To jest dobry tydzień dla koni związanych z Polską, należących do polskich właścicieli. 8 października swoje drugie zwycięstwo we Francji odniosła trzyletnia Villa des Arts, własności Krzysztofa Goździalskiego, przygotowywana w Chantilly przez Alicję i Roberta Karkosów. Triumfowała w Fontainebleau w Prix Artus de Maille, handicapie na 2200 metrów (21 875 euro dla zwycięzcy). To było trzecie zwycięstwo w ostatnich trzech miesiącach we Francji tego właściciela (czerwono-żółte barwy z polską flagą na piersi), bo 25 lipca handicap na torze Vittel wygrała wyhodowana przez Goździalskiego Dafne, która karierę rozpoczynała na Służewcu. Krzysztof Goździalski to uniwersalny hodowca i właściciel, bo przed laty Derby na Służewcu dla koni arabskich wygrał jego własności Don Carlos, a w tym roku drugie miejsca w nagrodach Pamira, Janowa i Derby zajął wyhodowany przez niego arab – Donat FA.
W wyrównanej stawce czternastu koni Villa des Arts była we wtorek pod Stephane Pasquierem umiarkowaną faworytką gonitwy (kurs 5,4:1). Podobnie notowania miały trzy inne konie, a minusem dla klaczy Goździalskiego był fakt, że niosła najwyższą wagę w polu 60 kg na dość długim dystansie 2200 m, a tor był miękki (4,1). Wokół Paryża w ostatnich dniach ciągle pada i niewiele brakowało, a czwartkowy mityng w Saint-Cloud byłby z tego powodu odwołany.
Pasquier mądrze oszczędzał w dystansie siły Villi des Arts, prowadząc ją na przedostatnim miejscu. Przy wyjściu na prostą wyprowadził ją na pole, szeroko objechał konie i stopniowo zaczął je wyprzedzać. Około 300 metrów przed celownikiem klaczy przygotowywana przez Polaków pięknie przyspieszyła i pewnie wygrała ten wyścig o 1,5 długości przed Mehlango.
To była już druga wygrana Villi des Arts w tym sezonie we Francji. Zarobiła w tym wyścigu 21 875 euro, a w całej karierze już ponad 78 tysięcy euro. Było to jednocześnie trzynaste zwycięstwo (na 127 startów, suma nagród ponad 625 tysięcy euro) w tym sezonie w roli trenerki dla Alicji Karkosy, która wspólnie z mężem Robertem prowadzi stajnię w Chantilly, złożoną głównie z koni polskich właścicieli.
Status black type wywalczyły w tym sezonie pod ich wodzą Gryphon, Sheemas Rose i Heybetli, a zwycięzca Wielkiej Warszawskiej LR Le Destrier był drugi w gonitwie rangi Listed. W niedzielę 6 października, w dniu Nagrody Łuku Triumfalnego, dwuletni Heybetli zajął na torze Longchamp bliskie szóste miejsce Prix Jean-Luc Lagardere G1 na 1400 m.
8 października w Fontainebleau biegały też dwie inne klacze w treningu Polaków. W Prix des Sycomores, handicapie na 2200 m (pula nagród z premiami 33 350 euro) trzecie miejsce zajęła Misurina (New Approach – North Mare po Manduro) pod Benjaminem Marie, a szóste pod Stephanem Pasquierem Dafne (Gleneagles – Dione po Authorized), hodowli i własności Krzysztofa Goździalskiego, która karierę rozpoczynała jako dwulatka na Służewcu, zajmując dwa drugie miejsca w treningu Krzysztofa Ziemiańskiego.
25 lipca na torze w Vittel Dafne wygrała pod Benjaminem Marie, o długość przed Bremontierem, Prix de la Lutherie de Mirecourt, handicap klasy czwartej na 2100 m dla czteroletnich i starszych koni z pulą nagród 16 tysięcy euro. Zarobiła z premią 11 600 euro, a w sumie we Francji już ponad 47 tysięcy euro. W ubiegłym roku w debiucie we Francji jako dwulatek zwyciężył tez wyhodowany przez Goździalskiego (wkrótce zamieścimy wywiad w Traf News z tym hodowcą i właścicielem) Polanzor, który w tym roku zanotował kilka bardzo dobrych występów, w jednym z nich był blisko znakomitego Deliusa. Syn Frankela wygrał Prix du Lys G3, był też ósmy w Nagrodzie Łuku Triumfalnego G1.
Polanzor (Almanzor – Polonia Lady po Australia) już jesienią ubiegłego roku w debiucie jako dwulatek wygrał we Francji, a 11 maja w pierwszym starcie w treningu Karkosów spisał się bardzo dobrze, zajmując trzecie miejsce w nielicznej, ale silnej stawce w Chantilly w Prix du Puits Aux Chiens, conditions klasy drugiej dla trzylatków na dystansie 2400 m.
Zwyciężył faworyt, dobry pochodzeniowo Delius (Frankel – Whatami po Daylami), trenowany przez Jeana-Claude’a Rougeta dla właścicieli Coolmore i firmy Westerberg Georga von Opela. Polanzor miał zgłoszenie do Westminster Derby na Służewcu, ale został skreślony z listy, bo zaplanowano mu starty we Francji w gonitwach z serii Pattern. 16 czerwca wystartował pod Ludovicem Boisseau w Chantilly w Prix du Lys Longines G3 na 2400 metrów (pula nagród 80 tysięcy euro). Polanzor wypadł wtedy słabiej, zajął dziewiąte miejsce na 10 koni. Znów zwyciężył Delius i jako niepokonany w trzech startach, pobiegł w w roli faworyta w Grand Prix de Paris G1 na 2400 m, ale zajął trzecie miejsce za znakomitymi ogierami – Sosie i Illinois.
Dafne w ubiegłym sezonie zanotowała kilka dobrych występów w treningu Karkosów, zajmując dwa drugie i dwa trzecie miejsca (wygrała w sumie już ponad 42 tysiące euro). W zimie jednak została przeniesiona do treningu na południu Francji u Elisabeth Garel-Bernard, gdzie zaliczyła dwa nieudane występy. Po powrocie do Karkosów też dwa razy spisała się przeciętnie. 31 maja była dziewiąta na 14 koni w handicapie na 2000 m), ale nie straciła dużo do czołówki na niezbyt sprzyjającym jej grząskim torze. 28 czerwca zajęła pod Thomasem Trullierem ósme miejsce (na 18 koni) w handicapie w Clairefontaine na 1800 m, znów z niewielką stratą. W lipcu zaskoczyła rywali i pięknie wygrała.
Matka Dafne – Dione (córka angielskiego derbisty Authorized) jako dwulatka wygrała dla Goździalskiego (który kupił ją w Deauville za 20 tysięcy euro) wyścig na Służewcu, a później wyjechała do Francji, ale tam nie wystartowała. Dione została pokryta w 2019 roku w Coolmore (cena stanówki 30 tysięcy euro) wysokiej klasy ogierem Gleneagles (Galileo – You’resothrilling po Storm Cat), który był championem dwulatków w Europie, a jako trzylatek wygrał klasyki 2000 Guineas w Anglii i Irlandii. W tym roku niemieckie Derby wygrał syn ogiera Gleneagles – Palladium.
Stephane Pasquier, który we wtorek zwyciężył na klaczy Goździalskiego, znakomicie zna Villę des Arts, bo jechał na niej w kilkuh ostatnich startach, dwa razy zajmując drugie miejsca, a wygrywając 13 lipca na Longchamp handikap dla trzylatków Prix de Fleurus na 2000 m. Nagroda za zwycięstwo wyniosła wtedy z premią 18 375 euro. Był dla córki Galiwaya rozważany start na Służewcu w Nagrodzie Liry, czyli Oaks, ale ostatecznie właściciel postawił na starty we Francji.
Villa des Arts (Galiway – Fifth Avenue po Adlerflug) w zwycięskim starcie na Longchamp na 2000 m była pierwszą grą (kurs 4,1:1) w dwunastokonnej stawce. Tor był dość szybki (3,3), ale przed gonitwą oraz w jej trakcie padał rzęsisty deszcz, warunki stały się trudne, co odpowiadało Villi des Arts. Od początku szła lekko, „cała w ręku” pod Pasquierem. Villa des Arts galopowała w dystansie na 3-5 miejscu. Przy wyjściu na prostą zaatakowała od pola, 300 metrów przed celownikiem była już na prowadzeniu i nie oddała go do końca. Wygrała w posyle, bez użycia bata, o długość przed Probably Me. Przed tym wyścigiem klacz Goździalskiego miała rating 31,5, został on podniesiony do 34, a po wtorkowym zwycięstwie w Fontainebleau już do 37.
Villa Des Arts była dość drogim koniem. Alicja Karkosa wylicytowała ją w maju 2023 roku na aukcji dla dwulatków w treningu (Breeze Up) dla Goździalskiego za 46 tysięcy euro. Wcześniej, jesienią 2022 roku, Villa Des Arts została zakupiona na aukcji roczniaków przez Glending Stables za 28 tysięcy euro.
Ojciec klaczy Villa des Arts – Galiway (Galileo – Danzigaway po Danehill) jest z tego samego nicku co niepokonany na torze i znakomity w hodowli Frankel. Galiway biegał dla braci miliarderów Wertheimerów tylko 6 razy i wygrał dwa wyścigi, a najwyższy z nich był tylko klasy Listed – Prix Le Fabuleux na 1800 m. Był też drugi jako dwulatek w Horris Hill Stakes G3 w Anglii. Dlatego zaczynał stanówkę w 2016 roku w Haras de Colleville od skromnej kwoty 3 tysiące euro.
Po pierwszych zwycięstwach jego potomstwa cena stanówki Galiwayem wzrosła do 10-12 tysięcy euro, a w 2022 roku, po tym jak wielkie sukcesy zaczął odnosić Sealiway, skoczyła do 30 tysięcy euro i na tym poziomie utrzymała się w tym roku. Sealiway wygrał dwie gonitwy G1 – jako dwulatek Prix Jean-Luc Lagardere na 1400 m i trzylatkiem w Ascot Champion Stakes na 2000 m. Był też drugi w francuskim Derby i trzeci w Prix Ganay G1 na 2100 m. Sealiway w tym roku debiutował jako reproduktor w Haras de Beaumont z ceną stanówki 12 tysięcy euro.
Dziadkiem dwuletniej Villa Des Arts jest wyhodowany w słynnej stadninie Schlenderhan Adlerflug (In The Wings – Aiyana po Last Tycoon), który wygrał niemieckie Derby w 2007 roku (GAG aż 100,5 kg) i okazał się wybitnym reproduktorem. Najwybitniejszym jego synem był Torquator Tasso, który w 2021 roku zwyciężył w Nagrodzie Łuku Triumfalnego. Jest też ojcem tak znakomitych koni jak In Swoop, Alenquer, Iquitos, Ito, Mendocino, czy Savoir Vivre z ratingami od 117 do 122 funtów. Adlerflug padł, niestety, w 2021 roku na atak serca tuż po pokryciu jednej z klaczy.
Villa Des Arts pochodzi z rodziny 8-f. Jej matka Fifth Avenue, hodowli i własności znanej stadniny Ittlingen, biegała w Niemczech i we Włoszech 11 razy, wygrała 4 wyścigi (na dystansach 1600-1800 m, kategorii C, D i E) i 22 500 euro (GAG 80 kg).
Jej pierwszy przychówek Foxbury (po New Approach) nie wyszedł do startu, podobnie jak urodzony w 2020 roku The Morning Show (po Zoffany), sprzedany jako roczniak do stajni trenera Jean-Claude’a Rougeta za 38 tysięcy euro. Villa Des Arts jest więc pierwszym okoniem od Fifth Avenue, który startuje w wyścigach.
Babką klaczki Villa Des Arts jest dobra wyścigowo Felicity (Inchinor – Felina po Acatenango), która na 15 startów dla Gestut Haus Ittlingen wygrała 4 wyścigi i ponad 128 tysięcy euro (GAG aż 93 kg). Zwyciężyła w jednej gonitwie G3 i trzech Listed na dystansach 1300-1600 metrów. Urodziła dobrego ogiera Felician (po Motivator), który wygrywał na poziomie G2 i G3.
Goździalski od kilku lat inwestuje spore kwoty i ambitnie próbuje wejść na europejski rynek wyścigów i hodowli koni pełnej krwi angielskiej. Jego konie ścigają się zarówno francuskich torach, jak i na Służewcu (dobre wyniki w Polsce osiągały: triumfator Mokotowskiej Fiburn F, zwyciężczyni Criterium – Polonia Lady, a także Raquel Fire, Abelard F, czy Dariyangel).
Goździalski był jednak pierwszym właścicielem z Polski, który miał w treningu konia we Francji, czystej krwi arabskiej. W marcu 2015 roku wyścig dla koni arabskich w Bordeaux wygrał jego własności Cakouet de Bozouls w treningu Jeana-Francoisa Bernarda. Cakouet zajął też w tym samym sezonie trzecie miejsce w Chantilly w Qatar Coupe de France G1 na 1600 m. W grudniu 2016 roku pierwszym folblutem, który wygrał w barwach Goździalskiego we Francji, była klacz Viva Polonia (ona i Polonia Queen odniosły tam po dwa zwycięstwa), także trenowana na południu Francji przez Bernarda.
Wracając do Polanzora – jego bardzo dobra pochodzeniowo matka Polonia Lady (Australia – Glicine po Tiger Hill), urodzona w 2016 roku, była jednym z najdroższych koni zakupionych przez Krzysztofa Goździalskiego. Na aukcji roczniaków firmy Arqana w Deauville w październiku 2017 roku kosztowała 87 tysięcy euro. Cena nie może dziwić, co prawda jej matka nie biegała, ale babka Guadalupe (córka niemieckiego championa wyścigów i hodowli Monsuna) była gwiazdą europejskiego formatu.
Guadalupe w treningu Petera Schiergena wygrała dla barona von Ullmana włoski Oaks, była druga w Yorkshire Oaks i trzecia w Preis der Diana, czyli niemieckim Oaks. Jej suma nagród to ponad 400 tysięcy euro, a rating 114 funtów. Guadalupe urodziła cztery konie black type, z których dwa były wybitne. Guignol wygrał dwie gonitwy G1 – Wielką Badeńską i Grosser Preis von Bayern. Z kolei Guiliani triumfował m.in. w Bayerisches Zuchtrennen G1.
Polonia Lady, matka Polanzora, była trenowana przez Macieja Jodłowskiego. Biegała tylko jako trzylatka i tylko na Służewcu. W ośmiu startach odniosła 4 zwycięstwa, suma nagród 57 550 zł. Wygrała z debiutu, później była czwarta w Nagrodzie Soliny i szósta w Oaks, w którym dystans 2400 m był chyba dla niej za długi, bo jesienią wygrała trzy gonitwy z rzędu na 1300-1600 m, w tym jej największym sukcesem był triumf w sprinterskim Criterium (kategoria A) pod Antonem Turgaevem.
Polanzor jest pierwszym przychówkiem klaczy Polonia Lady. Drugim jest urodzony w 2022 roku ogierek Square d’Alboni, którego ojcem jest francuski derbista Zarak, syn Dubawiego i Zarkavy, zwyciężczyni Nagrody Łuku Triumfalnego. Stanówka Zarakiem kosztowała w 2021 roku 12 tysięcy euro, rok później skoczyła do 25 000, a w tym roku trzeba było zapłacić za tę przyjemność aż 60 tysięcy euro.
Dwa lata przed Polonią Lady Goździalski zakupił na aukcji roczniaków w Deauville za 46 tysięcy euro jej półsiostrę. To Polonia Queen (po angielskim derbiście Motivatorze), która biegała dla niego we Francji osiem razy w treningu Elisabeth Garel-Bernard. Wygrała dwa wyścigi handicapowe na 2200 i 2400 m i 35 tysięcy euro (francuski rating 37,5). Po karierze została sprzedana do Szwajcarii.
Krzysztof Goździalski to uniwersalny hodowca i właściciel, bo przed laty Derby na Służewcu dla koni arabskich wygrał jego własności Don Carlos, a w tym roku drugie miejsca w nagrodach Pamira, Janowa i Derby zajął wyhodowany przez niego arab – Donat FA. Jego ojca, dobrego rodowodowo Hanouh (syn Munjiza), kupił na aukcji Arqany w Deauville za 77 tysięcy euro właśnie Goździalski i sprowadził do Polski.
Goździalski swoją przygodę z hodowlą (Falborek Arabians) i wyścigami konnymi zaczynał właśnie od koni arabskich. W 2005 roku należący do niego Don Carlos (Ganges – Decyzja po Pamir) wygrał w treningu Tomasza Kluczyńskiego polskie Derby na 3000 m. Kilka innych arabów własności Goździalskiego też wygrywało pozagrupowe gonitwy na Służewcu, m.in. VIP Kossack, Pourvous Kossack, czy Cakouet De Bozouls. Obecnie Goździalski hoduje zarówno folbluty jak i araby (wyścigowe i pokazowe), część w swojej stadninie w Polsce, część jest w pensjonatach we francuskich stadninach.
Robert Zieliński
Na zdjęciu tytułowym Villa des Arts wygrywa wyścig w Fontainebleau