Podczas pierwszego sierpniowego weekendu na Służewcu (3-4 VIII) zarówno w sobotę, jak i w niedzielę, rozegranych zostanie po 10 gonitw. Bardzo atrakcyjnie zapowiada się szczególnie niedziela, kiedy zaplanowano aż sześć wyścigów imiennych, w tym trzy kategorii A – Kozienic, Syreny i jako gwóźdź programu Nagrodę Liry, czyli polski Oaks, nazywany Derby dla klaczy. Na starcie stanie ich 13, na czele ze zwyciężczynią Westminster Derby 2024 Magnezją, na której tym razem ma pojechać Dastan Sabatbekov.
Dystans w Nagrodzie Liry jest identyczny jak w Derby – 2400 metrów. Pula nagród wynosi w tym roku 106 750 złotych, w tym 61 tys. zł dla właściciela zwycięskiej klaczy. W Polsce, podobnie jak np. w Niemczech, a inaczej niż w Anglii, czy USA (gdzie Oaks i Derby rozgrywane są dzień po dniu), przerwa między Derby a Nagrodą Liry wynosi zwykle około czterech tygodni. To sprawia, że klacze często startują w wyścigu o Błękitną Wstęgę i wielokrotnie w nim triumfowały. W tym roku Derby na Służewcu zostały rozegrane po raz 80., a Magnezja jest siedemnastą w historii klaczą, która pokonała najlepsze trzyletnie ogiery w tej gonitwie.
Zwycięzca tegorocznego Westminster Derby na Służewcu dostał zaproszenie do Anglii na wyścig Gordon Stakes rangi G3 w Goodwood na dystansie 2400 metrów, który jest rozgrywany na przełomie lipca i sierpnia podczas prestiżowego Goodwood Festival. Ostatecznie właściciele Magnezji i trener Maciej Janikowski z kilku względów zrezygnowali jednak z zaproszenia od Anglików, którzy pokrywali koszty zapisu i wyjazdu do wysokości siedmiu tysięcy funtów. Początkowo właściciele planowali jechać do Anglii mimo zastrzeżeń trenera, ale zmienili zdanie ze względu na dodatkowe koszty, długi czas kwarantanny w Anglii, problem z przygotowaniem klaczy na miejscu przed startem oraz niekorzystny termin wyścigu z perspektywy polskiego kalendarza wyścigowego.
Magnezja będzie więc miała okazję ustrzelić niezwykłą triplę, taką małą potrójną koronę – wygrać trzy klasyki: Wiosenną i Derby, co już uczyniła, a teraz Oaks. Jedyną klaczą w Polsce, która zdobyła oficjalną potrójną koronę (Rulera, Derby, St. Leger) była w 2000 roku wyhodowana w Widzowie Dżamajka. Teoretycznie Magnezja mogłaby powalczyć też o czwarty klasyk w St. Leger (31 sierpnia), jednak dystans 2800 metrów wydaje się dla niej za długi, a nawet o pięć wielkich koron, bo jest jeszcze 6 października Wielka Warszawska w randze Listed (dystans 2600 m). Zapis do WW 21 sierpnia, skreślenie 25 września.

Na Magnezji w tym sezonie za każdym razem jechał inny jeździec. W Nagrodzie Dżamajki był to Temur Kumarbek, w Westminster Wiosennej Dastan Sabatbekov, a w Westminster Derby kapitalnie przeprowadził ją szwedzki dżokej Per-Anders Graberg, który jednak nie zawsze może przyjechać ze Skandynawii do Polski ze względu na zobowiązania wobec tamtejszych właścicieli i trenerów. W Nagrodzie Liry ma więc na Magnezji pojechać ponownie Sabatbekov, czempion jeźdźców w Polsce w 2022 roku, który zdobył już na tej dzielnej klaczy jeden klasyk.
Sabatbekov podczas wyścigów w ostatnią niedzielę w Sopocie został kopnięty w nogę przez konia, leczy uraz i – jak powiedział Traf News – nie będzie mógł dosiadać koni w najbliższą sobotę i niedzielę, ma jednak nadzieję, że za kilka dni wznowi treningi i będzie mógł pojechać na Magnezji w Oaks. Tego dnia jest też zapisany na Timemastera, na którym zwyciężył podczas Gali Derby w Memoriale Fryderyka Jurjewicza, w Nagrodzie Syreny.
Magnezja będzie oczywiście wielką faworytką Nagrody Liry, natomiast kwestia jej najgroźniejszych rywalek jest sprawą zagadkową i otwartą. Pozostałe klacze (było ich siedem) w Westminster Derby wypadły bowiem słabo. Spośród nich staną na starcie cztery: Bonnie Elizabeth (była w Derby dziewiąta), Rori Star (11.), Crystal Wine (12.), polskiej hodowli Stay Brave (13.). Nie ma w zapisie z uczestniczek Derby – Socoranii (14.) i trenowanej w Niemczech Lovely Leny (16.). Z tej grupy największe możliwości i dobry rodowód ma Bonnie Elizabeth, ale w tym sezonie nie może odnaleźć formy z poprzedniego sezonu i uzyskuje rozczarowujące wyniki.
W tej sytuacji rysuje się szansa na dobre miejsce w Oaks 2024 dla kilku innych klaczy. W pierwszej kolejności spośród nich trzeba wymienić klacze, które stoczyły walkę o zwycięstwo w Nagrodzie Novary. Zwycięsko wyszła z niej trenowana przez Emila Zaharieva dla Ukraińców z Millennium Stud, progresująca z każdym startem wyborna pochodzeniowo i mająca długodystansowe predyspozycje Cherie Noire (Le Havre – Arthuria po Camelot). Nie dość, że jej ojciec wygrał francuskie Derby, a dziadek angielskie i oba ogiery sprawdziły się w hodowli, to Cherie Noire pochodzi z tej samej rodziny co epokowe Galileo i Sea The Stars, idzie wprost od wybitnej w hodowli klaczy Allegretta. Na dodatek będzie miała w siodle samego Szczepana Mazura.

W Nagrodzie Novary długo z Cherie Noire walczyła pod Bolotem Kalysbekiem – Lady Monia, ale ostatecznie uległa rywalce o 3/4 długości. Trzeba jednak pamiętać, że w tym wyścigu Lady Monia niosła 59 kg, a Cherie Noire 57,5, a w Nagrodzie Liry wagi będą równe. Trenowana przez Macieja Janikowskiego Lady Monia była niepokonana w dwóch startach jako dwulatka, ale 5 maja słabo wypadła w Nagrodzie Irandy, zajmując czwarte miejsce ze stratą aż dziesięciu długości do Juvenila i Kaboom. Podczas Gali Derby poprawiła formę, w Oaks może być jeszcze groźniejsza. W Novary dużo nie straciły Catena, Sajonara i Bella Antonella, mogą więc włączyć się do walki o płatne miejsca.
Lady Monia znów będzie dosiadana przez Bolota Kalysbeka, który kilka tygodni temu przeszedł ze stajni trenera Janusza Kozłowskiego do Macieja Janikowskiego. Lady Monia także ma znakomity rodowód. Jej ojcem jest ceniony w europejskiej hodowli niemiecki derbista Sea The Moon, który w Polsce dał się poznać ze świetnej strony, bo po nim są choćby trenowane przez Janikowskiego właśnie – derbista 2023 Westminster Moon, czy Moonu, która zwyciężyła w gonitwach G3 i Listed we Włoszech. Lady Monia jest z wybornej rodziny 2-d, idzie wprost od Natalmy, matki legendarnego Northern Dancera, podobnie jak wiele innych wspaniałych koni, takich jak Danehill, czy Machiavellian, z tej rodziny jest także Halo, ojciec czempiona Japonii, ogiera Sunday Silence.
Jest jednak jeszcze jedna klacz, na którą należy zwrócić uwagę. Mało doświadczona, ale bardzo utalentowana Luna Rae, której trenerem i właścicielem jest Salih Plavac. Biegała tylko dwa razy. W debiucie 3 maja wygrała we Wrocławiu o 10 długości od Ferrum i Sky The Stars. 30 czerwca na Służewcu, znów na poziomie trzeciej grupy, zwyciężyła w wyścigu na 2000 metrów o 9 długości bijąc niezłego Wirtuoza. Podobnie jak wtedy, w Nagrodzie Liry pojedzie na niej Konrad Mazur. Luna Rae jest z bardzo ciekawego nicku Sea The Moon – Frankel, ma inbred 3×4 na Urban Sea, matkę Galileo i Sea The Starsa, a w jej rodowodzie blisko można też znaleźć takie ikony hodowli jak Monsun, Rainbow Quest, Danzig, Danehill, Sadler’s Wells, czy Mill Reef.

Wygląda więc na to, że najgroźniejszymi rywalkami Magnezji, kandydatkami do wysokich czołowych miejsc, powinny być przede wszystkim: Lady Monia, Cherie Noire, Bonnie Elizabeth i Luna Rae, ale nie można wykluczyć niespodzianek w tym roczniku. Szykuje się pasjonujący wyścig.
W niedzielę 4 sierpnia na Służewcu zostaną rozegrane jeszcze dwie gonitwy kategorii A, w których trzyletnie konie pełnej krwi angielskiej porównają się ze starszymi – nagrody Kozienic (2000 metrów) i Syreny (1400 m). Obie w pięciokonnych stawkach, ale w obsadzie międzynarodowej.
Po błyskotliwym odjeździe w Memoriale Jurjewicza w Nagrodzie Kozienic wielu zwolenników będzie miał zapewne Timemaster, który w tym sezonie pokazuje, że jest jak wino – im starszy, tym lepszy. Jego formę sprawdzi trzeci koń z tegorocznego Westminster Derby, utalentowany Smoke Plume, dla którego dystans 2000 m powinien być korzystniejszy niż 2400 m. Tę dwójkę i będącego w tym roku w słabszej dyspozycji Anatora czeka jednak trudna przeprawa z trenowanym w Niemczech przez Franka Fuhrmanna sześcioletnim Lightning Jockiem, który w ubiegłym roku w Westminster Freundschaftspreis na Służewcu na 2000 m pokonał Westminster Moona, Anatora i Timemastera.
Od tamtej pory Lightning Jock (pojedzie na nim Szczepan Mazur) nie wygrał jednak wyścigu, choć zdobył status black type, zajmując 31 marca trzecie miejsce w Listed w Berlinie na 2000 m. Ostatnio był piąty i siódmy w gonitwach rangi G3 w Dortmundzie i Hamburgu. 4 lipca w Grosser Preis von Lotto Hamburg G3 na 2000 m był siódmy i stracił do Westminster Moona, którego trenuje teraz Andreas Wöhler, ponad 20 długości. Rewanż polskiego derbisty był więc miażdżący.

Drugim koniem z zagranicy w Nagrodzie Kozienic będzie wyhodowany w Niemczech trzyletni Merino, którego trenuje w Czechach Grzegorz Wróblewski. Merino to mało doświadczony, ale utalentowany syn Amarona, a wnuk ogiera Rock of Gibraltar. Debiutował jako trzylatek i 20 kwietnia wygrał w Bratysławie pod Davidem Liską wyścig trzeciej kategorii na 1800 m. 2 czerwca był drugi, też w Bratysławie, w Starohajskim Kriterium na 2000 m, które ma status słowackiego Listed (nie jest zaliczane do Pattern Races). 14 lipca stanął w Bratysławie na starcie Derby Słowacji i spisał się nieźle, zajmując pod Lucie Fialovą piąte miejsce, niewiele tracąc do drugiego. W Warszawie pojedzie na nim Sanzhar Abaev.
W sprinterskiej Nagrodzie Syreny do rywalizacji wraca dzielna Jenny of Success, zwyciężczyni tego wyścigu sprzed roku, która ominęła Memoriał Jurjewicza na trochę długim dla niej dystansie 1600 m. Powoli do formy wraca zwyciężczyni Wiosennej Marigold Blossom, a z niższego pułapu spróbują zaatakować trzyletnia Regina Force i doświadczona Alis Gloriae. W Nagrodzie Syreny będziemy mieli same klacze, bo polska czwórka zmierzy się z pięcioletnią Vinnare, trenowaną w Niemczech przez Fuhrmanna. Vinnare biegała aż 41 razy, wygrała 9 wyścigów i około 50 tysięcy euro. Jej aktualny GAG to 77 kg. Pojedzie na niej w Warszawie Szczepan Mazur.

Poza wyścigami kategorii A w niedzielę 4 sierpnia zostaną rozegrane jeszcze trzy gonitwy imienne – Memoriał Mieczysława Mełnickiego dla folblutów, a także nagrody Trafa i Gangesa dla koni arabskich. W programie jest też wyścig dla dwulatków. W sobotę 3 sierpnia również zaplanowano 10 gonitw (początek w oba dni o godz. 14). Tego dnia mamy kolejny wyścig Women Power Series, na starcie stanie także dziesiątka debiutujących dwulatków.
Robert Zieliński
Na zdjęciu tytułowym Magnezja wygrywa Westminster Derby 2024
Zapiski na 3-4 sierpnia na Służewcu: