Tytuł zimowego faworyta na Derby przypada zwycięzcy Nagrody Mokotowskiej, rozgrywanej w jesiennej, październikowej aurze. Jednak wbrew pozorom, zwycięzcy Nagrody Mokotowskiej zazwyczaj nie zachwycają później w Derby. W ciągu ostatnich dwudziestu lat trzech z nich wygrało wyścig o Błękitną Wstęgę. Polskiej hodowli Dżesmin, zwycięzca Derby 2004, Va Bank w 2015 roku i Bush Brave
dwa lata później. Czy po siedmiu latach przerwy Zen Spirit powtórzy wyczyn wyżej wymienionych asów? I dlaczego jednak raczej nie?
Nagroda Mokotowska uznawana jest – obok Nagrody Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi – za najważniejszy wyścig dla koni dwuletnich pełnej krwi angielskiej w Polsce, a dokładniej ogierów, bo tylko one mają prawo startu. Klacze ścigają się w odpowiedniku tej gonitwy – Nagrodzie Efforty. Zarówno w Efforty, jak i w Mokotowskiej konie zmagają się z najdłuższym dystansem, na jakim rywalizują dwuletnie konie w Polsce, 1600 metrów.
Triumfator Nagrody Mokotowskiej automatycznie staje się tradycyjnym – zimowym faworytem na Derby, jednak łatwiej byłoby podeprzeć statystyką stwierdzeniem, że zwycięzca Mokotowskiej zostaje faworytem na Nagrodę Rulera, odpowiednik angielskiego 2000 Gwinei, czyli pierwszy z sezonowych klasyków. Chociaż i tu, ku zdziwieniu, nie ma rewelacji. Oprócz Dżesmina, Bush Brave’a i Va Banka, które wszystkie wygrały Mokotowską, Rulera, Derby i St. Leger (zyskując miano trójkoronowanych), pierwszy klasyk dla ogierów w ostatnich dwudziestu latach zgarnął jeszcze Golden Tirol.
Podobnie sytuacja wygląda w Anglii. Zwycięzcy Dewhurst Stakes, rozgrywanego pod koniec października w Newmarket, zazwyczaj nawet później nie startują w Derby, szczególnie w ostatnich latach, w których różnice dzielące konie szybkodojrzewające, sprinterskie od tych bardziej wytrzymałych, umocniły się. W XXI wieku ta sztuka udała się dokładnie dwóm koniom. Sir Percy (po Mark Of Esteem) wygrał Dewhurst Stakes w 2005 i Epsom Derby 2006, a New Approach (po Galileo), a dokonał tego samego dwa lata po nim.
Wśród zwycięzców Dewhurst z obecnego milenium było jeszcze dwóch derbistów francuskich (rozgrywane na 2100 m), Shamardal wygrał Prix du Jockey Club w 2005 roku, a St Mark’s Basilica szesnaście lat później, w 2021 r. Czterech ze zwycięzców Dewhurst Stakes wygrało później angielskie 2000 Gwinei – Rock Of Gibraltar (2002), Frankel (2011), Dawn Approach (2013), Churchill (2017).
Jednak Zen Spirit nie ma pochodzenia średnio lub długodystansowego, a sprinterskie, więc ma on marginalne szanse na powtórzenie sukcesów Dżesmina, Va Banka i Bush Brave’a w Derby. Ojcem derbisty z 2004 był Professional. Zanim trafił do hodowli Państwa Pokrywków, w latach dziewięćdziesiątych ścigał się na stayerskich dystansach. Co prawda matka Dżesmina – Dżakarta rywalizowała na dystansach krótkich, maksymalnie do mili, ale z połączenia konia krótkodystansowego i długodystansowego może urodzić się zarówno krótko, średnio, jak i długodystansowiec.
W przypadku połączenia ogiera i klaczy, obu o sprinterskich genach, próżno liczyć, że urodzi się stayer. Podobnie wygląda sytuacja pozostałych dwóch, obecnych reproduktorów – Va Banka i Bush Brave’a. Po nich można było spodziewać się progresu w wieku trzech lat, a jednocześnie z wydłużeniem dystansu, choć to były raczej konie z optimum dystansowym do 2000 m, natomiast w polskich warunkach przewyższały rywali o kilka klas na każdym dystansie. Z Zen Spiritem jest już inaczej.
W polskich realiach uzdolnione konie o predyspozycjach krótkodystansowych często sprawdzane są w wyścigach przygotowawczych do Derby, a także samym klasyku na 2400 metrów. O ile w Anglii, czy Irlandii jest to wręcz absurdalne i niespotykane, to w Polsce konkurencja nie jest tak duża, jak na Wyspach i wybitny koń krótko lub średniodystansowy często radzi sobie całkiem przyzwoicie w Iwna, a także w Derby. Coroczne listy startowe Derby w Anglii i Irlandii są wolne od sprinterów, a u nas w zapisie prawie zawsze można znaleźć takie rodzynki.
Jednak w Polsce jest to też poniekąd uzasadnione. Trzylatki, które się “zagrały” i mogą biegać jedynie w gonitwach pozagrupowych, nie mają łatwego życia, choć podobnie jest nawet w Irlandii. Po nagrodach Rulera i Wiosennej (pierwsze polskie klasyki – nasze 1000 i 2000 Gwinei) krótko i średniodystansowym trzylatkom pozostaje iść przez sezon ścieżką wyścigów z końmi nie tylko ze swojego rocznika, ale również starszymi, przez pozagrupowe nagrody Haracza, Syreny, Deer Leapa, Przedświta, czy Memoriał Jurjewicza, aż do dnia Wielkiej Warszawskiej, kiedy rozgrywana jest Nagroda Mosznej. W drugiej części sezonu, różnice między trzylatkami, a końmi starszymi powoli się zacierają i szanse stają bardziej wyrównane.
Właściciele i trenerzy, którzy nie chcą bawić się swoimi sprinterami w bieganie na nieoptymalnych dystansach, ani nie widzi im się ścigać z końmi starszymi, mogą jedynie myśleć o wyjazdach za granicę. Na szczęście zwycięzcy polskich gonitw pozagrupowych nie są surowo oceniani przez zachodnioeuropejskich handikaperów, żeby nie powiedzieć, że są niedoceniani. Jednak nawet w krajach wyspiarskich, przy których zostaniemy na potrzeby dzisiejszych porównań, nie jest bardzo kolorowo. W Irlandii po klasykach nie ma już gonitw G1 wyłącznie dla trzylatków na dystansach do 1600 metrów, choć można znaleźć takiej gonitwy Pattern trochę niższej rangi.
Na Wyspach popularne jest za to przeplatanie wyścigów angielskich z irlandzkimi. Irlandzkie 2000 Gwinei (koniec maja) ma miejsce trzy tygodnie po angielskim (początek maj). Później krótko i średniodystansowym koniom pozostają jeszcze trzy wielkie gonitwy wyłącznie dla trzylatków w Anglii – St James’s Palace Stakes, Coronation Stakes i Commonwealth Cup, wszystkie rozgrywane podczas mityngu Royal Ascot.
Epsom Derby w tym roku odbyły się 3 czerwca, cztery tygodnie po angielskim 2000 Gwinei i tydzień po irlandzkim 2000 Gwinei. St James’s Palace Stakes rozegrane zostało 20 czerwca, więc 17 dni po angielskim Derby oraz, co ważniejsze, 24 dni po irlandzkim klasyku. Odstęp przecież nie został zachowany przypadkowo. Klacze mają wtedy, a dokładniej nie wtedy, tylko trzy dni później, wyścig wyłącznie dla trzyletnich klaczy, odpowiednik St James’s Palace Stakes – Coronation Stakes.
Tego samego dnia jest też gonitwa dla trzyletnich sprinterów, na 1200 metrów – Commonwealth Cup. Na tym koniec. Najlepszym pozostaje rywalizacja ze starszymi końmi, a niespełnione nadzieje, które nie zdołały przebić się w starszym towarzystwie na najwyższym szczeblu, mogą szukać swoich szans w gonitwach Listed oraz G3, gdzie łatwiej znaleźć wyścig otwarty tylko dla rocznika derbowego.
Odległość z angielskich ośrodków treningowych do Newmarket (wiele koni trenuje na miejscu w tym ośrodku), Ascot czy Epsom jest stosunkowo niewielka, więc konie z tego kraju nie mają długich podróży na te tory. Jednak w przypadku koni trenowanych w Irlandii, które często w Anglii startują, jest już inaczej. Trasa z irlandzkich ośrodków treningowych (najczęściej są to konie z Coolmore) do Ascot wynosi około 600-700 kilometrów.
W dodatku konie mają do pokonania promem Morze Irlandzkie, o ile nie lecą samolotem. Taką trasę pokonał choćby tegoroczny zwycięzca irlandzkiego 2000 Gwinei oraz St James’s Palace Stakes – Paddington, czy trenowany w Coolmore derbista z Epsom Auguste Rodin. Dla porównania z Warszawy jest podobna odległość do Berlina, Drezna, czy Pragi.
Reasumując, najlepsze trzylatki rocznika i ich menadżerowie, mają łatwiejszą zadanie w Anglii niż w Polsce, jeśli chodzi o dobór gonitw zamkniętych dla koni starszych. Z Irlandii konieczne są już podróże co najmniej do Ascot. W Anglii jest także alternatywa w postaci gonitwy G2 na 1200 metrów. Sandy Lane Stakes rozgrywane 27 maja na torze Haydock, pod Manchesterem, 300 kilometrów od Newmarket. W ten sam dzień co irlandzkie 2000 Gwinei, więc trzy tygodnie po angielskim klasyku.
W Irlandii dopiero na poziomie G3 można znaleźć zamiennik dla powyższych gonitw, wyłącznie dla trzylatków. Jak widać nie tylko w Polsce najlepsze trzylatki krótkodystansowe nie mają łatwego sezonu i niemal ciągle muszą walczyć ze starszymi końmi. Polską alternatywą, dla koni nieco słabszych niż zwycięzcy sprawdzianów pozagrupowych w wieku dwóch lat lub Nagrody Strzegomia i pierwszych klasyków w wieku trzech lat, jest Nagroda Green Maestro. Wyścig I grupy na 1400 metrów w połowie czerwca, miesiąc po klasykach.
Wracając jednak do Zen Spirita i statystyk. Dziadkiem Zen Spirita jest Invincible Spirit, wiekowy już reproduktor, urodzony w 1997 roku. Słynie z tego, że daje przysadziste, „nabite” i mocne konie o ogromnych możliwościach szybkościowych. Było kilka wyjątków od tej reguły, koni, które ścigały się z sukcesami na długich dystansach. Numerem jeden w tej kategorii jest półbrat Galileo – Born To Sea. Był drugi w irlandzkim Derby, jednak trzeba powiedzieć, że jego matka była klaczą długodystansową, wygrała przecież Łuk Triumfalny na 2400 metrów.
Podobnie wygląda sprawa ze wszystkimi innymi końmi po ogierze Invincible Spirit, które patrząc na rating, biegały na dystansach 2400 metrów tak dobrze, że mogłyby wygrać polskie Derby. Ektihaam (118 rpr), Allied Powers (115 rpr), Grendisar (112 rpr), Coeur De Lionne (106 rpr), Aloe Vera (105 rpr), Traisha (105 rpr) – wszystkie miały matki, biegające na długich dystansach albo miały one zdecydowanie dystansowe rodowody.
Zen Spirit jest synem ogiera Inns Of Court. Był on bardzo dobrym sprinterem, specjalizującym się w wyścigach na 1000 metrów. Jego prababka dobrze radziła sobie na długich dystansach, nawet zbliżonych do derbowego, ale później pokryto ją średniodystansowym amerykańskim derbistą (Kentucky Derby rozgrywane jest na 2000 m) Seeking The Gold, a w kolejnym pokoleniu jeszcze skrócono predyspozycje przez krycie niemieckiej klaczy Learned Friend (matki Inns Of Courta) ogierem Invincible Spirit.
Z tego wyszła maszyna na krótkie dystanse o imieniu Inns Of Court. Mimo wielkiego talentu nie zdołał nigdy wygrać gonitwy najwyższej rangi, był bardzo blisko drugi w dwóch francuskich wyścigach G1. W Prix du Haras de Fresnay-le-Buffard – Jacques Le Marois o krótki łeb przegrał z Al Wukairem, a w Prix de la Foret o krótki łeb uległ One Masterowi.
Inss Of Court kryje za 5 tysięcy euro w irlandzkim Tally-Ho Stud, stadninie słynącej ze świetnych sprinterów. W tym roku wyszedł do startu pierwszy rocznik dwulatków po nim. Tylko jeden jego syn przekroczył dotąd rating 100 funtów i trzy kolejne dwa z zapracowały na rating powyżej 90 funtów. Można zakładać, że Zen Spirit w wieku dwóch lat, mimo że biegał wyłącznie w Polsce, był jednym z najlepszych potomków tego ogiera.
Teoretycznie nie można powiedzieć jeszcze nic o synach Inns Of Courta na długich dystansach, bo Zen Spirit jest z pierwszego rocznika po nim, ale należy wysnuć tezę, że konie po nim, jak i po innych synach Invincible Spirita, będą wcześnie dojrzewające i szybkie, zdecydowanie bardziej niż wytrzymałe.
Jednym z najpopularniejszych reproduktorów po Invincible Spiricie jest Charm Spirit. Ma matkę po Montjeu, który znacznie wydłuża optimum dystansowe. Mimo to Charm Spirit dał 19 koni z ratingiem powyżej 100 funtów, ale żadnego długodystansowego. Dobre konie, powyżej 100 funtów, ale nie na długie dystanse, dawali też inni synowie Invincible Spirita: Shalaa, Vale Of York, Profitable, Captain Marvelous, Cable Bay, Mayson.
Dla jasności, były po nim też reproduktory, które dawały dobre, a nawet bardzo dystansowe konie. Przede wszystkim wspominany wcześniej Born To Sea, a także Kingman, Lawman i Territories. Territories dał jednego konia z ratingiem powyżej 100 funtów na dystansie derbowym, był to Hoo Ya Mal – zeszłoroczny angielski wicederbista.
Territories sam nie był jednak sprinterem jak Inns Of Court, tylko milerem, a jego matka mimo że była córką szybkiego Machiaveliana, to była druga w Listed na 2600 metrów. W dodatku Hoo Ya Mal był też wnukiem dystansowego Montjeu. Statystyki Kingmana są znacznie lepsze, ale jednak on też nie był rasowym sprinterem, a długodystansowe konie po nim też z zasady rodziły się po połączeniu z klaczą, która miała więcej wytrzymałości niż szybkości.
Lawman również biegał świetnie na milę, ale wygrał też francuskie Derby na 2100 m, a jego potomstwo bardzo dobrze radziło sobie w gonitwach długodystansowych. Z sześciu koni po nim, które na dystansach takim jak w polskim Derby, osiągnęły rating powyżej 100 funtów, połowa miała matki średniodystansowe, w tym dwie były córkami Pivotala, tak samo jak matka Zen Spirita.
Podsumowując, rzadko, ale zdarzało się żeby synowie ogiera Invincible Spirit dawali konie dobrze radzące sobie na długich dystansach, jednak zawsze były to konie po ogierach, które biegały na milę lub dłuższe dystanse (jak Born To Sea albo Kingman) albo miały matki specjalizujące się w długich dystansach, choć najczęściej było to połączenie tych dwóch czynników. Nie zdarzało się za to, aby syn jednoznacznego sprintera po Invincible Spiricie, od matki, która także miała predyspozycje krótkodystansowe, radził sobie na dystansie 2400 metrów na poziomie Listed, a za taki należy uznawać polskie Derby. W takiej sytuacji jest Zen Spirit.
Matka Zen Spirita – Zain Time jako trzylatka biegała wyłącznie na dystansie 1000 metrów. Później zmieniła trenera i nowy szkoleniowiec sprawdził ją w gonitwie na 1700 metrów, ale kończyła aż 40 długości za zwycięzcą, po czym zakończyła karierę. Jej ojcem jest Pivotal, czyli to istny dolew szybkości, tak samo jak Invincible Spirit. Bardzo dobry ojciec matek, ale przeważnie na średnie dystanse. Dobrze łączy się z krwią Invincible Spirita i jego synów, jednak dając tylko konie na gonitwy sprinterskie lub milerskie.
Był od tej zasady jeden wyjątek. Castlebar z nicku Invincible Spirit x Pivotal. Za start w Dubai Gold Cup 2022 na dystansie 3200 metrów dostał rating 104 funtów, ale równie dobrze mógłby za ten wyścig zostać oceniony 15 funtów gorzej, bo kończył 10 długości za zwycięzcą i nawet nie zbliżył się do walki o płatne miejsce (pierwsze sześć), do którego stracił aż pięć długości.
Syn Inns Of Courta i Zain Time wygrał w Polsce praktycznie wszystko co się dało, przegrał jedynie z debiutu z klaczą Saliha Plavaca Crystal Wine, bardzo krótko i po tym jak na finiszu zarzucał się w stronę klaczy. Gdyby nie to, zapewne wygrałby swobodnie. Później dowolnie wygrał gonitwę drugiej grupy. Następnie niemal równie lekko wygrał Nagrodę Dakoty.
W kolejnym starcie, w Nagrodzie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, nie było mu już tak łatwo, bo Cunning Fox stanął z nim do równej walki. Zen Spirit pokazał wtedy, że i w bezpośredniej rywalizacji na finiszu radzi sobie doskonale, broniąc pierwszego miejsca aż do celownika. Tą walecznością nawet jeszcze bardziej zyskał w oczach kibiców.
Na koniec sezonu dowolnie wygrał Nagrodę Mokotowską, aż o 7 długości, bijąc najlepsze dwuletnie ogiery w sezonie 2023. Raczej je nokautując. Za ten pokaz mocy został nominowany do plebiscytu zwycięstwa sezonu, tytuł jednak zgarnął Anator za przebojową wygraną w Nagrodzie Mosznej.
Zen Spirit był absolutnym numerem jeden w roczniku dwulatków i radził sobie nawet na najdłuższym w Polsce dystansie 1600 metrów, ale należy pamiętać o tym, że większość koni długodystansowych jest późnodojrzewająca i ciężko im wejść tak szybko na wysoki poziom, jak robią to sprinterzy, w tym Zen Spirit.
Tak jak Clyde w ostatnim roku i wielu innych sprinterów w poprzednich latach, może dobrze wypaść np na dystansie 2200 metrów w Iwna czy 2400 metrów w Derby. O ile rocznik koni dystansowych okaże się wystarczająco słaby, żeby na to pozwolić. Maciej Jodłowski zapowiadał, że Zen Spirit zostanie sprawdzony w Nagrodzie Iwna i być może pobiegnie też w Derby. Jeśli faktycznie jest jednym z najlepszych synów Inns Of Courta, to wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że prędzej jednak wygra Listed na swoim optymalnym krótszym dystansie za granicą niż Derby na 2400 metrów w Polsce.
Michał Celmer
Na zdjęciu tytułowym Zen Spirit odnosi pierwsze zwycięstwo w karierze.