Lekkie obawy zaczęły pojawiać się w głowach fanów jednego z największych talentów ostatnich lat na polskich torach, Bolota Kalysbeka. Od 25 listopada na próżno szukać Kirgiza na torze roboczym na Służewcu. Porozmawialiśmy z Bolotem i rozwiał wszelkie wątpliwości, pokazując, że stawia na współpracę z Januszem Kozłowskim, przez lata jednym z najlepszych dżokejów w Polsce, a obecnie czołowym trenerem, przygotowującym konie na Służewcu.
To był kolejny dobry sezon Bolota, śmiało można powiedzieć, że najlepszy. Rok temu, jeszcze przed startem sezonu 2023, był przymierzany do tytułu czempiona jeźdźców, jednak przez różnorakie komplikacje, w tym nieudaną współpracę z byłą czempionką Cornelią Fraisl, a także po zawieszenia podczas kluczowych dni wyścigowych, nie podołał zadaniu i sezon skończył na drugim miejscu.
Wygrał 50 wyścigów, a do najlepszego Sanzhara Abaeva zabrakło mu dwóch zwycięstw. Tytuł czempiona przepadł, ale Bolot może pochwalić się doskonałą skutecznością. Jako jedyny dżokej z pierwszej dziesiątki w Polsce, w sezonie 2023, miał odsetek zwycięstw powyżej 20 procent. Zajął też drugie miejsca na koniach trenowanych przez Kozłowskiego w dwóch wielkich wyścigach – na Senlisie w Derby i na Jolly Jumperze w Wielkiej Warszawskiej.
Abaev w przeszłości podjął kontrowersyjną i rzadko spotykaną w polskich realiach decyzję, aby zimą nie współpracować z żadną ze stajni. Po zakończeniu sezonu nie pracował na wyścigach, a zamiast tego odpoczywał. Podczas tej przerwy podobnie zrobił Bolot.
Jak powiedział nam wiceczempion, postanowił „wrzucić trochę na luz”. – Chcę spędzić trochę czasu z bliskimi. Nadrabiam zaległości ze znajomymi i w końcu dużo czasu mogę spędzić u swojej dziewczyny we Wrocławiu. Podczas sezonu nie było to możliwe, bo od poniedziałku do piątku pracowałem na Służewcu, a w każdy weekend musiałem myśleć o wyścigach. Trener Janusz Kozłowski jest wyrozumiały. Jesteśmy umówieni na taki wydłużony urlop do końca marca. Wraz z początkiem kwietnia wracam do stajni Nova i dalej będę jeździł na pierwszą rękę. Nie mam się co martwić o przygotowanie koni, bo w stajni na stałe pracują Simyik Urmatbek i Klaudia Zwolińska, którzy wraz z trenerem i resztą załogi o wszystko zadbają – powiedział Kalysbek.
– Od czterech lat nie widziałem rodziny, 1 marca w końcu wylatuję do Kirgistanu. Nie mogę się doczekać. Jest mi to potrzebne. Muszę zresetować głowę, uspokoić się, odpocząć od wyścigów i ciągłej presji. Naładuje baterie na sezon i wrócę ze zdwojoną siłą. Nie boję się o swoją formę, w końcu jestem niemal urodzony w siodle. Nie odciąłem się jednak całkowicie od wyścigów, ciągle oglądam powtórki gonitw z ubiegłego sezonu i analizuję swoje dosiady. Szukam błędów i myślę, jak je wyeliminować. Do tego śledzę wyścigi rozgrywane na Bliskim Wschodzie i kibicuję Szczepanowi Mazurowi, który walczy o tytuł czempiona w Katarze – kończy Bolot.
mc
Na zdjęciu tytułowym Bolot Kalysbek.