W niedzielne popołudnie w stolicy Słowacji rozegrana została Turf-Gala, jeden z największych mityngów u naszych południowych sąsiadów. W pięciu prestiżowych gonitwa ścigały się konie trenowane w kilku sąsiednich krajach, w tym także dwa mocne ogiery z Polski – Jolly Jumper oraz Timemaster. Lepiej zaprezentował się ten drugi – zajmując trzecie miejsce w Cenie Scotish Rifla. Zdecydowanie najwięcej powodów do radości mieli jednak Czesi…
Trenowany przez Krzysztofa Ziemiańskiego Timemaster wygrał Cenę Scotish Rifla w 2021 roku. Jeden z najbardziej utytułowanych koni w Polsce w ostatnich latach, dobrze wypadł dwa tygodnie temu w Nagrodzie Golejewka, zajmując drugie miejsce. Dzisiaj potwierdził niezłą formę.
Tym razem w jego siodle zobaczyliśmy Tomasa Lukaska, który po starcie ustawił się w środku stawki, po zewnętrznej. Dwunasty, ostatni numer startowy nie pozostawiał mu zbytniego wyboru. Na prostej Timemaster ładnie finiszował. Ruszył w ślad za faworyzowanym Ignaciusem Reillym, a ten w końcówce objął prowadzenie, odpierając do końca ataki Prewitta. Reprezentant Polski ostatecznie wysunął się na trzecie miejsce, pokonując Manatana.
Siwego Ignaciusa mieliśmy okazję jesienią oglądać na Służewcu, gdy minimalnie przegrał z Anatorem w walce o Nagrodę Mosznej. W połowie maja wygrał Velką Kvetnową Cenę w Pradze, a teraz poszedł za ciosem na słowackiej ziemi. Wałacha trenuje Eva Zahorova w Czechach dla Syndikatu V3J. Do wygranej poprowadził go dżokej David Liska.

Czesi absolutnie zdominowali galę. Wygrali wszystkie pięć prestiżowych biegów, zaczynając właśnie w Cenie Scotish Rifla. Następnie ich łupem padły wyścigi dla trzylatków: przeznaczoną dla klaczy Cenę Arvy zdobyła Vermelho ze stajni Ingrid Janáčkovej Koplíkovej pod Tomasem Lukaskiem, a Starohajske Kriterium inna klacz – Eskadra Zero pod Adamem Florianem dla trenera Vaclava Luki.
Dżokej Dawid Liska triumfował także na trenowanym przez Stepankę Myskovą Worth Choice, który obronił tytuł w sprinterskiej Cenie Ministerstva podohospodarstva a rozwoja vidieka SR.
Czesi zgarnęli także najważniejszy laur – Velką cenę Slovenską. Wyścig był bardzo mocno obsadzony, bo czternastka uczestników reprezentowała aż 5 krajów, przy czym na starcie spotykała się aż szóstka derbistów. Jednym z nich był Jolly Jumper (tr. Janusz Kozłowski), który przed dwoma tygodniami wygrał bieg o Nagrodę Golejewka. Niestety, nie miał w Bratysławie swojego dnia, a 13 boks nie okazał się dla niego szczęśliwy.
Martin Srnec nie zdecydował się go schować w grupie koni, a w efekcie ogier galopował większość dystansu bardzo szeroko. Mimo to na prostą wychodził jako jeden z ostatnich i nie potrafił już przyspieszyć. Czeski dżokej 250 m przed celownikiem „złożył” się, nie widząc szans na dobry wynik. Jolly Jumper zajął ostatnie, czternaste miejsce.
Na profilu stajni można przeczytać to, co wcześniej przekazywał nam trener – ogier przed wyścigiem czuł się bardzo dobrze, nic nie wskazywało na zmęczenie po poprzednim starcie. Być może jednak podróż, w połączeniu z krótkim czasem na regenerację po występie w Golejewka, a także występem na nowym torze poskutkowały słabszym wynikiem. Na szczęście, według informacji przekazanych w mediach społecznościowych – nie wygląda na to, żeby polskiemu derbiście z 2022 roku coś dolegało, więc można mieć nadzieje, że szybko wróci do biegania na poziomie z ostatnich występów (drugim miejscu w Wielkiej Warszawskiej oraz wygranych w Sac-a-Papier oraz Golejewka).
Tymczasem nie do zatrzymania okazał się Rex of Thunder (stajnia Drag Consulting) pod swoim trenerem Michalem Demo. Wygrał pewnie, bijąc czeską derbistkę Abhę, węgierskiego Agreementa oraz dwukrotnego triumfatora Velkej ceny Slovenskiej z lat poprzednich Opasana (również derbistę).
Krzysztof Romaniuk
Na zdjęciu tytułowym Timemaster