Niemiecki Torquator Tasso pogodził faworytów i po efektownym finiszu zwyciężył w Nagrodzie Łuku Triumfalnego. Dosiadany przez Rene Piechulka czterolatek zaszokował nie tylko publiczność na paryskim Longchamp, ale cały wyścigowy świat. Nawet trener zwycięzcy- Marcel Weiss mówił, że przy perfekcyjnym złożeniu wyścigu liczy na premiowaną lokatę. Magia turfu znów zadziałała! Kopciuszek sięgnął po 2 875 000 Euro z pięciomilionowej puli!
Wyścig był “łamany”. Po starcie konie galopowały w niezłym tempie, ale po 500-600m mocno zwolniły, więc na czoło wyszedł jeden z faworytów- Adayar, do którego dołączyła szeroko prowadzona na początku japońska Chrono Genesis. Po wyjściu na prostą wysyłany przez Williama Buicka Adayar uzyskał przewagę, ale galopujące łeb w łeb Tarnawa i Hurricane Lane minęły go na ok. 150m przed celownikiem. Gdy wydawało się, że zwycięzca wyłoni się z tej dwójki, polem bardzo mocno zaatakował Torquator Tasso. Na celowniku różnice nie były duże, ale niemiecki koń odchodził od rywali i nie można mówić o przypadkowym zwycięstwie. Drugie miejsce zajęła Tarnawa przed Hurricane Lane i zmęczonym prowadzeniem Adayarem.
Torquator Tasso został trzecim niemieckim zwycięzcą “Łuku” po Star Appeal (1975) i Danedream (2011). Chyba możemy być już pewni, że obroni tytuł konia roku u naszych zachodnich sąsiadów.
Na zdjęciu Torquator Tasso na celowniku Prix de L’Arc Triomphe/Steven Cargill/racingfotos.com/REX/Shutterstock