Wiceczempion jeźdźców w Polsce w sezonie 2023 kilka miesięcy temu skorzystał z zaproszenia i wyjechał do Francji. Po kilku dosiadach w stajni francuskiego dżokeja zmienił stajnię i trafił pod skrzydła rosyjskiego szkoleniowca Igora Endaltseva, który powierzył mu większy kredyt zaufania i już trzeci dosiad dla niego zamienił na zwycięstwo.
Ofertę pracy Bolotowi złożył francuski trener Julien Carayon, u którego Bolot miał dosiadać koni na pierwszą rękę, jednak znaczna część jego stajni to konie startujące w gonitwach płotowych, a na te prezentujące większe możliwości w gonitwach płaskich zapisywani zostawali bardziej doświadczeni i znani francuscy jeźdźcy. Bolot przejechał dla niego dwa wyścigi na jednych z najgorzej ocenianych koniach w stajni i zajął dwunaste oraz ósme miejsce.
Później do siodła zaprosili go Eduard Melnyk, właściciel, którego konie biegają od lat na polskich torach i Igor Endaltsev. Bolot pojechał na trzyletniej córce Blue Pointa, klaczy Blue Eyed Kate, zajmując na niej trzecie miejsce gonitwie maiden na dystansie 1600 metrów. W międzyczasie Bolot dostał ofertę transferu i zmiany miejsca pracy, z której skorzystał. Przeniósł się od Carayona do Endaltseva i niedługo później dostał kolejną okazję dosiadu na Blue Eyed Kate własności Melnyka.
Blue Eyed Kate (Blue Point – Supreme Seductress po Montjeu) ma świetny rodowód, więc na aukcji roczniaków sprzedano ją za 40 tysięcy gwiniei (równowartość funta), jednak rozczarowywała na Wyspach Brytyjskich, gdzie na osiem startów tylko raz zajęła płatne miejsce, z debiutu w wieku dwóch lat (59 rpr). Przez to ponownie trafiła na aukcję i tym razem kosztowała już tylko 2,5 tysiąca gwinei.
Bolot miał okazję pojechać na niej w pierwszym jej wyścigu we Francji i wywalczone przez nich trzecie miejsce, krótko za drugim Septimusem, a przed Aurora’s Beauty własności Godolphin było bardzo udanym startem. Na drugi wyścig wybrano dla niej na próbę trochę dłuższy dystans, jednak na dwa kilometry poradziła sobie już gorzej i zajęła piąte miejsce w stawce trzynastu koni, ze stratą niemal 9 długości do zwycięzcy i 4 długości do trzeciego miejsca.
Trzy dni po drugim starcie trzyletniej klaczy Bolot miał kolejny wyścig, w Fontainebleau pod Paryżem na Irtychu (Fas – Gazelle po Siyouni) dla czeskiej firmy Zlatý kůň w gonitwie na dystansie 2000 metrów klasy trzeciej (27 tysięcy euro). Nie był liczony, mimo że w poprzednich wyścigach prezentował dobrą i równą formę. Był trzy razy z rzędu drugi w gonitwach handikapowych na dystansach od 1800 do 2400 metrów, a kilka gonitw temu wygrał gonitwę sprzedażową w Compiegne na 1800 metrów.

Handikap w Fontainebleau nie rozpoczął się jak w marzeniach Bolota, bo Irtych zamiast do przodu, ruszył jakby chciał galopować przez ścianę startboksu i skrzywił się w miejscu, ale po chwili wyskoczył ze startmaszyny i Bolot zdecydowanym posyłem wysunął go na front. Wyścig jak to we Francji często bywa nie był od startu bardzo mocny, więc nie było z wyjściem na czoło kłopotu. Irtych z Bolotem w siodle początkowo rozciągnęli stawkę, ale na ostatnim zakręcie zrobiło się ciasno. Bardzo długa 750-metrowa prosta jednak dawała wszystkim szansę na walkę. Niektórzy rywale weszli w posył od razu po wyjściu z zakrętu, ale Bolot swoje odczekał i ruszył 500 metrów przed celownikiem.
Irtych utrzymywał się na czele, ale zbliżył się do niego Morsan (Rajsaman – Racemate po Hurricane Run), jednak ten wjechał za Irtycha, więc jadący na nim Hugo Boutin musiał go zebrać i wyprowadzić szerzej, Bolot na Irtychu uzyskał wtedy kluczowe dla końcowego wyniku dwie długości przewagi. Na ostatnich stu metrach Irtych wyraźnie słabł i szybko do niego podeszły aż trzy konie, oprócz Morsana były to Narcos (Anodin – Hesperian po Iffraaj) dosiadany przez Joreme’a Claudica i Riyak (Rajsaman – Skalya po Sagacity) pod zawsze groźnym francuskim numerem jeden – Maximem Guyonem, ale Irtych pod Bolotem dzielnie obronił się na pierwszym miejscu i wsunął łeb przed rywalami na linię celownika.

W ten sposób Bolot wywalczył dla siebie pierwszą wygraną we Francji, już w piątym starcie i trzecim dla swojego nowego trenera. Po wyścigu zdradził nam, że z nowej współpracy jest bardzo zadowolony, ponieważ dostał prawdziwą szansę i może dosiadać wszystkich koni trenowanych przez Endaltseva, a nie tylko tych, które nie mają szans na walkę o czołowe lokaty. Było to siódme zwycięstwo trenera Igora Endaltseva w sezonie 2024. W jego stajni jest obecnie jedynie siedem koni, ale wygrały one w tym roku więcej wyścigów niż konie przygotowywane przez Carayona. Najlepszym koniem w stajni jest Ciccio Boy z wysokim handikapem (44), który w tym roku wygrał jeden handikap quinte+ klasy drugiej i był drugi w gonitwę klasy pierwszej.
Kolejny start Bolota już w sobotę w Lille. Pojedzie na Portero (Very Nice Name – Gmaash po Dubawi) w gonitwie klasy czwartej na 1800 metrów. Portero ostastnio był czwarty na 2000 metrów w klasie trzeciej, jednak start wcześniej, właśnie w handikapie klasy czwartej na 1800, więc analogicznym do sobotniego wyścigu, okazał się najlepszy, wygrywając pod Mickaelem Barzaloną o 1,5 długości przed wspomnianym przy okazji wyścigu Morsanem.
mc