More

    Noir braci Zielińskich walczy w niedzielę w Listed na Longchamp, zdobywca „Króla i Królowej” Goliath powraca w Prix du Conseil de Paris

    W sobotę na Służewcu skumulowana pula septymy przekroczyła 50 tysięcy złotych, siedmiu graczy, którzy poprawnie ją wytypowali, zainkasowało po 7996 zł. W niedzielę gonitwy zaplanowane są na wrocławskich Partynicach, gdzie odbędzie się m.in. w mocnej międzynarodowej obsadzie prestiżowa gonitwa przeszkodowa – Crystal Cup. W niedzielę w programie Trafu – oprócz wyścigów z Wrocławia – jest też 17 gonitw (pierwsza o godz. 13.23, ostatnia o 18.10) z trzech francuskich torów – Paris-Longchamp (wyścigi płaskie), oraz Caen i Reims (kłusaki). Bardzo ciekawy mityng zaplanowano na torze Longchamp w Paryżu. Przygotowywana przez Alicję i Roberta Karkosów dla Ryszarda i Andrzeja Zielińskich czteroletnia Noir, która w ubiegłym roku była czwarta w Wielkiej Warszawskiej, a w ostatnich miesiącach świetnie biega we Francji, wystartuje w Prix Casimir Delamarre (Listed) na 1800 m (z dziewięciu klaczy aż 6 przyjedzie z Anglii). W Prix du Conseil de Paris G2 na 2200 m pokaże się znakomity niemiecki Goliath, który nie biegał od 27 lipca, gdy w Ascot w wielkim stylu wygrał prestiżowy King George and Queen Elizabeth Stakes G1 (ograł wtedy triumfatorkę Łuku Bluestocking), po czym 75 procent udziałów w nim wykupili Amerykanie. W niedzielę w Trafie są podwyższone pule w większości zakładów na wyścigi francuskie, najwyższe pule gwarantowane są w czwórkach – po 2555 zł.

    Kariera czteroletniej obecnie Noir, która ściganie zaczynała na Służewcu w treningu wielkiego Andrzeja Walickiego, to potwierdzenie tego, że często na konia „warto poczekać”. W pięciu pierwszych startach we Francji nie zarobiła nawet centa, choć jej występy na poziomie Listed w poszukiwaniu statusu black type były przyzwoite. W trzech ostatnich występach Noir pobiegła w wysoko dotowanych handikapach z serii Quinte+ na najlepszych francuskich torach i spisała się w nich znakomicie.

    Po trzecim miejscu w lipcu w Chantilly, drugim w sierpniu w Deauville, 15 września wygrała pod Benjaminem Marie na słynnym paryskim torze Longchamp w pięknym stylu w stawce szesnastu koni – Qatar Prix Carrus, handikap klasy drugiej na 2000 metrów. To zwycięstwo przyniosło właścicielom 38 425 euro (więc na poziomie wygranej w polskim Derby), a w sumie w trzech startach Noir zarobiła już 63 785 euro. W październiku 2023 roku była bliska statusu black type, gdy zajęła czwarte miejsce w Wielkiej Warszawskiej LR, przegrywając trzecie miejsce z polskim derbistą Westminster Moonem o pół długości.

    Czteroletnia Noir (Mastercraftsman – Diamond Daisy po Shirocco) w połowie września na Longchamp w stawce szesnastu koni była trzecią z kursem 8:1. Pod Benjaminem Marie niosła jednak dość wysoką wagę 58,5 kg. Pierwszą grą (6,2:1) był czteroletni Calas (Al Wukair – Cetova po Holy Roman Emperor), który miał jeszcze ciężej (60 kg pod Jeremym Moisanem). Drugi w notowaniach (7:1) był mający status black type siedmioletni Thunderspeed (Night of Thunder – Marmoom Flower po Cape Cross).

    Benjamin Marie prowadził Noir w dystansie ofensywnie, na 2-3 miejscu, co mogłoby się wydawać ryzykowną taktyką przy dość wysokiej wadze na 2000 m (tor był elastyczny – 3,6). Dżokej jednak świetnie to wyczuł, choć jechał na Noir po raz pierwszy. Pierwszy kilometr był bowiem bardzo wolny (1 min 8,04 s), a drugi bardzo szybki (1 min 0,82 s).

    Noir szła przy kanacie, ale po wyjściu na prostą otworzyła się jej luka i około 300 metrów przed celownikiem zaatakowała prowadzącego siedmioletniego wałacha Get Set pod Fabricem Veronem. Pokonała go pewnie o 5/4 długości, trzecia Giraffe była 1,5 długości za nim, a czwarta przybiegła Wild Pansy (Siyouni – Ejtyah po Frankel), trenowana przez Henrieg-Alexisa Pantalla dla stajni Godolphin. Faworyt Calas był dopiero dziewiąty, Bakhchisaray jedenasty (to syn klaczy Brioniya po Pivotalu, która w 2014 roku wygrała na Służewcu Nagrodę Soliny w treningu Andrzeja Walickiego, była też trzecia w Oaks i piąta w Derby), a Thunderspeed dwunasty.

    Noir zwycięża na Longchamp. Fot. Equidia

    To było drugie zwycięstwo konia przygotowywanego przez małżeństwo Karkosów w handikapie z serii Quinte+. W 2022 roku, też na Longchamp, w takiej gonitwie triumfowała Miss Take, która na tym torze czuła się znakomicie, bo zwyciężyła tam trzykrotnie. Miss Take bardzo dobrze spisała się na Longchamp podczas mityngu przy okazji Nagrody Łuku Triumfalnego. Zajęła wówczas piąte miejsce (w stawce dwunastu koni) w Prix Dollar G2, bijąc aż siedem koni ze statusem black type winner, w tym tak dobre jak Botanik, Addeybb, Lassaut, Wally czy Parol.

    Po ostatnim wyścigu handikap Noir podskoczył z 38 do 41,5. Za pierwsze miejsca zarobiła 26 500 euro plus 11 925 euro premii za francuski rodowód, czyli ogółem 38 425 euro, więc na poziomie wygranej w polskim Derby (162 500 złotych z premią dla zwycięzcy). W sumie w trzech ostatnich startach we Francji Noir zarobiła już 63 785 euro, a wcześniej w pięciu ani centa.

    Noir 14 lipca w Chantilly sensacyjnie zajęła trzecie miejsce w stawce szesnastu koni właśnie w dużym handikapie quinte+ Prix de la Fete Nationale na 1800 metrów z pulą nagród 53 tysiące euro. To był wielki fuks, bo kurs na jej zwycięstwo wynosił aż 59:1, była ostatnią grą. Noir sprawiła, że za piątkę w tym wyścigu wypłata we Francji wyniosła kilkaset tysięcy euro.

    Noir wtedy po raz pierwszy od roku pobiegła w gonitwie niższej rangi niż Listed i od razu przyniosło to efekt w postaci płatnego miejsca. Niosła pod Thomasem Trullierem umiarkowaną wagę 56 kg, ale zadanie czekało ją bardzo trudne. W stawce szesnastu koni była w dystansie prowadzona w środku stawki. Sprawiła sensację, zajmując trzecie miejsce, a gdyby nie była zamknięta, mogła ten wyścig wygrać, przegrała o łeb i szyję. Trullier trzy razy na prostej nie miał na niej przejścia, raz musiał ją wstrzymać i wybił klacz mocno z rytmu.

    10 sierpnia Noir zajęła drugie miejsce w Deauville w Prix des Greniers, handikapie quinte+ na 2000 metrów dla czteroletnich i starszych koni z pulą nagród 53 tysiące euro. Pod Thomasem Trullierem z wagą 57 kg uległa minimalnie czteroletniemu ogierowi Morphewan. Zarobiła w tym wyścigu ponad 14 tysięcy euro.

    Noir z prawej

    Noir startowała wcześniej we Francji 5 razy i nie zarobiła nic, choć występy były przyzwoite w mocnych stawkach. Biegała jednak 5 razy wysoko, bo zawsze w gonitwach rangi Listed (trzy razy ósma, raz siódma i raz dziesiąta), właściciele szukali dla niej statusu black type, co ma duże znaczenie w hodowli. Najbliżej tego była jednak w sezonie 2023 w Polsce, bo zajęła czwarte miejsce w Wielkiej Warszawskiej LR, przegrywając trzecie miejsce z derbistą Westminster Moonem o pół długości. Przed nimi były Le Destrier i Jolly Jumper.

    W Polsce wygrała dwa wyścigi II grupy w treningu Andrzeja Walickiego – jako dwulatka i w wieku trzech lat Nagrodę Dżamajki, co rozbudziło duże nadzieje. Zrobiła się jednak trochę nerwowa i kolejne występy w Memoriale Jerzego Jednaszewskiego (piąta) i Nagrodzie Novary (siódma) miała nieudane i została przeniesiona do Francji. Na polskich torach zarobiła 50 tysięcy złotych.

    W niedzielę 20 października na Longchamp Noir znów poszuka, pod Benjaminem Marie, szansy na zdobycie tytułu black type. O godz. 15.50 wystartuje w Paryżu z nr 6 w stawce dziewięciu koni (w tym aż 6 przyjedzie z Anglii) w Prix Casimir Delamarre (Listed), wyścigu na 1800 m dla trzyletnich i starszych klaczy z pulą nagród 52 tysiące euro (plus premie dla koni francuskiej hodowli, w przypadku zwycięstwa trzylatki wygrana wyniesie 45 500 euro, Noir jako czterolatka może zgarnąć 37 700 euro). Noir jednak do faworytek znów się nie zalicza.

    Noir wygrywa na Służewcu Nagrodę Dżamajki

    Pięć klaczy w stawce ma status black type, ale żadna nie wygrywała na poziomie Pattern, zajmowały jedynie miejsca w trójce. Najwyższy handicap w stawce (46,5) ma z nr 4 trenowana przez Yanna Barberota Secretive (Justify – Media Mischief po Into Mischief), je ojcem, podobnie jak angielskiego derbisty City of Troya, jest trójkoronowany w USA Justify. W siodle Hugo Journiac. Secretive wygrała dwa wyścigu i prawie 100 tysięcy euro, w lipcu była druga w Deauville w Prix Goldikova LR na 1600 m, a 21 września w ostatnim starcie czwarta w Chantilly w mocnej stawce w Prix de Tarragon G3 na 1800 m.

    Rating 45,5 ma z nr 2 Miss Cantik (Recoletos – Atarfe po Anabaa), którą trenuje Amy Murphy. Była już druga w Listed i trzecia w G3. Taki sam handicap ma z nr 8 trenowana w Anglii przez Karla Burke’a Molten Rock (Fascinating Rock – Monty’s Miracle po Shamardal), która w sierpniu była druga w niemieckim Duesseldorfie w Fritz Henkel-Preis G3 na 1600 m.

    Status black type ma też z nr 5 trenowana przed Eda Walkera – Rose Prick (No Nay Never – Ornelia Ruee po Sea The Stars), hodowli Andrieja Miłowanowa i Wiktora Timoszenki. W siodle Oisin Murphy. Silną stajnię Wertheimerów, w treningu Carlosa Laffona-Pariasa, reprezentować będzie trzyletnia Zuna (Kizuna – Matematica po Rock of Gibraltar), na której pojedzie czempion dżokejów we Francji Maxime Guyon. Ostatnio była druga w Listed, ale na mniej znaczącym torze La Teste-Ba.

    W sobotę wieczorem najwyżej stały jednak notowania klaczy, która statusu black type jeszcze nie ma – to z nr 7 trzyletnia Tareefa (Night Thunder – Ferdoos po Dansili), trenowana w Anglii przez Williego Haggasa dla szejka Ahmeda al Maktouma. W siodle Tom Marquand. Tareefa ma niewielkie doświadczenie, biegała tylko cztery razy, dwa razy zwyciężyła. Ma tego samego ojca co znakomity Economics (też w treningu Haggasa) i dwukrotny zwycięzca Wielkiej Warszawskiej Night Tornado.

    Synteza typów w mediach: 7-8-4-9-2

    Goliath wygrywa King George VI & Queen Elizabeth Qipco Stakes. Druga jest Bluestocking, triumfatorka Łuku. Fot. Racing Post

    W niedzielę na Longchamp w Prix du Conseil de Paris G2 na 2200 m pokaże się z nr 1 znakomity niemiecki Goliath, który nie biegał od 27 lipca, gdy w Ascot w wielkim stylu wygrał prestiżowy King George and Queen Elizabeth Stakes G1 w Ascot na 2400 m. Nie mógł wystartować w Nagrodzie Łuku Triumfalnego, ponieważ jest wałachem, a nie ogierem, podobnie jak znakomity Calandagan, który w roli faworyta w sobotę zajął drugie miejsce w Champion Stakes G1 w Ascot na 2000 m.

    Czteroletni Goliath w Ascot został sensacyjnym zwycięzcą (przedostatnia gra, kurs 25:1) „Króla i Królowej” i nową gwiazdą europejskiego turfu. Fantastycznie przeprowadził go Christophe Soumillon, który pojedzie na nim również dziś w Paryżu. Wyhodowanego w niemieckiej stadninie Schlenderhan Goliatha (Adlerflug – Gouache po Shamardal) trenuje we Francji Francis-Henri Graffard dla młodego Philipa Barona Von Ullmanna, spadkobiercy dwóch wielkich rodów. Bliskimi krewnymi Goliatha są dwa konie dobrze znane polskim kibicom – zwycięzca Nagrody Widzowa Good Gift i Polanzor, wyhodowany przez Krzysztofa Goździalskiego. W sierpniu większość udziałów w Goliathcie (75 procent) wykupiła jednak Resolute Bloodstock, należąca do Amerykanina Johna Stewarta, a Von Ullmann zachował sobie 25 procent.

    Po bolesnych porażkach w poprzednim sezonie w 2000 Guineas i King George VI & Queen Elizabeth Qipco Stakes oraz w tym roku w Dubai Sheema Classic, Auguste Rodin – angielski i irlandzki derbista – zaliczył podczas wiktorii Goliatha czwartą wpadkę w karierze. Ponownie w Ascot w gonitwie „Króla i Królowej”, jednym z najważniejszych wyścigów sezonu w Europie. Tym razem klęska nie była aż tak druzgocąca jak w 2023 roku, gdy był ostatni, tracąc do zwycięskiego Hukuma ponad 126 długości, ale też bolesna. Auguste Rodin zajął pod Ryanem Moorem dopiero piąte miejsce w stawce dziewięciu koni, 11,5 długości za triumfatorem.

    Auguste Rodin (Deep Impact – Rhododendron po Galileo) znów był faworytem (7:4), a wydawało się, że rywali miał raczej słabszych niż przed rokiem. Tylko wydawało się, bo – jak się okazało w wyścigu – dwa konie zrobiły w ostatnich miesiącach ogromny postęp. Można było odnieść wrażenie, że tym razem stajnia Coolmore kontroluje sytuację. Oprócz Auguste’a Rodina trener O’Brien wystawił dobrego Luxembourga oraz zdecydowanie do pomocy, w roli lidera – Hansa Andersena. I krótko po starcie cała trójka znalazła się na czele wyścigu.

    Po około dwustu metrach Hans Andersen znalazł się na czele. Na drugim miejscu podpierał go Luxembourg. Tempo było mocne, co raczej zaszkodziło niż pomogło koniom z Coolmore, przede wszystkim derbiście z Epsom i Curragh, bo dwa pozostałe nie liczyły się. Można powiedzieć, że Coolmore zginęło od własnej broni, sami sobie zgotowali ten los. Choć przy wolniejszym wyścigu Auguste Rodin tez chyba nie dałby rady powalczyć o czołowe miejsce, a Goliath był kapitalnie tego dnia dysponowany.

    Ryan Moore jechał na synu Deep Impacta przy kanacie, a od pola obok niego galopował pod Williamem Buickiem drugi faworyt (5:2) Rebel’s Romance (Dubawi – Minidress po Street Cry) ze stajni Godolphin. Goliath był prowadzony w dystansie przez Christophe’a Soumillona na piątej pozycji. Przy wyjściu na prostą Buick zaatakował od pola na synu Dubawiego i starał się spychać konie Coolmore do kanatu, zbaczając w kierunku Luxembourga, który zrobił przejście przy bandzie dla Auguste’a Rodina.

    Podwójny derbista zaatakował, ale widać było, że idzie ciężko. Buick na Rebel’s Romance wysunął się w połowie prostej przed konie z Coolmore i mogło się przez chwilę wydawać, że trenowany przez Charliego Appleby sześciolatek galopuje po zwycięstwo. To było jednak tylko złudzenie. Środkiem toru zaczął rozpędzać się przybyły z Francji Goliath, który był przedostatnią grą (25:1), niżej od niego stały tylko akcje „zająca” z Coolmore Hansa Andersena.

    Goliath galopuje po zwycięstwo w Ascot. Fot. Racing Post

    Tego dnia ten koń nie był mitycznym Dawidem, ale faktycznie Goliathem. W zasadzie szedł sam z siebie, do 300 metrów przed celownikiem Christophe Soumillon nie popuścił go z ręki, a syn Adlerfluga połykał rywali. Gdy belgijski dżokej włączył posył, było po wyścigu. Od pola finiszowała jeszcze pod Rossą Ryanem jedyna klacz w stawce, czteroletnia Bluestocking ze stajni Juddmonte, która była grana 9:2, ale wystarczyło to tylko do drugiego miejsca. Straciła do Goliatha ponad dwie długości. 6 października Bluestocking wygrała Nagrodę Łuku Triumfalnego, co jeszcze bardziej podnosi wartość zwycięstwa Goliatha w Ascot. Czas, jak na elastyczny tor, bardzo dobry – 2 min 27,43 s. Nagroda dla zwycięzcy – 708 tysięcy funtów.

    W Prix du Conseil de Paris wystartuje w niedzielę na Longchamp tylko 6 koni. Oprócz Goliatha (56,5) najwyższy rating (54,5) ma z nr 2 czteroletni francuski Zarakem (Zarak – Harem Mistress po Mastercraftsman) z Cristianem Demuro w siodle. Zarakem kończył w czerwcu drugi, niedaleko za zwycięskim Augustem Rodinem, podczas Royal Ascot w Prince of Wales’s Stakes (G1, 2000 m). 6 października był szósty w Łuku, kwestia czy zdążył się zregenerować po dwóch tygodniach od tak ciężkiego wyścigu. Zarakem w kwietniu na Longchamp wygrał Prix d’Harcourt G2, 7 długości stracił wówczas do niego Gryphon, trenowany przez Karkosów dla Janusza Szweycera.

    Dziś w Paryżu podliczany będzie także z nr 3 Marquisat (Zarak – La Marchesa po Duke of Marmalade), trenowany przez Andre Fabre’a dla stajni Godolphin. Ma rating 52, w siodle Mickael Barzalona. W tym roku biegał tylko dwa razy, pierwszy raz 16 marca i ten wyścig polscy kibice dobrze pamiętają. Sześcioletni Gryphon w treningu Polaków pobił wówczas konie europejskiej klasy i zajął pod Ludovicem Boisseau drugie miejsce w Prix Exbury G3 (pula nagród 80 tysięcy euro) na 2000 metrów na torze Saint-Cloud pod Paryżem. To była gigantyczna sensacja. W stawce zaledwie sześciu koni Gryphon był zdecydowanie ostatnią grą z kursem 55:1.

    Poprowadził dobrym tempem na grząskim torze i na finiszu był w stanie go minąć tylko Haya Zark pod Christophem Soumillonem, który wygrał też ten wyścig przed rokiem. Gryphon zdeklasował faworytów. Marquisat (2,6:1) był trzeci, 8 długości za koniem Polaków, a 10 długości do Gryphona stracił Horizon Dore, który w ubiegłym roku wygrał dwa wyścigi rangi G2 i był trzeci w Ascot w Champion Stakes G1. Gryphon tym samym zdobył wtedy tytuł black type. Za drugie miejsce zarobił dla Janusza Szweycera 16 tysięcy euro.

    Po raz ostatni Marquisat startował 2 czerwca w Grand Prix de Chantilly G2 na 2400 m, był drugi, zaledwie o nos przegrywając z mocnym Junko, ale wtedy dopiero czwarte miejsce zajął… Goliath, który nie był jeszcze wówczas w szczytowej formie i stracił do konia z Godolphin ponad 4 długości. W ubiegłym roku Marquisat był drugi na Longchamp w Prix du Conseil de Paris, długość za Iresine, a bijąc Junko.

    Zarakem. Fot. Equidia

    Goliath (Adlerflug – Gouache po Shamardal) to koń wyhodowany w słynnej niemieckiej stadninie Schlenderhan (tam na świat przyszły takie legendarne konie jak Schwarzgold, czy Monsun, wyhodowano aż 19 zwycięzców niemieckiego Derby), która przez lata należała do rodziny zamożnego bankiera Eduarda von Oppenheima, a następnie zarządzał nią Georg Baron von Ullmann, który ożenił się z Karin Baronin von Ullmann (z domu von Oppenheim). Przez pewien czas, gdy właściciele mieli kłopoty, stadninę przejął Deutsche Bank, ale w 2019 roku Georg von Ullmann ją odkupił od banku.

    Właścicielem wyhodowanego w Schlenderhan Goliatha jest syn Karin i Georga – Philip Baron Von Ullmann, który kontynuuje rodzinne dzieło. Goliath to późny i dystansowy koń o mocno niemieckim rodowodzie, ale z domieszką szybkiej amerykańskiej krwi. Zaczął karierę dopiero jako trzylatek w maju ubiegłego roku od razu na dystansie Derby. W treningu Graffarda wygrał pod Bauyrzhanem Murzabayevem trzy gonitwy z rzędu na 2400 metrów, w tym w lipcu Listed w Clairefontaine. Jednak we wrześniu był dopiero czwarty w Prix du Prince d’Orange G3 na Longchamp, 4,5 długości za zwycięskim Horizon Dore i już do startu w sezonie 2023 nie wyszedł, borykał się z problemami zdrowotnymi, potrzebował też w pełni dojrzeć.

    W tym roku rozpędzał się powoli, wystartował po 224 dniach przerwy. W kwietniu był drugi za Galashielsem z Godolphin w Listed na Longchamp na 2400 m, ale w maju zrewanżował mu się aż o trzy długości w Prix d’Hedouville G3, trafiając na ciężki tor, który mu odpowiada. 2 czerwca nie dał jednak jeszcze rady na grząskiej bieżni w Grand Prix de Chantilly G2, był czwarty, prawie cztery długości za Junko. Ograł go też wtedy Dubai Honour, którego w Ascot Goliath odsadził o ponad 15 długości. To pokazuje jaki progres zrobił wnuk Shamardala.

    To, że jego forma idzie w górę zasygnalizował 22 czerwca podczas Royal Ascot, gdy pod Maximem Guyonem zajął drugie miejsce w Hardwicke Stakes G2 na 2400 m. To był, jak się okazuje, taki rekonesans w Ascot, przed jego głównym popisem na tym torze. W „Króla i Królowej” wsiadł na niego po raz pierwszy Soumillon i ten kapitalnie zbudowany, silny, w długich liniach, bardzo dobrze umięśniony koń, odjechał od rywali, jakby był innej klasy. Przed nim duża przyszłość, ale możliwości zapisów trochę ogranicza fakt, że jest wałachem, co blokowało mu występ w Łuku, gdzie warunki dla niego były idealne.

    Trener Francis-Henri Graffard powiedział po wyścigu w Ascot: – Uwielbiam takie wygrane nieliczonych koni. Wiedziałem, że przy mocnym tempie mój koń będzie w stanie tak przyspieszyć na finiszu. Przyjechaliśmy tutaj, żeby szukać dobrego tempa, ale kiedy zobaczyłem, że Goliath ma kurs 25:1, pomyślałem: „O mój Boże, nikt w niego nie wierzy”. Ale szedł w dystansie dobrze i gdy wychodził na prostą, wiedziałem już, że powinien dać sobie radę. Cztery lata pracowałem tutaj, w Anglii, dla szejka Mohammeda. Jeździłem na każdy tor wyścigowy i zakochałem się w ściganiu się tutaj. Zawsze chciałem trenować konie w Chantilly, ale wiedziałem, że gdy tylko będę miał dobrego konia, przyjadę i spróbuję rywalizować w Anglii. Zawsze fantastycznie jest tu być. Niestety, moje dwa najlepsze konie, Goliath i Calandagan, to wałachy, więc zobaczymy, co zrobimy dalej. Wiosnę zaplanowaliśmy wokół tego wyścigu i cieszę się, że się udało. Teraz możemy usiąść, wypić dobrego drinka i zobaczyć, dokąd pójdziemy dalej.

    Goliath i twórcy jego sukcesu – trener Francis-Henri Graffard (z lewej) i dżokej Christophe Soumillon. Fot. Racing Post

    Ta wygrana w Ascot to był też wielki „powrót z zaświatów” wybitnego belgijskiego dżokeja, od lat jeżdżącego na stałe we Francji – Christophe’a Soumillona. Po tym jak w 2022 roku popchnął łokciem w wyścigu w Saint-Cloud młodego Rossę Ryana, a ten spadł z konia, Soumillon został zawieszony na 60 dni, stracił kontrakt ze stajnią księcia Agi Khana oraz zaufanie wielu właścicieli i trenerów. Powoli je odzyskuje. Los tak to wyreżyserował, że w w Ascot w „Króla i Królowej” na pierwszych dwóch miejscach przyszły konie dosiadane przez Soumillona i… Rossę Ryana.

    Ojcem Goliatha jest wyhodowany także w stadninie Schlenderhan – Adlerflug (In The Wings – Aiyana po Last Tycoon), który wygrał niemieckie Derby w 2007 roku (GAG aż 100,5 kg) i okazał się wybitnym reproduktorem. Najlepszym jego synem był dotąd Torquator Tasso, który w 2021 roku zwyciężył w Nagrodzie Łuku Triumfalnego. Jest też ojcem tak znakomitych koni jak In Swoop, Alenquer, Iquitos, Ito, Mendocino, czy Savoir Vivre z ratingami od 117 do 122 funtów. Adlerflug padł, niestety, w 2021 roku na atak serca tuż po pokryciu jednej z klaczy.

    Matka Goliatha Gouache (z cennej niemieckiej odnogi rodziny 22-d) jest córką francuskiego derbisty i znakomitego reproduktora Shamardala, którego syn Balios kryje w Polsce w stadninie Andrzeja i Ryszarda Zielińskich. Syn Baliosa God of War w sobotę wygrał na Służewcu Nagrodę Demon Cluba. Gouache (od klaczy Guantana po Dynaformer) też jest wyhodowana przez rodzinę Ullmannów, była niezła wyścigowo. Na 8 startów wygrała dwa razy, zdobyła status black type winner po zwycięstwie w Preis vom Berliner Hoppegartener Stutenpreis LR na 1800 m (GAG 87,5 kg).

    Zwycięzca Nagrody Widzowa Good Gift jest bliskim krewnym Goliatha i przypomina go z budowy

    Jej matka, a babka Goliatha – Guantana biegała jeszcze lepiej dla Georga Barona von Ullmanna (miała GAG 93 kg). Wygrała dwa wyścigi rangi Listed na 2200 m – Monsun Oster-Stutenpreis i Hanshin Cup, była też druga w Walther J.Jacobs-Stutenpreis G3 na tym samym dystansie. Jej matka, prababka Goliatha, to słynna Guadelupe (GAG 96 kg), córka wybitnego Monsuna. Guadelupe wygrała dla Ullmannów włoski Oaks G1 i była druga w Yorkshire Oaks G1. Synami Guadelupe są wysoko cenione na torze i w hodowli ogiery Guignol i Guiliani.

    Guadelupe odznaczyła się także dla Polaków. Jest babką dobrze znanego z występów na Służewcu w barwach firmy Westminster (wygrał Nagrodę Widzowa) i we Francji Good Gifta. Także matka dobrze biegającego we Francji, wyhodowanego przez Krzysztofa Goździalskiego Polanzora – Polonia Lady jest wnuczką świetnej Guadelupe.

    Synteza typów w mediach: 1-3-2

    Program wszystkich niedzielnych gonitw z Francji wraz z typami jest dostępny po zalogowaniu na Trafonline.pl

    Robert Zieliński

    Na zdjęciu tytułowym Noir wygrywa handikap Quinte+ na Longchamp. Fot. Equidia

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły