More

    Oaks dla Lady Iwony, łeb w łeb w Kozienic, Jenny bije Timemastera

    Chociaż aura w ostatnią niedzielę lipca nie dopisała, to przybyła na tor publiczność nie mogła żałować. Niemal każdy wyścig, w tym pięć pozagrupowe, dostarczał ogromnych emocji i był okraszony kapitalną walką do ostatnich metrów. W najważniejszej gonitwie dnia, Oaks, swoją klasę potwierdziła Lady Iwona, a w pasjonującym biegu porównawczym służewiecka gwiazda Night Tornado zwyciężył łeb w łeb z trzyletnim Kaneshyą!

    Sensacyjnie zakończyły się kolejne dwa wyścigi na poziomie pozagrupowym – w rywalizacji o Nagrodę Syreny trzyletnia Jenny of Success pokonała utytułowanego Timemastera, a Kenjiy pogodził Salama Al Khalediah i Wielkiego Dakrisa zdobywając Nagrodę Figaro.

    Dekoracja zwycięzców po triumfie Lady Iwony w Oaks (Nagroda Liry) pod patronatem Stadniny Pegaz

    Wicederbistka triumfuje w Oaks

    Chociaż to ostatecznie trzy najmocniej liczone klacze rozegrały Oaks (w tym roku Nagroda Stadnia Pegaz Oaks), to wyścig miał swoją dramaturgię. Zgodnie z założeniami, tempo w dystansie podyktowała Warszawa Express, liderka dla Lady Iwony. Nie była jednak w stanie zapewnić zbyt surowej rozgrywki, zwłaszcza że pozostali jeźdźcy nieszczególnie kwapili się, by za nią podążyć. Kilak długości za nią biegła Chibani, która w praktyce prowadziła peleton.

    Po wejściu w ostatni zakręt na nieoczekiwany atak zdecydował się Fabien Lefebvre, dosiadający drugiej faworytki, czwarte w Derby Moonu. Podążyły za nią Chibani, poprawiające Lady Iwona oraz Iva Grey, z końca stawki powoli zaczęła przesuwać się też trenowana we Francji przez Alicję Karkosę Calliepie. Na początku prostej Moonu miała naprawdę znaczną przewagę nad rozpędzającą się Lady Iwoną i finiszującą w ślad za nią Calliepie. Jeszcze 200 m przed celownikiem wydawała się pewną zwyciężczynią.

    Właśnie w tym momencie zaczęła skracać akcję i wyraźnie odczuwać trudy galopowania po bardziej grząskiej nawierzchni. Rywalki błyskawicznie odrobiły stratę, a silnie wysyłana przez Szczepana Mazura Lady Iwona obroniła 0,5 długości przewagi nad mniej doświadczoną Calliepie, reprezentantką stajni dodatkowych sponsorów gonitwy (podobnie jak piąta na mecie Chibani).

    Wicederbistka i oaksistka Lady Iwona pod Szczepanem Mazurem

    Trenowana przez Piotra Piątkowskiego Lady Iwona jest własnością Westminster Race Horses GmbH, podobnie jak trzecia na mecie Moonu i czwarta Lady Jaguar, które trenuje Maciej Janikowski. Triumfatorkę w Irlandii wyhodowali Airlie Stud i Mrs S. Rogers. Dwa klaczy to trzeci z rzędu znakomity występ – wcześniej w dobrym stylu wygrała bieg o Nagrodę Soliny i finiszowała druga w Derby.

    Tercet Krzysztofa Ziemiańskiego w Nagrodzie Kozienic

    Niesamowite zakończenie miała rywalizacja w kolejnym wyścigu kategorii A, rozgrywanej dla koni pełnej krwi angielskiej. Prowadzony ofensywnie przez Stefano Murę Night Tornado, ewidentnie jeszcze nie w szczytowej dyspozycji, odpierał na ostatniej prostej ataki Matt Machine’a i próbujących włączyć się do rozgrywki Anatora i Petita. Gdy Matt Machine osłabł, od wewnętrznej pojawił się finiszujący z końca stawki Kaneshya i zrównał się Night Tornado.

    Ten jednak nie ustąpił i pod Stefano Murą bronił pierwszej pozycji. Martin Srnec w siodle Kaneshyi też robił co mógł. Tuż przed celownikiem ten duet był minimalnie na prowadzeniu, ale pięciolatek raz jeszcze zaatakował. Wydawało się, że Night Tornado zostanie ogłoszony zwycięzcą, ale po wnikliwej analizie zdjęcia z fotokomórki Komisja Techniczna zmuszona była ogłosić werdykt „łeb w łeb”!

    Night Tornado w walce z Kaneshyą w Nagrodzie Kozienic

    Pół żartem pół serio można stwierdzić, że trener Krzysztof Ziemiański jest specjalistą od wygrywania prestiżowych gonitw „łeb w łeb”. 11 lat temu jego Intens osiągnął celownik w biegu o Nagrodę Rulera równocześnie z Małym Kapralem w treningu Andrzeja Walickiego, a w ub. roku Young Thomas wpadł na metę razem z Anatorem (tr. Wojciech Olkowski) w rywalizacji o Nagrodę Iwna. Tym razem jednak służewiecki trener dokonał jeszcze ciekawszej sztuki, ponieważ dwa jego konie były na celowniku równocześnie. Co więcej, trzeci przybiegł Petit, także w jego treningu. Blisko czwarty był Anator.

    Pięcioletni Night Tornado jest własnością sympatycznej rodziny Traków i został wyhodowany przez francuskie SAS Haras de la Huderie. Kaneshya, który triumfował z kolei dla Westminster Race Horses GmbH, też urodził się we Francji, a jego hodowcami są A. i R. Khaddam.

    Wyścig pokazał, że czołówka trzylatków jest na wysokim poziomie. Niosący o 4 kg mniej od starszych koni Kaneshya potwierdził swoje duże możliwości, a sklasyfikowane nieco dalej w Derby Matt Machine i Don Kasters też wypadły nieźle, chociaż dla pierwszego z nich lepszy byłby zapewne krótszy dystans, a drugi zdecydowanie preferuje sucha bieżnię.

    Dekoracja zwycięzców po Nagrodzie Kozienic

    Jenny Of Success pokazała charakter i sprawiła sensację

    Podobnie jak po starciu o Nagrodę Wiosenną, na służewieckiej trybunie po biegu o Nagrodę Syreny rozbrzmiało „Mam na imię Jenny”, kiedy z toru schodziła Jenny Of Success. Wtedy jeszcze nie wszyscy byli przekonani, czy klacz faktycznie zwyciężyła po zaciętej walce z faworyzowanym Timemasterem. Jednak w wywiadzie z toru, zapytany o to czy zwyciężył, Wiaczesław Szymczuk odpowiedział, że „trzeba naprawdę ucałować za ten nos kobyłę”.

    Faktycznie, doświadczony jeździec nie pomylił się, bo oficjalny wynik, ogłoszony kilka minut później, potwierdził: zwyciężyła Jenny Of Success o nos! Bardzo lubiany przez publiczność trener i dżokej w jednej osobie postanowił wrócić do zwycięskiej taktyki z Wiosennej, szczególnie że klacz wracała na dystans sprinterski. Poprowadził wyścig w solidnym tempie, jednak dwójka głównych faworytów – Timemaster i Emiliano Zapata biegła też za klaczą. Bliżej kanatu swojej szansy szukała Westminster Cat, ale tam tor okazał się zbyt grząski. Pozostałe konie wyszły na prostą bardzo szeroko.

    Jenny of Success w walce z Timemasterem w Nagrodzie Syreny

    Czołówka nie zmieniała się. Trójka Jenny of Success, atakujący bliżej wewnętrznej Emiliano Zapata i galopujący najbliżej publiczności Timemaster odeszły od rywali. Walka była niesamowita. Klacz broniła się świetnie, ale 100 m przed celownik wydawało się, że, wzięta w kleszcze, spasuje. Timemaster minimalnie ją wyprzedził, jednak klacz i jej jeździec rzucili swoje ostatnie siły i skontrowali rywala. W słupie to nos Jenny of Success był pierwszy. Pierwsza na mecie trójka pokazała się ze świetnej strony. Czwarty, ze stratą już 12 dł., był Blizbor przed gościem z Francji, klaczą Mang’Seko.

    Trenowana i dosiadana przez Wiaczesława Szymczuka klacz pokazała niesamowitą waleczność, odpierając ataki świetnych, doświadczonych sprinterów. Trzylatka wykorzystała trudne warunki na bieżni i różnice w niesionych wagach (miała na grzbiecie 55 kg, jej rywale 60), ale pokazała, że będzie się jeszcze liczyła w walce o prestiżowe sprinterskie laury. Jenny została wyhodowana we Francji przez: M.-L. Besnouin i J.-M.. Feuillet-Besnouin, natomiast jej właścicielem jest syndykat właścicielski, na który składają się: M. i S. Borys, K. Kamińska, J. Kostera – Cybersecurity, M. Kostera, S. Skowrońska-Kostera, A. Tokarska-Sommer i W. Sommer.

    Szał radości właścicieli Jenny of Success i trenera Szymczuka podczas dekoracji po triumfie klaczy w Nagrodzie Syreny

    Udostępnij

    Powiązane artykuły

    Zbliżające się wydarzenia

    Najnowsze artykuły