More

    Trzy wygrane Godolphin na torze Meydan

    W piątek, 23 lutego, na torze Meydan rozegrano jeden z dwóch mityngów obfitujących w lokalne gonitwy przygotowawcze do Dubai World Cup Night. Więcej wyścigów Pattern zaplanowano na przyszłą sobotę (2 marca). W ostatni piątek lutego trzy z pięciu takich biegów wygrały konie reprezentujące charakterystyczne niebieskie barwy stajni Godolphin, która, jak zwykle, wyjątkowo mocno szykuje się do najważniejszego mityngu sezonu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

    Najważniejszymi, pod względem rangi (G2), a także puli nagród (po 850 tys. dirhamów, czyli około 230 tys. dolarów), gonitwami w piątkowym programie były Balanchine Stakes dla klaczy oraz Singspiel Stakes, obie rozgrywane na dystansie 1800 m i nawierzchni trawiastej. Najlepsi w nich okazywali przedstawiciele stajni Godolphin, choć wcale nie wygrywały te konie, które najmocniej liczono.

    Jeżdżący na pierwszą rękę u Charliego Appleby’ego William Buick miał wygrać wyścig Balanchine na córce Frankela Sapphire Seas. Na prostej atakował środkiem toru, około 250 m przed metą zrównując się ze słabnącą towarzyszką stajenną Shining Jewel. W tym samym momencie w czołówce znalazła się dosiadana przez Mickaela Barzalonę trzecia reprezentantka Godolphin, a jednocześnie po mieczu siostra faworytki – English Rose. Przez chwilę klacze galopowały równo, ale w końcówce English Rose zachowała zdecydowanie więcej sił i wygrała ostatecznie o 2,5 dł. Czas gonitwy był dobry – 1’47,64”, choć stawka raczej nie rzucała na kolana. Trzecie i czwarte miejsce zajęły klacze raczej preferujące krótsze dystanse – Nibras Angel (po og. Harry Angel) oraz Mystic Pearl po sprinterze Invincible Spirit.

    Buickowi nie powiodło się także na najwyżej sklasyfikowanym z uczestników Singspiel Stakes – Ottoman Fleecie (po Sea the Stars). Wałach był prowadzony przez świetnego dżokeja defensywnie, ale na prostej nie potrafił przyspieszyć i zupełnie się nie liczył. O niebo lepiej poradził sobie Naval Power (po Teofilo), którego także dosiadał Barzalona dla Godolphin i Chariego Appleby’ego. Jeszcze 300 m przed celownikiem był na 7-8 pozycji, jednak skutecznie finiszował po zewnętrznej, nawet pomimo lekkiego przeszkadzania ze strony wyłamującego Make Me Kinga. Na tym zamieszaniu stracił (nawet bardziej) również dobrze dysponowany w ostatnich tygodniach Sean, co uniemożliwiło mu walkę o zwycięstwo, a przynajmniej drugie miejsce z ośmioletnim San Donato. Warto zaznaczyć, że ogiery i wałachy w tym biegu uzyskały o sekundę słabszy czas (dokładnie 1’48,57”) od wyniku English Rose.

    Buick zrehabilitował się wreszcie w gonitwie siódmej – Nad El Sheba Trophy (G3), będącą głównym sprawdzianem przed Dubai Gold Cup. Dosiadał w niej zwycięzcy sprzed roku, brytyjskiego syna Dubawiego – wałacha Siskany. Musiał jednak sporo się napracować, ponieważ dyktujący warunki od startu Barzalona, na dobrze znanym kibicom w Polsce New Londonie (ścigał się w ub. roku z Le Destrierem w Berlinie), długo się bronił. Kiedy już spasował, w ślad za Siskanym rzucił się Sea Stone i do końca naciskał faworyta. Ostatecznie różnica na celowniku wyniosła długość. Rok temu Siskany w Dubai Gold Cup był drugi, o szyję ulegając trenowanemu przez Aidana O’Briena Broome. Czy tym razem wygra? Przekonamy się za 5 tygodni.

    Rozgrywaną na nawierzchni syntetycznej gonitwę UAE Oaks (G3) wygrała bita faworytka, amerykańskiej hodowli Manama Gold. Patrząc jednak na jej gigantyczną przewagę w notowaniach, a także ratingu, trzeba powiedzieć, że nie zachwyciła. Silnie wysyłana przez całą prostą przez Adriego de Vriesa musiała się mocno bronić przed mającą za sobą zaledwie jeden występ w karierze Mizzyaan. Rywalka w końcówce dość wyraźnie się do niej zbliżała. Sumarycznie klacze „zrobiły” jednak przeciętny czas – 2’00,81” na 1900 m.

    Ostatni wyścig rangi Pattern tego dnia, czyli Al Bastakiya (Listed), to trial przed UAE Derby. Trzyletnie ogiery mierzyły się na tym samym dystansie, co klacze w Oaks i uzyskały (przynajmniej dwa pierwsze), prawie 2 sekundy lepszy wynik – 1’59,01”. Wyścig był bardzo emocjonujący. Już po starcie do przodu przeszedł faworyt amerykański Killer Collect, do którego „przykleił” się wyhodowany w Argentynie Auto Bahn. Na pierwszym jechał znany warszawskiej publiczności, dawny emiracki czempion Tadhg O’Shea, natomiast jego rywala dosiadał mający świetny dzień Barzalona. Ogiery zmieniały się na prowadzeniu, podkręcając tempo przed wyjściem na prostą finiszową. Rywale nie byli w stanie dotrzymać im kroku. Na tym etapie biegu lżej wydawał się galopować Auto Bahn. 300 m przed metą to on był minimalnie pierwszy, ale faworyt nie ustępował. Po kolejnych 150 m znów uzyskał przewagę szyi i, do końca bardzo mocno pobudzany przez O’Sheę, utrzymał ją do celownika. Była to piękna walka, trwająca w zasadzie cały wyścig, a przez ostatnie 500-600 metrów z pełną intensywnością.

    Kolejnymi ciekawymi gonitwami na torze Meydan będziemy mogli emocjonować się w pierwszą sobotę marca. Będzie to mityng Super Saturday, podczas którego wszystkie 9 wyścigów ma rangę Pattern. Zobaczymy zapewne sporo koni przygotowywanych do Dubai World Cup Night.

    Krzysztof Romaniuk

    Na zdjęciu tytułowym Siskany (fot. Godolphin)

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły