Andrzej Laskowski trenuje konie na Służewcu od 2013 r. Najbardziej pamiętny był dla niego z pewnością sezon 2015, w którym arab Alladyn wygrał dla niego aż cztery gonitwy pozagrupowe, w tym Janowa, Derby i Michałowa. W 2020 r. trener został sklasyfikowany na 14. miejscu w czempionacie, co trzeba uznać za solidny wynik, zważywszy na niewielką liczbę koni w stajni.
– Rzeczywiście oceniam ubiegły sezon jako dobry – ocenia Andrzej Laskowski. – Mógł być jeszcze lepszy. Mam tu na myśli pechowe starty Neverlanda, który brał udział w kolizji w Derby. Został pokaleczony także w październikowym występie i przez to nie wystartował już w końcówce sezonu. Myślę, że w biegu o błękitną wstęgę też mógł powalczyć o płatne miejsce. Spróbujemy w tym roku popracować na jeszcze lepsze wyniki.
Dużym wsparciem dla mnie podczas treningów jest uczeń Oskar Nowak. To niezwykle pracowity i ambitny jeździec. Na pewno postaram się dawać mu więcej szans udziału w wyścigach niż w ub. roku, bo swoją pracą i zaangażowaniem sobie na to zasłużył. Ponadto uważam, że ma talent, bo potrafi sobie radzić z charakternymi końmi. Mam nadzieję, że wkrótce to zauważą i przekonają się do niego także inni trenerzy.Neverland nie miał szczęścia w sezonie 2020Gabonn i Oskar Nowak
Co się odwlecze…
Mam nadzieję, że mój jedyny starszy folblut – Neverland, będzie miał w tym sezonie więcej szczęścia i nie raz pokaże się z dobrej strony. Nie ma co rozpamiętywać przeszłości. To zdolny, ale niezbyt łatwy do jazdy koń. Przez zimę zmężniał. Nie jest „zagrany”, więc na początek na pewno wybiorę mu jakiś łatwiejszy wyścig, a później zobaczymy. Problem jest taki, że w planie gonitw nie ma za bardzo prób dystansowych na poziomie grupowym. To zmusza trenerów nienależących do ścisłej czołówki stayerów do wybierania pomiędzy ściganiem się na niesprzyjającym dystansie, a rywalizacją z dużo mocniejszymi przeciwnikami.
Jedynym trzylatkiem w stajni jest Tijen de Lesieniec. Klacz w wieku dwóch lat sprawiała kłopoty przy wprowadzaniu do maszyny, ale ostatecznie wystartowała dwukrotnie. Traktowałem to bardziej jako okazję do nauki i nabierania przez nią doświadczenia, bo zarówno z budowy, jak i rodowodu to klacz przyszłościowa. Nie można było się spodziewać, że już w wieku dwóch lat będzie w stanie nawiązać walkę z szybkimi rówieśnikami. Powinna się zdecydowanie poprawić.
Z trójki dwulatków, potomstwo Viritima zapowiada się na późniejsze. Najprawdopodobniej zobaczymy je na starcie jesienią. Półbrat Neverlanda, Nadaal, to fajny sprytny konik. Urodził się późno, bo w maju, ale fajnie się rozwija. Trudno mi powiedzieć, kiedy pobiegnie. Jest mojej hodowli, a jego imię jest nawiązaniem do świetnego tenisisty, któremu kibicuję, Rafaela Nadala.
Gonitwy PASB na celowniku Hefiry Grand
Nie będzie z pewnością dla nikogo niespodzianką, jeśli powiem, że w przypadku gwiazdy stajni, Hefiry Grand, celujemy w najważniejsze gonitwy dla arabów polskiej hodowli. To bardzo utalentowana klacz, która w wieku trzech lat wygrała trzy razy w czterech startach. Ubiegły sezon nie był dla niej szczególnie ciężki i wierzę, że to zaprocentuje w nadchodzącym. Chciałbym, aby odegrała w roczniku wiodącą rolę, chociaż zdaję sobie sprawę z siły przeciwników. Jej ojcem jest obdarzony znakomitym przyspieszeniem i równie mocny na dłuższych dystansach Von. Dał on już przecież derbistę w mojej stajni – Alladyna.
Ten ostatni został zgłoszony przez właścicieli do sezonu, jednak nie zapadła jeszcze ostateczna decyzja, czy będzie biegał. Obecnie przebywa w stadninie, więc jeśli miałby wystartować, to w drugiej części sezonu. Drugim ze starszych arabów w stajni jest sześcioletni, bardzo chimeryczny Gabonn. On ma swój pomysł na każdy wyścig i naprawdę jest trudnym orzechem do zgryzienia dla każdego jeźdźca. W ub. roku wygrał raz, ale myślę, że stać go na więcej.
Wracając do rocznika derbowego, to numerem dwa w stajni jest zdolna El Nasira. Klacz odniosła dwa zwycięstwa, a w ostatnim, trochę rozczarowującym występie, doznała urazu. Nie było to jednak nic poważnego i już trenuje normalnie. Przez zimę zmieniła się na plus, już nie jest taka pobudliwa i liczę, że będzie biegała na dobrym poziomie. Słabszy od klaczy jest Madmax. Trudno mi powiedzieć na ile może się poprawić, chociaż w rodowodzie ma zarówno Vona, jak i świetnego Marvina El Samawi. Biegał do tej pory słabo.
Młode araby najliczniejsze
Najliczniejszą grupą w mojej stajni są trzyletnie araby. Utalentowaną klaczą wydaje się francuska Aiwa de Limarzel. Widać, że ma talent i mam nadzieję, że zademonstruje go już w tym sezonie. Wyrośnięty jest brat El Nasiry – El Nazir. Podobnie jak siostra jest bardzo energiczny, chociaż może potrzebować nieco więcej czasu ze względu na warunki fizyczne. Jeszcze bardziej rosły jest Han Rastaban. To ogierek o niezwykle interesującym rodowodzie. Jego ojcem jest katarski Assy, a matką dobrze znana służewieckiej publiczności, szybka HN Rana.
Z czwórki koni hodowli państwa Gromalów na razie wyróżniłbym klaczki Surprise i Special Lady. Pierwsza z nich to półsiostra bardzo dobrej Sweet Dream, a druga dzielnej Super Star. Pewną zagadką jest ich ojciec, nie oglądany na bieżni Voldemort.
Pozytywne wrażenie sprawia Turkawka, ale później trafiła do stajni, więc raczej na jej start trzeba będzie chwilę dłużej poczekać. Jest po ciekawym amerykańskim NivourGonnaTouchThis, którego kilka lat temu mieliśmy okazję podziwiać na Służewcu. Stawkę zgłoszonych przeze mnie do sezonu koni uzupełniają: syn dobrej Firy, Firo Due, oraz trzy konie własności pana Urbanowskiego: El Grillo TR (po rosyjskim kurierze), Evita (po Osecie od Eklektyki po Druidzie) i kary Lafadi Shah.