W niedzielę, 21 kwietnia, więc dzień później niż na Służewcu, rozpoczął się sezon wyścigowy 2024 na wrocławskich Partynicach. Rozegrano trzy gonitwy przeszkodowe, jedną płotową i trzy płaskie. W ogólnym rozrachunku górą były tym razem konie z Czech, a najważniejszy bieg Otwarcia Sezonu Przeszkodowego wygrał trenowany przez Pavla Polesa Sophist pod Markiem Stromskym.
Bieżnia na Partynicach nie była w niedzielę tak wymagająca, jak ta dzień wcześniej na Służewcu. Tory płaski i płotowy zmierzono jako lekko elastyczny (odpowiednio w skali 3,2 oraz 3,1), natomiast przeszkodowy elastyczny w skali 3,7.
Dramatyczny i pasjonujący finisz wygrał Sophist
Po wycofaniu Mobilizationa (w terminie dodatkowym) na starcie najważniejsze niedzielnej gonitwy na Partynicach – o Nagrodę Otwarcia Sezonu Przeszkodowego, stanęło dziewięć koni. Faworytem publiczności był powracający na tor po 10-miesięcznej przerwie Haad Rin. Trener Świątek zaznaczał, ze ten wyścig nie jest priorytetem dla 10-latka, choć nie skreślał go w kontekście walki o zwycięstwo.
Zaraz po starcie na czoło stawki wysunął się niespodziewanie Pretty King, który niósł najwyższą wagę w polu – 72 kg. Stawka dość mocno się rozciągnęła, a od początku nie najlepiej radziły sobie Ho My God oraz Et Tu Brute. Jeszcze w pierwszej części dystansu Teresa Polesna niegroźnie spadła z wałacha Irreverencieux. Pretty King powadził mniej więcej do połowy dystansu, a blisko za nim trzymał się Lianel. Wówczas sprytnie do przodu przesunął się Pavel Slozil ml na Haad Rinie. Przez chwilę Pretty King starał się dotrzymać mu kroku, jednak faworyt wyraźnie podkręcił tempo i zaczął odskakiwać.
W pewnym momencie Ho My God i Et Tu Brute odpadły daleko, a po chwili jeździec spadł z Go Canady (przy „pomocy” galopującego luzaka). Na bieżni płotowej Haad Rin miał już kilka ładnych długości przewagi nad Pretty Kingiem, a ten o kilka kolejnych wyprzedzał biegnące blisko siebie Lianela, Cosmic Magic i Sophista. Wydawało się, że jest po wyścigu.
Haad Rin wypadł na ostatnią prostą i galopował nadal nieźle. Dużo większe problemy miał Pretty King, który zupełnie opadł z sił i praktycznie na 100 metrach został doścignięty przez wspomniane trio. Nie liczył się już w walce o miejsce w czwórce, bo z każdym metrem słabł i odpadał. Haad Rin spokojnie pokonał przedostatni płot, a kilka długości za nim trwała walka o drugie miejsce pomiędzy Cosmic Magic i Lianelem, za którymi przyczajony biegł Sophist.
Ostatni płot ta trójka skoczyła blisko siebie, niepostrzeżenie zbliżając się do Haad Rina. 10-latek wyraźnie miał dość i zupełnie nie odpowiedział na sygnał swoje jeźdźca. Zostało mu kilka metrów przewagi, a rywale się rozpędzali. Na ostatnich 100 m na pozycję lidera wysunął się Lianel, jednak po chwili pokonał go pięknie rozpędzony przez Marka Stromskyego Sophist. Haad Rin ostatnim wysiłkiem obronił minimalną przewagę nad Cosmic Magic, gwarantując sobie miejsce na podium.
Trzeba przyznać, że doświadczony czeski jeździec z dużym wyczuciem i zimną krwią przeprowadził Sophista, wyczekując na odpowiedni moment do ataku. Siedmioletni Sophist (The Bogberry – Sweet Answer / Peintre Celebre) zakończył sezon 2023 zwycięstwem na Partynicach, więc to jego drugie zwycięstwo z rzędu, a ledwie trzecie w karierze. Trener Pavel Poles wystawia wałacha praktycznie wyłącznie we Wrocławiu – tylko dwukrotnie na 21 startów biegł na innym hipodromie.
Stajnie z Czech tym razem górą
Konie trenowane w Czechach wygrały tego dnia także pozostałe biegi płotowe i przeszkodowe. Podobnie jak Sophist, zwycięstwo na koniec sezonu 2023, a teraz na otwarcie nowego odniosła Ztracenka. Niosąca najwyższą wagę (70,5 kg ) w gonitwie III klacz na finiszu stoczyła zacięty bój z faworyzowany French Chardonnayem. Niespodziewanie mający na grzbiecie 2,5 kg mniej wałach nie dał jej rady.

Ztracenka (Pop Rock – Ztracená Naděje / Taran) reprezentuje bardzo dobrą stajnię Stanislava Popelki, który w czeskim czempionacie gonitwy przeszkodowych zajął drugie miejsce w sezonie 2023. Klacz do wygranej poprowadził Marcel Novak.
W kończącej dzisiejsze zmagania gonitwie o Nagrodę Podpułkownika Karola Rommla, rozpoczynającą cykl wyścigów przeszkodowych dla 4-latków, roli faworyta nie sprostał It’s Highest. Wałach od początku biegł z tyłu stawki, aż w pewnym momencie odpadł i ostatecznie został zatrzymany. Tymczasem tempo podyktowała dosiadana przez Teresę Polesną Runa ze stajni Grzegorza Wróblewskiego. Dotrzymać jej kroku próbował reprezentujące barwy tej samej stajni (Wiesława Jakuba Kartusa) Khmer, jednak przygotowywany przez Pawła Pałczyńskiego kasztan popełniał nieco więcej błędów i co jakiś czas tracił kilka długości.
Wydawało się, że ostatecznie za to zapłaci, bo przed wyjściem na prostą doścignęły go Long Island oraz Vulcaniya. Runa nie miała wielkiej przewagi, jednak pewnie pokonywała przeszkody, a po ostatnim płocie przyspieszyła. Druga była Long Island, ale Khmer niespodziewanie jeszcze przyspieszył i łatwo ją wyprzedził. Czwarta na celownik przybiegła Vulcaniya, a piąta Little Feat.
Francuskiej hodowli Runa (Seabhac – Soronity / Exceed and Excel) mimo sprinterskiego pochodzenia odnalazła się pod wodzą Grzegorza Wróblewskiego w gonitwach „skakanych”. Jesienią wygrała także bieg płotowy na Partynicach. Właścicielem pierwszej dwójki z tego wyścigu jest Wiesław Jakub Kartus, więc w sporym stopniu było to jednak polskie zwycięstwo.
Rozpoczynający niedzielny mityng wyścig płotowy WOŚP o Nagrodę Sofixit wygrał najmocniej liczony, choć debiutujący w ogóle na bieżni Biofort (Masked Marvel – Polane du Charmil / Saint des Saints). Publiczność przyzwyczajona jest jednak, że reprezentanci bardzo mocnej stajni Charvat w treningu Pavla Tumy są zawsze świetnie przygotowani, więc mocno go liczyli. Biegł był emocjonujący, bo sporo koni liczyło się w rozgrywce. Wcześniej z rywalizacji odpadły jedynie Lady Gia (ostatecznie zatrzymana) oraz Kakao Blue, natomiast pozostała siódemka wychodziła na prostą mocno zgrupowana.
Tutaj kapitalny manewr wykonał Pavel Slozil młodszy, sprytnie przesuwając się z końca peletonu na drugie miejsce, niewielkim kosztem (ściął zakręt). Mocno zmęczony Kiss or Kill spasował dopiero na ostatnim płocie, a Biofort był już pierwszy. Zaciekle atakowały go Chandalar i El Pago Pago, jednak lepiej od nich galopował na ostatnich 200 m Mes Ailes i to on ostatecznie był drugi. Za nim przybiegł El Pago Pago, a Chandalara ograły jeszcze Kostato i Wamba, sklasyfikowane ostatecznie łeb w łeb na czwartym miejscu.

Goście z Czech, a konkretnie kolejny koń trenowany przez Grzegorza Wróblewskiego dla Kartusa, wygrali także bieg płaski typu bumper. Niemieckiej hodowli Maxim (Maxios – Mukaabra / Iffraj) pod Sanzharem Abaevem od razu mocno poszedł do przodu. Startował on po półtorarocznej przerwie, jednak pod względem klasy przerastał rywali, bo dwa lata temu był drugi w węgierskim Derby. Rywale, a szczególnie faworyzowany Nairobi Boy, starali się go pilnować, jednak na finiszu nie potrafili mu zagrozić. Niespodziewanie Martin Srnec w siodle Nairobi Boya musiał się mocno napracować, aby pokonać nieliczonego American Charliego, którego dosiadała uczennica Hroskova.
W pozostałych wyścigach płaskich wygrywały konie liczone. Najpierw przypomniał o sobie 8-letni wicederbista Ophelia’s Aidan, który wygrał pod Abaevem dla Michała Borkowskiego. W wyścigu dla trzyletnich debiutantów wyhodowana przez Martę Filipowską, przygotowywana przez Marlenę Stanisławską Stay Brave (Bush Brave – Staight Away / Barastraight) po walce pokonała niemiecką Boheme i francuskiego Break in Your Eyes. Do wygranej klacz poprowadził Dastan Sabatbekov, dzięki czemu jest na czele czempionatu wraz ze swoim rodakiem Sanzharem Abaevem (mają po 3 wygrane).
Krzysztof Romaniuk
Na zdjęciu tytułowym Sophist pokonuje przeszkodę wodną w drodze po trzecie zwycięstwo w karierze