Clou weekendowego programu była Nagroda Janowa. Powszechnym faworytem był Alsahr hodowli i własności Zbigniewa Górskiego ze stajni trenera Macieja Janikowskiego. Dosiadany przez Alexandra Reznikova siwek wywiązał się ze swej roli, ale zacięty opór stawił mu Kenjiy trener Corenlii Fraisl. Na celowniku parę dzielił zaledwie koński łeb, co sprawia, że za cztery tygodnie, w arabskim Derby, wynik będzie sprawą otwartą.
Mimo solidnego tempa w dystansie (35,5-36,0-34,6) konie wyraźnie przyspieszyły na zakręcie do 33,6 s, a ostatnie pięćset metrów, walcząca o wygraną para przegalopowała w 32,3 s. To pokazuje, że “polskie francuzy” coraz bardziej zbliżają się do tych wyhodowanych za granicą.
Uznawany za najgroźniejszego rywala Alsahra- michałowski Echaron po raz kolejny w tym roku przebiegł poniżej oczekiwań, zajmując dopiero czwarte miejsce. Przegrał dość wyraźnie (2 długości) z objawieniem sezonu- Celebrykiem, a zaledwie o krótki łeb pokonał dobrze zapowiadającego się Hesa, który trochę później rozpoczął sezon i w ostatnią niedzielę lipca, już pod Szczepanem Mazurem, powinien się liczyć w walce o wysokie płatne lokaty.
Gratulacje należą się zwycięskiej drużynie, ale słowa uznania wypada również skierować w stronę Cornelii Fraisl, której konie fantastycznie prezentują się na zielonej bieżni.
Udany weekend dla jeźdźców z Kirgistanu
Gdy kilka lat temu rozpoczęła się ekspansja jeźdźców z egzotycznego Kirgistanu, chyba mało kto przypuszczał, że tak szybko zawojują polskie wyścigi. Niedawno Sanzhar Abaev zdobył tytuł dżokeja, a w miniony weekend jego koledzy zrobili kolejne kroki w karierze jeździeckiej. W sobotę Dastan Sabatbekov z przytupem (zwyciężył trzykrotnie) awansował na kandydata dżokejskiego, a Bolot Kalysbek Uulu “dobił” praktykanta dżokejskiego. Cała trójka wystartuje w pierwszą niedzielę lipca w Westminster Derby, co jest najlepszym dowodem na status, jaki wyrobili sobie ciężką pracą i świetną postawą w wyścigach.
Skumulowana septyma łatwiejsza niż można by przypuszczać
Kto liczył na wielkie fuksy w niedzielnej septymie, mógł czuć się rozczarowany. Od pierwszego do ostatniego wyścigu wygrywały mocno liczone konie, co sprawiło, że wypłata wyniosła skromne, jak na ten zakład 1464,2 zł. Nie lada wyczynu dokonał wielokrotny zwycięzca Ligi Ekspertów- wyscigi-konne.info. Na dziewięć niedzielnych gonitw wskazał ośmiu zwycięzców, w tym wszystkich z septymy. To naprawdę wielka sztuka. Gratulujemy!
Zdjęcie Tor Służewiec