposób swoją znakomicie zapowiadającą się karierę, a potem mocnego, selekcyjnego tempa. Na tysiąc trzysta metrów przed celownikiem Zalabar przejął rolę lidera, za nim blisko podążały Williams, Ben Mark, Lex, Kito oraz wyraźnie poprawiała szybka Ollala.

    Na dwieście metrów przed metą wiadomo było, że pięknie galopujący Lex nie da wyrwać sobie zwycięstwa w Nagrodzie Janowa, a do boju o czołowe lokaty włączył się Erwan, pełen brat Ewesta – wicederbisty z roku poprzedniego. Zażarta walka trwała do samego końca tego szybkiego biegu (3’00.00) i ostatecznie drugi był Erwan, trzeci Ben Mark, czwarty Kito, który lekko rozczarował, a ostatnie premiowane miejsce zajął Fidem.

    Derby, rozgrywane na dystansie 3000 m, jest gonitwą marzeń każdego hodowcy koni czystej krwi w Polsce i jednocześnie niezwykle wymagającą fizycznie dla uczestników. Na starcie tegorocznej edycji stanęło dziesięć koni, a faworytem nie do pobicia wydawał się podopieczny trenera Vasyutova, który również tradycyjnie go dosiadał. Po spokojniejszym początku para ta postanowiła wyjść na prowadzenie i podkręcić tempo, jako że Lex wydaje się konie mocnym, ale bez tzw. przerzutki.

    Za prowadzącym ogierem podążały Ben Mark, mocno liczony Erwan oraz Fidem. W przeszłości trener Kamila Urbańczyk pokazała, że potrafi przygotować formę konia prawie co do godziny i nie inaczej było tym razem, bo po wyjściu na prostą przyspieszył Ben Mark (Haddag Al Khalediah – Bint Mabi po Akbars), który łatwo wyprzedził rywala na czterysta metrów przed metą. Wydawało się, że szykuje nam się niespodzianka, ale zachęcony przez dżokeja syn Sartejano ponownie stanął do walki.

    Próbował włączyć się do rozgrywki trenowany przez Andrzeja Laskowskiego Erwan (Westim – Elsana po Gafal), jednak nie był w stanie dołączyć do walczącej pary. Fidem (Aim South – Fioretta po Saracen) odpadał coraz bardziej, ale zbudował dużą przewagę nad resztą stawki i ostatecznie podopieczny trenera Adama Wyrzyka pewnie zajął czwarte miejsce. Nie dały rady klacze Ollala, Cehilla oraz zwycięzca Nagrody Pamira Kito, więc z szansy skorzystał również trenowany przez trenera z Podbieli Harun RA (Al Mourtajez – Herma po Millennium) i to on wywalczył piąte miejsce.

    Ostateczna różnica na celowniku wyniosła 1 ¼ długości, a Lex wywalczył niezbywalny i niepowtarzalny tytuł nie tyle siłą fizyczną, co nieustępliwą walką i charakterem. To jest kolejny wielki sukces Sergeya Vasyutova, a co jeszcze bardziej niesamowite Tomasz Mikołajczyk, wraz z ojcem, już w pierwszym roczniku wyhodowali derbistę. 

    Lex wygrywa Derby przed Ben Markiem

    To nie był koniec wspaniałego sezonu dla ludzi związanych z Lexem, bo ten znakomicie pokazał się w Nagrodzie Europy, gdzie zajmując trzecie miejsce zdobył tytuł black type oraz wygrał Nagrodę Michałowa na dystansie 2800 m, bijąc przy tym rekord toru, który od tej pory wynosi 3’16.6. Łyżką dziegciu w tej beczce miodu było ostra walka Hamala przez część prostej, co sugerowało lekkie obniżenie formy, a które znalazło potwierdzenie na koniec kampanii, gdy Lex nie dał rady powalczyć z najlepszymi w Nagrodzie Porównawczej i zajął piąte miejsce, tracąc ponad 14 długości do zwycięzcy. 

    Szukając odpowiedzi na pytanie jakiej klasy wyścigowcem jest Lex trzeba spojrzeć, że jego konkurencja z rocznika koni wyhodowanych w Polsce wypadała blado na tle koni starszych lub wyhodowanych za granicą. Sam Lex jest koniem później dojrzewającym, silnym, o bardzo wydajnym galopie, znakomitym charakterze, walczącym do końca i jednocześnie brakuje mu jednej najważniejsze rzeczy niezbędnej do wygrywania najważniejszych gonitw – przyspieszenia na prostej.

    W mojej ocenie derbiści z lat poprzednich – jak Han Rastaban, Wielki Dakris, Dragon czy Alsahr – posiadali większy potencjał. Jest jeden argument, przemawiający za synem Sartejano. Koń ten w zasadzie nie miał kariery w wieku trzech lat, przez co może posiadać jeszcze rezerwy, a to w połączeniu z ogromnym doświadczeniem trenera może spowodować, że apogeum możliwości Lexa zobaczymy dopiero w sezonie 2024. Czas i celownik pokażą.

    Proza – los nagradza wytrwałych

    Dawniej już bywało, że klacze przeprowadzane były spokojnie przez sezon, aby szczyt formy osiągnąć na Oaks. Zwyciężczyniami Nagrody Gazelli, Mlechy i Sahary, rozgrywanej na dystansie 2400 m, bywały nawet klacze, które wcześniej w sezonie nie wygrały gonitwy lub ewentualnie triumfowały na poziomie III grupy. W ciągu ostatnich kilkunastu lat na tym tle wyróżniły się królowa toru Shannon Queen oraz również wyhodowana przez państwa Gromalów Sweet Dream.

    Po sezonie 2022 mieliśmy kilka znakomicie zapowiadających się klaczy, jak Ollala (Sartejano – Ondina po Ontario HF), która wystartowała tylko dwa razy jako trzylatka, pokazując duży potencjał, ale którego nie potwierdziła w Nagrodzie Janowa ani w Derby. Od początku kariery zachwycały córki Mu’Azzaza: Ormena od Orgii Faty po Chndaka oraz El Nadira od El Naili po Nougatin. Pierwsza niestety dosyć szybko przegrała z kontuzjami, a druga, jak już wiemy, z własną psychiką.

    Wydawało, że po wygraniu Nagrody Polskiego Związku Hodowców Koni Arabskich w wieku trzech lat i delikatnym wprowadzeniu w sezon Cehilla (SS Mothill – Cedunia po Nougatin) będzie się liczyć w Derby i Oaks. W klasyku na dystansie 3000 m sobie nie poradziła i miała przystępować do Nagrody Gazelli, Mlechy i Sahary z niepewnej pozycji.  Mogły zaskoczyć jeszcze dobra pochodzeniowo Free Stajla (Sartejano – Farha po Nougatin) oraz ostra i biegająca frontowo Wilanda Fata (NivourGonnaTouchThis – Wilga Fata po Dahess).

    Oaks wygrała Proza przed Ollalą

    Największego asa w talii miał jednak ktoś inny. Grzegorz Sęczek, bo o nim mowa, wyhodował już Pirata – derbistę z roku 2012. Po sukcesie Lexa w Derby mógł też mieć dodatkowy argument, ponieważ jego klacz jest córką tego samego ogiera co derbista, a jej matka pełną siostrą wspomnianego Pirata. Drugi asem w tej talii był dobrze znany specjalista od koni arabskich, trener Wiaczesław Szymczuk, który prowadził spokojnie przyszłą bohaterkę w trzecich i czwartych grupach, gdzie plasowała się na płatnych miejscach.

    Jednak w kluczowym momencie biła duża pewność od trenera, choć faworytkami mimo wszystko były Ollala i Cehilla. Znakomity dżokej sugerował, że to jego podopieczna będzie najlepsza. Jak powiedział, tak się stało. Po najbardziej emocjonującym wyścigu, zaciętej walce na prostej, która zaowocowała odległościami na celowniku nos-1 ¼ -1, zwyciężczynią Oaks została Proza (Sartejano – Piratka po Akbars). Warto czasem wytrwale robić swoje i po jedenastu latach znów być na szczycie.

    Wielki Dakris – jak Feniks z popiołów

    W sezonie 2023 nie zobaczyliśmy już znakomitego Dragona (Dahess – Djaima po Nonius) hodowli Zbigniewa Górskiego, ponieważ został ogierem kryjącym. Gwiazdor poprzedniego roku Han Rastaban (Assy – HN Rana po Bengali d’Albret) wygraną w gonitwie G3 w Warszawie rozbudził nadzieje na sukcesy za granicą, więc Spółka Nessa Arabians przeniosła ogiera w trening do Francji. Tam, po dobrym trzecim miejscu w gonitwie rangi G2 na dystansie 2000 m w dosyć przeciętnym towarzystwie, został zapisany do wyścigu G1 na tym samym dystansie. Po zajęciu ostatniego miejsca zakończył starty w tym roku.

    W związku z tym honoru starszych roczników polskiej hodowli próbował bronić wicederbista Ewest (Westim – Elsana po Gafal) hodowli Jan Głowackiego, ale po dwóch całkowicie nieudanych starach zakończył karierę. Almared (Mared Al Sahra – Aliya po Kanion) hodowli Górskiego, a w treningu Krzysztofa Ziemiańskiego, biegał cały sezon i wystartował na dystansach od 1600 m do 2400 m 8 razy, kończąc sezon z wynikiem 0/1/1/5/0, a najlepsze występy jakie zanotował, to drugie miejsce w Nagrodzie Bandosa oraz trzecie w nowej Nagrodzie w kalendarzu – IFAHR Cup.

    Ostatni z omawianych przez nas koni starszych biegał tylko dwa razy, ale to wystarczyło, aby zadziwić wyścigową publiczność. Ten zwycięzca Derby, Nagrody Porównawczej oraz posiadacz tytułu black type, już raz dokonał prawie niemożliwego. Po druzgocąco słabym występie w Nagrodzie Europy 2021 wygrał pewnie w następnym starcie Nagrodę Wielkiego Szlema, będąc nieliczonym, ale ta zmiany formy wynikały z pobytu zimowego u hodowcy Krzysztofa Zakolskiego.

    Wielki Dakris

    W tym roku powrócił po kontuzji, której doznał w swoim znakomitym występie i drugim miejscu w Nagrodzie Europy. W pierwszym tegorocznym starcie ogier kończył 111 długości za przedostatnim koniem w Nagrodzie Wielkiego Szlema, która wydaje się jakimś magicznym pierwiastkiem łączącym koleje losu tego podopiecznego Adama Wyrzyka.

    Nie dziwi zatem fakt, iż nikt w zasadzie nie liczył, że Wielki Dakris (Mared Al Sahra – Wielka Damira po Ontario HF) będzie w stanie pokazać cokolwiek w Nagrodzie Porównawczej (Listed PA). Jakież zdziwienie zapanowało, gdy Wielki Dakris po walce zajął bliskie czwarte miejsce. Odległości pomiędzy pierwszą czwórką były niewielkie: 1-1¼-kr. łeb, więc zasadne wydają się myśli, iż powracający jak z zaświatów ogier mógł nawet wygrać tą prestiżową gonitwę. Ile razy Feniks może powracać z popiołów, wie tylko trener Adam Wyrzyk i Wielki Dakris.

    KOWR – inaczej, a jakoby tak samo

    Polski Klub Wyścigów Konnych powołał w tym sezonie nowy cykl gonitw specjalnych, przy współpracy z Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa. Koniec końców wyścigi wyglądały tak samo jak w latach poprzednich gonitwy eksterierowe, ponieważ w ogromnej większości uczestnikami tych wyścigów były konie pokazowe, które czasami potrafią mieć większy dolew obcej krwi niż niejeden arab wyścigowy.

    Najlepszym koniem w wyścigach pod patronatem KOWR był trenowany przez Pawła Talarka Cuks (Equator – Cejhyra po Avangard), który nie tylko wygrał jedną z dwóch gonitw kat. B: Nagrodę Williama, ale zwyciężył w gonitwie pokazowej oraz dwa razy pokonał największych swoich konkurentów. Drugie miejsce należy się trenowanemu przez Sergeya Vasyutova Piercario (Barok – Piba po Gazal Al Shaqab), który wygrał trzy gonitwy, w tym Nagrodę Savvannah (kat. B).

    Piercario

    Ostatnie miejsce wywalczyła sobie bardzo równo biegająca podopieczna młodej trenerki Claudii Pawlak – Piękna (Ganges – Polinezja po Epolet). Wydaje się, że organy państwowe są w stanie znaleźć jeszcze lepszy sposób, aby wspierać hodowlę koni czystej krwi arabskiej i utrzymywać dziedzictwo kulturowe z tym związane.

    Trzylatki – zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany

    Wydaje się, że stawka koni trzyletnich rodzimej hodowli jest delikatnie słabsza niż w latach poprzednich. Na tą chwilę trudno szukać następców Dragona, Wielkiego Dakrisa czy w szczególności Hana Rastabana. Hyrrokkin, półbrat ostatniego z wymienionych, wydawał się idealnym kandydatem na gwiazdę, ponieważ jest synem najlepszego wyścigowego araba wszechczasów – Al Mourtajeza i trafił w te same ręce trenera Andrzeja Laskowskiego. Niestety, dla właścicielki oraz kibiców, wydaje się być tylko cieniem wielkiego brata.

    Pierwszym, który pokazał potencjał wyścigowy i możliwość zawładnięcia serc kibiców, był trenowany przez Cornelię Fraisl Kareem (No Risk Al Maury – Kwiksle po The Wiking), wygrywając niezwykle łatwo pierwszy bieg dla młodych koni. Potem pokazał się jeszcze w nagrodach: Trafa – zajmując bliskie drugie miejsce oraz czwarte w Emaela.

    Niespodziewanie w tej gonitwie miejsce potencjalnego lidera rocznika przejął podopieczny Tomasza Rucińskiego Maximus (Haddag Al Khalediah – Meisa po Akim de Ducor), wygrywając i zgarniając przy tym dodatkowe 5000 euro od sponsora Wathba Stallions. Niestety, po tym występie ogier miał przerwę aż do ostatniego weekendu wyścigowego, gdzie w ostatniej gonitwie pozagrupowej sezonu, Nagrodzie Baska, zajął ósme miejsce w stawce dziesięciu koni i przekazał pałeczkę zmian w tegorocznej sztafecie Fragnarowi (Al Mamun Monlau – Fioretta po Saracen), który był drugi w tej gonitwie i jednocześnie okazał się najlepszym koniem polskiej hodowli.

    Maximus

    Był to rewanż, bo w czerwcu Fragnar przegrał o 6 ¾ długości ze zwycięskim wtedy Maximusem. Ten syn Al Mamun Monlau i podopieczny trenera Adama Wyrzyka wyrasta na jednego z głównych kandydatów do walki o klasyczne nagrody w 2024 roku, tym bardziej, że między innymi ograł trenowanego przez Macieja Kacprzyka Azzama Al Khalediah (Jalnar Al Khalediah – Amerah Al. Khalediah po Amer). Ten ostatni mimo na razie dosyć przeciętnych występów, ma za sobą bardzo dużo argumentów.

    Po pierwsze wydaje się koniem późniejszym i rozwija się stopniowo. Po drugie jest wnukiem fenomenalnej Savvannah z linii Sabelliny, która dała najwięcej zwycięzców klasycznych gonitw dla koni 4-letnich w Polsce. Po trzecie jest po mieczu bratem Fazzy Al Khalediah, a jego pełne rodzeństwo znakomicie biegało. Trenowany przez Bartosza Głowackiego Dary Al Khalediah był czwarty w Derby we Francji oraz posiadający francuski handicap na poziomie 55 Mashhur Al Khalediah wygrał gonitwę G1 w Abu Dhabi na dystansie 1600m. To wszystko daje mu warunkową przepustkę do czwórki asów przyszłego sezonu.

    Na pewno taki mandat ma trenowana przez Adama Wyrzyka Formuła MS (No Risk Al Maury – Farha po Nougatin), która Azzama Al Khalediah pokonała na zamknięcie sezonu w Nagrodzie Wikinga. To była wygrana tylko o ¾  długości i po słabszych występach, ale zdecydowanie uprawnia uwzględniać tą klacz jako kandydatkę do miejsca w czołówce rocznika. Wydaje się, że mimo szybkiej wygranej w pierwszym starcie już w maju, klacz potrzebowała, jak większość koni z Podbieli, rozwijać się spokojnie w sezonie.

    Ostatnim asem w karecie jest najrówniej biegającą w stawce trzyletnich koni Clara Al Khalediah (Jalnar Al Khalediah – Amerah Al Khalediah po Amer), trenowana we Wrocławiu przez Michała Borkowskiego. Biegała najrówniej i wygrała ona trzy gonitwy, w tym Nagrodę PZHKA (kat. B). Wydaje się, że – podobnie jak Azzam Al Khalediah w Nagrodzie Białki – była niepotrzebnie wystawiona na próbę ponad jej siły w Nagrodzie Porównawczej, ale przed nią cała zima, aby zregenerować siły.

    Clara Al Khalediah

    Zatem dwoma asami w całej talii dysponuje spółka AKF Polska i ma pierwsze szanse na wygranie zarówno Janowa, Derby, jak i Oaks. Nie przyjdzie to jednak łatwo, bo dwoma pozostałymi asami dysponuje Monika Stelmaszczyk – wschodząca gwiazda wśród polskich hodowców. Za nią stoi również wielokrotny czempion trenerów Adam Wyrzyk, który potrafił wyczarować z niczego Oaks klaczą Sabella (Riyal – Sagala z Reguła po Gorec), a – jak już wiemy – wyczyny Wielkiego Dakrisa wryły się w pamięć polskiej publiczności.

    Jeszcze mocniej utrwalił się triumf w Qatar Arabian World Cup G1 podopiecznego Michała Borkowskiego Fazzy Al Khalediah, więc można być bardziej niż pewnym, że Clara Al Khalediah będzie gotowa na kluczowe starty. Również dla Macieja Kacprzyka będzie to ogromna szansa na wygranie najważniejszych gonitw dla koni czteroletnich, a to, że potrafi trenować konie arabskie udowodnił jak mało kto, wygrywając najważniejszą gonitwę w Polsce – Nagrodę Europy, aż cztery razy w ostatnich pięciu latach.

    Wszystko to jest gwarancją ogromnych emocji w przyszłym sezonie i zapewne nie zabraknie koni, które rozwiną się przez zimę i rzucą wyzwanie tej czwórce.

    Dopiero co zakończył się ten sezon 2023, a już nie mogę się doczekać kolejnego. 

    Michał Kurach

    Na zdjęciu tytułowym Lex wygrywa Derby 2023 na Służewcu dla koni arabskich krajowej hodowli

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły