More

    Adam Wyrzyk dołoży Czarnogórcowi jedną małą bronę przed Derby

    Ostatni sprawdzian przed Derby, Memoriał Jerzego Jednaszewskiego, wygrał sensacyjnie Montenegrin dosiadany przez Erbola Zamudina. Taktyka trenera Adama Wyrzyka kolejny raz przyniosła efekt. Czarnogórzec (tak w tłumaczeniu nazywa się 3-letni ogier) poprowadził wolno, a później nie dał się wyprzedzić, pewnie pokonując faworyzowane: Creativera i Holy Night.

    Rywale chyba nigdy nie nauczą się Pana sztuczek z dyktowaniem tempa w gonitwie.

    Chciałam, żeby było trochę mocniejsze tempo, bo Montenegrin nie ma przerzutki, ale nie myślałem, by prowadził. Nikt jednak nie chciał pociągnąć stawki. Zawsze daje dyspozycję jeźdźcom, że jeśli nikt nie będzie chciał dyktować tempa w gonitwie, to wówczas ma wyjść na czoło. Trudno w takim wyścigu poprowadzić i wygrać z dobrymi końmi. Ale Montenegrinowi  się udało i z tego się cieszę. Zmieniłem mu tryb szkoleniowy po ostatnim wyścigu i trochę mocniej pracował. Teraz widać, że to koń, który potrzebuje większego orania. Dołożę mu jedną małą bronę przed Derby. Może okazać się, że złapie formę na pierwszą niedzielę lipca.

    Montenegrin będzie miał tydzień mniej na odpoczynek niż rywale i rywalki z biegów o nagrody: Iwna i Soliny.

    Gdybym miał wrażliwego konia, pewnie wolałbym, żeby dłużej odpoczywał. Montenegrin to twardy koń i dla niego nie ma to znaczenia. Przeciwnie, wydaje mi się, że na korzyść dla niego będzie, iż wystartuje po trzech tygodniach, nie po czterech, bo w międzyczasie nie ucieknie mu forma.

    Gdy wygrał pierwszy swój wyścig w życiu we Wrocławiu w ubiegłym roku, to miał strasznie wielki brzuch. Teraz już jest trochę szczuplejszy.

    W Memoriale Jerzego Jednaszewskiego też wyglądał na brzuchatego. On jest głęboki. Dlatego wydaje się, że ma duży brzuch. W padoku przed gonitwą wyglądał rewelacyjnie.

    Ubiegłoroczny debiut Montenegrina zakończył się zwycięstwem we Wrocławiu

    Czyli nie skreśla Pan go z derbowej listy…

    Tak, pobiegnie w Derby.  Nawet gdyby był tu drugi czy trzeci, też bym go zostawił w zapisie, bo dobrze przebiegł. To jest jedyny mój koń w Derby. Teraz będzie mi raźniej czekać na Derby, wcześnie to tak trochę pesymistycznie to wszystko widziałem. Cieszę się, że  wychwyciłem to, co jest mu potrzebne i dobrze zareagował na moją zmianę. Zrozumieliśmy się. To jest najlepsze, co może spotkać trenera w jego pracy. Przypomina mi się Wielki Dakris, który już poszedł na emeryturę. Teraz już mogę zdradzić jego tajemnicę. Po biegu o Nagrodę Janowa też giął się, nie mógł biegać. A mieliśmy cztery tygodnie do arabskiego Derby. I zdecydowałem, żeby go przeciągnąć z folblutami. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo nie tylko wygrał Derby, ale później cały czas, przez kolejne lata, do lasu do pracy chodził z folblutami. Montenegrin jest podobnym koniem, tylko o lepszym charakterze. Nawet się stara, jest strasznie silny i mocny, tylko nie ma szybkości. Jeśli w Derby będzie bardzo grząski tor, to dla niego lepiej.

    A jeśli będzie suchy, to będzie starał się wygrać z miejsca do miejsca?

    Właśnie tak się zastanawiam jaką taktykę obrać w Derby. Widać, że jazda na czele mu pasuje, pod koniec wyścigu jeszcze odchodził od rywali, choć był naciskany. Gdy pracujemy u nas w lesie, jeśli idzie za koniem, to się zniechęca, a jeśli jest pierwszy, to fajnie galopuje, sam się rozciąga, dyktuje sobie tempo, pracę. To jest taki indywidualista, którego trudno przepchnąć. Upiera się. Nie jest agresywny, ale ma wokół siebie taką aurę, osobowość. Ma silny charakter.

    Najgroźniejsi konkurenci w Derby?

    Jeszcze się nie zastanawiałem, bo nie wiedziałem, czy mój koń stanie do walki o błękitną wstęgę. Ale do dziś jestem pod wrażeniem Bolda. To koń, który krzywo biega, łeb zadziera, ale gdy się wyprostuje, nie jest do ogrania. Sądzę, że jest to koń klasy europejskiej. Kiedyś też tak mówiłem o innych koniach, nawet o swoich, ale okazało się, że je przeceniałem. Tu jestem bardziej obiektywny, bo to nie mój koń, ale zrobił na mnie ogromne wrażenie. To jest rakieta. Jakie foule on wali, takie wydajne. To, co zrobił w biegu o Nagrodę Iwna, to trzeba zdejmować przed nim czapki z głów. Kapitalny koń.

    Trener Adam Wyrzyk

    Kiedyś też był na Służewcu kapitalny koń, który tu wygrywał wszystko na torze i nagle przegrał Wielką Warszawską, bo trener zrobił usypiający wyścig.

    To prawda. Aż tak daleko nie musimy szukać. Bieg o Nagrodę Golejewka wygrał Smoke Plum. Wyszedł, odjechał, posprzątał, jakby był z innej bajki. Ale po trzech tygodniach już nie potrafił utrzymać formy i był innym koniem. A dobry koń to taki, któremu forma nie faluje, tylko w miarę balansuje w jednym miejscu i gdy potrafi powtórzyć ten wynik albo iść do góry. Montenegrin przegrał ostatnio z Creativerem, nie mógł się do niego pozbierać, a był tak samo jechany. A w Memoriale Jerzego Jednaszewskiego ograł go wyraźnie, bo mój koń bardzo poszedł do przodu z formą. Gdyby do Derby jeszcze poprawił, może być groźny. Z tą formą, którą ma teraz, nie ma wstydu, ale jeśli chce więcej zdziałać, musi zrobić kolejny krok do przodu. Na przykład tak jak Umberto, który ze średniaka zrobił się kapitalnym koniem.

    Wydaje się, że to koń na duże gonitwy.

    No właśnie, ale nie chce go wrzucać jeszcze na głęboką wodę, poczekam do jesieni, niech sobie punktuje i gdzieś tam pewnie w B kategorii wyląduje, bo robi dobre wrażenie. Po pierwszym wygranym wyścigu  Stefan (dżokej Stefano Mura – przyp. red.) go strasznie chwalił. Mówił: trener, zobaczysz, to będzie super koń. Nie lubię powielać takich informacji. Mówię to teraz, bo każda informacja potrzebuje czasu, żeby dojrzeć. I teraz warto o tym powiedzieć. Bo gdybym zdradził to wówczas, gdy mówił Stefan, a koń by się nie otworzył, to byłoby, że napuszczam ludzi. To jest super koń. Po wygranej o osiem długości jeszcze się poprawił. Jestem bardzo z niego zadowolony. Moje konie będą się rozkręcać po pierwszych wyścigach, później mają lekki regres i późnej znowu łapią drugi oddech. Jest mi miło, że Montenegrin zrobił mi taką przyjemną niespodziankę. Nawets gdyby komisja przesunęła go na drugie miejsce, miałbym taką samą satysfakcję.

    W imieniu chorej właścicielki Anny Kovcin nagrodę odebrał małżonek Nikolaj

    A kto pojedzie na nim w Derby? Czy Stefek zdoła się wykurować?

    Nie wiadomo. Gdyby Stefan się wyleczył, dałbym mu dwa, trzy dosiady. W tym tygodniu będzie wiadomo, czy będzie się nadawał do pracy, bo jedzie na usg, badania, tomorgafię, prześwietlenie. Sprawdzą, jak rehabilituje sobie nogę. Nie ma sensu przyspieszać leczenia. Bo to jest jak z końmi. Przyspieszy się dwa tygodnie, a później kolejne pół roku czy rok w plecy. Lepiej do końca niech się wykuruje, bo i tak ten sezon ma stracony. Powiem szczerze, że strasznie brakuje mi Stefana. To taki pozytywny, wesoły chłopak, który zawsze myśli o koniach. Nawet w wyścigu, gdy coś nie wychodzi, nie orze konia, tylko już myśli o kolejnym starcie. Poza tym ma często trafne spostrzeżenia. Ci, którzy jeżdżą dorywczo, nie zawsze chcą opowiedzieć, co uważają po wyścigu. A swój dżokej, to jest swój.

    Rozmawiał Maciej Rowiński

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły