More

    Maciej Jodłowski: To był rewelacyjny dzień!

    Stajnia Macieja Jodłowskiego jest w kapitalnej dyspozycji od początku sezonu. Chociaż już zdążyliśmy przywyknąć do znakomitych wyników jego koni, to w dniu rozgrywania pierwszych klasyków w 2024 r. – w sobotę 18 maja, znów zachwyciły obserwatorów. Dublet w Rulera, zwycięstwo w Jaroszówki, trzecie miejsce w Golejewka – to robi wrażenie. Nie mogliśmy przepuścić okazji, by zapytać trenera o jego refleksje i odczucia.

    Krzysztof Romaniuk: Gratuluję, to był kolejny udany dzień dla Pańskiej stajni.

    Maciej Jodłowski: Był wręcz rewelacyjny! Konie biegały znakomicie, udało się wygrać najważniejszy wyścig dubletem i pokazać w innych. A przy odrobinie szczęścia mogło być nawet ciut lepiej… Apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale nie mam na co narzekać.

    Obowiązkowo musimy zacząć od głównego bohatera, czyli Zen Spirita, który wygrał w świetnym stylu wyścig o Nagrodę Rulera. Jak Pan oceni jego formę w porównaniu do występu w Strzegomia?

    Jest cały czas dobrze dysponowany. Trudno porównać te dwa biegi, bo warunki na bieżni były diametralnie inne. Udowodnił, że niezależnie od nich, jest najlepszym milerem w roczniku.

    Tu nasuwa się kolejne pytanie – czy tylko milerem? W rozmowie „na gorąco” po gonitwie czeski dżokej Vaclav Janacek zasugerował, że ogier poradzi sobie w dystansie. Trochę zaskakujące, zważywszy na rodowód ogiera.

    Już przed sezonem twierdziłem, że nie jest do końca pewne, czy sobie nie poradzi na dłużej. Mieliśmy przecież już kilka przykładów koni o niekoniecznie stayerskim pochodzeniu, które wygrywały w wielkim stylu Derby, a nawet St. Leger. W takim przypadku bardzo ważny jest charakter i to, czy „układa się” w wyścigu. Pod tym względem nie ma z nim żadnych problemów, więc będziemy chcieli go sprawdzić.

    Vaclav Janacek na Zen Spiricie udziela wywiadu „na gorąco”

    Wracając do wypowiedzi Vaclava, to na pewno bardzo optymistyczny sygnał. Ufam mu, bo to niezwykle doświadczony dżokej. Bardzo go cenię, nie tylko za jego umiejętności jeździeckie, ale przede wszystko za to, że zawsze mogę liczyć na cenne i celne wskazówki, jakie dostaję od niego po wyścigu. Można wygrać lub przegrać, jednak niezwykle ważne są takie podpowiedzi od doświadczonych jeźdźców. To pomaga w dalszej pracy z koniem, a także w układaniu planów i taktyki w przyszłości.

    Żeby nie być gołosłownym, przykładowo, w ub. roku Janacek mocno rekomendował mi założenie okularów Miss Dynamite. To mnie zaskoczyło, bo klacz nigdy nie sprawiała wrażenia, żeby ich potrzebowała. Nie było takich przesłanek. Okazało się to pomocne, choć oczywiście jej późniejsze sukcesy, to nie tylko zasługa okularów. To jednak pokazuje, jak doświadczonym i spostrzegawczym dżokejem jest Vaclav.

    Słyszeliśmy krótką wypowiedź Czecha zaraz po biegu, ale zapewne Pan miał okazję uzyskać więcej informacji. Proszę zdradzić coś więcej z tych rozmów.

    Powiedział mi, że Zen Spirit ma potencjał, żeby się jeszcze poprawić, bo ciągle jest… dzieckiem. Pomimo tego talentu, który cały czas pokazuje, to nie jest w pełni ukształtowanym wyścigowcem. Uważa także, że nie muszę się martwić o dystans, ogier sobie poradzi. „Jeden start i możesz wystawiać go do Derby”. Taki oczywiście był plan.

    To niezwykle optymistyczny akcent. A jakie dalsze plany?

    Na razie chcę się skupić na przygotowaniu Zena do Derby. Oczywiście wszystko trzeba przedyskutować z właścicielami.

    Rewelacyjnie w Rulera pokazał się także Colonius. Narzucił mocne tempo i do końca walczył, co więcej skutecznie, o drugie miejsce.

    Pobiegł znakomicie. Pokazał, że jest silny i waleczny. Jestem z niego bardzo zadowolony.

    Jest w zapisie derbowym, ale raczej sprawia na mnie wrażenie silnego milera. Co dalej?

    Nie skreślam go, zdał pierwszy egzamin, a co będzie dalej – zobaczymy.

    Skoro jesteśmy już przy trzylatkach – jedynym koniem w Pańskim treningu, który wypadł nieco słabiej w sobotę, była Amaja. Zajęła 6. miejsce w Wiosennej, chociaż patrząc na odległości, to wiele nie straciła.

    Dokładnie, kończyła zaledwie o szyję za jedną z faworytek – Bonnie Elizabeth. Moja pierwsza refleksja jest taka, że nie sprzyjał jej szybki tor. Na miękkim rywalki mogłyby jej nie „złapać” w końcówce.

    Ostatnie metry gonitwy o Nagrodę Generała Władysława Andersa: dublet koni ze stajni Macieja Jodłowskiego – Boitdanssonblanc przed Naughty Peterem. Oba ogiery wygrały w kolejnym starcie

    Przed sezonem miał Pan nadzieję, iż klacz będzie dystansowa. Trochę mnie niepokoi jej charakter, a raczej to, jak mocno ciągle w wyścigu. To znacząco utrudnia przeprowadzenie konia w dłuższych gonitwach.

    Pracujemy nad tym. Rzeczywiście, nie jest najłatwiejsza do jazdy, ale do Szczepana nie mam żadnych zastrzeżeń, pojechał praktycznie perfekcyjnie. Po prostu rywalki w tych warunkach, na tym dystansie, były ciut lepsze. Ale niewiele.

    Chyba cierpi Pan na kłopot bogactwa. Zgłosił Pan sześć koni do Derby i do tej pory każdy z nich pokazał się w sumie pozytywnie. Czy lista zostanie zwężona.

    Nie, nie mam ku temu powodów.

    Podczas Women Power Day widzieliśmy w akcji trójkę z nich. Boitdanssonblanc wygrał w niedzielę drugi wyścig z rzędu. A jak ocenia Pan pozostałą dwójkę, a więc Naughty Petera i Kaboom?

    Peter błysnął w drugim tegorocznym starcie. Pokazał, że jego potencjał jest o wiele większy, taki, jak to widać na treningach. Bardzo liczę na niego w dalszej części sezonu. Kaboom zrobiła bardzo dobry wyścig w rywalizacji o Nagrodę Irandy. Nie była jeszcze gotowa tak, jakbym tego chciał, a i tak wypadła super. Może być tylko lepiej.

    Maciej Jodłowski dziękuje Intuitivowi za piękny sukces w Jaroszówki

    Wielką sensację w Jaroszówki sprawił 8-letni już Intuitive. Chociaż to kiedyś był koń biegający w Anglii na wysokim poziomie, mało kto go liczył.

    Ja także nie miałem przekonania, czy dobrze przebiegnie już teraz. Jest u mnie zaledwie od dwóch miesięcy, jeszcze go słabo znam. Zmieniona dieta mu posłużyła, zdecydowałem się także zdjąć mu okulary, bo nie widziałem powodu, aby w nich biegał. Ostatnio zaczął bardzo dobrze pracować, ale ten występ i tak traktowałem jako zapoznawczy, bez presji na wynik. Dałem Dastanowi Sabatbekovowi wolną rękę, jeśli chodzi o taktykę i sposób jazdy, prosząc tylko skupił się na koniu i go obserwował, by po wyścigu coś więcej mi o nim powiedzieć. Cóż, wyszło zdecydowanie lepiej, niż przypuszczałem, a przy okazji dżokej potwierdził, że zdjęcie okularów było trafnym pomysłem, gdyż Intuitive stanął do walki widząc inne konie. W przeciwnym razie mógłby tego nie wygrać.

    Czy Intuitive na stałe może zagościć w ścisłej czołówce sprinterów i milerów? Jaki dystans wydaje się dla niego optymalny?

    Na podstawie zeszłorocznych osiągnięć zakładałem, że prawdopodobnie mila. Może się faktycznie tak okazać. To był niezwykle szybki wyścig w pierwszej części dystansu, ze zdecydowanie wolniejszą końcówką. Uważam, że to po prostu koń o bardzo dużych możliwościach, co już w przeszłości pokazywał w Anglii. Ograł nie byle kogo i to nie przypadkowo, więc do czołówki trzeba go zaliczyć.

    Końcowe metry rywalizacji o Nagrodę Golejewka: Miss Dynamite (w niebieskich okularach) w ostatniej chwili została „złapana” przez Jolly Jumpera (2) i Timemastera (7)

    To nie koniec pozytywnych akcentów sobotniego popołudnia. Musze przyznać, że znakomite wrażenie sprawiła na mnie Miss Dynamite. Osobiście byłem dość sceptycznie nastawiony do tego jej pierwszego startu – dystans wydawał się zbyt krótki, a tor zbyt szybki.

    To wszystko prawda, jednak ona bardzo mocno poszła do przodu przez zimę. W dodatku Szczepan znów popisał się znakomitą jazdą, co o mały włos nie zaowocowało wielką niespodziankę w postaci zwycięstwa. Jestem z niej bardzo zadowolony i pozostaje z optymizmem czekać na jej kolejne występy.

    Czy przygotowany dla niej plan startowy uległ zmianie? Przed sezonem wspominał Pan o przygotowaniu klaczy do startu w Prezesa Totalizatora Sportowego.

    To jest pierwszy wyścig docelowy w sezonie. Właścicielom bardzo zależy, żeby zdobyła cenny dla klaczy status black type, więc będziemy celowali w występy we Włoszech, jednak na to przyjdzie czas w drugiej części sezonu. Na elastycznej bieżni jeszcze powinna zyskiwać.

    Udany początek sezonu ma także Green Clover. W sobotę był bliski wygranej.

    Myślę, że ten wyścig mógł spokojnie wygrać, jednak mieliśmy trochę pecha. Na początku prostej był zamknięty, jeden z koni praktycznie wpadł mu pod nogi. Na pewno na tym stracił. Oliwia ładnie na nim finiszowała w końcówce, zabrakło im niewiele. To są wyścigi. Cieszy przede wszystkim, że po długiej przerwie ogier wrócił do ścigania się na wysokim poziomie. Jeszcze sporo przed nim.

    Green Clover (5) pod Oliwią Szarłat tylko o krótki łeb przegrał w sobotę z Taymourem.

    Można powiedzieć, że cała stajnia taki prezentuje. Jest Pan wyraźnym liderem czempionatu trenerskiego (po niedzieli 11 zwycięstw – przyp. red.) ze znakomitym odsetkiem wygranych (ponad 45%). W ub. było drugie miejsce w rankingu, czy myśli Pan o wygranej w tym roku?

    Po raz pierwszy w mojej 30-letniej karierze mam na to realną szansę. Zawsze przygotowywałem 20-30 koni, co było zbyt małą liczbą, żeby o tym myśleć. Niezależnie od skuteczności, trenerzy dwukrotnie większych stajni na przestrzeni całego sezonu musieli mnie doścignąć. Obecnie mam u siebie około 40 folblutów i to już jest podstawa, która pozwala myśleć o skutecznej walce w czempionacie.

    Dziękuję za rozmowę.

    Dziękuję.


    Krzysztof Romaniuk

    Na zdjęciu tytułowym Maciej Jodłowski wykonujący rundę honorową z Zen Spiritem po dekoracji zwycięzców (Nagroda Rulera)

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły