More

    Lady Jaguar powtarza sukces sprzed roku. Haad Rin wraca na zwycięską ścieżkę

    W niedzielę na Partynicach odbył się Ladies Day, który obfitował w ciekawe wyścigi. Nie mogło zabraknąć prestiżowej gonitwy dla klaczy o Nagrodę Suempol Konstelacji (kat B), rywalizacji amazonek w serii Women Power oraz biegów płotowych i przeszkodowych. W Konstelacji po raz drugi z rzędu najlepsza okazała się trenowana przez Macieja Janikowskiego Lady Jaguar, a wśród amazonek triumfowała doświadczona Małgorzata Kryszyłowicz na Miss Equus. Bohaterem dnia był także znakomity Haad Rin, który pokonał rywali w Wrocławska Trial.

    Trener Maciej Janikowski dość sceptycznie wypowiadał się o Lady Jaguar przed niedzielną rywalizacją, zaznaczając, że klacz może sobie nie poradzić najlepiej na szybkiej bieżni. Nie był również przekonany, czy brak bata (wynikający z warunków gonitwy) w rękach dżokeja pozwoli odpowiednio ją przeprowadzić. Jak się okazało, jego obawy były bezpodstawne, bo zwyciężczyni sprzed roku od startu radziła sobie bardzo dobrze. Bolot Kalysbek Uulu ustawił się na niej zaraz za dyktującą tempo Marigold Blossom i pilnował korzystnej pozycji. Niespodziewanie, ogromne problemy miała natomiast wyraźnie faworyzowana przez publiczność Miss Dynamite. Szczepan Mazur dwoił się na niej i troił, jednak nie przynosiło to oczekiwanego efektu. Biegła ostatnia i bynajmniej nie lekko.

    Tymczasem Marigold Blossom pod Temurem Kumarbekiem Uulu szarpnęła na zakręcie, a większość rywali trochę przespała ten moment. Nie stracił jednak koncentracji Bolot Kalysbek Uulu na Lady Jaguar i utrzymał z nią kontakt, jednocześnie lekko odskakując od pozostałych klaczy. 200 m przed celownikiem Lady Jaguar objęła prowadzenie stopniowo budując przewagę nad Marigold Blossom, którą w celowniku zdołała pokonać jeszcze rozpędzająca się Migliore Speranza, korzystająca z ulgi wagi (miała na grzbiecie aż o 6 kg mniej od Marigold). Dość blisko czwarta była nieliczona Minea z Czech, a piąta Orinoco Flow.

    Swojej sytuacji na prostej zupełnie nie była w stanie poprawić Miss Dynamite, ostatecznie przybiegając kilka długości za stawką, w towarzystwie niemieckiej Nordpower.

    Dla Lady Jaguar to drugie z rzędu zwycięstwo w gonitwie o Nagrodę Konstelacji. Trenuje ją na Służewcu Maciej Janikowski dla spółki Westminster Race Horses.

    Miss Equus wyprzedza Fugaza

    Zaostrza się rywalizacja w Women Power Series

    Przy okazji Ladies Day nie mogło oczywiście zabraknąć wyścigu przeznaczonego dla amazonek – Memoriału Kasi Litwiniuk, będącego jednocześnie drugim etapem cyklu Women Power Series. Jak zwykle rywalizacja dostarczyła publiczności ogromnych emocji.

    Odważnie poprowadziła Agnieszka Tokarek na klaczy Claycastle, za którą trzymały się blisko Magdalena Kierzkowska na Basidar oraz Nikola Cyrkler na Fugazie. Na dalszej pozycji, po słabszym wyjściu z maszyny, biegła Miss Equus pod Małgorzatą Kryszyłowicz. Na prostej pięknie między Claycastle i Basidar zaatakował Fugaz, obejmując prowadzenie. Wydawało się, że wraz z Nikolą Cyrkler sięgną po wygraną, ale jeszcze lepiej z dalszej pozycji zafiniszowała właśnie Miss Equus, pokonując wałacha na ostatnich 100 metrach. Trochę poniżej oczekiwań wypadła liczona Lady Gigi, która była dopiero piąta.

    Miss Equus wygrała Memoriał Kasi Litwiniuk także przed rokiem. Trenuje ją na Partynicach Małgorzata Kryszyłowicz, jednocześnie jej stały jeździec oraz współwłaścicielka (wraz ze spółką Volteo Horse Services).

    Taki wynik spowodował, że obecnie w klasyfikacji cyklu mamy niesamowity ścisk, bowiem na czele są trzy amazonki z dorobkiem dwunastu punktów: Daria Pantchev, Małgorzata Kryszyłowicz oraz Magdalena Kierzkowska. Niewiele tracą do nich z kolei Oliwia Szarłat (10 pkt.) oraz Karolina Kamińska i Nikola Cyrkler (po 9 pkt.)!

    Już za tydzień (16 czerwca) trzeci wyścig z WPS, tym razem na Służewcu, więc wielce prawdopodobne są kolejne przetasowania w hierarchii.

    Haad Rin wygrywa Wrocławska Trial pod Niklasem Lovenem

    Haad Rin kończy serię Ztracenki

    Nagroda Wrocławska Trial to jeden z wyścigów przygotowawczych do najważniejszej gonitwy sezonu na Partynicach, więc zgromadził na starcie ciekawą stawkę. Ostatecznie aż trzy konie zostały wycofane, w tym w dodatkowym terminie One Way Ticket. Rola faworyta tradycyjnie przypadła znakomitemu Haad Rinowi, który w kwietniu był bliski wygranej, wracając na tor po kontuzji. Teraz oczekiwano od niego jeszcze lepszej postawy i, jak się okazało, słusznie. Miał jednak dwie groźnie konkurentki z Czech – świetną przed laty Cosmic Magic oraz kapitalnie dysponowaną od jakiegoś czasu Ztracenkę (odniosła trzy zwycięstwa z rzędu na Partynicach). Rywalki prowadzono w czołówce, bowiem bieg był wolny przez dużą część dystansu. Niklas Loven musiał trochę powalczyć z Haad Rinem, by utrzymać go na dalszej pozycji, zgodnie z założeniami taktycznymi. Doświadczony Szwed, niebezpodstawnie wybrany Dżokejem Roku 2023 w Polsce, świetnie sobie poradził.

    Do czołówki dołączył dopiero na bieżni płotowej. Zaatakował przy wyjściu na prostą finiszową, gdy do pokonania pozostały dwa płoty. W ślad za nim podążała Ztracenka, a z przodu utrzymywała się także jeszcze Cosmic Magic. Minimalnie za tą trójką weteranów biegł Jadmir, ale on wcześniej wpadł na ogranicznik trasy i nie mógł zostać sklasyfikowany, podobnie jak Nitro, którego zatrzymał jeździec. Haad Rin odskoczył Ztracence przed ostatnim płotem i choć ona trochę lepiej go pokonała, nie dał sobie już odebrać wygranej. Trzecia była Cosmic Magic, a na czwartej pozycji sklasyfikowano Mageeka.

    Haad Rina trenuje dla Tadeusza Sieradzkiego Robert Świątek. 10-latek pokazał, że ciągle ma duże możliwości i ma duże szanse odgrywać kluczową rolę w prestiżowych jesiennych gonitwach, Wielkiej Wrocławskiej oraz Crystal Cup.

    Long Island pierwsza pokonała przeszkodę wodną i pierwsza zameldowała się na mecie

    Drugą tego dnia gonitwę przeszkodową wygrała Long Island ze stajni Michała Borkowskiego. Była to trzecia odsłona cyklu dla czterolatków, ale po wycofaniu dwóch koni i pozostawieniu kolejnych dwóch na starcie (Vulcaniya została zwolniona z dyspozycji sędziego startera, a Poirot nie wystartował), w dystans ruszyły tylko trzy konie.

    Niklas Loven znów wykazał się dużym wyczuciem i poprowadził na Long Island z swoim tempie. Jego rywale mieli problemy. Al Khawaneej Storm nie był w stanie dotrzymać jej kroku, a najmocniej liczony It’s Highest sprawiał lekkie problemy i Pavel Peprna prowadził go asekuracyjnie na końcu. W połowie dystansu tej dwójce udało się wyraźnie zbliżyć do Long Island, ale wówczas szwedzki dżokej przyspieszył i postanowił zgubić rywali. Klacz znów uzyskała wyraźną przewagę. It’s Highest na prostej finiszowej wyprzedził Al Khawaneej Storma i rzucił się w szaleńczą pogoń za klaczą. Zbliżał się do rywalki , ale trudno powiedzieć, czy miał szansę ją jeszcze zaatakować, bo na ostatniej przeszkodzie mocno się potknął i przewrócił. Z naszych informacji wynika, że wałach doznał kontuzji, natomiast czeski dżokej został odwieziony do szpitala. Był przytomny.

    Long Island, hodowli i własności Saszy Mladenovica, trenuje Michał Borkowski.

    Syn Rutena zdobywa nagrodę… Rutena

    Podczas Ladies Day rozegrane zostały na Partynicach także dwie gonitwy płotowe. Wyścig o Nagrodę Rutena był jednocześnie początkiem cyklu dla trzylatków. Zebrała się wyrównana stawka z przewagą liczebną koni polskiej hodowli. Publiczność faworyzowała Irydiona oraz El Capriego. Ten pierwszy poprowadził, jednak początek biegu był „sparcerkiem”. Konie galopowały bardzo wolno, a tempo dopiero po jakimś czasie zaczęło rosnąć.

    To sprawiło, że w zasadzie do wyjścia na prostą finiszową stawka biegła blisko siebie, choć trochę zaczynały odstawać słabiej skaczący Blister i niezbyt dobrze sobie radzący na odcinkach płaskich Titanius. Irydiona wkrótce mocno zaczął naciskać I Feel Good, jednak dosiadany przez swojego trenera Pawła Pałczyńskiego Irydion bronił się dzielnie. Po ostatnim skoku uzyskał nieznaczną przewagę, którą utrzymał do końca. Tymczasem jego rywala mocno zaatakowały rozpędzające się El Capri i Mr Roman. Ostatecznie kolejność nie uległa już zmianie, ale różnice w czołówce były minimalne.

    Wyhodowany przez GR J. Zalewska ogier jest własnością Joanny i Jarosława Zalewskich. Siwek ma wprost wymarzony rodowód pod kątem gonitw płotowych i przeszkodowych. Jego ojciec, a zarazem patron gonitwy, Ruten, okazał się dawać konie utalentowane skokowo, a matka Inferna potrafiła uzyskać status black type w tej konkurencji.

    Paweł Pałczyński wygrał na trenowanym przez siebie Irydionie wyścig o Nagrodę Rutena, ojca Irydiona

    W drugim tego dnia wyścigu płotowym spotykały się konie starsze. Wielkim faworytem był Dubawi Warrior, który w poprzednim starcie zdeklasował większość niedzielnych rywali. Pavel Peprna początkowo prowadził go na dalszej pozycji, ale wkrótce przesunął się do czołówki. Czterolatek mocno „szedł w cuglu” i niebawem znalazł się na froncie, dyktując bardzo surowe warunki. Z upływem czasu powiększał przewagę i odjechał rywalom na dobre kilkanaście długości, ale do mety pozostało jeszcze sporo dystansu. W pewnym momencie w pościg za nim ruszyły biegnące blisko siebie Nairobi Boy oraz Impas. Na ostatnim zakręcie faworyt ewidentnie zaczął opadać z sił i wspomniana dwójka szybko odrabiała stratę, dopadając go na przedostatnim płocie. Wałach nie był w stanie stawiać im oporu i spadł na trzecie miejsce, jednak wyrobiona przewaga pozwoliła mu je utrzymać przed nieźle finiszującym Westmister Greyem. Tymczasem Nairobi Boy zostawił za sobą Impasa i wygrywał bardzo łatwo pod doświadczonym Jaroslavem Myską dla trenerki Evy Zahorovej oraz w właściciela Vaclava Luki.


    Krzysztof Romaniuk

    Na zdjęciu tytułowym Lady Jaguar wygrywa pod Bolotem Kalysbekiem Uulu wyścig dnia na Partynicach

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły