Maj to miesiąc milerskich klasyków. W ubiegły weekend emocjonowaliśmy się angielskimi klasykami, teraz patrzymy w kierunku Francji, a tydzień później skupimy się na polskich gwineach – nagrodach Rulera i Wiosennej. Z kolei na ostatni tydzień maja przeniesiemy się do Irlandii. Teraz zasiadamy do analizy Poule d’Essai des Pouliches – czyli francuskiego odpowiednika klasyka 2000 Gwinei, zaplanowanego na niedzielę 12 maja na Longchamp (godz. 16.30). Francuska hodowla ma się dobrze, a nawet można powiedzieć, że rośnie w siłę. Francuski przemysł wyścigowy zasilany pieniędzmi z wielomiliardowych obrotów w zakładach jest jednym z najmocniejszych na świecie, a na pewno w Europie, stąd biorą się wielkie nagrody dla koni w gonitwach. Mimo wszystko w milerskim klasyku dla trzyletnich koni – 2000 Gwinei (Poule d’Essai des Poulains) konie urodzone we Francji wygrywają rzadko. W ciągu ostatnich pięciu lat mieli tylko jednego zwycięzcę swojej hodowli – to ogier St Mark’s Basilica, w ostatnich dziesięciu dwóch (dodatkowo Olmedo), a w ostatnich piętnastu – czterech (jeszcze Style Vendome i Lucayan). Najczęściej wygrywają konie urodzone w Irlandii, choć wcale nie zawsze trenowane na Wyspach. W ciągu tych 15 lat tylko trzykrotnie zwyciężały konie startujące we Francji gościnnie. W tym roku nie zapowiada się na odmienienie trendu, ponieważ dwa najmocniej liczone konie pochodzą z Anglii i Irlandii.
Francuskie klasyki nie mają takiej marki i prestiżu jak ich angielskie odpowiedniki, mimo że pule nagród we francuskich gonitwach są sporo przed angielskimi. W 2000 Gwinei w Newmarket pula wynosiła 570 tysięcy euro, a we francuskim 650 (bez premii). Jednak marka i znaczenie Francji oraz rozgrywanych na jej terenie największych gonitw idzie w górę, dlatego w najważniejszych gonitwach często spotkać można reprezentantów najważniejszych irlandzkich oraz angielskich stajni.
Najmocniej liczone ogiery (zgłoszonych jest ostatecznie 13 koni) będą reprezentować właśnie stajnie z Irlandii, w tym Coolmore, więc w ciemno można założyć, że jeśli ich koń wygra ten klasyk, to trafi do hodowli jako reproduktor, a właśnie tam wpływy są największe. Dla przykładu zwycięzca tej gonitwy St Mark’s Basilica biegał dla Coolmore, a obecnie kryje za 50 tysięcy euro w ich irlandzkim oddziale hodowlanym. St Mark’s Basilica dodatkowo wygrał francuskie Derby, co oczywiście też przełożyło się na jego wartość hodowlaną i wysokość stanówki.
Numerem jeden w typach jest Henry Longfellow (Dubawi – Minding po Galileo) to prawdziwy as i perła w stajni Coolmore. Numerem jeden rocznika i oczkiem w głowie Aidana O’Briena do niedawna był City Of Troy i ze względu na to, że “jechali nim do banku” w angielskim klasyku, nie zapisali do tamtego wyścigu żadnego dodatkowego konia ze swojej stajni. Byli pewni swego, a dla największych graczy liczy się tylko zwycięstwo, więc postanowili rozdzielić konie i świetny Henry Longfellow trafił na francuski zapis do Poule d’Essai des Pouliches.
Do tej pory syn Dubawiego wygrał trzy wyścigi, co jeden to łatwiej, mimo że za każdym razem poprzeczka poziomu trudności szybowała w górę. Zaczął zwyczajnie, od maiden w Curragh, które wygrał pewnie (o niespełna dwie długości). Drugi test przyszedł w ramach Futurity Stakes (G2 – 1400 m) – wygrał lekko, o 2 długości. Później wystartował w National Stakes (G1 – 1400 m), czyli najważniejszym wyścigu dla dwulatków w Irlandii i wygrał go dowolnie, aż o 5 długości. Za ten wyczyn dostał notę 116 funtów, stosunkowo słabą jak na styl zwycięstwa, ale stawka liczyła jedynie cztery konie, a City Of Troy został wycofany ze względu na niepasujący stan nawierzchni (stan toru Good to Yielding – odpowiednik brytyjskiego Good to Soft – pomiędzy elastycznym a mocno elastycznym).
Zarobił już ponad 320 tysięcy euro, a jeśli wygra w niedzielę dobije do pułapu 700 tysięcy. Henry Longfellow niezależnie od wyniku powinien trafić do hodowli z racji na arcycenny rodowód. Jest koniem z jednej z najcenniejszych obecnie linii żeńskich całego Coolmore, o ile nie najcenniejszej. Jego matka Minding miała rating 123 rpr, więc syn ma jeszcze sporo do zrobienia, żeby jej dorównać. Wygrała Queen Elizabeth II Stakes (G1 – 1600 m) przed późniejszymi reproduktorami Ribchesterem, Lightning Spearem, Awtaadem, Galileo Goldem oraz Adaayem. Wygrała siedem gonitw G1 i to na dystansach od 1400 do 2400 metrów, w tym angielskie Oaks i 1000 Gwinei, Nassaus Stakes, czy Moyglare Stud Stakes (najważniejsza gonitwa dla dwuletnich klaczy w Irlandii).
Babka Henrego Lillie Langtry, oprócz jego matki Minding, dała także trzy inne konie black type, w tym Tuesday – angielską oaksistkę i zwyciężczynię Breeders Cup Filly&Mare Turf oraz Empress Josephine, która wygrała irlandzkie 1000 gwinei. Z kolei ojciec Henrego to najdroższy reproduktor świata Dubawi, własności Godolphin. Coolmore nie miało po nim jeszcze żadnego wybitnego konia, a jego krew może wnieść dużo dobrego do hodowlanych szeregów irlandzkiego mocarstwa.
Jeśli jednak nie Henry Longfellow to kto? Patrząc na finanse jest jeden koń, który dorównuje faworytowi, a raczej dorównywał. Był to zgłoszony wstępnie Bucanero Fuerte (Wootton Bassett – Frida La Blonde po Elusive City), który też wygrał już ponad 300 tysięcy euro, jednak zwycięzca Phoenix Stakes ostatecznie został skreślony z francuskiego klasyka i nie zobaczymy go w niedzielę w Paryżu.
Szukając dalej można spojrzeć na innego gościa zza granicy. Z Anglii do Francji na klasyczną niedzielę też przyjedzie kolejny ciekawy ogier, urodzony w Stanach Zjednoczonych Eben Shaddad (Calyx – Galileo’s Lady po Galileo) własności saudyjskiego gubernatora księcia Faisala, syna byłego króla i premiera Arabii Saudyjskiej Khalida Al Faisala. Eben Shaddad trenowany jest przez Johna i Thadiego Gosdenów.
To najlepszy syn Calyxa, któremu jednak ciągle brakuje zwycięstwa w gonitwie rangi Pattern. Został zakupiony we Francji na aukcji Breeze Up, dwuletnich koni w treningu, za 190 tysięcy euro. Swoje odrobił w ponad połowie, bo zarobił do tej pory 97 tysięcy euro. Co ważne, był trzeci w Dewhurst Stakes, 4,5 długości za City Of Troyem, ale o kolejne 4 długości ograł Haatema, który w angielskim 2000 Guineas Stakes w ubiegły weekend był trzeci. Eben Shaddad ma już sezonowe przetarcie, był drugi w Craven Stakes, wyścigu przygotowawczym do angielskiego klasyku, jednak tu przegrał już z Haatemem aż o 3,5 długości.
Francuzi ściskać kciuki będą jednak zapewne za inne konie. Z szóstki urodzonej na terenie Francji spore nadzieje wiązane są z Ramadanem (Le Havre – Raushan po Dalakhani) w treningu Christophera Heada. Ramadan jako dwulatek biegał trzy razy. Wygrał dopiero w drugim starcie (z debiutu czwarty), a w ostatnim wyścigu w wieku dwóch lat, w Criterium de Saint-Cloud był czwarty, jednak to z zasady bardzo ciężki wyścig dla dwulatków. Jest rozgrywany na dystansie 2000 metrów i nawet konie z długodystansowymi rodowodami nie zawsze czują się w nim dobrze na tak wczesnym etapie kariery.
Sezon w wieku trzech lat zaczął wcześnie, ma za sobą już dwa starty w gonitwach na milę. Najpierw pobiegł w Prix Omnium II rangi Listed, którą wygrał o 5 długości, a później w trialu przed niedzielnym klasykiem, w paryskim Prix de Fontaineblau. Tym razem też wygrał, ale już tylko o ¾ długości. Był tam faworytem i mógł się podobać, jednak jest pewne ale, przez które wcale nie musi być najmocniejszym francuskim koniem w stawce.
Z Ramadanem przegrał Beauvatier (Lope De Vega – Enchanting Skies po Sea The Stars), który dopiero wchodził w sezon. Wcześniej ten syn Lope De Vegi biegał niemal jak z nut. Od debiutu 9 maja zeszłego roku do końca sezonu 2023 przebiegł 5 wyścigów, a wygrał 4 z nich. Zaczął od przebieżki z debiutu o 5 długości, później wpadł na Ramatuelle (niedawno była trzecia w angielskim 1000 gwinei, a jako dwulatka była druga w Prix Morny), która też miała już na koncie wygraną z debiutu. Stoczyli zacięty bój, który jak się później okazało mógł mieć jakość gonitwy G1. Beauvatier wygrał z klaczą o łeb.
Następnie wygrał, już pewnie, Listed, a później G3. Na koniec sezonu był trzeci w Prix Jean-Luc Lagardere G1 za wspomnianymi wyżej Rossalionem i Unqiestionable. Niemal na pewno będzie w lepszej kondycji niż w trialu Prix de Fontainebleau i szykuje się rewanż z Ramadanem.
Stara szkoła nigdy nie zapomni o legendarnym trenerze, który do tegorocznego klasyka wystawia dwa ogiery. Andre Fabre najlepsze lata może i ma już za sobą, ale dalej jest absolutną francuską czołówką. Obecnie zajmuje trzecie miejsce w czempionacie trenerskim, ale depcze po piętach pierwszej dwójce – Reynierowi i Rougetowi.
Mocny może okazać się Alcantor (New Bay – Bianca De Medici po Medicean), który był faworytem zeszłorocznego Criterium International (G1 – 1600 m), ale nie dał rady i zajął drugie miejsce, pół długości za Sunwayem. Mimo wszystko był to udany start, w przeciwności do pierwszego w tym roku. Alcantor obrał na cel angielski trial przed klasykiem – Craven Stakes, w którym mimo startu z pozycji faworyta był dopiero szósty i to 8 długości za zwycięzcą (4,5 za Eben Shaddadem). Był prowadzony z tyłu i gdy miał rozpocząć finisz wyglądał jakby nie miał kompletnie pary do przyspieszania i nie utrzymał tempa rywali, pozostając daleko w tyle.
To sprawia, że ciężko zaufać mu tym razem, gdy rywale są jeszcze lepsi. Drugi z koni od Fabre’a to Supercooled (Lope De Vega – Liquid Amber po Kitten’s Joy), który dotąd nie startował nawet na poziomie gonitw Pattern. Ostatnio wygrał jednak wyścig klasy pierwszej w dobrym stylu i może iść do przodu, ale najpewniej będzie outsiderem tej gonitwy.
Nie można pominąć pary, która nie popisała się w wymagającym Futurity Trophy Stakes w Doncaster (G1 – 1600 m) przed rokiem. Dancing Gemini (Camelot – Lady Adelaide po Australia) oraz Diego Velazquez (Frankel – Sweepstake po Acclamation) mogą być trochę lekceważone przez większość kibiców, ale nie należy ich pochopnie skreślać. Jeden i drugi przed startem w Doncaster miał świetny, bardzo obiecujący początek kariery, a ten wyścig (Futurity Trophy) był specyficzny. Nawierzchnia tego dnia była bardzo ciężka przez co czas wyścigu był najwolniejszy od 1998 roku.
Zarówno Dancing Gemini ze stajni Fishdance Limited jak i Diego Velazquez, własności Coolmore, mimo wszystko w tym wyścigu prezentowały się bardzo dobrze i zaciekle walczyły o zwycięstwo do momentu, w którym znalazły się około 300 metrów od celownika. Wtedy odskoczył od nich Ancient Wisdom, a na samej końcówce oba konie niemal stanęły, przez co spadły na dalsze pozycje. Nie zapowiada się na to, żeby na klasyczną niedzielę w Paryżu murawa Longchamp zamieniła się w błotniste pobojowisko, więc oba konie mogą wypaść lepiej niż w Futurity Trophy. Nie muszą walczyć wcale o zwycięstwo, ale mogą być w grze.
Futurity Trophy 2023 do obejrzenia pod poniższym linkiem:
https://www.attheraces.com/atrplayer-popout/VOD/1396638?showResult=yes
mc
Na zdjęciu tytułowym Henry Longfellow wygrywa Futurity Stakes. Fot. Racing Post