Szczepan Mazur, za sprawą skutecznych jazd w najważniejszych gonitwach ostatnich dni wyścigowych w Katarze, wrócił na pozycję lidera czempionatu. Dziś po raz kolejny zaowocowała jego dobra marka w katarskim środowisku. Lider czempionatu trenerskiego Hamad Al-Jehani zaprosił go do siodła na Posuelo Py, na którym Szczepan dowolnie wygrał najważniejszy wyścig dnia.
Środowy dzień wyścigowy w Katarze nie zaczął się dobrze dla Polaka. Na sześć startów Mazur kończył kolejno dziewiąty, jedenasty, siódmy, ósmy, siódmy i piąty, ale według powiedzenia prawdziwych mężczyzn poznaje się po tym nie jak zaczynają, a jak kończą. Wedle tej zasady Mazur to mężczyzna przez duże M. Polak wygrał ostatnią i zarazem najważniejszą gonitwę dnia – Al Kharrara Cup z pulą nagród 120 tysięcy riali katarskich. Dla porównania żadna z pozostałych gonitw pulą nie dobiła do połowy tej kwoty.
Polak do zwycięstwa poprowadził sześcioletniego syna Af Albahara, który ma bardzo dobry sezon. Na pięć startów wygrał już cztery wyścigi i raz był drugi w G3, za każdym razem, oprócz tego wyścigu, dosiadał go Tomas Lukasek.
Za minus tego dnia wyścigowego polscy kibice mogą uznać to, że bardzo dobre wyniki notował dziś Soufiane Saadi, który wygrał dwie gonitwy, a do tego był dwa razy trzeci i raz czwarty. Saadi ma najwięcej zwycięstw w sezonie 2023/2024 w Katarze, przed środowym mityngiem miał nad drugim w tej statystyce Mazurem dwie gonitwy przewagi, ale po dwóch sukcesach, do czwartkowego dnia wyścigowego podejdzie z przewagą powiększoną o kolejne oczko. W dodatku jest trzeci w czempionacie i małymi krokami zbliża się do Polaka.
W środę w Katarze mieliśmy jeszcze jeden polski akcent. Pierwszą gonitwę, na dystansie 1700 metrów, wygrał Kajamo (Barak – Kasnarra Kaleelah po Khoutoubia), polskiej hodowli czterolatek. Jego matka, w treningu Krzysztofa Ziemiańskiego, i półbrat Khayyaam, przygotowywany przez Michała Romanowskiego, odniosły po dwa zwycięstwa na polskich torach. Było to jego pierwsze zwycięstwo w karierze na siedem startów.
Przed środowymi wyścigami miałem okazję chwilę porozmawiać ze Szczepanem Mazurem, który tak wypowiada się o swojej sytuacji i niedalekiej przyszłości w Katarze:
– Sezon jest dla mnie szczęśliwy, dużo wygrywam i często jestem w głównej rozgrywce, ale najważniejsze dopiero przed nami. W najbliższą sobotę kolejny istotny dzień wyścigowy – H.E. Sheikh Joaan bin Hamad Al Thani Rifle, podczas którego będą trzy gonitwy z pulą nagród 100 tysięcy dolarów, ale to nic w porównaniu z dniem H.H. The Amir Sword and Trophy. To mityng, w którym najgorsza gonitwa ma pulę 100 tysięcy dolarów, więc dużo się zmieni w czempionacie po 17 lutego. Na ten dzień przyjadą gwiazdy z Europy i to pewnie oni będą najlepsi. Moja stajnia czasami współpracuje z Oisinem Murphym, ale jeśli w najbliższym czasie będę dobrze jeździł, to na Amir Festiwal dostanę swoje konie ponownie.
– Z pewnością to, z jakimi wynikami zakończę ten dzień, będzie stanowiło o moim wizerunku, ale nie nastawiam się na to wydarzenie w inny sposób niż zazwyczaj. Będę jeździł swoje i zobaczymy, co czas przyniesie. Ogólnie mogę powiedzieć, że na pewno podczas tego mityngu będzie duża konkurencja, ale mam ciekawe konie i wierzę w to, że będzie dobrze. Jeszcze nie jest pewne, jakie będę miał dosiady w poszczególnych gonitwach, ale moja stajnia wystawi tego dnia podobną ilość koni, co rok temu, więc całkiem sporo. Zobaczymy co więcej uda mi się pozyskać, na ten moment mogę powiedzieć, że najprawdopodobniej pojadę na wałachu X Force, na którym ostatnio wygrałem gonitwę dnia klasy drugiej. Nie jest najlepszy, ale na trawie spisuje się dobrze – kończy Mazur.
mc
Na zdjęciu tytułowym dekoracja po środowej gonitwie dnia wygranej przez Mazura. Fot. Hamad Al-Jehani Instagram.