Węgierskie wyścigi konne to ogromna tradycja. Jedną z legend światowego turfu jest wyhodowana w drugiej połowie XIX wieku klacz Kincsem, która była niepokonana w 54 startach, a jej krew płynie w żyłach polskich cracków Łoma, Groma, Księcia Pana, Mości Książę i Wolarza, a także… zwycięzcy Kentucky Derby Animal Kingdom. W tym roku na torze Kincsem Park w Budapeszcie 3 lipca zostaną rozegrane setne węgierskie Derby (tego samego dnia, co gonitwa o błękitną wstęgę na Służewcu). Madziarzy wymyślili sobie, że w puli nagród na setne Derby będzie 100 tysięcy euro, ale wojna trochę załamała kurs forinta i będzie to trochę mniej. Węgierskie Derby to historie jakich mało. W 2000 roku wygrał je legendarny Pal Kallai, który miał wtedy… 67 lat. 6 lat wcześniej triumfował w Wielkiej Warszawskiej na Montaucielu.
Węgry to kopalnia wyścigowych sław. W latach 60-tych wielką gwiazdą był Imperial, który wygrał 20 wyścigów na 25 startów, w tym węgierskie i austriackie Derby, a także Grosser Hansa Preis w Niemczech, gdzie uzyskał niezwykle wysoki GAG 102 kg, a następnie był znakomitym reproduktorem. W XXI wieku świat zachwycił Overdose. Koń z wadami postawy, zakupiony na Węgry w Anglii za ledwie 2100 funtów, okazał się wyścigowym fenomenem, jednym z najszybszych koni w Europie. Na Overdosie cztery razy wygrywał Piotr Krowicki, który zwyciężył też w węgierskim Derby w 2007 roku na Saldenzarze.
30 milionów forintów, tyle wynosi pula nagród w Magyar Derby 2022. Do tego dochodzi ponad 5 milionów forintów premii hodowlanych i właścicielskich. Gdy ustalano pulę nagród, w przeliczeniu z forintów wraz z premiami dawało to około 100 tysięcy euro i to była taka symboliczna pula na setne w historii węgierskie Derby.
Największa pula w tej części Europy
W wyniku wojny, gdy Rosja napadła na Ukrainę, kurs większości mniej znaczących walut trochę się załamał (ale do lipca może jeszcze wzrosnąć, jak się uspokoi sytuacja w Europie), stąd w efekcie pula nagród w Derby 2022 w Budapeszcie będzie wynosiła około 80 tysięcy euro, z tego 40 tysięcy euro (15 milionów forintów), plus premie, dla zwycięzcy. To i tak jest najwyżej w tym roku dotowane Derby w Europie środkowo-wschodniej.
30 milionów forintów to około 370 tysięcy złotych. W czeskim Derby (26 czerwca w Pradze) pula nagród wynosi 1 800 000 koron, czyli około 343 tysięcy złotych, w polskim Derby 227 500 zł plus 72 500 zł nagród dodatkowych od partnera sezonu 2022 firmy Westminster. W słowackim Derby (17 lipca w Bratysławie) pula nagród wyniesie 40 tysięcy euro, a więc dwa razy mniej niż na Węgrzech.
Budapeszt – Wiedeń – Bratysława, to jest taka triada miast i torów, położonych bardzo blisko siebie, szczególnie stolice Słowacji i Austrii dzieli niewielka odległość (80 km), co sprzyja podróżom na gonitwy, wymianie koni i większej możliwości wyboru. Szkoda tylko, że wyścigi w Austrii podupadły w ostatnich latach. Sezon wyścigowy 2022 rozpoczął się na Węgrzech już 20 marca, najbliższe wyścigi na Kincsem Park w Budapeszcie w niedzielę 17 kwietnia.
Węgrzy szukali koni na Derby
Jak poinformował trener Salih Plavac, od lat hodujący konie w Polsce, od którego Węgrzy chętnie kupują konie – w 100. Magyar Derby mogą startować tylko konie trenowane na Węgrzech, zgłoszone tam do sezonu 2022. Liczba miejsc jest ograniczona do 16, decyduje ranking w handicapie. Zapis do wyścigu zaplanowano na 20 czerwca.
– Wiem, że węgierscy właściciele i trenerzy kupowali bardzo dużo koni, obecnych trzylatków, właśnie pod kątem tego setnego Derby z dużą pulą nagród. Ode mnie też chcieli kupić teraz w zimie kilka koni, właśnie pod kierunkiem Derby w Budapeszcie, ale nie dogadaliśmy się co do ceny – powiedział nam Salih Plavac.
Link do kalendarza wyścigowego na Węgrzech na sezon 2022, można tam sprawdzić wyniki z tego roku i z poprzednich lat:
https://mla.kincsempark.hu/racing-days/gallop/
Sprzedał Medynę, kupił Pride of Nelson
– W poprzednich latach Węgrzy kupili ode mnie sporo koni – mówi Plavac. – Sprzedałem im między innymi klacz Medynę po karierze dwuletniej na Służewcu, która wygrała na Węgrzech 1000 Gwinei dla klaczy i Oaks, a także była czwarta w Derby w Budapeszcie. Kupiłem Medynę jako roczniaczkę na Zachodzie, w Polsce trenował ją Piotr Piątkowski, była bardzo dobra jako dwulatka, ale trener cały czas narzekał na nią, że ma kłopoty z łopatkami, że jest nerwowa. Węgrzy zaproponowali mi fajne pieniądze i zdecydowałem się ją sprzedać, zrobiła u nich dużą karierę, była bliska tytułu konia roku. Rok po roku kupiłem wtedy dwie bardzo dobre klacze, bo po Medynie, niejako inwestując zarobione na niej pieniądze, zakupiłem Pride of Nelson, która wygrała Wielką Warszawską, pokazała się z dobrej strony w Listed we Francji w Saint-Cloud, zajmując trzecie miejsce i którą sprzedałem na aukcji w Deauville za 125 tysięcy euro – wspomina Plavac.
Urodzona w 2015 roku we Francji Medyna (Masterstroke – Makarie po Redback) na Służewcu startowała jako dwulatka trzykrotnie. W debiucie była czwarta, a w drugim starcie we wrześniu wygrała wyścig drugiej grupy na 1400 m, bijąc krótko Kanclerza i Pileckiego. Na pożegnanie z Polską zajęła trzecie miejsce w Nagrodzie Efforty za niepokonaną Glamorous Thingie i Santą Klarą, a przed Jam Juliettą, Mazovią Queen i Dione.
Medyna gwiazdą na Węgrzech
Na Węgrzech Medyna biegała przez trzy sezony, zaliczyła 19 startów, dwa razy wygrała. Zdecydowanie najlepiej biegała tam w pierwszym sezonie jako trzylatka, później obniżyła loty. W maju 2018 roku wygrała łatwo o 2,5 długości w mocnej stawce 16 klaczy klasyczną Hazafi Dij (odpowiednik naszej Nagrody Wiosennej), bijąc pod Bauyrzhanem Murzabayevem – co ciekawe – właśnie córkę Overdose’a Rose Fire oraz niemieckie Nirwanę i Sea of Fire.
W węgierskim Derby Medyna spisała się dobrze, zajęła 4 miejsce. Wygrał te Derby, bijąc dwa konie z Niemiec, wyhodowany w słynnej stadninie w Babolnej Esti Feny, który później wygrał dwa inne wielkie wyścigi na Węgrzech – Kincsem Dij i St. Leger, był też drugi i czwarty w Listed w Niemczech.
Ciekawe koneksje Masterstroke
Drugie swoje zwycięstwo na Węgrzech Medyna odniosła w cenionej gonitwie Grof Szechnyi Istvan Emlekverseny na 2000 m, bijąc najlepsze klacze Madziarów z kilku roczników, zarobiła w tym wyścigu 1,5 mln forintów. Medyna jest córką ciekawego pochodzeniowo ogiera Masterstroke, który wygrał G2 w Deauville i był 3 w Łuku Triumfalnym, a od lat kryje klacze we Francji i Anglii (w 2022 roku cena 3000 funtów) pod kątem gonitw płotowych i przeszkodowych.
Masterstroke jest synem Monsuna, a wnukiem słynnej Urban Sea, która wygrała Prix l’Arc de Triomphe i zasłynęła jako matka Galileo i Sea The Stars. Matka Masterstroke – Melikah w czterech startach wygrała Pretty Polly Stakes LR, była druga w irlandzkim Oaks i trzecia w Oaks w Epsom. Jest ona jedną z nielicznych w Europie córek legendarnego Lammtarry i najlepszym koniem po nim.
Niezwykłe popisy, 30 mln i upadek Lammtarry
Lammtarra był ostatnim wielkim synem ostatniego trójkoronowanego konia w Anglii – Nijinsky’ego. Miał niezwykłą karierę, biegał tylko 4 razy dla rodziny Al Maktoumów, ale jak! Zszedł z toru niepokonany. Po zwycięstwie w sierpniu jako dwulatek w Newbury, po 302 dniach wyszedł od razu do angielskiego Derby w Epsom i sezonowym debiucie wygrał je pod Walterem Swinburnem o długość przed Tamure.
W dwóch kolejnych startach Lanfranco Dettori poprowadził Lammtarrę do zwycięstw w dwóch wielkich gonitwach – w King George and Queen Elizabeth Stakes w Ascot, gdzie o łeb pobił Pentire’a i w Łuku, gdzie pokonał takie asy jak Freedom Cry, Swain, Lando, Pure Grain, Carnegie, Carling, Luso i Balanchine. Po tym wyścigu Japończycy kupili go do hodowli za 30 milionów dolarów, ale jako reproduktor rozczarował. Wystartował od ceny za stanówkę około 35 tysięcy dolarów, a na koniec krył po 3 tysiące dol.
Shy Boy, Secretariat i San Moritz
Wracamy na Węgry. Ponieważ Madziarzy – w przeciwieństwie do Czechów i Słowaków – nie tylko kupują konie za granicą, ale nadal potrafią co jakiś czas wyhodować bardzo dobre konie, to w 2021 roku Derby w Budapeszcie wygrał Shy Boy, też wychowanek stadniny Babolna. Trenował go, podobnie jak Medynę, Gabor Maronka. Konie trenera Maronki w latach 2015-2021 cztery razy wygrały Derby w Budapeszcie, w tym w dwóch ostatnich sezonach.
Shy Boy jest synem ogiera Move Your Vision (po Galileo), który wygrał słowackie 2000 Guineas i był drugi w czeskim Derby. Shy Boy, poprzez bardzo dobrą Navratilovną, pochodzi ze słynnej rodziny 2-s, tej samej co epokowy Secretariat. Jako ciekawostka – piąta matka Secretariata Cinq a Sept jest jedenastą matką Shy Boya. W Polsce rodzina 2-s też ma wielu wybitnych przedstawicieli ze stadniny Widzów spod ręki Jarosława Kocha – Sonorę, Sinaję, Solozzo, San Luisa, San Moritza, a także prywatnej hodowli derbistę Sorosa.
W 2019 roku rzadkiej sztuki dokonał Stanislav Georgiev, który był zarówno jeźdźcem jak i trenerem zwyciężczyni Magyar Derby – Golden Sea (córka Born to Sea, półbrata Galileo i Sea the Stars). Co ciekawe, Golden Sea jako dwulatka przyjechała na Służewiec i pod Antonem Turgajewem zajęła drugie miejsce w Nagrodzie Efforty, wyraźnie przegrywając z Planteą, trenowaną przez Andrzeja Walickiego.
Historia węgierskiego Derby pod tym linkiem:
https://hu.wikipedia.org/wiki/Magyar_Derby_(galopp)
67-letni Kallai wygrywa Derby
Spośród czynnych trenerów najwięcej zwycięstw w węgierskim Derby (sześć) zanotował Sandor Ribarszki, który trenował też słynnego Overdose’a. Pierwsze Derby dla Ribarszkiego wygrał w 2000 roku wnuk wybornego Imperiala – Rodrigo, a dosiadał go legendarny i długowieczny węgierski dżokej Pal Kallai, który miał wtedy… 67 lat (ostatni wyścig pojechał, gdy miał 73 lata).
Sześć lat wcześniej, jako 61-latek, Pal Kallai wygrał na Służewcu Wielką Warszawską, dosiadając 5-letniego amerykańskiego Montauciela, trenowanego na Węgrzech przez Ferenca Farkasa. Montauciel pokonał wtedy maleńką, ale niezwykle dzielną Appasionatę, którą wydzierżawiłem od stadniny w Golejewku dla mojej pierwszej gazety, w której pisałem – „Sztandaru Młodych”.
Na kolanach po schodach na honorową
Z tą Wielką Warszawską wiąże się barwna anegdota. W tym samym roku, znany służewiecki spiker Tomasz Chmurzyński, który pracował wówczas w „Super Expressie”, wydzierżawił dla swojej redakcji innego dobrego konia z Golejewka Ammana, którego – podobnie jak Appasionatę – trenował Andrzej Walicki. Amman wygrał w tamtym sezonie St. Leger i stajenny dżokej Janusz Kozłowski jechał na nim w WW, a na Appasionatę zaprosiliśmy świetnego dżokeja z Chile, odnoszącego sukcesy w Skandynawii – Manuela Santosa.
Z „Chmurą” – ponieważ ciągle przekomarzaliśmy się, kto jest lepszy z gazetowych koni Amman czy Appasionata – przyjęliśmy koleżeński, prestiżowy, honorowy zakład. Jeśli Amman będzie w WW przed Appasionatą, to po wyścigu, przy publiczności, ja wchodzę na kolanach po schodach na pierwsze piętro trybuny honorowej na Służewcu. Jeśli lepsza okaże się Appasionata – to odwrotnie.
Pchełka pobiła kulturystę
Choć oba konie były po ogierze Wind’s of Light, to był pojedynek Dawida z Goliatem. Amman był wielki, potężnie zbudowany, wyglądał jak kulturysta. Appasionata, 153 cm w kłębie, chudzinka, wyglądała jak pchełka, jak roczna córka starego reproduktora. Jeszcze raz okazało się w wyścigach, że wzrost i muskulatura nie biegają, ale serce, geny i płuca.
Appasionata finiszowała druga za Montaucielem, Amman był czwarty. Po bodajże trzech schodkach na kolanach, wspaniałomyślnie zwolniłem przegranego w tym zakładzie Tomka Chmurzyńskiego z dalszej wspinaczki na pierwsze piętro trybuny honorowej. Stare, dobre czasy. Nie opuszczała nas wtedy młodzieńcza, ułańska fantazja.
Relacja z Wielkiej Warszawskiej 1994 pod tym linkiem:
https://www.youtube.com/watch?v=TVqrG7g-_4g
Niepokonana w 54 startach Kincsem
Największą sławą węgierskich wyścigów i jedną z największych ikon światowego turfu jest oczywiście legendarna, niepokonana w 54 startach Kincsem, hodowli i własności Ernsta von Blaskovicha. Jej rekord jest nie do pobicia.
Wygrała 5 klasyków – austriackie Derby, na Węgrzech 1000 Guineas, 2000 Guineas, Oaks i St. Leger. Trzy razy wygrała Wielką Nagrodę Baden Baden, zwyciężyła też w Goodwood Cup w Anglii, a we Francji w Grand Prix de Deauville. 6 wyścigów wygrała… walkowerem, ponieważ inni właściciele bali się z nią ścigać, uznali, że to nie ma sensu, bo są z góry skazani na porażkę.
Animal Kingdom ma geny Winnicy
Jak silne były geny Kincsem niech świadczy fakt, że odzywają się one do dzisiaj i to nawet w rodowodzie… zwycięzcy Kentucky Derby i Dubai World Cup – Animal Kingdom i to na dodatek przez polską klacz Winnicę, wyhodowaną przez księcia Lubomirskiego.
Urodzony w USA Animal Kingdom jest synem niemieckiej klaczy Dalicia po Acatenango. Szóstą matką Animal Kingdom jest urodzona w 1962 roku na Węgrzech klacz Didergo, córka Imi, derbisty z Budapesztu. W tym samym pokoleniu w rodowodzie zwycięzcy Kentucky Derby występuje niemiecki Utrillo, wnuk Wahnfrieda, syna właśnie Winnicy, urodzonej w 1918 roku w stadninie Lubomirskich w Kruszynie koło Widzowa.
Wybitne konie Lubomirskich
Piątą matką Winnicy była właśnie fenomenalna Kincsem. Z kolei babka Winnicy, węgierska Tempete (prawnuczka Kincsem), zakupiona przez księcia Lubomirskiego jako roczniaczka w 1897 roku, urodziła mu kilka wspaniałych koni. Spośród synów Tempete urodzony w 1907 roku Książę Pan (po Sac a Papier) wygrał Wielką Nagrodę Baden Baden G1, Łom wygrywał duże gonitwy w Hamburgu i Newmarket, a w niemieckim Derby był trzeci, z kolei Grom wygrał polskie Derby.
Wnuk Tempete Mości Książę (po Sac a Papier od Izbicy), wyhodowany w stadninie Kruszyna-Widzów przez rodzinę Lubomirskich, był być może najlepszym koniem wyhodowanym w Polsce w całej historii. Mości Książę wygrał Grosser Preis von Baden G1, węgierski St. Leger i był drugi w niemieckim Derby w Hamburgu oraz austriackim w Wiedniu. Dziś takie sukcesy koni polskiej hodowli w Niemczech wydają się nierzeczywiste.
Link do rodowodu ogiera Mości Książę:
https://www.pedigreequery.com/mosci+ksiaze
Kincsem, znaczy „Mój skarb”
Krew Kincsem i Tempete odezwała się nawet w latach 90-tych na Służewcu. W 1995 roku po raz pierwszy Wielką Warszawską wygrała kobieta – Katarzyna Szymczuk, a zrobiła to na Wolarzu (wygrał też St. Leger i był drugi w Derby na Służewcu za Numerousem). Dziewiątą matką Wolarza jest Tempete, a dwunastą Kincsem.
Imieniem Kincsem (co po węgiersku znaczy „Mój skarb”) nazwany jest najważniejszy wyścig dla koni starszych na Węgrzech – Kincsem Dij, w którym zwyciężały też polskie konie – Smużka, Nador, Korab, czy Solozzo. Kincsem żyła tylko 13 lat. Jej naturalnej wielkości pomnik stoi przed torem wyścigowym w Budapeszcie. W 2018 roku do polskich kin trafił film „Miłość i hazard”, oparty na historii Kincsem.
Imperial – krewny polskich derbistów
Inną legendą węgierskiej hodowli i wyścigów był Imperial, który w latach 60-tych na 25 startów wygrał aż 20 wyścigów, w tym austriackie i węgierskie Derby, poza tym w Budapeszcie Kincsem Dij i St. Leger, a w Niemczech prestiżowy Hansa Preis w Hamburgu na 2400 m (w 2021 roku wygrał ten wyścig zwycięzca Łuku Torquator Tasso), po którym dostał w niemieckim handicapie niezwykle wysoki GAG – 102 kg.
Imperial był synem węgierskiego derbisty Imiego, a jego rodzina żeńska ma wiele wspólnego z polską hodowlą i wyścigami. Otóż babka Imperiala Huanguelen (wygrała Gran Criterium G1 we Włoszech, była córką wybitnego angielskiego derbisty i championa reproduktorów Blenheima), jest matką klaczy Hybla, sprowadzonej po II wojnie światowej do Polski. Huanguelen jest prawnuczką angielskiej oaksistki Mrs Butterwick.
Hybla założyła w Golejewku i Strzegomiu rodzinę, z której wywodzą się służewieccy derbiści, bracia Humbug i Hubert, a także tak wspaniałe konie jak Haracz, Hefajstos, Heca, Hrabia, Hetmanka, Hesja, Hippika, Heady Bid, Hadrian, Hipokrates, czy Hipoliner.
Fenomen za 2100 funtów
Ostatnią z pięknych historii węgierskiego turfu napisał genialny sprinter Overdose. Kupił go na aukcji roczniaków Tattersalls w Anglii za zaledwie 2100 funtów Zoltan Mikoczy. Koń kosztował tak mało, ponieważ miał wady postawy, był przełamany w kłębie. Okazało się, że Węgier kupił fenomenalnie szybkiego konia, który na 19 startów wygrał 16 wyścigów, a i tak był koniem nie do końca spełnionym, nie w pełni wykorzystał swoje możliwości.
Overdose miał niesamowitą serię 14 zwycięstw z rzędu, w których wygrywał łącznie o 116,5 długości, czyli średnio o 8,3 długości na wyścig, a swój debiut w czerwcu 2007 roku w Budapeszcie na 1000 m wygrał pod Martinem Srnecem aż o 18 długości. Po sukcesach w Budapeszcie, Wiedniu i Bratysławie, Overdose ruszył na podbój Niemiec. Na dzień dobry pod Piotrem Krowickim rozbił w Hamburgu niemieckie konie o 9 długości w gonitwie LR na 1200 m w wybornym czasie 1 min 8,92 s.
Pechowy wyścig na Longchamp
Od czasów Kincsem w Europie środkowo-wschodniej nie było konia, który zrobiłby taką karierę na Zachodzie. Ukoronowaniem startów w Niemczech był triumf w prestiżowym wyścigu sprinterskim Goldene Peische w Baden Baden na 1200 m pod Andreasem Suboricsem.
5 października 2008 roku Ozi wyruszył do Paryża i w dniu Łuku Triumfalnego wygrał o ponad 4 długości Prix de l’Abbaye na Longchamp na 1000 m w czasie 54,4 s, tylko o 0,1 s gorszym od rekordu toru. Niestety, wyścig ten nie jest oficjalnie wpisany do CV Overdose’a, ponieważ dwóm koniom nie otworzyły się na czas drzwiczki maszyny startowej i został on unieważniony.
Sezon Overdose kończył w Rzymie, kentrując o 10 długości w gonitwie G3 pod wysoką wagą 64,5 kg. W kwietniu 2009 roku o możliwość jazdy na Overdose poprosił wybitny belgijski dżokej, champion francuskich torów – Christophe Soumillon, który wygrał na nim w Budapeszcie wyścig na 1000 m w wybornym czasie 54,6 s.
Ochwat i pierwsza porażka
Po tej gonitwie przydarzyła się tragedia. Overdose dostał ochwatu i musiał pauzować aż 15 miesięcy, ale mimo poważnej choroby udało mu się wrócić do biegania, choć nigdy nie był już tak dobry, jak wcześniej, mimo że dwa pierwsze wyścigi po powrocie wygrał – w Bratysławie i Budapeszcie.
Pod Soumillonem Overdose przegrał swój pierwszy wyścig w karierze. Startując ponownie w Baden Baden w Goldene Peitsche crack z Węgier był wyjątkowo niespokojny i oporny. Załadowanie go do maszyny startowej trwało aż 8 minut, w tym czasie Soumillon trzy razy wypadł z siodła. To kosztowało Overdose’a dużo sił i choć prowadził, w końcówce osłabł, zajmując dopiero siódme miejsce.
Po tym wyścigu podopieczny Ribarszky’ego doznał drobnej kontuzji. W kwietniu 2011 roku ponownie wyszedł do startu i wygrał o 6 długości mniejszej rangi wyścig w Berlinie, a następnie spróbował swoich sił w Anglii. W Temple Stakes G2 na 1000 m w Haydock był siódmy, cztery długości za zwycięzcą, trochę lepiej poszło mu w słynnym King’s Stand G1 podczas Royal Ascot na 1000 m, w którym zajął czwarte miejsce, tylko 1,25 długości za zwycięskim Prohibitem.
Kontuzja w Dubaju i kariera reproduktora
Ostatni raz pobiegł 13 listopada 2011 roku na torze Capannelle w Rzymie, wygrywając pod samym Lanfranco Dettorim Premio Aloisi G3 na 1200 m o pół długości. Na początku 2012 roku miał startować w Dubaju, ale doznał kontuzji i musiał zakończyć karierę.
Przez dwa lata „Ozi” był ogierem czołowym. W 2014 roku krył w stadninie Babolna-Diospuszta, a rok później w Niemczech w Lindenhof. W dwóch rocznikach zostawił po sobie około 45 koni. Spośród nich wyróżniającymi się klaczami na Węgrzech były Rose Fire i Fit to Fly, 4 wyścigi wygrał Night for Overdose, w Niemczech 6 razy na 14 startów zwyciężała Kiki Dee. Czołowym sprinterem na Węgrzech był też zwycięzca pięciu gonitw Cirfandli, który zajmował płatne miejsca we Włoszech w wyścigach Listed.
Pamiątkowy portret z Bratysławy
Overdose padł 1 lipca 2015 roku w Niemczech po długiej walce z ciężką kolką. Miałem to szczęście, że oglądałem na żywo jeden z popisów Overdose’a. W czerwcu 2008 roku wraz z trenerem Andrzejem Walickim wyjechaliśmy z Kornelem do Bratysławy, gdzie syn Jape’a i Kornelii startował w Wielkiej Nagrodzie Słowacji.
Tego dnia Overdose wygrał pod Piotrem Krowickim wyścig na 1200 m o 8 długości. Do dziś mam w domu, kupiony wtedy na torze w Bratysławie, naszkicowany ołówkiem, pamiątkowy portret tego niezapomnianego konia.
Kariera i historia Overdeose’a pod tym linkiem:
https://en.wikipedia.org/wiki/Overdose_(horse)
Robert Zieliński, ekspert Służewiec iTV