Z uwagą śledzimy starty koni związanych z polskimi właścicielami, hodowcami i trenerami, ale ostatnio coraz częściej mamy także okazję wspominać o odważnych ruchach czeskich trenerów i właścicieli. Wykorzystują przerwę zimową w krajowych wyścigach i szukają swoich szans w wyżej dotowanych wyścigach zagranicznych, pokazując, że odpowiednio dobierane starty mogą dać sporo satysfakcji, a także dobre wyniki finansowe. We Francji bardzo dobrze spisują się konie trenowane przez Ingrid Janackovą Koplikovą, która po środowym sukcesie Shahbandara była sklasyfikowana na 28. miejscu w tamtejszym rankingu trenerów pod względem sumy wygranych – z kwotą 53 800 euro. Złożyły się na nią trzy wygrane i sześć płatnych lokat w 21 startach jej koni. Respekt budzą także występy będącego w treningu Miroslava Nieslanika sześcioletniego Ponntosa w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W sobotę Ponntos – który po mieczu jest bratem czołowego sprintera ze Służewca, Blizbora – pobiegnie tam po raz trzeci w tym sezonie, tym razem na torze Jebel Ali.
O ile Ponntos od pewnego czasu jest regularnie próbowany w gonitwach rangi Pattern na Zachodzie, a w ZEA spędza już drugi sezon, o tyle ciekawe jest to, jak pokierowano początkiem jego kariery. Nie był on jakoś nadzwyczajnie obiecujący – dwukrotnie wystartował w Czechach w wieku dwóch lat, ale wypadał przeciętnie. Mimo to zdecydowano się na starty zagraniczne, w dodatku na wysokim poziomie. Nie poradził sobie w gonitwie G3 w Kolonii, natomiast w listopadzie wygrał dwa biegi niższej rangi we Włoszech. Tam też zaczął kolejny sezon, zajmując w kwietniu 4. miejsce w Mediolanie na poziomie Listed.
Później biegał z różnym skutkiem na różnych torach. Wygrał wyścig w Moście w sierpniu, ale niewątpliwy talent pokazał w Prix de l’Abbaye (G1), w którym był szósty w gronie 14 koni z najwyższej półki. Od tamtej pory startuje już niemal wyłącznie w gonitwach Pattern. Za najlepsze dokonania można uznać zwycięstwo w Prix de Saint-Georges (G3) w maju 2022 r. oraz drugie miejsce (o łeb) w Qatar Prix du Petit Couvert (G3) we wrześniu ub. roku.
Rok temu rodzina Nieslaników zdecydowała się wybrać z nim do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Pobiegł tam trzykrotnie, najlepiej spisując się za pierwszym razem – wywalczył wówczas trzecie miejsce w Ertijaal Dubai Dash (Listed), który w tym roku… niespodziewanie wygrał pod koniec grudnia pod Antonio Fresu. Pokonał o 0,75 dł. dzielnego Bilhayla, natomiast bardziej zdecydowanie dobrego trzyletniego Mischief Magica (w kolejnym starcie odniósł zwycięstwo). Warto dodać, że Ponntos przeszedł tym samym do historii, jako pierwszy koń trenowany w Czechach, który wygrał na torze Meydan, co miejscowa publiczność przyjęła z entuzjazmem.
Przy okazji tego zwycięstwa syn Miroslava Nieslanika, a jednocześnie asystent trenera, Petr, powiedział trochę o planach wobec sześciolatka na 2024: trzy starty w ZEA na 1000 m, a następnie ewentualna próba udziału w Dubai World Cup Night, następnie kampania we Francji z możliwym wyjazdem do Goodwood – tak w skrócie to przedstawił. Dodał także, że jest to najszybszy koń jakiego kiedykolwiek widział na torze, a na 800 m byłby nie do pobicia.
Ponntos jest synem ogiera Power (od klacz Blessing Box po Bahamian Bounty), który jakiejś wielkiej kariery w hodowli nie zrobił, choć dał kilka niezłych koni o ratingu pomiędzy 110 a 120 funtów. W 2017 r. krył za 8 tys. funtów. Na polskich torach ścigały się dotąd dwa konie po Powerze – przyzwoicie radząca sobie na poziomie niższych grup Sweet As Sugar (3 zwycięstwa, sześciokrotnie druga), a także bardzo dobry sprinter Blizbor – dwukrotnie pierwszy na poziomie kat. B, wielokrotnie finiszujący na płatnym miejscu w gonitwach wyższej rangi.
Jebel Ali Sprint (Listed, 1000 m)
W najbliższą sobotę, o godz. 15:30 lokalnego czasu Ponntos stanie przed szansą kontynuowania passy świetnych występów na torach w ZEA. W zasadzie, na podstawie obecnej formy, którą potwierdził 26 stycznia zajmując pod Fresu drugie miejsce, o 1,75 dł. za faworyzowaną Star of Mystery w Blue Point Sprint (G2) na Meydan, należało by go uznawać za jednego z głównych kandydatów do wygranej. Lekkim minusem w jego przypadku jest jednak fakt, że tym razem pobiegnie na innej nawierzchni. Do tej pory ścigał się na trawie, co zresztą nie może dziwić, skoro większość kariery spędził w Europie.
Jedyny start na innym podłożu zaliczył niemal rok temu – w marcu finiszował na 7. miejscu w Mahab Al Shimaal (G3). Tutaj trafił na nieco mniej wymagającą stawkę niż wtedy, ponadto wydaje się lepiej dysponowany, co powinno zaowocować także wyższą lokatą. Pojedzie na nim Adrie de Vries. Nie pozostaje nic innego jak trzymać kciuki za „naszego sąsiada”, by ponownie pokazał, że koń trenowany w Europie Środkowo-Wschodniej może osiągać sukcesy na międzynarodowym poziomie.
Niewykluczone, że znacznie trudniejsze warunki niż w grudniu postawiłby mu Bilhayl, ale w piątek dwa z trzech koni trenera Michaela Costy zostały wycofane. W zapisie pozostał zdecydowanie niżej sklasyfikowany od Bilhayla amerykański Mozahim, posiadający bilans trzech wygranych w czterech startach.
Bilhayl (Shamardal – Soraaya / Elnadim) posiadaja naprawdę szybki rodowód. Chociaż ma już 6 lat, to jego doświadczenie jest niewielkie (ma za sobą zaledwie 8 startów, podczas gdy będący jego rówieśnikiem Ponntos… 32). W 2022 r. biegał słabo, ale rok temu się przełamał. Wygrał dwa handikapy, był także drugi. Grudniowa przegrana do Ponntosa, tylko o 0,75 dł. pokazuje, że progresuje, a jego dodatkowym atutem jest dobra znajomość toru Jebel Ali.
Reprezentujący Shadwell Khuzaam wygrał Jebel Ali Sprint w 2022 r. Wcześniej biegał bardzo dobrze w Europie, kilkukrotnie plasując się na płatnych miejscach w gonitwach Listed (trzykrotnie drugi). Po wspomnianej wygranej jednak mocno obniżył loty i raczej trudno zakładać, że nagle się odrodzi, co zdaje się potwierdzać słaby grudniowy start w Abu Dhabi.
Groźne mogą być natomiast konie, które niedawno finiszowały blisko siebie w Al Shindagha Sprint (G3). Trzeciego na mecie Rawy’ego, Colour Upa oraz ośmioletniego już Leading Spirita dzieliła niespełna długość. Pierwszy z nich jest chyba najbardziej błyskotliwy, ale jego rywale są równiejsi. Z grona niżej sklasyfikowanych koni warto zwrócić uwagę na Democracy Dilemmę, ewentualnego kandydata do sprawienia niespodzianki.
Prognoza Traf News: Ponntos (2) – Colour Up (1) – Leading Spirit (9) – Rawy (14)
Jebel Ali Mile (G3, 1600 m)
Najważniejszym wyścigiem sobotniego mityngu, jeśli chodzi o rangę, jest Jebel Ali Mile, chociaż jego obsada wydaje się słabsza od tej zapisanej do sprintu. Możliwościami i dokonaniami wyróżnia się amerykański Home Brew, który w swojej ojczyźnie wygrał pięciokrotnie, w tym raz na poziomie Listed. Sukcesy te odnosił w wieku dwóch i trzech lat. Potem wystartował dopiero po rocznej przerwie, w barwach Sheikha Ahmeda bin Rashida Al Maktouma, na torze Meydan. Wypadł blado w Dubai Creek Mile (Listed) pod koniec listopada. Obecna dyspozycja wałacha jest sporą niewiadomą. Jeśli nawiąże do „młodzieńczych” występów, to raczej jest poza zasięgiem rywali.
Imponująca była niedawna wygrana w podobnym wyścigu Swing Vote’a. Czterolatek może jeszcze posiadać rezerwy, a do jego formy nie można mieć zastrzeżeń. O czołowe miejsce może powalczyć także pokonany przez niego o 4 dł. In Crowd, jednak o rewanż na rywalu będzie mu niezwykle trudno. Pozostałe konie niczym szczególnym się nie wyróżniły. Zawsze trzeba uważać na folbluty z Shadwell. Z dwójki reprezentującej te barwy wyżej sklasyfikowany jest Monaadah, ale obecna forma wydaje się wskazywać na Laasudooda, jak potencjalnie groźniejszego dla faworytów.
Prognoza Traf News: Swing Vote (11) – Laasudood (5) – Home Brew (2) – In Crowd (3)
Krzysztof Romaniuk
Na zdjęciu tytułowym Ponntos podczas dekoracji na torze Meydan. Obok niego, z lewej strony, Petr Nieslanik, syn trenera Miroslava (fot. adiyatracingplus.com)