Powracające do programu warszawskich wyścigów gonitwy płotowe, były teatrem jednego aktora. Trener Janusz Kozłowski wygrał wszystko, co było do wygrania. Tym samym potwierdził, że wraz z małżonką Katarzyną, są najlepszymi w tej dziedzinie na Służewcu. Memoriał dr.Aleksandra Falewicza w imponującym stylu rozstrzygnął na swoją korzyść Noble Eagle, który niewypuszczony z ręki przez Oleksanda Ryzhaka minął celownik 28 długości przed doświadczonym Kanclerzem (tr K.Rogowski, dż.A.Kabardov). Ostatni wyścig dwudniówki- Nagroda Bojgarda, zakończył się zaciętym pojedynkiem Leading Liona (st.u.P.Pałczyński) i Hiberniana (u.O.Ryshak). O krótki łeb lepszy okazał się pierwszy z tej pary. Trenerem obu jest nie kto inny jak Janusz Kozłowski. Następne gonitwy płotowe zaplanowane są na 24 lipca. Jest szansa, że konkurencja będzie mocniejsza, ponieważ wolny termin będą miały konie z Wrocławia.
Mala Czarna pogodziła faworytów w Aschabada
Nagroda Aschabada zapowiadała się na pojedynek Islamabada i Krokana ze stajni Małgorzaty Łojek z mającym za sobą dobre wejście w sezon Tham Luangiem. Ostatecznie przy bardzo wolnym tempie w dystansie i szybkiej końcówce najlepsza okazała się Mala Czarna (k.dż.D.Pantchev) ze stajni Krzysztofa Ziemiańskiego, która w końcówce pokonała uciekającego na finiszu gościa z Wrocławia- Zimbardo.
Przyzwyczailiśmy się do nazywania Nagrody Aschabada “kuchennymi schodami do Derby”, ale w tegorocznej stawce próżno było szukać koni mających choćby cień szansy na zaistnienie w pierwszą niedzielę lipca. Jedyny z uczestników, który utrzymał się w derbowym zapisie- Krokan, spisał się co najwyżej średnio, zajmując trzecią lokatę.
Niedzielna septyma okazała się zbyt trudna dla fanów końskiego totka. Tym samym w następną sobotę będziemy mieli kumulację, której pula prognozowana jest na 25 000 zł.
Zdjęcie tytułowe- Tor Służewiec