To będzie prawdziwa wielka wyścigowa sobota na Służewcu. Tego dnia nie wypada nie być na torze. Wyścigowa majówka, jakiej jeszcze w historii polskich wyścigów konnych nie było. W jednym dniu zostanę rozegrane dwie pierwsze w tym sezonie gonitwy klasyczne dla trzylatków – nagrody Wiosenna i Rulera, a także dwa prestiżowe wyścigi dla koni starszych – Nagroda Jaroszówki dla czołowych sprinterów oraz Nagroda Golejewka dla najlepszych koni specjalizujących się w średnich i długich dystansach. Tego dnia wraca też na Służewiec Szczepan Mazur, który w tym roku wygrał już 43 gonitwy w Katarze i dwie w Bratysławie.
W ciągu zaledwie czterech godzin wyjdą na tor niemal wszystkie najlepsze konie wyścigowe w Polsce z wszystkich roczników, z wyjątkiem Night Tornado, który szykuje się do wojaży zagranicznych i gonitw na dłuższych dystansach. Takiej okazji nie można przegapić. Polski derbista 2021 Guitar Man kontra koń roku 2020 Timemaster w Nagrodzie Golejewka – cóż to będzie za pojedynek! Co więcej, emocje będą skumulowane, bowiem w sobotę wyścigi odbywają się także we Wrocławiu i będzie je można oglądać na Służewcu na telebimie i ekranach telewizorów.
Na obu torach – i na Służewcu i na Partynicach – gonitwy będą rozgrywane na przemian co 40 minut, co oznacza, że co 20 minut będziemy mieli niezwykłe emocje sportowe i w totalizatorze. Służewiec, wzorem wielu słynnych zachodnich torów, przygotował na sezon 2022 specjalny program gonitw. Wyścigowy kalendarz został ułożony tak, że będziemy mieli w ciągu rok nie tylko trzy wspaniałe gale jak dotychczas (otwarcie sezonu, gala Derby i Wielka Warszawska), ale także kilka dodatkowych. Największe gonitwy imienne, z udziałem najlepszych koni, zostały bowiem w poszczególnych miesiącach zaplanowane nie w różne dni, ale wspólnie w jednym, aby stworzyć niezwykle atrakcyjne gale wyścigowe.
Najbliższa gala już w sobotę, ale warto już teraz zarezerwować czas w sobotę 11 czerwca, gdy zostaną rozegrane ostatnie sprawdziany przed Derby – nagrody Soliny i Iwna, a także Haracza i Widzowa plus gonitwa z serii Women Power.
Warto być w sobotę na Służewcu już od godziny 14, bo 10 minut później wystartuje pierwsza gonitwa we Wrocławiu, którą można obstawiać i oglądać w Warszawie, a drugi wyścig z Partynic o 14.40. Pierwsza gonitwa na Służewcu wystartuje o godzinie 15. Będzie jak u Alfreda Hitchcocka, zacznie się od trzęsienia ziemi, a później będzie już tylko ciekawiej.
O godzinie 15.40 zobaczymy bowiem prawdziwą wyścigową śmietankę, najlepsze konie w Polsce na średnich i długich dystansach pobiegną w Nagrodzie Golejewka na 2000 m. To będzie pierwsza od lipca 2021 okazja, aby zobaczyć na torze wielką gwiazdę, zwycięzcę Derby z poprzedniego sezonu – Guitar Mana, który od momentu pojawienia się w Polsce wzbudza wielkie zainteresowanie. Pojedzie na nim nasz eksportowy dżokej Szczepan Mazur, który w sezonie zimowym ścigał się u szejków w Katarze i wygrał tam ponad 40 gonitw. To będzie pierwszy dzień Szczepana na Służewcu w sezonie 2022. W ostatnią niedzielę wygrał już dwa wyścigi w Bratysławie przy okazji słowackich klasyków (był w nich na 5 i 8 miejscu).
Guitar Man jest synem ikony światowych wyścigów konnych, multichampiona reproduktorów Galileo. W szczytowym momencie pokrycie klacze ogierem Galileo kosztowało, bagatela, 400 tysięcy euro. Trener Adam Wyrzyk zebrał syndykat właścicieli (jest ich siedmioro), którzy zakupili Guitar Mana z najlepszej stadniny w Europie, słynnej irlandzkiej Coolmore. Dokładna cena zakupu jest owiana tajemnicą, ale było to około 100 tysięcy euro.
Guitar Man po Derby w ubiegłym sezonie nie biegał, a w tym roku wybrał się już na rekonesans do Berlina. W stolicy Niemiec nie poszło mu za dobrze, zajął 10 miejsce na 12 koni, ale po tak długiej przerwie – i trudnych zimowych przygotowaniach w polskim klimacie – nie mógł być w najwyższej formie. Tym większe zaciekawienie budzi to, czy Guitar Man wróci na najwyższy poziom w Nagrodzie Golejewka, czy znajdzie pogromcę…
Ojciec Guitar Mana – Galileo padł niestety w ubiegłym roku, ale miał już 23 lata i zostawił po sobie wielu championów. Odszedł kilka dni po triumfie swego syna w Derby na Służewcu. Biorąc pod uwagę wyborny rodowód Guitar Mana, można mieć nadzieję, że po zakończeniu kariery na torze zostanie on skierowany do hodowli i będzie w stadzie jednym z następców swojego słynnego ojca.
Guitar Mana czeka jednak trudna przeprawa, bo rywale są z najwyższej półki, na czele z koniem roku 2020 w Polsce Timemasterem. Historia tego konia pobudza wyobraźnię i jest to wyścigowe urzeczywistnienie bajki o brzydkim kaczątku, które przeistacza się w pięknego łabędzia.
Timemaster został zakupiony na aukcji roczniaków w Deauville we Francji przez jego trenera Krzysztofa Ziemiańskiego, jego partnerkę Mariannę Surtel, która dosiada Timemastera na treningach i jest świetną znawczynią rodowodów, a także przez byłego zawodnika MMA i aktora Tomasza Oświecińskiego.
Timemaster został wylicytowany za 5 tysięcy euro, ale po zakupie okazało się, że ma tzw. wadę zwrotną. Stajnia Niespodzianka Ziemiańskiego i Surtel zaryzykowała, licząc, że uda się poradzić z problemami tego młodego konia i postanowiła zostawić go w treningu, ustalając cenę zakupu na zaledwie 1000 euro.
Jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę. Timemaster jest zdrowy i sprawny, dotąd na Służewcu na 15 startów wygrał aż 10 razy, w większości w najbardziej prestiżowych gonitwach imiennych, zarobił dotąd w Polsce 391 050 złotych. Do tego dołożył zwycięstwo w Bratysławie w cenionej Cenie Scottish Rifla, gdzie zarobił 6750 euro (nie dał rady tylko we Francji, gdzie był na paryskim Longchamp siódmy w wyścigu Listed na 1600 m, ale wstydu na pewno nie przyniósł i w planach ma jeszcze podbój Francji).
Zarobił więc w całej karierze grubo ponad 400 tysięcy złotych, a więc prawie 100 tysięcy euro. Przy zakupie za tysiąc euro to prawie stukrotna przebitka, a przecież Timemaster pozostaje jeszcze w treningu i na pewno nie powiedział ostatniego słowa. Zacznie sezon 2022 od pojedynku na szczycie. Derbista 2021 Guitar Man kontra koń roku 2020 Timemaster, trener Wyrzyk kontra trener Ziemiański. Cóż to będą za emocje.
Szyki faworytom będą chciały pokrzyżować tak znakomite konie jak: Petit (drugi w Wielkiej Warszawskiej 2021 za Night Tornado), świetna klacz Wedding Ring (wygrała klasyczną Nagrodę Wiosenną w poprzednim sezonie), czy czterolatki Anator i Gryphon, które będą chciały zrewanżować się Guitar Manowi za porażkę w Derby.
Derby 2022 tradycyjnie już w pierwszą niedzielę lipca, a w najbliższą sobotę będziemy mieli wspaniałe preludium do tego, w postaci pierwszych klasyków. W Nagrodzie Westminster Wiosennej (1600 m, godz. 17) wystartują najlepsze trzyletnie klacze. Pytanie brzmi – czy najlepsza dwulatka poprzedniego sezonu Moonu zachowa status niepokonanej.
Będzie ją wspierać, a może starać się pokonać, Westminster Cat, druga ze znakomitych klaczy należących do partnera sezonu 2022 na Służewcu – firmy Westminster. Wystartuje jednak aż 10 klaczy i łowcy niespodzianek będą mieli pole do popisu. Zwłaszcza, że faworytki jeszcze w tym sezonie nie biegały, a kilka rywalek ma już przetarcie za sobą.
Stajnia Westminster ma niezwykle silny rocznik trzylatków i wystawia też faworytów w drugim klasyku na 1600 m – Nagrodzie Westminster Rulera (polski odpowiednik słynnej angielskiej gonitwy 2000 Guineas Stakes, rozgrywanej od 1809 roku w Newmarket).
To będzie rewanż za wyścig o Nagrodę Strzegomia, w której „zimowy faworyt na Derby” (po wygraniu jesienią Nagrody Mokotowskiej) Matt Machine minimalnie pokonał Kaneshyę, a przedzielił je jeszcze dzielny Groszek, trenowany w Rosłońcach pod Warszawą przez Adama Wyrzyka.
Kaneshya to koń, który z każdym wyścigiem poprawia i kto wie, czy nie zatrzyma się w lipcu z błękitną wstęgą Derby na szyi, ale w sobotę trzeba uważać też na dwa inne utalentowane konie – Jolly Jumpera i Syriusza. Jest się o co ścigać, bo właściciel zwycięskiego konia, łącznie z premią od firmy Westminster, zgarnie ponad 61 tysięcy złotych, a koń będzie miał szansę na tytuł trójkoronowanego, jeśli później wygra jeszcze Derby i St. Leger.
Pojedynki na szczycie zamkniemy w sobotę o godzinie 19.20, gdy w Nagrodzie Jaroszówki ruszą do boju najszybsze konie na torze. Sytuacja wśród czołowych sprinterów jest bardzo wyrównana i trudno wskazać faworytów, każdy z widzów może zdać się na swoje oko i intuicję. Wydarzeniem wyścigu będzie powrót na tor niepokonanego dwulatka w sezonie 2020 Power Barbariana, który zajął dalekie miejsce w Derby 2021 na 2400 m, ale teraz wraca na krótsze dystanse i znów może być groźny.
Trzeba sprawdzić – jak pójdzie Power Barbarianowi, czy Guitar Man ogra Timemastera, kto wygra pierwsze klasyki, czy Moonu zachowa status niepokonanej, kto będzie miał szanse na potrójną koronę po Nagrodzie Rulera. Tego nie można przegapić.
RZ
Na zdjęciu tytułowym Matt Machine wygrywa Nagrodę Strzegomia przed Groszkiem i Kaneshyą