More

    Anator łeb w łeb z Young Thomasem w Nagrodzie Iwna.

    Do niecodziennej sytuacji doszło w Nagrodzie Iwna. Dwa konie wpadły na celownik równocześnie. Murowany faworyt Young Thomas musiał się podzielić nagrodą z niedocenianym tym razem Anatorem, który po świetnym finiszu zrównał się z rywalem w samym celowniku. Tym samym do dekoracji stanęli wszyscy związani z oboma końmi.

    Przed wyścigiem większość kibiców uważała, że trenowany przez Krzysztofa Ziemiańskiego Young Thomas, nawet jeżeli ten start potraktuje ulgowo, ma zwycięstwo w kieszeni. Na jego głównego rywala wskazywany był wyśmienitego pochodzenia Guitatr Man (tr Adam Wyrzyk), natomiast mocno liczony w Nagrodzie Strzegomia Anator (tr Wojciech Olkowski) tym razem był niedoceniany. Wystarczy powiedzieć, że wypłata za porządek Young Thomas-Guitar Man wynosiła zaledwie 9,4 zł, a Young Thomas-Anator 23,4 zł.

    Po starcie na czoło wysunęła się prowadzona przez Joannę Wyrzyk Tres Amour, która narzuciła solidne tempo. Tor po nawałnicach przechodzących nad Służewcem zmieniał się w stronę mocno elastycznego, dlatego międzyczasy w granicach 31-33 sekundy wypada uznać za przyzwoite w tych warunkach. Na drugim miejscu galopował Abelard F (Daria Pantchev), za nim uplasował się Guitar Man (Szczepan Mazur), a Young Thomas (Martin Srnec) wraz z pilnującym go Anatorem (Anton Turgaev)  galopowały na końcu stawki. Po wyjściu na finiszową prostą lekko idący Young Thomas łatwo minął wysyłanego Guitar Mana i wydawało się, że zmierza po bezdyskusyjną wygraną. Po chwili jednak w pościg za nim rzucił się Anator. Na ostatnich metrach raz jeden, raz drugi wysuwał do przodu nos. Ostatecznie na celownik wpadły razem. Końcowe 500m rozegrane zostało w bardzo dobrym czasie- 30,8 s.

    Young Thomas (lewa) i Anator po zwycięstwie łeb w łeb w Nagrodzie Iwna/Tor Służewiec

    Wyścig dał nam kilka odpowiedzi, ale pozostawił też z licznymi pytaniami.  

    Young Thomas spisał się bardzo dobrze, chociaż niepokój budzi ostatnie 100m gonitwy, na których dał się dogonić rywalowi. W Derby dystans będzie o 200m dłuższy, co niekoniecznie musi być jego sprzymierzeńcem.

    Anator bardzo dobrze poradził sobie z trudnymi warunkami i długim dystansem. W końcówce galopował w najlepszym tempie z całej stawki. Zdecydowanie sprzyja mu miękka bieżnia. W Derby będzie jednym z faworytów.

    Guitar Man zanotował solidny występ, który powinien mu dać przepustkę do Derby. Szczepan Mazur nie oszczędzał go jakoś szczególnie, a mimo to zanotował aż sześć długości straty do pierwszej dwójki. Wydaje się, że w przypadku wyboru między Adahlenem, a Guitar Manem, urzędujący czempion może skłaniać się ku temu pierwszemu. 

    Falvio spisał się trochę powyżej oczekiwań. Nie był zagrożeniem dla zwycięzców, ale załapał się do czwórki, która uczestniczyła w rozgrywce. 

    Tres Amour wywiązała się z roli liderki, a do tego zajęła płatne miejsce, co przed wyścigiem wydawało się mało prawdopodobne. Po tym starcie można przypuszczać, że będzie się liczyła w próbach dystansowych dla klaczy.

    Quibou był mocno poddenerwowany i spocony przed startem. Sporą część dystansu galopował w odstępie, na prostej zbliżył się do Tres Amour, ale nie zdołał minąć klaczy.

    Abelard F miał się zapoznać z warszawskim torem. W dystansie galopował blisko czoła, ale na finiszu, wysyłany, nie był w stanie zabrać się końmi rozgrywającymi wyścig. Zapewne stać go na więcej, ale czy jest koniem na miarę Derby?

    Air Chief Dancer statystował w tym wyścigu. Jedyny moment miał po wyjściu na prostą, gdzie zyskał, ścinając zakręt. 400m przed celownikiem zupełnie zgasł. Za wysokie progi.

    Nietrafiona septyma, a więc za tydzień potrójna kumulacja!

    Po trzech pierwszych gonitwach, w których wygrywały konie liczone, chociaż nie faworyzowane w pierwszej kolejności: Oficer, Damask Blade i Al Ban przyszedł czas na gonitwę czwartą. Mordercze tempo narzuciły najczęściej pojawiające się w septymach Frankie Zapata i Angel March, co wykorzystała bardziej ekonomicznie przeprowadzona Zoya RMP. Po wygranej podopiecznej Wojciecha Olkowskiego w septymie i kwincie zostały już tylko pojedyncze bilety. W kolejnych dwóch gonitwach niespodzianek nie było, ale zwycięstwo Efate w siódmym wyścigu zakończyło marzenia o trafionej septymie. W puli znajduje się obecnie około 60 000 zł, a można się spodziewać, że przybędzie kolejne 30 000. Za tydzień będzie o co walczyć!

    Zdjęcie tytułowe- Anator z Young Thomasem na finiszu Nagrody Iwna/Tor Służewiec

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły