W poniedziałek trenowany przez Krzysztofa Ziemiańskiego Night Tornado wygrał gonitwę rangi Listed, Prix du Grand Camp, w Lyonie. Oto co nam powiedział w odniesieniu do tego sukcesu, a także całego sezonu 2021.
Gratulujemy sukcesu. Night Tornado był zgłoszony również do gonitwy w Niemczech. Dlaczego wybór padł ostatecznie na Lyon?
Rzeczywiście, zgłosiliśmy go do dwóch wyścigów, aby mieć jakąś alternatywę. Pierwszy z nich odbywał się w ostatni weekend listopada w Berlinie, a drugi właśnie w poniedziałek we Francji. Wiele aspektów przemawiało za podróżą do Francji. Po pierwsze, tor w Lyonie miałem okazję już nieco poznać, ponieważ ścigał się tam już Fabulous Las Vegas. Po drugie, ostatnimi czasy słyszałem nie najlepsze opinie o stanu bieżni na torze Hoppegarten, szczególnie po opadach deszczu. Mam też niezbyt dobre wspomnienia po startach moich koni w Niemczech. Dodatkowy tydzień regeneracji po Wielkiej Warszawskiej dla Night Tornado był kolejnym argumentem. Brałem pod uwagę również wagę, jaką miałby ponieść. Musieliśmy się upewnić, jak Wielka Warszawska zostanie potraktowana przez francuski Jockey Club. Gdyby sklasyfikowali ten bieg jako Listed, wówczas musiałby nieść 62,5 kg (zgodnie z tegorocznymi przepisami, w myśl których jeźdźcom we Francji dokładane są 2 kg). Okazało się jednak, że nie uznają Wielkiej Warszawskiej jako gonitwy typu pattern.
Tym razem pańskiego asa dosiadał Stefano Mura. Szybko uplasował się blisko lidera. Czy takie były założenia taktyczne? Coś pana zaskoczyło w trakcie gonitwy?
Można powiedzieć, że mieliśmy dobrze rozpracowanych rywali. Na podstawie poprzednich występów zauważyłem, iż większość liczonych koni preferowała finisz z dalszych pozycji, a jeden z faworytów, trzyletni Botanik, ostatnie wyścigi rozgrywał dyktując spokojne tempo i uciekając na prostej. Spodziewając się właśnie takiej taktyki, ustaliliśmy, że trzeba się trzymać blisko niego. Poleciłem Stefano dobrze zapoznać się bieżnią i zaplanować, którą częścią bieżni najlepiej będzie finiszować. W ostatnich dniach we Francji nie padało, więc tor był optymalny.
Rozgrywka taktyczna nas nie zaskoczyła. Botanik znów poprowadził „dla siebie”, natomiast na prostej niespodziewanie szybko odpadł. Tego nie przewidziałem. Nagle, Tornado znalazł się na czele stawki sam i jakby nie do końca wiedział, co się dzieje. Zza niego wyskoczył Olivier Peslier na Mutabahi i wykorzystał moment zawahania, wyprzedzając naszego ogiera dość pewnie. Chwilę trwało aż Stefano Mura zdołał poderwać Tornado do walki, ale ostatecznie udało się pokonać rywala. Nie muszę dodać, że Olivier Peslier był niezbyt zadowolony z rozstrzygnięcia.
Jakie dalsze plany wobec Night Tornado? Kiedy go zobaczymy na starcie?
W tym roku, nawet gdybyśmy chcieli, to nie ma już za bardzo gdzie startować. Z drugiej strony, Night Tornado ma za sobą trzy zagraniczne starty, a co za tym idzie – podróże. Uważam, że to dość dużo. W każdym z biegów prezentował się naprawdę dobrze, zajmując bliskie drugie miejsce w Bratysławie, trzecie w Deauville i teraz pierwsze. Ponadto wygrał trzy wyścigi na Służewcu, w tym Wielką Warszawską. Należy mu się solidny odpoczynek.
Jeśli chodzi o kolejny sezon, to na pewno będziemy celowali przynajmniej o poziom wyżej i spróbujemy podjąć rywalizację na poziomie G3. Konkretnych planów jeszcze jednak nie mamy. Na takie decyzje przyjdzie jeszcze czas.
Wróćmy na chwilę na rodzime podwórko. W ostatnich tygodniach konie ze stajni Niespodzianka prezentowały wysoką formę i przesunął się pan na drugie miejsce w czempionacie trenerskim. Czy możemy spodziewać się ataku na pozycję lidera podczas ostatniej dwudniówki? Jak ocenia pan kończący się sezon?
Nigdy nie nastawiam się szczególnie na walkę o tytuł czempiona i nie walczę za wszelką cenę o liczbę zwycięstw, bo większą wagę przykładam do ich jakości i próbuję wygrywać te najważniejsze biegi. Oczywiście, drugie miejsce cieszy dodatkowo, natomiast strata do lidera jest raczej niemożliwa do odrobienia podczas jednej dwudniówki.
Uważam ten sezon za bardzo udany dla mojej stajni. Zdobyliśmy wiele prestiżowych laurów, tak naprawdę większość w rywalizacji starszych folblutów – trzy biegi pozagrupowe na Służewcu wygrał Night Tornado, a cztery Timemaster. Także ich zagraniczne starty, z wyjątkiem paryskiego Timemastera, były bardzo udane. Do tego dwa prestiżowe wyścigi dla trzylatków (Rulera i Iwna) wygrał Young Thomas. Trudno nie być zadowolonym.
Zawsze interesującym tematem jest najbliższy rocznik derbowy. Jak oceni pan obecne dwulatki, czy są wśród nich przyszłe gwiazdy?
Choć żaden z nich nie odniósł więcej niż jednego zwycięstwa, to jest to ciekawa stawka. Po prostu nie mam materiału na typowe dwulatki, wszystkie konie bardzo się rozwijają i są przyszłościowe. Jest wśród nich kilka, z którymi mogę wiązać spore nadzieje. Najbliższy drugiej wygranej był Kaneshya, drugi w biegu o Nagrodę Nemana. Myślę, że przy innym układzie wyścigu to właśnie on mógł być zwycięzcą. Reasumując, choć zapewne nie będzie miał trzylatków sklasyfikowanych wiosną w ścisłej czołówce, jest dobrej myśli w kontekście przyszłorocznej rywalizacji rocznika derbowego.