Pozycja Szczepana Mazura nad Zatoką Perską umacnia się z sezonu na sezon i u schyłku 2024 roku wydaje się niezachwiana. W ostatni czwartek i piątek grudnia na Bliskim Wschodzie rozgrywane były katarskie Derby i Oaks. Show skradły konie Emira Kataru, dosiadane przez Jamesa Doyle’a, ale jednym z nielicznych, którzy zdołali pokrzyżować im plany, był polski as.
Derby to wyścig od stuleci uznawany za najlepszą miarę selekcji koni wyścigowych. Naturalnie Derby kojarzą się z Anglią, gdzie co roku rozgrywane są najstarsze i najbardziej prestiżowe Derby świata. Jedna szansa na konia. Dla części zbyt wcześnie w kalendarzu, aby konie były dojrzałe, dla innych na zbyt długim dystansie, innym zwyczajnie brakuje klasy. Magia Derby jest wszechobecna. W Polsce mamy klasyczne Derby, w którym co roku na dystansie 2400 metrów rywalizują najlepsze konie pełnej krwi angielskiej, ale także ich odpowiednik dla czteroletnich koni czystej krwi arabskiej – UAE President Cup Central European Arabian Derby. Do tego dochodzą jeszcze Derby Arabskie, gonitwa również dla arabskich czterolatków, ale zamknięta, więc dalej odbiegająca od założeń selekcyjnych Derby jako ogólnej próby hodowlanej.
Państwem wyścigowym, słynącym z zamykania gonitw dla koni lokalnej hodowli (dlatego nie są one w systemie Pattern), jest Katar, gdzie od lat bryluje najlepszy polski dżokej XXI wieku Szczepan Mazur. Podczas dnia derbowego zostało rozegranych sześć wyścigów z nazwą Derby. Gwoździem programu były Derby dla folblutów, oczywiście trzyletnich, ale swoją specjalną gonitwę miały też folbluty wyłącznie krajowej hodowli. Podobnie było z arabami. Czterolatki czystej krwi mierzyły się w Qatar International Derby, ale był także odpowiednik tego wyścigu wyłącznie dla czterolatków hodowli katarskiej. Analogicznie sprawa wygląda także przy gonitwach trzyletnich arabów, które również mają swoje Derby dla lokalnej hodowli oraz otwarte. Gonitwy Derby i Oaks dla czteroletnich arabów oraz trzyletnich folblutów w Katarze rozgrywane są na dystansie 2100 metrów, z kolei trzyletnie araby ścigają się na dystansie 1400 metrów.
Najważniejszy wyścig mityngu, Derby dla folblutów, wygrał Supercooled (Lope De Vega – Liquid Amber po Kitten’s Joy) pod Jamesem Doylem na konto trenera Albana Eliego De Mieulle’a dla stajni Wathnan Racing, czyli stajni władcy Kataru. Supercooled zanim trafił nad Zatokę Perską, ścigał się we Francji. Zajął tam szóste miejsce we francuskim klasyku 2000 Gwinei na milę i był dwa razy trzeci w gonitwach G3.
W sierpniu zanotował ostatni start na konto Flaxman Stables i zasilił szeregi Emira Kataru. W Katarze wygrał Derby Trial o łeb przed Aafoorem pod Szczepanem Mazurem. Aafoor, reprezentujący barwy Al Jeryan Stud, stajni współpracującej od lat ze Szczepanem, miał okazję zrewanżować mu się w piątkowym Derby, ale rywal nie dał mu najmniejszych szans. Jak z resztą i wszystkim pozostałym koniom w piętnastokonnej stawce.
Aafoor nie wyglądał tak dobrze jak w Trialu i ostatecznie zajął wciąż dobre czwarte miejsce, a Szczepan po raz kolejny pokazał się z dobrej strony na wysokim poziomie. Supercooled prowadzony był przez zakontraktowanego dżokeja stajennego Doyle’a daleko w koniach, przy wyjściu na prostą wyszedł szeroko i jak chiński Transrapid, najszybszy pociąg świata, przemknął obok konkurentów i miał zwycięstwo w kieszeni.
Podczas dnia derbowego Wathnan Racing wygrało jeszcze Derby dla lokalnych folblutów, najważniejszy wyścig dla dwulatków, Derby lokalne dla arabów i Derby otwarte dla młodych arabów. Łącznie władca Kataru zamknął piątek z pięcioma sukcesami. Do większości z nich konie poprowadził James Doyle.
Podobnie zdominowany był czwartkowy dzień Oaks. Początek dnia nie należał do koni Wathnan Racing, ale później ich konie pokazały siłę, wygrywając Oaks dla czteroletnich klaczy lokalnej hodowli, Oaks otwarty dla czteroletnich klaczy arabskich i lokalny Oaks dla folblutów. Na szczęście, przynajmniej dla polskich kibiców, na tym się skończyło. Po trzech wygranych gonitwach pod nazwami Oaks, przyszedł czas na odmianę. W najważniejszym wyścigu dnia lepsza od koalicji Wathnan Racing okazała się Warming (Too Darn Hot – Cape Bunting po Cape Cross), która – zanim trafiła do Kataru – biegała bez sukcesów w Anglii. Na sześć startów nie wygrała żadnej gonitwy, a najwyżej była druga i dwa razy trzecia w sprinterskich wyścigach klasy szóstej, najniższej grupie w angielskich wyścigach.
Był to kolejny owoc współpracy Szczepana Mazura z czempionem katarskich trenerów Hamadem Al-Jehanim. Szczepan miał już okazję zapoznać się z Warming. Przed trzema tygodniami wygrał na niej Oaks Trial o niemal trzy długości. Mimo to Warming była jedną z niżej ocenionych klaczy w czwartkowej stawce. Szczepan w dystansie, tak jak w Trialu, trzymał się się na niej w drugim rzędzie, znów obok klaczy Emira – Forever Blue. Po wyjściu z ostatniego zakrętu bez problemu znalazł dla Warming miejsce do finiszu. Sprawnie przeszła do przodu, a 300 metrów przed celownikiem zaczęła odlatywać od rywali. Szybko wypracowała trzy długości przewagi.
Leciała jak po swoje i mimo że „końcem” dobrze finiszowała brytyjskiej hodowli Haya pod Alberto Sanną, to Włoch nie mógł nawet pomarzyć o minięciu Polaka i Warming wygrała o szyję. Szczepan pięknie wyprowadził swoją klacz z kanatu na środek toru, wychodząc z zakrętu i Warming miała spore pole do popisu. Świetnie przyspieszyła i wyprzedziła słabnącą Juice pod Jamesem Doylem, a finiszująca przy wewnętrznej Forever Blue pod Soufianem Saadim nie dała rady zbliżyć się do rozpędzonej klaczy Mazura. Tym samym pogodziła ona dwie mocne klacze własności Emira Kataru i zapisała sobie najważniejszy wyścig tej części sezonu dla trzyletnich klaczy.
Po tych prestiżowych dwóch dniach z wysoko dotowanymi gonitwami Szczepan Mazur dalej jest na drugim miejscu w czempionacie jeździeckim, ale ciężko będzie zagrozić liderowi Jamesowi Doyle’owi. Polak zarobił w tym sezonu już 187 tysięcy riali katarskich, a Anglik niemal dwa razy tyle – 352 tysiące. Do tego Doyle dostaje często konie z innej półki, najwyższej jaką można sobie wyobrazić w Katarze, z racji na kontrakt z najmocniejszą stajnią w państwie.
Zaraz za Polakiem w czempionacie jest Soufiane Saadi, który często zapraszany jest na drugą rękę na konie Wathnan Racing z zarobkami wynoszącymi 182 tysiące riali. Jednocześnie to Mazur jest jeźdźcem z największą liczbą wygranych (18), z przewagą jednego zwycięstwa nad Saadim i trzech nad Doylem, ale trzeba też zauważyć różnice w liczbie startów. Szczepan ma ich na koncie już 107, Soufiane 121, a James Doyle tylko 33.
Kolejne prestiżowe wyścigi w Katarze już na początku roku. 2 stycznia rozegrany zostanie mityng H.H. Sheikh Abdullah bin Khalifa Al Thani Trophy, w którego skład wchodzą dwie gonitwy Pattern dla arabów, rangi G3 i G2.
mc
Na zdjęciu tytułowym Warming pod Szczepanem Mazurem wygrywa Oaks w Katarze